Karate (kyokushin) co to jest?
Napisano Ponad rok temu
Otóż poczynając za przykładem Pana naszego rzecz wszelaką od Genesis, co się w ludzkim języku wykłada jako "początek", a więc jak rzekłby Filozof: od pierwszej przyczyny z szeregu przyczyn, Trener klubu, do którego uczęszczałem, napłodził sobie grup poślednich: grupa dorosłych takich oraz dzieci siakich, zliczyć tego dobra przekracza moce człowiecze. Zaś tam gdzie w innych klubach zajęcia są prowadzone przez grupy czarnych pasów, w skład których wchodzi co najmniej jeden trener klasy wtórej i przypada co najmniej jeden uprawniony do prowadzenia na grupę, u nas mamy do czynienia z Trenerem Wszechmocnym, a nazwę go tak albowiem podziela zaiste boski atrybut znajdowania się w kilku miejscach na raz i prowadzenia kilku treningów na raz.
Czy raczej tak mu się zdaje.
Tajemnicą poliszynela jest bowiem, że Trener po prostu "zatrudnia", biorę to w cudzysłów, bo nic mi nie wiadomo o żadnej płacy za pracę, asystentów to jest osoby o niższych stopniach i kwalifikacjach, jak również nie koniecznie posiadające uprawnienia instruktorskie. Wiąże się to jak sądzę z korzyściami natury materialnej, bo jeśli grupa zarobi na swoją salę, to reszta to już jest czysty zysk, co może być miłym dodatkiem do dwóch etatów, no i jeszcze wakacyjnych obozów.
Przejdźmy zatem do praxis.
Trener chcąc znaleźć się w kilku miejscach na raz, po prostu łapie za tele i umawia się z tym czy innym akolitą, żeby poprowadził za niego trening w sensie substancjalnym (obecność duchowa, rozumie się, jest constans). Akolita nieraz ma pół godziny na rozpisanie treningu na kolanie i na ogół robi trening taki jaki leży akurat jemu i który pozwoli mu się przez 1,5h polansować w charakterze kompetentnego karateki. Ponieważ z tymi kompetencjami bywa różnie, to zdarzają się treningi typu - stój w miejscu i wypychaj bioderko, oprzyj ręce na kolanach i wypchnij dupę imitując skłon albo rób wiatraki rękoma "doskonaląc bloki".
Przyjmuję ochoczo wszelką krytykę, Bóg wie, że niewiele we mnie pokory i trzeba mi ową cnotę nieustannie ćwiczyć. Ale mimo całej przekory jaką k mnie używasz, wiem Ci ja z lektury Twoich postów, że głęboko nie w smak Ci takie praktyki jak opisałem powyżej i że się w sercu ze mną zgodzisz, zwłaszcza gdy nadmienię i taką subtelność: i ja mając godziwy stopień znajduję się pośród akolitów i od dawna sam sobie układam treningi, potrafię ułożyć trening i taki by się polansować ale wolałbym jechać wedle planu i to takiego, który układa ktoś o wyższych kwalifikacjach, bo moje nie są wystarczające, a innych jeszcze mniejsze - ja bowiem wiem tyle przynajmniej, że nie poprzedzasz ćwiczeń rozgrzewających ćwiczeniami siłowymi! Tylko jak tutaj Trener ma plan układać, kiedy trzeba organizować i dozorować ileśtam sekcji, robić pokazy i pieścić rokujących pupilków?
Względem zaś detalu takiego jak doskonalenie pewnych technik, bloków powiedzmy, to także proszę o umiejscowienie tego w kontekście. Bo ja nie jestem początkującym, który nie potrafi skoordynować ruchu rąk z czerpaniem dynamiki ze zmiany pozycji, tak że muszę najpierw przećwiczyć osobno ręce kilkaset razy. Ja te bloki robię w kombinacjach z innymi technikami i ze zmianą pozycji. Cofanie się do podstaw mogę sobie robić wedle potrzeb w domu, a to czego potrzebuję to monitorowanie postępów i usuwanie błędów. Kto ma mnie monitorować kiedy Trenera nie ma tygodniami, a jak jest to nie poświęca mi wiele uwagi? Koleś z takim samym paskiem, który sam się jeszcze uczy? Do tego wystarczy mi lustro.
Ostatecznie jest ordynarną głupotą i wbrew japońskim wzorcom skupianie się w treningu zawodników na ćwiczeniu wyizolowanych elementów technik, zamiast wykonywania kombinacji technik w kontakcie z partnerem, bo karate to nie są balety, tylko sport kontaktowy, zresztą nawet balety to jest praca zespołowa, tego się nie da nauczyć "na sucho".
Dlatego też się weseliłem, albowiem wszelka głupota i szyderstwo pasują do siebie i dlatego uzyskawszy klarowny obraz rzeczy knuję zmiany. Bo dopóki pracowałem z trenerem to było z korzyścią dla mnie, a teraz pracuję na korzyść Trenera. A nie podzielam Chrystusowej dobroci, by dla innych cierpieć i robić im dobrze. Niech Bóg mi wybaczy.
