... mocne ćwiczenie, "na krawędzi", umiejętność zdawania solidnego atemi, mocnych dźwigni, dobrych pozycji, umiejętność ataku ...
Przeczytałem jeszcze raz uważnie pierwszy post
Jeżyka. Co też poeta miał na myśli? Mam kłopot, bo wszystko to, co powyżej, nigdy nie pasowało mi do aikido, choć faktycznie, miałem z tym styczność w różnych dojo, i w różnych szkołach.
Nie pierwszy to już raz próbujemy porównywać sprawy nieporównywalne. Tak więc, 'ostatecznego roztrzygnięcia' z walką. Przecież jest jasne dla wszystkich, że nigdy nie ćwiczymy na zajęciach aikido żadnych sekwencji technik, żadnych strategii, przechodzenia ze 'stójki' do 'parteru', czy też 'prawidłowych' ataków. Dominuje powtarzanie jednej techniki którą inicjuje atak, który porównywałem do 'rozpędzanego parowozu'. To znaczy atak, który z góry wskazuje nam kierunek i daje czas do przygotowania się. Z punktu widzenia metodologii nauczania, nie ma w tym nic złego.
Zło jednakże kryje się w mnogości i różnorodności elementów technicznych, które nigdy nie mają szans być opanowane do perfekcji, bo na to brakuje czasu. Ani 20, ani 50 lat regularnych zajęć nie da żadnych rezultatów. Tak uważam.
Wielokrotnie podnoszony tu temat 'aiki', praktycznie w żadnym dojo nie istnieje. W szkole Shin Shin Toitsu wyodrębnia się coś, co nazywamy 'testami ki', choć z założenia, ma to dotyczyć nie tylko aikido, ale ogólnej sfery życia. Aikido, w tej szkole, ma tylko zobrazować idee pana Koichi Tohei, który podjął próby jej implementacji również w takich dziedzinach jak golf, czy baseball. W sumie jednak chodzi o to, że jedyną rzeczą u O'Sensei, która go zafascynowała i miał do niej respekt, to było: kompletne zrelaksowanie Mistrza we wszystkim, co robił. W jego mniemaniu, jeśli nauczymy się właśnie tego, to znaczy 'zdamy' jego testy, wszystko inne pójdzie nam jak z płatka.
Moim zdaniem, błądzi - tak jak i wszyscy, którzy odrzucają prosty koncept aikido: unik, uchwyt i rzut. Właśnie dla wybranych kilku technik, powtarzanych w dużych ilościach. Zrelaksowanie przyjdzie samo, wraz z pewnością siebie, co do opanowanych umiejętności. Podobnie świadomość, że nie ma potrzeby myśleć o innych sztukach walki, jeśli jedynym celem, który nam towarzyszy, jest chęć przeciwstawienia się przemocy. Aikido nie uczyni nas lepszymi ludźmi. Pozwoli nam jednak stawić czoło z godnością, ludziom złym.