ho ho bedzie zamiast kanji ichigeyki :wink: fajne zygzaki i jakie mawaszi z brazyliiProblemem Kyukushin nie jest styl ale ludzie , ktorzy pojawili sie w roznych odlamach tego stylu a z Kyokushin nic nie mieli wspolnego . Nie znaja stylu a maja nie wiadomo dlaczego wysokie dany i reprezentuja styl robiac dziadostwo. Ja na przyklad nie chce nposic kanji tak samo jak Olejnik na przyklad i jego danowcy .tego nikt nie odroznia. Kyokushin to kyokushin a prtzeciez to co robi gostek z Poznania to nie to samo co robi np.Shihan Jeremicz.
Karate (kyokushin) co to jest?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie, nie, to nie tak, mojemu pierwszemu instruktorowi nie mam nic do zarzucenia, moze tylko ze nie wysylal nas na zawody. Bardzo go cenie i szanuje do dzis! To swietnie jesli Sake5 byl w stanie tak ci pomoc. Nie znam go osobiscie i nie mam powodu watpic w Twoja opinie ale to nie o to chodzi. Swiadczy to dobrze o Sake5 jako trenerze i karateka ze nie spoczal na laurach i nie zadowolil sie przecietnoscia. Wezmy np "Power Karate" Davida Cooka, to ambitna praca, swego rodzaju kompendium wiedzy o Kyokushin a poziom samego autora tez nie podlega dyskusji (na egzaminie na moj 1 dan zlamal mi zeba, mial wtedy rowno 50 lat i stoczyl 50 walk! poruszal sie jak kot i uderzal szybko, czysto i mocno...)
Zauwaz ilu technicznych aspektow walki wcale tam nie ma. I to wlasnie takie jest Kyokushin: porzadne, twarde, pelne ducha ale mimo to niekompletne. Oczywiscie ze w tak wielkiej organizacji znalezli sie ludzie ktorzy zdawali sobie z tego sprawe ale to nie byla oficjalna linia, rowniez wspomniany kiedys material z "Advanced Karate" nigdy nie stal sie stalym elementem treningow, egzaminow itp. Jesli w Kyokushin Matsushima wzbogacono
program o dodatkowe elementy to jest to raczej dorobek kancho Matsushimy i jego wizji Kyokushin a nie "wlasciwego" (w sensie, tego do roku 1994), jak napisal sensei Szeligowski w swojej ksiazce "tradycyjnego Karate Kyokushin". Pozdrawiam serdecznie i wybacz ze tak "upierdliwie" :wink: wtracam sie w "Wasz" temat.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście bez zbędnej agresji. :-)
Nadal jednak uważam, że karate kyokushin jest stylem w którym jest wszystko co ważne w stójce. Są rzuty / nawet w kata /, podcięcia / też w kata /, techniki ręczne na jodan / kihon /. Wystarczy oddzielić walkę sportową / knock down / od reszty kyokushin i masz wszystko. Prócz graplingu, ale ten mi się średnio podoba. Wolę zapasy w parach mieszanych... :wink:
Pozdrawiam serdecznie. S
Napisano Ponad rok temu
Janie Drogi o to właśnie chodzi aby każdy wyrażał tutaj co myśli.
Oczywiście bez zbędnej agresji. :-)
Nadal jednak uważam, że karate kyokushin jest stylem w którym jest wszystko co ważne w stójce. Są rzuty / nawet w kata /, podcięcia / też w kata /, techniki ręczne na jodan / kihon /. Wystarczy oddzielić walkę sportową / knock down / od reszty kyokushin i masz wszystko. Prócz graplingu, ale ten mi się średnio podoba. Wolę zapasy w parach mieszanych... :wink:
Pozdrawiam serdecznie. S
Bardzo trafna uwaga, otoz przewaznie myslac o danym stylu walki wiekszosc z nas koncentruje sie prawie wylacznie na walce sportowej, chociaz wszyscy wiemy iz walka sportowa to tylko czesz wiekszej calosci. To ze ktos czegos nie zna lub z czyms sie nie spotkal wcale nia znaczy ze tego niema.