Napisano Ponad rok temu
Musiałem odejść i do tego skutecznie obrobiono mi 4 litery. A ludzie często gęsto widzą swoich sensei w bardzo jasnym świetle i nie chcą dostrzegać, tego że to też jest normalny człowiek i też czasami może się mylić.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wybacz, nie wychwycilem kontekstu twojego pytania.
Napisano Ponad rok temu
Czy możesz to rozwinąć? Kto cię do tego zmusza?Zostało mi już niedużo treningów i muszę być cierpliwy.
Napisano Ponad rok temu
Czy możesz to rozwinąć? Kto cię do tego zmusza? Może potrzeba ci pomocy w wyrwaniu się z tej sytuacji?Zostało mi już niedużo treningów i muszę być cierpliwy.
Napisano Ponad rok temu
Rutyna jest choroba zawodowcow. Tak to juz jest ze trudno czasem przebic sie przez wlasne przyzwyczajenia, utarte sciezki, byc moze nawet zwykle bledy. jeszcze trudniej jest sie do nich przyznac szczegolnie przed wlasnym uczniem. Taki problem ma wielu sensei.
Czasem jest to niewiedza, czasem lenistwo, a zwykle wypadkowa wielu roznych czynninkow. Niektorzy ludzie sa tez po prostu niereformowalni.
Podobny problem do waszego ma wielu zaawansowanych, naleza do najlepszych w klubie, trener oczekuje od nich pracy, sam niewiele oferujac w zamian.
Ja dostrzegam tu wady programowe, moze jeszcze systemowe. Wiekszosc programow karate nastawiona jest na poczatkujacych. Od brazowego pasa zaczyna sie problem bo material jest juz przerobiony, dochodzi tylko kilka technik, jakies kolejne kata ktore zdolny czlowiek wycwiczy w pol roku i co dalej? Oczywiscie sa jeszcze walki ale poniewaz jest to walka wg jakichs tam okreslonych przepisow, z czasem tez zaczyna sie odczuwac ze dalej ani rusz. Trener pomoc nie moze bo sam nie wiele wiecej wie, ( trudno sie dziwic, bo kiedy on cwiczyl wiedze dozowano bardzo oszczednie...
Przychodzi wiec czas zeby zaczac szukac samemu, to trudny okres w treningu i wielu wtedy wlasnie rezygnuje. A nalezaloby po prostu cwiczyc, dopieszczac podstawy, szukac rozwiazan, poszerzac horyzonty, zadawac pytania. No wlasnie tu pojawia sie kolejny problem, cwiczysz samodzielnie, odkrywasz nowe zaleznosci, dostrzegasz bledy innych, wszystko to powoduje ze latwo jest stracic kontakt z podlozem, pojawia sie problem braku pokory, czasem krytykuje sie za duzo. Nalezy sobie zadac wtedy pytanie co dalej, w jakim miejscu swojej drogi wlasnie sie znajdujesz, jakie sa mozliwosci, jakie zobowiazania itd.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Postawa o ktorej wspomniales prowadzi ostatecznie do dysharmonii i wewnetrznych sprzecznosci, w efekcie do nikad bo jesli w sercu masz jedno a cwiczysz co innego to zaprzeczasz ostatecznemu celowi jaki stawia przed soba Kyokushin i wszystkie inne ceniace sie sztuki walki: jednosc ducha i ciala, mentalna sila, spokoj ducha. Kazdy ceniacy sie system ma wlasne cele, wlasna metodyke, skuteczne mieszanie tych rzeczy wymaga bardzo duzej wiedzy i doswiadczenia, inaczej nie dojdziesz daleko. Ostatecznie cwiczacy blednie interpretuja twoje dylematy jako brak kompetencji i odchodza.
Istnieja dwa wyjscia: przestac sie meczyc i zaakceptowac dotychczasowy system z wszelkimi jego wadami i zaletami albo zrobic gruba kreske i zaczac od nowa. (przede wszystkim w sensie mentalnym) Czlowiekowi potrzebne jest cos o co moze sie wesprzec, czerpac sile, nie mowie tu o slepym fanatyzmie ale o wewnetrznym przekonaniu ze to co robie jest wlasciwe. Ludzie czesto kluca sie o symbole, nazwy, mity za ktorymi kryje sie bardzo malo olbo nic. To jak lapanie wiatru. Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To ja naiwnie się spytam o polski kyokushin. Bo ja pod nazwisko Drewniak mam inną hierarchię osób podpisaną niż Wy, nie znam historii ewolucji Waszego stylu tak dobrze by rozumieć Wasze liczne do tego Pana aluzje
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
np. taka aluzja
sklepik na Kremerowskiej (Drewniaka) sprzedaje lewe, drukowane w Polsce z naruszeniem praw autorskich ksiazki do kata.
a tu komentarz do tego procederu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
co chcesz od shihan Andrzeja w Polsce nazywa się to przedsiębiorczość. Prawo a co to takiego jeszcze nikt nic jemu nie zrobił a masz swoja ukochaną UE, a Anglia to UE więc prawo nie działa i to jedna fikcja. Zapomniałeś dodać, że każdy kto kupuje tam książkę jest osobą popierająca kradzież intelektualną. Pamiętam ,że wielu uczniów IFK tam się zaopatrywało w to dzieło. A wiesz , gdzie to drukował ?
wystarczy sprawe zglosic do prokuratora i facet ma jazde po calosci. to sa przestepstwa scigane z urzedu. sankcje sa karne. dostaje sie wyrok karny. a dowody sa w allegro, w internecie, dziesiatki i setki transakcji. a jak nie ma dokumentu sprzedazy do to jest przestepstwo karno-skarbowe. tez matnia. jak ktos bedzie mial w tym interes to udupi ta zasrana zlodziejska przedsiebiorczosc jednym doniesieniem do prokuratury.
