Karate (kyokushin) co to jest?
Napisano Ponad rok temu
szkolili sie w spaniu?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No właśnie ... bullshit ... i co dalej ... chyba czas zacząć układać sobie "życie" od nowa, tylko z kim?
Japonia jest czarujaca, piekna, urzekajaca, ale zupelnie niepotrzebna do trenowania sztuk walki.
Dorosly czlowiek uklada sobie zycie sam i trzyma sie z dala od wariatow i ludzi nieodpowiedzialnych.
Japonski patent w karate dawno sie zuzyl.
Pisalem to juz wiele razy. Napisze jeszcze raz. MOKUSO YAME.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Podam taki fakt do zastanowienia. W wiekszosci organizacji Kyokushin kata Tsuki no jest na brazowy pas. Technika w tym kata - poziom zaawansowania - pozycje, komplikacja ruchow, uderzenia sa mniej wiecej odekwatne dla wyszkolenia niebieskiego pasa. Tymczasem kata sa na brazowy pas.
Roznica miedzy brazowym a niebieskim pasem bedzie w jakosci wykonania, ale skills raczej beda nie do odroznienia. Techniczne wymagania beda takie same. Gradacji jako takiej w tym nie ma.
Może cię zaskoczę a może nie ale w K-kan to kata zostało opisane jako jedno z tych, które właśnie nie wnosi nic twórczego i nie jest w wymaganiach egzaminacyjnych. Można go ćwiczyć ale skoro nic nie wnosi ...
No to ja powiem więcej. Wykonywanie w kata pinian I czterech po kolei technik shuto-mawashi-uke też jest bez sensu.
Może właśnie dlatego jest tyle styli poskyokushinowych, które odrzuciły/ograniczyły trening kata lub zmieniły ich całkowicie.
Czyżbyśmy kierowali się do wniosku, że Oyama był niedouczonym osiłkiem, zwyczajnym ulicznikiem, dla którego podstawą była siła i wytrzymałość a nie technika. Nie znał dobrze kata a interpretacji to już w ogóle, dlatego kata w kyokushin są tym czym są a nie tym czym powinny być.
Dlatego też trening przez wiele lat opierał się zajebywaniu się pompkami, przysiadami, żabkami i czasami dla odmiany krokodylkami.
Napisano Ponad rok temu
Podam taki fakt do zastanowienia. W wiekszosci organizacji Kyokushin kata Tsuki no jest na brazowy pas. Technika w tym kata - poziom zaawansowania - pozycje, komplikacja ruchow, uderzenia sa mniej wiecej odekwatne dla wyszkolenia niebieskiego pasa. Tymczasem kata sa na brazowy pas.
Roznica miedzy brazowym a niebieskim pasem bedzie w jakosci wykonania, ale skills raczej beda nie do odroznienia. Techniczne wymagania beda takie same. Gradacji jako takiej w tym nie ma.
Może cię zaskoczę a może nie ale w K-kan to kata zostało opisane jako jedno z tych, które właśnie nie wnosi nic twórczego i nie jest w wymaganiach egzaminacyjnych. Można go ćwiczyć ale skoro nic nie wnosi ...
No to ja powiem więcej. Wykonywanie w kata pinian I czterech po kolei technik shuto-mawashi-uke też jest bez sensu.
Może właśnie dlatego jest tyle styli poskyokushinowych, które odrzuciły/ograniczyły trening kata lub zmieniły ich całkowicie.
Czyżbyśmy kierowali się do wniosku, że Oyama był niedouczonym osiłkiem, zwyczajnym ulicznikiem, dla którego podstawą była siła i wytrzymałość a nie technika. Nie znał dobrze kata a interpretacji to już w ogóle, dlatego kata w kyokushin są tym czym są a nie tym czym powinny być.
Dlatego też trening przez wiele lat opierał się zajebywaniu się pompkami, przysiadami, żabkami i czasami dla odmiany krokodylkami.