Dalej rowniez twierdze iz rozpad kyokushina (za zycia Oyamy) spowodowany byl w wiekszosci przypadkow zderzeniem osobowosci i checia usamodzielnienia sie poszczegolnych luminarzy karate. Np Steve Arneil nie zmienil prawie nic w swoim karate a rozpoczal dzialanie niezaleznie od Oyamy, moze ktos wie dlaczego?
Napisano Ponad rok temu
Ostatnio udało mi się wyszperać na rosyjskiej stronie korespondencję między Oyamą a sensei Taniuszkin.Dosyć ciekawa lektura (jak dla mnie).Szperając po różnych źródłach portret Sosai w moich przynajmniej oczach uległ pewnej zmianie :roll:
Napisano Ponad rok temu
Bardzo chetnie zapoznal bym sie z taka koresondencja-faktami, jezeli mozesz podaj namiary.W tym temacie najwięcej do powiedzenia będzie miał chyba Wyborowa.
Ostatnio udało mi się wyszperać na rosyjskiej stronie korespondencję między Oyamą a sensei Taniuszkin.Dosyć ciekawa lektura (jak dla mnie).Szperając po różnych źródłach portret Sosai w moich przynajmniej oczach uległ pewnej zmianie :roll:
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Dalej rowniez twierdze iz rozpad kyokushina (za zycia Oyamy) spowodowany byl w wiekszosci przypadkow zderzeniem osobowosci i checia usamodzielnienia sie poszczegolnych luminarzy karate. Np Steve Arneil nie zmienil prawie nic w swoim karate a rozpoczal dzialanie niezaleznie od Oyamy, moze ktos wie dlaczego?
Sprway z Shihan Taniuszkinem i Arneilem maja sie podobnie. W 1991 roku honbu wydalo dokument "New Policy". Nie chce mi sie w nieczystosciach babrac. Poza tym kogo interesuja historie sprzed 20 lat?
O ile w japonskich wersjach wydarzen jest nalgane i wszystko na gebe, o tyle w przypadku British Karate Kyokushinkai wszystko jest na papierze. Tu nie chodzi poza tym o Arneila tylko o demokratyczna brytyjska organizacje (Inne w GB legalnie nie moga istniec). Ambicje w kazdym razie nie graly tu zadnej roli tylko przepisy prawa. Nikt nie o co toczyl sie spor miedzy Honbu i BKK. Obecne sa tylko naklamane japonskie wersje wydarzen. Z pierwszej generacji mistrzow Arneil odchodzil od IKO jako ostatni.
W 1993 roku zmienilo sie moje postrzeganie japonskiego kyokushinkai. Sam Oyama niewiele w tych sprawach mial do powiedzenia, bo decyzje podejmowali rozni "sekretarze" i "pelnomocnicy".
Shihan Taniuszkin z detalami podaje swoje wersje wydarzen (poparte dokumentami) w swojej ksiazce "Mokuso Yame- Otkryt glaza". Tytul jest wymowny. Otworzcie oczy panowie. Rzeczy sie dzieja juz druga dekade bez japonczykow i dzieja sie lepiej bez nich niz z nimi.
Kto chce sie bawic w hagiografa Kyokushinkai, prosze bardzo -sluze cala korespondencja miedzy Honbu i BKK z lat 1990-1992 (do powstania IFK). Ja nie mam czasu na takie rzeczy. Przekonywac jak bylo, tez nie mam zamiaru. Kto ma oczy zamkniete, trudno, niech spoczywa w pokoju.
Czolowka polskiego Kyokushinkai, bioraca udzial w obozach z angielskimi instruktorami w latach 1990-1992 (Jeff Whybrow i Nick DaCosta), dokladnie wiedziala jak sie sprawy maja. Mimo to dokonali wygodnego wyboru - zostali z Drewniakiem. Teraz czesc z nich zasila inne organizacje. Zapomnieli sie jednak chlopaki wytlumaczyc ze swoich zamknietych oczu, wygodnych, kunktatorskich decyzji. Ludzi, ktorzy wyroczni z Kremerowskiej powiedzieli stanowcze NIE mozna policzyc na palcach gora dwoch rak. Reszta to niestety wygodni bonzowie i oportunisci. I nic im nie pomoze ladna technika, dobra organizacja, mocne kluby, itp.