Napisano Ponad rok temu
Ja to widze tak: :wink:
kata kyokushin - kyokushin nalezal do jego tworcy Mas. Oyamy i wlasciciela IKO Kyokushinkai - Arnil odszedl od IKO - do kogo naleza wiec dobra intelektualne zawarte w ksiazce hanshi Arneila?
Napisano Ponad rok temu
Ja to widze tak: kata kyokushin - kyokushin nalezal do jego tworcy Mas. Oyamy i wlasciciela IKO Kyokushinkai - Arnil odszedl od IKO - do kogo naleza wiec dobra intelektualne zawarte w ksiazce hanshi Arneila?
Do Arneila?
Spójrz na to tak, znam wiele przepisów i postanawiam napisać książkę kucharską - mimo że żadnego z tych przepisów nie wymyśliłem - książka jako dzieło jest moją własnością. Nikt nie może zrobić sobie przedruku 1:1 za moimi/mojego wydawnictwa plecami.
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony, abstrachujac od strony prawnej sprawy: tresc ksiazki Arneila czyli kata nie sa jego autorstwa, zadnego z nich nie wymyslil, nawet interpretacje tych kilku sekwencji ruchow sa rowniez malo orginalne - w sensie: standardowe. Tak wiec o wysilku tworczym nie ma tu co mowic.
Ja to widze tak: :wink:
kata kyokushin - kyokushin nalezal do jego tworcy Mas. Oyamy i wlasciciela IKO Kyokushinkai - Arnil odszedl od IKO - do kogo naleza wiec dobra intelektualne zawarte w ksiazce hanshi Arneila?
Jan
skup sie na tym czego prawo dotyczy - COPY right.
Nikt nie powstrzymywal Drewniaka, zeby zrobil WLASNA ksiazke do kata, ale on wolal wziac czyjas wlasnosc, prace - setki zdjec i opisy i walnac ja z powielacza. brud jak zwykle.
Napisano Ponad rok temu
Jest we Wrocławiu taka sekcja Wrocławski Klub Karate Kyokushin, robią oni o ile wiem przede wszystkim wersję sportową, zdobywają masę medali i trenuje ich sensei Lamot, nad którym jest tona zachwytów, w którą stronę się nie ruszyć - nawet u mnie na shotokan się nad nim zachwycają.
A jak sprawdzić hierarchię, to klub należy organizacyjnie do POK, prezes shihan Andrzej Drewniak 7 dan. Więc ja się pytam.
Napisano Ponad rok temu
Khem. Bo ja kyokushin w wydaniu Drewniaka to poznałem od strony następującej:
Jest we Wrocławiu taka sekcja Wrocławski Klub Karate Kyokushin, robią oni o ile wiem przede wszystkim wersję sportową, zdobywają masę medali i trenuje ich sensei Lamot, nad którym jest tona zachwytów, w którą stronę się nie ruszyć - nawet u mnie na shotokan się nad nim zachwycają.
A jak sprawdzić hierarchię, to klub należy organizacyjnie do POK, prezes shihan Andrzej Drewniak 7 dan. Więc ja się pytam.
A czym się tak zachwycają jeżeli można spytać :wink:
Chyba masz stare informacje bo należą do Polskiego Zrzeszenia Karate Kyokushin i są związani z Shin. Co prawda dalej startują w zawodach organizowanych przez Drewniaka ale już pod niego nie podlegają.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Startuja bo wykonują polecenia Drewniaka i wspieraja jego 3 organizacje czyli nowe po staremu.
Możesz jaśniej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Łowy coroczny temat
- Ponad rok temu
-
Kto doradzi dziewczynie gdzie kupic Kobutan?
- Ponad rok temu
-
DLACZEGO DZIECI POWINNY TRENOWAĆ KARATE
- Ponad rok temu
-
Cykliczne staże goju ryu
- Ponad rok temu
-
Łowy. Coroczny temat ...
- Ponad rok temu
-
Poszukuje osoby do napisania artu
- Ponad rok temu
-
Seido - pierwsza książka po polsku !!!
- Ponad rok temu
-
Ogólnopolska Sesja Szkoleniowa Okinawan Goju Ryu Karate Do
- Ponad rok temu
-
obozy Kyokushin w Rosji
- Ponad rok temu
-
Obóz zimowy Bawaria 2010 - Shihan Ingo Freier
- Ponad rok temu