Otoz wedlug mnie zrodlem problemow w wielu organizacjach wywodzacych sie z kyokushin czy kontynuatorow kuyokushin pod nieco zmieniona nazwa jest to, ze nowi szefowie nie wprowadzaja nic nowego, tylko "gmeraja" przy istniejacym kyokushin a przelomowe zmiany dotycza zamiany pozycji w sylabusie i temu podobnej kosmetyki. Wszystko to przykrywa nowy szyld i jedynie sluszna ideologia, jedynie prawdziwa kontynuacja i jedyna najprawdziwsza prawda. Ja nie jestem fanatykiem niczego ani nikogo ale nigdy nie wysnul bym wniosku ze:
"Oyama był niedouczonym osiłkiem, zwyczajnym ulicznikiem, dla którego podstawą była siła i wytrzymałość a nie technika. Nie znał dobrze kata a interpretacji to już w ogóle, dlatego kata w kyokushin są tym czym są a nie tym czym powinny być."
Napewno Oyama nie byl perfekt ale stworzyl mocne walczace karate nad ktorym dywagujemy do dzisiaj.
Zapominamy iz Oyama mogl byc bardzo majetnym czlowiekiem, nie zgromadzil jednak fortuny chiociazby datego ze zwracal zawodnikom koszty udzialu w M.S. za pobyt w honbu dojo jako uch-dashi nikt nie placil.
Z kyokushin est chyba troche jak z demokracja, nie jest perfekt ale nikt czegos lepszego jeszcze nie wymyslil.
Napisano Ponad rok temu
Z kyokushin est chyba troche jak z demokracja, nie jest perfekt ale nikt czegos lepszego jeszcze nie wymyslil.
Jak dla mnie to jest bardzo ryzykowne stwierdzenie ...
Napisano Ponad rok temu
Z kyokushin est chyba troche jak z demokracja, nie jest perfekt ale nikt czegos lepszego jeszcze nie wymyslil.
Jak dla mnie to jest bardzo ryzykowne stwierdzenie ...
Mam tu na mysli walke w stojce, nie mylic z parterem, zapasami judo i wieloma innymi.
Jezeli ktos pokaze nowe techniki (metody walki) skuteczniejsze od tych z kyokushin i zapedzi zwodnikow kyokushin w kozi rog w ich wlasnym stylu (sposobie walki) to chyle czola i sam bede sie od takiego stylu chetnie uczyl.
Nie mowie to o odosobnionych przypadkach zawodnikow innych styli wygrywajacymi z zawodnikami kyokyshin, zdarzalo sie to wczwsniej, zdarza sie i bedzie sie zdarzac.
Napisano Ponad rok temu
...i zapedzi zwodnikow kyokushin w kozi rog w ich wlasnym stylu (sposobie walki) to chyle czola i sam będe sie od takiego stylu chetnie uczyl.
Jakoś nie mogę zdefiniować co znaczy "ich własny styl (sposób walki)". Co masz tu na myśli?
Napisano Ponad rok temu
Mam tu na mysli walke w stojce, nie mylic z parterem, zapasami judo i wieloma innymi.
Jezeli ktos pokaze nowe techniki (metody walki) skuteczniejsze od tych z kyokushin i zapedzi zwodnikow kyokushin w kozi rog w ich wlasnym stylu (sposobie walki) to chyle czola i sam bede sie od takiego stylu chetnie uczyl.
Nie mowie to o odosobnionych przypadkach zawodnikow innych styli wygrywajacymi z zawodnikami kyokyshin, zdarzalo sie to wczwsniej, zdarza sie i bedzie sie zdarzac.[/quote
Właśnie o to chodzi:będziemy walczyli ale na własnych zasadach(knockdown),kiedyś za początków stylu tego rodzaju problemów nie było.Zawodnicy kyokushin walczyli z każdym nie zależnie od zasad jakie obowiązywać miały w walce.Dlatego pewnie styl ten zdobył taką popularność i miano kenka karate.A teraz mamy sport i bardzo wąską specjalizację w sposobie walki.Moim zdaniem mistrzostwem(w walce) jest walczyć z zawodnikiem np.innego systemu i pokonać go na jego zasadach.