Wiec jak czytam tu i owdzie wywody "sprawiedliwych" (niekoniecznie na tym forum) to sie usmiecham. W 1993 roku bylem jednym z kilku, ktorzy ruszyli dupe i postanowili zaryzykowac. reszta senseiostwa swiadomie miala zamkniete oczy.
Korci mnie od czasu do czasu, zeby pare historii z tego czasu publicznie opowiedziec, ale wkladanie kija w mrowisko ma sens jak sie w nim siedzi. Mnie juz te rzeczy nie rozgrzewaja bo sie z Polski fizycznie i mentalnie wypreparowalem.
Na marginesie - Sake5 - z calym szacunkiem, ale o ambicjach czy checiach usamodzielnienia Steve Arneila to wiesz niewiele albo nic.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie masz racje niewiele wiem o Arneil-u, zadalem pytanie poniewaz wpisuje sie w przedlozony preze mnie temat. Faktem jest, ze nie znam powodow decyzji Arneila, jest on jednak jednym z tych ktorym niewatpliwie sie udalo - odniosl sukces organizacyjny.
Z twojej wypowiedzi "wybarowa" odnosze wrazenie iz Arneil nie mial innego wyjscia?.
Byc moze jest jeszcze za wczesnie aby poruszac ten temat moze za jakis czas, jest to jednak ciekawa sprawa.
Napisano Ponad rok temu
Na marginesie - Sake5 - z calym szacunkiem, ale o ambicjach czy checiach usamodzielnienia Steve Arneila to wiesz niewiele albo nic.
Oczywiscie masz racje niewiele wiem o Arneil-u, zadalem pytanie poniewaz wpisuje sie w przedlozony preze mnie temat. Faktem jest, ze nie znam powodow decyzji Arneila, jest on jednak jednym z tych ktorym niewatpliwie sie udalo - odniosl sukces organizacyjny.
Z twojej wypowiedzi "wybarowa" odnosze wrazenie iz Arneil nie mial innego wyjscia?.
Byc moze jest jeszcze za wczesnie aby poruszac ten temat moze za jakis czas, jest to jednak ciekawa sprawa.
Jak napisalem to nie jest kwestia steve arneila. Brytyjczycy maja organizacje, ktora ma prezydenta wybieranego co roku w demokratycznych bezposrednich wyborach. Kazdy czlonek,ktory oplaci skladki moze glosowac i byc wybierany do wladz. To oczywiscie w Polsce niewiele mowi i jeszcze mniej znaczy w pseudodemokratycznym kraju, gdzie wszystko dzieje sie na niby. Tlumaczenie tego jest bezprzedmiotowe.
Jak napisalem - wszystko co dotyczylo wyjscia BKK z IKO bylo proba dostosowania japonskich regulacji do cywilizowanego europejskiego prawa. Japonczycy niestety zle znosza polemike i stad wziely sie klopoty i restrykcje, ktore wymierzone zostaly w prezydenta organizacji, w tym wypadku Arneila.
W tych nowych regulacjach byl na przyklad przepis o tym, ze kobiety moga cwiczyc karate po to zeby" podkreslac piekno plci" - nie pamietam doslownie tego przepisu - sens natomiast byl taki, ze kobiety maja inne cele w treningu kyokushin niz mezczyzni. W Anglii istnieje akt o rownouprawnieniu plci i takie hasla nie przechodza. Akceptacja nowych regulacji rownala sie delegalizacji organizacji BKK, bo wprowadzala reguly sprzeczne z powszechnym prawem. Japonczycy zareagowali 5 letnim KINSOKU Arneila, "pozbawiajac" go funkcji szefa organizacji i ograniczajac jego prawa do jego wlasnego dojo - tez bzdura, bo odwolac z funkcji moze organ, ktory osobe na funkcje powolal.
