bagua zhang
Napisano Ponad rok temu
Tak, wszędzie jest to samo, czy w Chinach czy w Polsce. W legendy o skuteczności w walce obrastają rożni "miszcze" o których nie wiadomo, czy z kimś tam się naprawdę bili i wygrali, ale za to wiadomo, że na treningach byli bardzo surowi i brutalni wobec swoich uczniów :wink: A lani i poniżani latami na treningach uczniowie dadzą sobie rękę odciąć za swojego mistrza i będą do końca twierdzić, że był hardcorowym fighterem-killerem i dał im "dobrą szkołę", z której wiele wynieśli :roll:
A że wynieśli głównie przyzwyczajenie do zbierania bęcek, to już trudno...
Napisano Ponad rok temu
Tak, wszędzie jest to samo, czy w Chinach czy w Polsce. W legendy o skuteczności w walce obrastają rożni "miszcze" o których nie wiadomo, czy z kimś tam się naprawdę bili i wygrali, ale za to wiadomo, że na treningach byli bardzo surowi i brutalni wobec swoich uczniów A lani i poniżani latami na treningach uczniowie dadzą sobie rękę odciąć za swojego mistrza i będą do końca twierdzić, że był hardcorowym fighterem-killerem i dał im "dobrą szkołę", z której wiele wynieśli
A że wynieśli głównie przyzwyczajenie do zbierania bęcek, to już trudno...
normalnie jakbys mi z ust wyjal :wink:
Napisano Ponad rok temu
Więc tak:
- u Chińczyków ciągle panuje w głównej mierze konfucjańska tradycja wielkiego, bezkrytycznego posłuszeństwa wobec nauczycieli, zwierzchników itp,
- panuje też kult osób starszych oraz przodków,
- w praktyce doszło do tego, że w kung fu (oraz rzemiośle, sztuce, handlu itp) ludzie dorabiają sobie sztuczne genealogie, sięgające setki lat wstecz, bo to co ma starszą genealogię, w oczach Chińczyka jest lepsze,
- dochodzi nawet do tego, że ludzie w Chinach aby zwiększyć sobie prestiż, dodają sobie lat, nawet kobiety (nasze kobiety by taka tradycja zainteresowała), nawiązując nawet do bagua, znany jest przykład człowieka, który się powoływał na jakiś pierwotny styl Baguazhang z klasztoru Wudang, który miał lat 80 ale posługiwał się świadectwem urodzenia swojego ojca, aby propagować, że ma 105-11o lat (nie pamiętam teraz dokładnie),
- Chińczycy monstrualnie wyolbrzymiają opisy walk swoich nauczycieli, nauczycieli-dziadków, nauczycieli-pradziadków, i im głębiej w przeszłość, tym bardziej: były tu już kiedyś podawane klipy z walki dwóch sławnych i uznanych mistrzów kung fu sprzed kilkudziesięciu lat- jeden Tajiquan, drugi cośtam innego - i oni bili się jak najgorsze lebiegi którym wpierdol spuściłby współczesny, trochę wytrenowany i obity nastolatek...
- to zdaje się Tomasz podał tu opis jakieś relacji z chińskiej TV z pokazów walk, gdzie na jakichś trochę luźnych zasadach walczyli ludzie z pewnych styli kung fu i nie wyglądało to zbyt przekonująco, raczej chaotycznie, jak bitka ludzi nic nie ćwiczących... i komentator chińskiej TV, podszedł do jakiegoś 90 lat dziadka zaproszonego na trybuny, reprezentanta jakiegoś tradycyjnego stylu kung fu i zapytał: " co Pan myśli o poziomie dzisiejszych reprezentantów? Przecież za Pana czasów pewnie walczono inaczej". Dziadek odpowiedział:
"nie, właśnie walki na turniejach wyglądały tak samo"
- żeby unaocznić jak Chińczycy potrafią wyolbrzymiać i interpretować, podam przykład z książki z lat 80-tych o rzekomym tradycyjnym południowym stylu kungfu nazywającym się tak jak pewna technika (temat obok) czyli Styl Pięści Oka Feniksa, autorstwa jakiegoś Chińczyka z Indonezji czy Malezji... Otóż autor, zachwalając niemiłosiernie przewagi tego stylu nad innymi, jako ostateczny argument podał jedyne zdarzenie uliczne z udziałem jego mistrza, ostatniego spadkobiercy stylu, kiedy to:
do mistrza podeszło trzech chuliganów którzy chcieli go zaatakować i zrobić krzywdę... ale mistrz spojrzał się na nich wzrokiem tak pełnym siły i determinacji, że chuliganie zmieszali się, przestraszyli i wycofali
Och! To ja też jestem takim mistrzem kungfu i wszechstyli, nawet z 30x bardziej, ludzie starający się o bycie moimi uczniami, tytułujący mnie sensei, hanshi, shifu, laoshi, a najlepiej Grandmaster, Mahaguru i Big Kahuna, mogą na priva składać aplikacje z propozycją finansową za miesięczny/roczny trening
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie moje wrażenie jest takie, że ludzie w tamtych czasach poruszali się dosyć topornie i mieli bardzo słabą technikę. Najprawdopodobniej jednak mieli większą siłę statyczną i najczęściej też siłę dynamiczną na osobnika, oraz ogólnie większą wydolność (vide walki bokserskie po 40 i więcej rund w XIX wieku itp)
Napisano Ponad rok temu
To o czym piszesz, to też widziałem w starych przedpotopowych filmikach z kumite w jakimś karate, też było to toporne, bez gardy, słabe technicznie. Te klasyki z boksu, savate i walkę dwóch "mistrzów" kf też znam - żenada. Właściwie to podtrzymuję to co pisałeś dzisiaj tych mistrzów pozabijałby średnio ogarnięty uczeń obojętnie jakiej szkoły walki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
z tego co sie twierdzi ostatnio tworca aikido stworzyl aikodo wlasnie z bagua, ktorego uczyl sie od jencow wojennych w mandzurii. nawet byla grupa znanych aikidokow w chinach odwiedzajac mistrzow aby zrozumiec lepiej istote przekazu
Pozwolę się nie zgodzić Tomasz z Tobą :wink:
Z tego co sobie przypomniałem i trochę teraz sprawdziłem w źródłach, Morihei Ueshiba poza Japonią był tylko kilka miesięcy w Mongolii w roku 1924, żeby spróbować utopijnego życia w komunie (Mongolia była już wtedy krajem zależnym od bolszewików, chociaż nie włączonym do ZSRR) ale szybko zrezygnował...