Napisano Ponad rok temu
Źródełko czego? Domyślam się że, chodzi o metody treningowe Oyamy. Swoja filozofie wyłożył min. w 'The Kyokushin Way'. Potwierdzeniem tego, były treningi prowadzone przez Hollandra. Do dzisiaj zresztą obóz w Papendal to ponoć odbicie treningów u Oyamy (z małymi wyjątkami). Zapytaj 'pierwszą falę"(tj. tych z 30 letnim stażem) , jak trenowali? To powiedzą że, wg. "The Kyokushin Way". Bushido Oyamy? To dlaczego odszedł od niego min. Shigeru Oyama? Wystarczy przeczytać powody dlaczego to robili też inni. Ogólny konserwatyzm Oyamy. Do takich wniosków dochodzę przynajmniej ja, po ogólnodostępnych informacjach.puciu
możesz podać źródełko tego, bo akurat od osób które trenowały u Oyamy mam zupełnie inne relacje. A przy okazji, bajki o bushido Oyamy to się nad Wisłą narodziły. I wcale nie ukrywał że jest Koreańczykiem. Gdzies widziałem film na którym promował karate z bluzie z napisem na plecach Korea.
Nie wiem co w tym wszystkim ma za znaczenie Korea? Przecież nic na ten temat nie pisałem. Chyba, że Koreańczyk ma całkiem inną mentalność niż Japończyk.
Napisano Ponad rok temu
Mam tu na mysli walke w stojce, nie mylic z parterem, zapasami judo i wieloma innymi.
Jezeli ktos pokaze nowe techniki (metody walki) skuteczniejsze od tych z kyokushin i zapedzi zwodnikow kyokushin w kozi rog w ich wlasnym stylu (sposobie walki) to chyle czola i sam bede sie od takiego stylu chetnie uczyl.
Nie mowie to o odosobnionych przypadkach zawodnikow innych styli wygrywajacymi z zawodnikami kyokyshin, zdarzalo sie to wczwsniej, zdarza sie i bedzie sie zdarzac.
Oczywiscie, rozumiem ze chodzi o walke w stojce, chociaz walka to walka i podzial na stojke i nie stojke jest tworem sztucznym, do tego systemy "uderzane - nieuderzane" np wspolczesne judo to 70% stojki :wink:
Uwazam ze w twoim rozumowaniu istnieje pewien blad: mianowicie dla kazdych zasad sportowych istnieje pewien optymalny sposob walki, oczywistym jest ze ludzie cwiczacy Kyokushin maja najlepszy patent na walke wg swoich przepisow, podobnie jest z taekwondo, kickboxingiem i innymi. W innym wypadku byloby to skandalem. (zgoda ze sporadyczne wyjatki niczego nie dowodza)
Z drugiej strony, istnieje wiele styli knockdownowych, ktore nie nazywaja sie kyokushin albo kyokushin+costam, i rzeczywiscie w wiekszosci nie sa one tak skuteczne jak orginal, ale nalezy dodac ze zwykle sa to style duzo mniejsze a co za tym idzie dysponuja mniejsza ilosc dobrych zawodnikow.
Konfrontacje nalezaloby wiec przeprowadzac wg przepisow bardziej liberalnych, lub wg zasad walki bez ograniczen z uwzglednieniem zasad fairplay i wykluczeniem technik ktore przy normalnym ich zastosowaniu powoduja trwale uszkodzenia. Inaczej nie ma to wiekszego sensu albo inaczej, nie dowodzi niczego.
Napisano Ponad rok temu
Właśnie o to chodzi:będziemy walczyli ale na własnych zasadach(knockdown),kiedyś za początków stylu tego rodzaju problemów nie było.Zawodnicy kyokushin walczyli z każdym nie zależnie od zasad jakie obowiązywać miały w walce.Dlatego pewnie styl ten zdobył taką popularność i miano kenka karate.A teraz mamy sport i bardzo wąską specjalizację w sposobie walki.Moim zdaniem mistrzostwem(w walce) jest walczyć z zawodnikiem np.innego systemu i pokonać go na jego zasadach.
Tego kyokushin juz nie ma, od dawna, a jesli ktos zacznie tak cwiczyc wszyscy inni powiedza ze "to juz nie jest Kyokushin" Najwyzszy czas zdac sobie z tego sprawe. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Podam taki fakt do zastanowienia. W wiekszosci organizacji Kyokushin kata Tsuki no jest na brazowy pas. Technika w tym kata - poziom zaawansowania - pozycje, komplikacja ruchow, uderzenia sa mniej wiecej odekwatne dla wyszkolenia niebieskiego pasa. Tymczasem kata sa na brazowy pas.