Konflikt dotyczyl dostosowania nowych regulacji do prawa brytyjskiego. Japonczycy potraktowali to jako policzek i niesubordynacje Arneila. Oyama nie mial nic w tych sprawach do powiedzenia, w tamtych czasach inni ludzie kontrolowali juz IKO.
Cala organizacja BKK znalazla sie poza nawiasem japonskich pomyslow. Zostala zbanowana, tak samo jak ludzie ktorzy sprawe popierali.
W Polsce Drewniak wrzucil sprawe do kosza, niczego z nikim nie dyskutowal, robil swoje i trzymal ludzi w zupelnej nieswiadomosci. Wiec te japonskie przepisy i tak w Polsce nie dzialaly.
Wracajac do Anglii - tam byla cala litania niezgodnosci, totalnych glupot, ktore japonczycy wprowadzili po to zeby kontrolowac organizacje poza Japonia.
Wtedy dla mnie mit organizacji IKO upadl. Nie ma to nic wspolnego ze szkoleniem, poziomem karate, itp. chodzi o organizacyjne zasady. Wprowadzili wtedy rowniez zasade, ze wszyscy kandydaci na trzeci dan musza zdawac w Japonii. To nic innego tylko blokada ludzi, zapora organizacyjna i finansowa. W tamtych czasach trzeba bylo aplikowac o wize majac polski paszport. Oczywiscie Drewniakowi taki przepis byl na reke, bo zamykal droge krajowej konkurencji. A na dodatek wszystko dalo sie zwalic na japonczykow.
Swiat sie zmienil jesli chodzi o mozliwosci podrozowania. Nie zmienil sie jednak sposob myslenia ludzi. Uwazam, ze japonskie karate kyokushin to zmierzch, nie maja juz ani wartosciowych instruktorow, ani zawodnikow. Sami sa sobie winni, bo zamkneli sie na rozwoj. Odgrzewaja jakies stare kotlety, robia to na pale i nieudolnie. Dla mnie Japonia przestala promieniowac. Ludzie z japonii chca innych kontrolowac tylko dlatego, ze sa Japonczykami i ze karate jest japonskie. Tak sie juz nie da we wspolczesnym swiecie.
Ci wszyscy japonscy mistrzowie swiata w wiekszosci nigdy nie startowali poza japonia. Wiec ich tytuly sa dla mnie watpliwe. Jak sie na to naloza ustawione losowanie i stronnicze sedziowanie (pisal o tym rowniez Nakamura w swojej ksiazce) to mamy obraz japonskiego kyokushin ktore jest dla mnie zupelnie nieciekawe.
Mnie trudno oceniac czy Arneilowi sie udalo. IFK to mala organizacja, bo nigdy nie bylo w niej parcia na organizacyjny rozwoj. Wazny byl poziom karate. Tak jest do dzis.
Jak Steve Arneil byl w Polsce to nigdy nie pozwolil sie wozic limuzynami i robic wokol siebie wiecej szumu niz to bylo do treningu czy promocji samego karate potrzebne.
Przy jego pierwszej wizycie w Polsce (1994) zostalem sprowadzony na ziemie. Teraz jak o tym mysle to sie smieje. Ale on nie pozwolil z siebie robic celebryty i marionetki pokazywanej roznym prezesom, poslom, prezydentom i burmistrzom. Do Polski przyjezdzal zawsze jako sedzia albo instruktor, nie jako gwiazdor.
Nie ma to juz w tej chwili zadnego znaczenia. To co ma znaczenie, to fakt, ze ze strony angielskiej wszystkie sprawy byly transparentne i oczywiste. Ale przed takch ludzi jak Drewniak, ktorzy byli slabi w karate i zawsze probowali dyskontowac swoja pozycje w organizacji przez targowanie wszystkim i lowienie ryb w metnej wodzie, sprawy sie potoczyly ohydnie. Dla nas wszystkich.
Napisano Ponad rok temu
Janie Drogi o to właśnie chodzi aby każdy wyrażał tutaj co myśli.
Oczywiście bez zbędnej agresji. :-)
Nadal jednak uważam, że karate kyokushin jest stylem w którym jest wszystko co ważne w stójce. Są rzuty / nawet w kata /, podcięcia / też w kata /, techniki ręczne na jodan / kihon /. Wystarczy oddzielić walkę sportową / knock down / od reszty kyokushin i masz wszystko. Prócz graplingu, ale ten mi się średnio podoba. Wolę zapasy w parach mieszanych... :wink:
Pozdrawiam serdecznie. S
Wszystko zalezy od tego na ile chcesz sie zaglebic w temat (w Karate, w Budo) Pomijam oczywiscie kwestie parteru bo to jest w sumie temat oddzielny i w sensie dyskusji o Karate mozna go pominac.
Oczywiscie ze w kata sa rzuty i jesli ci to wystarcza to w porzadku ale do tego zeby kogos rzucic w walce to juz nie wystarcza. Ruchy symbolizujace rzuty sa czesto tak dalekie od pierwowzoru ze nawet trudno je rozpoznac. Podobnie z uderzeniami na glowe, oczywiscie ze one sa, podobnie jak bloki przed uderzeniami na glowe ale... A czego nie ma wcale? Otorz wcale nie ma unikow, chociaz znajduje sie je nawet w niektorych tradycyjnych sztukach walki.
Przyznaje ze nie znam "nowych" trendow w Kyokushin, trudno mi tez odniesc sie do "wystarczy oddzielic walke sportowa od reszty" tym bardziej ze walka na egzaminach jest przeciez rowniez prowadzona wg przepisow sportowych tak wiec nawet "niesportowiec" jest szkolony w podobny sposob. Ale jak juz napisalem, wszystko zalezy od tego co ci wystarcza, na ile chcesz sie zaglebic w dany temat.
Chce jednak jeszcze raz podkreslic ze wielka zasluga Kyokushin jest wyznaczenie wysokich standartow ktorym wiekszosc innych styli karate raczej nie moze dorownac.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mam pytanie do wyborowej - skoro widziałeś tyle wad w organizacji shihan Drewniaka i z tego pwowodu założyłeś swoją organizację to dlaczego twoja wizja organizacji się nie sprawdziła i wszystko się rozpadło 8) , co nie zadziałało kto zawonił
to ze cos sie nie sprawdzilo to Twoja wizja.
Napisano Ponad rok temu
Jeśli sukcesem jest zrobienie dużej organizacji z wieloma ośrodkami i licznymi składkami licencyjnymi na organizację to mało jest w Polsce organizacji, które osiągnęły sukces.
Jeśli chodzi o poziom wyszkolenia technicznego, zawodniczego etc. uważam, że IFK w Polsce odniosło sukces.
Kiedyś myślałem, że im nas w polskim Shinkyokushin będzie więcej tym lepiej, teraz uważam, że najważniejsze aby podnosić swój poziom, kształcić kolejne kadry instruktorów i zawodników i na ich bazie budować organizację. Powoli, systematycznie... Praca od podstaw...
Pozdrawiam serdecznie. OSU!
Napisano Ponad rok temu
Należy sobie zadać pytanie co to jest ten "sukces" i z jakiego punktu widzenia go oceniamy.
Jeśli sukcesem jest zrobienie dużej organizacji z wieloma ośrodkami i licznymi składkami licencyjnymi na organizację to mało jest w Polsce organizacji, które osiągnęły sukces.
Jeśli chodzi o poziom wyszkolenia technicznego, zawodniczego etc. uważam, że IFK w Polsce odniosło sukces.
Kiedyś myślałem, że im nas w polskim Shinkyokushin będzie więcej tym lepiej, teraz uważam, że najważniejsze aby podnosić swój poziom, kształcić kolejne kadry instruktorów i zawodników i na ich bazie budować organizację. Powoli, systematycznie... Praca od podstaw...
Pozdrawiam serdecznie. OSU!
jak ktos zaczyna "budowac organizacje" to zwykle zaczyna "dawac ciala" na treningach.
za sukces uwazam brak sandokana w mojej organizacji.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
chyba się pomyliłeś senseiku to mój sukces ,że w 1999 nasz sensei nie przeszedł do IFK i nie dał się nabrac na twoje listy. Nasza organizacja ma sie dobrze w PZK.
cale szczescie, Allles gute zum Geburtstag!!!