Ja sie z Toba Jan zgodze, ze w judo i boksie jest metodyka - tak jak napisales. Ale polskie judo i boks sa po raz kolejny krok do tylu, dlatego, ze nie utylizuja nowych metod, ktore robia na zawodach roznice, ktora daje badz nie daje wynikow.
Nie wszystko da sie wytlumaczyc brakiem funduszy. W ostatnich latach Mongolia, Gruzja czy Kazachstan wypadaja w judo czy w Boksie lepiej niz Polska, a przeciez to nie sa ekonomiczne potegi.
Kiedy przed laty spytalem cos na temat Tsuki no hanshi Voinescu ten odpowiedzial mi ze to w ogole nie jest kata i zebym sobie tym nie zawracal glowy i jeszcze ze istnieja inne wartosciowe kata i tylko te nalezy cwiczyc. ( a bylo to jeszcze w czasach kiedy robilismy Kyokushin!), calkowicie sie z nim zgadzam.
Uwazam ze podstawa sztuki walki jest panowanie nad wlasnym srodkiem ciezkosci, czyli wlasciwy balans + reakcje, Tego wlasnie brakuje w tradycyjnym karate zgadzam sie z toba calkowicie. Chociaz wlasnie w knockdown karate ignorancja tych dwoch czynnikow jest chyba najwieksza. W shotokanie jest pod tym wzgledem jest juz lepiej (pomijam oczywiscie inne oczywiste braki)
Napisano Ponad rok temu
Odniose sie tylko do dwoch styli z ktorymi mialem lub mam kontakt oraz do dwoch turniejow w ktorych startowalem ja lub moi uczniowie.
"Holland Oyama Cup" turniej organizowany przez Kyokushin i na jego zasadach notorycznie w jego finale znajduja sie zawodnicy Oyama Karate i Ashihara Karate (w razie watpliwosci sluze danymi z tego turnieju)
"Mistrzostwa Polski Knock-Down Karate" turniej organizowany przez Oyama Karate na zasadach Kyokushin w przeszlosci startowali na nim przedstawiciele IFK Kyokushin i Tazuka Group ( i chyba kiedys ale nie jestem pewien Kyokushin-Kan) po za wyjatkami niewiele zwojowali.
Mam ogromny szacunek (wielokrotnie o tym mowilem) do zawodnikow wszystkich organizacji Kyokushin za ich twardosc,determinacje w walce, bojowosc i ducha.
Ale daleki jestem od nazywania tego stylu jako najlepszego pod sloncem. Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Ktos stwierdzil iz bylo lepiej niz poprzednio, ze poziom sie podnosi, ktos tam zauwazyl iz jest nas coraz wiecej. Oczywiscie rozmowa dosyc trudna (technicznie) kancho Matsushima nie jest biegly w angielskim, a wiec troche gestow, troche tlumaczy jego zona troche shihan Rex i jest fajnie. W pewnym momencie kancho stwierdzil iz turniej to nie jest karate i ze walka dwoch zawodnikow na macie to tez nie jest karate. Oczywiscie wszyscy popatrzlismy na siebie i dopytujemy jak to tak, a wiec jak to jest z tym karate pytamy kancho.?
On zas rozejrzal sie w okolo i wskazal na kilkunastoletniego chlopca przy sasiednim stoliku i powiedzial, w bardzo "obrazowy" sposob jezeli ten chlopiec skutecznie w razie potrzeby obroni sie przed tym czlowiekiem i tu wskazal na jednego z obecnych na sali doroslych to to jest karate.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Łowy coroczny temat
- Ponad rok temu
-
Kto doradzi dziewczynie gdzie kupic Kobutan?
- Ponad rok temu
-
DLACZEGO DZIECI POWINNY TRENOWAĆ KARATE
- Ponad rok temu
-
Cykliczne staże goju ryu
- Ponad rok temu
-
Łowy. Coroczny temat ...
- Ponad rok temu
-
Poszukuje osoby do napisania artu
- Ponad rok temu
-
Seido - pierwsza książka po polsku !!!
- Ponad rok temu
-
Ogólnopolska Sesja Szkoleniowa Okinawan Goju Ryu Karate Do
- Ponad rok temu
-
obozy Kyokushin w Rosji
- Ponad rok temu
-
Obóz zimowy Bawaria 2010 - Shihan Ingo Freier
- Ponad rok temu