Napisano Ponad rok temu
Wszystko zalezy od tego na ile chcesz sie zaglebic w temat (w Karate, w Budo) Pomijam oczywiscie kwestie parteru bo to jest w sumie temat oddzielny i w sensie dyskusji o Karate mozna go pominac.
Oczywiscie ze w kata sa rzuty i jesli ci to wystarcza to w porzadku ale do tego zeby kogos rzucic w walce to juz nie wystarcza. Ruchy symbolizujace rzuty sa czesto tak dalekie od pierwowzoru ze nawet trudno je rozpoznac. Podobnie z uderzeniami na glowe, oczywiscie ze one sa, podobnie jak bloki przed uderzeniami na glowe ale... A czego nie ma wcale? Otorz wcale nie ma unikow, chociaz znajduje sie je nawet w niektorych tradycyjnych sztukach walki.
Przyznaje ze nie znam "nowych" trendow w Kyokushin, trudno mi tez odniesc sie do "wystarczy oddzielic walke sportowa od reszty" tym bardziej ze walka na egzaminach jest przeciez rowniez prowadzona wg przepisow sportowych tak wiec nawet "niesportowiec" jest szkolony w podobny sposob. Ale jak juz napisalem, wszystko zalezy od tego co ci wystarcza, na ile chcesz sie zaglebic w dany temat.
Chce jednak jeszcze raz podkreslic ze wielka zasluga Kyokushin jest wyznaczenie wysokich standartow ktorym wiekszosc innych styli karate raczej nie moze dorownac.
Drogi Janie, z pewnscia stwierdzasz iz uniki sa nieznane dla kyokushin. Skad masz te pewnosc? Nie chce sie powtarzac, ale to ze ty o czyms nie wiesz to wcale nie znaczy iz tego niema, na podstawie twoich postow moge zaryzykowac stwierdzenie iz twoja wiedza na temat kyokushin jest raczej niepelna, z kazdym twoim stwierdzeniem na temat kyokushin coraz bardziej upewniam sie w tym przekonaniu.
Niewiedza czy ignorancja w danym temacie nie jest grzechem, ja zapewne jestem ignorantem w wielu dziedzinach. Po prostu nie wypowiadam sie na tematy mi nieznane, lub znane pobieznie.
Unik to chyba bardzo naturalny odruch kazdego czlowieka, jezeli "cos" zmierza w twoim kierunku naturalnie wykonujesz unik, moze to byc np. pilka tenisowa czy galka sniegu rzucona w twoim kierunku, jest chyba oczywiste iz kazdy sprobuje uniknac wymierzonego w siebie uberzenia czy kopniecia, w zadnym tekscie zrodlowym ani podczas zadnego treningu czy seminarium nie spotkalem sie z zakazem stosowania unikow (w kyokushin).
Ja juz w 1974 roku kiedy zaczynalem cwiczyc spotkalem sie ze stosowaniem unikow.
Unik czyli ruisui odgrywa pierwszorzedna role w kazdej walce sportowej, i jest bardzo waznym elementem samoobrony czy jak kto woli wolnej walki (bez regol).
Pozwole sobie tu przytoczyc kilka zdan Oyamy na temat stosowania unikow czyli ruisui
Istnieje kolosalna roznica pomiedzy blokowaniem podczas walki sportowej w swoim dojo, gdzie najwazniejsz rzecz jest efektywne blokowanie ciosow zadawanych przez znanych przeciwnikow.
W "prawdziwej" walce kiedy napotykamy przeciwnikow o nieznanych umiejetnosciach, wyszkoleniu i przyzwyczajeniach czy sile uderzenia stosowanie tradycyjnych metod blokowania nie przyniesie oczekiwanych efektow, ograniczy tylko mozliwosc skutecznego kontrataku.
Stosowanie (ruisui) unikow rozwiazuje problem.
Mowiac bardzo prosto unik polega na poruszaniu cialem tylko na tyle (jak najmniejszy ruch) aby zejsc z linii ataku. Ruch ten moze byc porownany do ruchow wykonywanych przez bokserow w ringu, jest tylko troche bardziej skomplikowany poniewaz karetaka walczy przy pomocy rak i nog. itd itp.........
Stosowanie unikow nie jest nowym tredem w kyokushin, jest tak stare jak kyokushin.
Jezeli chodzi o kata i rzuty, wiemy doskonale iz kata to pokaz umiekjetnosci technicznych zawodnika, lub stylizowana opowiesc o walce ktora opowiada karateka poprzez odpowiednie ruchy. Pokazuje np. iz zostal zaatakowany z tej czy tamtej strony na co zareagowal np. blokiem po czym sam zadal uderzenie nastepnie musial sie odwrocic do nastepnego napastnika ktoreg cios np. zlapal w pulapke. Pokazuje tam rowniez rzuty ktore sa odpowiednio wystylizowane na potrzeby kata.
Oczywiscie czasem na pokazach wykonuje sie kata z partnerami, przewaznie atakujacymi aby precyzyjniej pokazac o co chodzi w danym kata i co poszczedgolne ruchy znacza.
Nigdy nie uwazalem sie za zadnego znawce kyokushin, jestem tylko studentem tej sztuki, musze przyznac iz udzial w tym forum wplywa pozytywnie na poglebianie mojej wiedzy na temat wybranego przeze mnie kyokushin. Od czasu do czasu musze sprobowac cos wyjasnic czy sprostowac a to z kolei zmusza mnie do przeszukiwania nie tylko do odswiezenia pamieci ale takze do wykonania paru telefonow czy sprawdzenia jakichs tekstow.
Czasem wyrazajac swoja opinie na tym forum przypomina mi sie historia czlowieka ktory musial udowodnic niedowiarkom iz nie jest wielbladem, okazalo sie ze nie jest to takie proste.
Napisano Ponad rok temu
Czasem wyrazajac swoja opinie na tym forum przypomina mi sie historia czlowieka ktory musial udowodnic niedowiarkom iz nie jest wielbladem, okazalo sie ze nie jest to takie proste.
Kyokushin jest slabe bo nie ma atakow reka na glowe i nie ma walki w parterze. Tak ludzie, ktorzy robia cos innego chca widziec Kyokushin. Poniekad to moze byc prawdziwa opinia. Ale zeby uderzyc reka trzeba sie zblizyc na odleglosc mniejsza niz zasieg kopniaka, a zeby powalczyc w parterze to trzeba goscia najpierw zlapac i go do gleby sprowadzic. do tych trywialnych opini dochodzi cala seria tekstow - "bo na ulicy".
Jasne jest, ze jak ktos nie potrafi kopac, albo robi to nieudolnie, to potem musi walczyc.
A wracajac do glownego watku - unikiem czy blokiem walki sie nie wygrywa (co nie znaczy automatycznie ze nie nalezy blokowac czy unikac). Udowadnianie co jest w Kyokushin a czego nie ma to kolejna rozmowa o niczym. To tak jakby powiedziec ze w mma nie ma uderzen z reki tylko tarzanie sie po ziemi. te wszystkie "ulomnosci" Kyokushin sa pisane przez konkurencje, ktora za wszelka cene i kosztem innych chce pokazac ze jest lepsza.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 6
0 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Łowy coroczny temat
- Ponad rok temu
-
Kto doradzi dziewczynie gdzie kupic Kobutan?
- Ponad rok temu
-
DLACZEGO DZIECI POWINNY TRENOWAĆ KARATE
- Ponad rok temu
-
Cykliczne staże goju ryu
- Ponad rok temu
-
Łowy. Coroczny temat ...
- Ponad rok temu
-
Poszukuje osoby do napisania artu
- Ponad rok temu
-
Seido - pierwsza książka po polsku !!!
- Ponad rok temu
-
Ogólnopolska Sesja Szkoleniowa Okinawan Goju Ryu Karate Do
- Ponad rok temu
-
obozy Kyokushin w Rosji
- Ponad rok temu
-
Obóz zimowy Bawaria 2010 - Shihan Ingo Freier
- Ponad rok temu