Japonia zaanektowała Mandżurię w roku 1932, kiedy to Ueshiba miał już 50 lat i otwierał swoje pierwsze duże dojo w Japonii... Tak więc, niczego się nie uczył od jeńców wojennych w Mandżurii.
Co innego Gogen Yamaguchi od Gojuryu karate, ten faktycznie służył w wojsku w Mandżurii, i rzekomo coś tam łyknął, ale z tego co pamiętam z jego biografii, raczej przez walki z jakimiś anonimowymi Chińczykami, z których 2-3 miało być niby "mistrzami chińskich sztuk walki", a nie regularną naukę u kogoś.
Wracając do Ueshiby, nie chcę komentować legendy o nim w konfrontacji ze starymi filmikami z lat 50-tych gdzie widać co prezentuje już jako staruszek, nie chcę komentować Aikido i do czego to moim zdaniem się nadaje....
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien ważny punkt, który umyka większości, na przykładzie Ueshiby.
Ueshiba, zanim doznał w średnim wieku swojego "duchowego olśnienia" wskutek którego stworzył "łagodne" ale niby skuteczne Aikido, w młodości i we wczesnej dojrzałości, był:
niesamowitym fizolem i pakerem!!!
Ten człowiek miał wzrost 1,5 metra a przy tym wagę 90 kg! I pakował niesamowicie przy wykorzystaniu tradycyjnych japońskich ćwiczeń siłowych!
Wszystkich którzy znają Ueshibę ze zdjęć jako dobrodusznego, siwego staruszka, chciałbym powiadomić, że doznaliby szoku widząc zdjęcie jego twarzy z młodości, które raz widziałem:
morda zakapiora! Aż przesadnie szeroka!
To był w młodości ludzki kafar i bulldog, który mógł spokojnie napierdalać prawie każdego, nawet jakby nic nie ćwiczył, a cośtam niby ćwiczył (jakieś jujitsu itp. ale tak naprawdę np. u Takedy ćwiczył mniej niż 100 dni, pomijając, że wiele lat po tym gościł Takedę z rodziną chyba przez pól roku), niemniej ćwiczył dużo różnych rzeczy, chociaż zdaje się nigdy przez dłuższy okres czasu.
Tak więc Ueshiba miał zwykły, naturalny z urodzenia i wyrobiony ćwiczeniami siłowymi oraz ćwiczeniami technik walki, potencjał do napierdalania ludzi w młodym wieku i zbudowaną na tym niezwykłą pewność siebie i dar przekonywania....
Która potem w jego starszym wieku, po "iluminacji", doprowadziła do stworzenia Aikido, z wręcz hipnotycznym oddziaływaniem na uczniów.... Aikido które było zaprzeczeniem tego co robił w młodości.
I to jest przykład, bardzo ważny przykład
Tzw. "mistrzowie" a nieraz i prawdziwi mistrzowie, starają się nauczać w starszym wieku tego do czego doszli przez całe swoje życie, w jakiejś skondensowanej formie...
Tymczasem powinni nauczać tak, aby uczeń przeszedł od młodości to samo co oni przeszli...
Napisano Ponad rok temu
przy tych bagua, to myslalem ze zasne... a jak juz cos sie stalo to wlasnie przysnalem
tak na powaznie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
fajne to jest, bardzo mi sie podoba, ale niestety jak wszedzie jest tak ze kiedy dochodzi do starcia to nikt nic z tego nie umie zastosowac...
chyba ze ip man w filmie ip man
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście opisałem sens pchających dłoni po łepkach, i w wielkim skrócie, ale nie chce mi się tłumaczyć, więc nie czepiajcie się.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - masz rozprawkę o tui shou
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
niestety to czego maja te cwiczenia uczyc, albo jest nienauczalne albo jakos nikt sie nie umie nauczyc tak zeby w walce zastosowac....
chyba ze znajdziecie jakis filmik w ktorym bedzi ewidac ze ktos to polapal i w walce stosuje?
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Początkowo Taijiquan nosiło nazwę "Długa Pięść Trzynastu Postaw". Trzynaście postaw odnosi się do ośmiu ruchów dłoni i pięciu kierunków (praca stóp). Osiem ruchów dłoni to osiem technik Taijiquan, nazwanych niekiedy w klasyce Taiji Ośmioma Bramami (Pa-Men). Osiem Bram to kolejno techniki: Peng (parowwanie ciosu), Lu (ściągnięcie w bok), Ji (nacisku), An (pchania), Cai (schwycenia), Lei (kontrolowania albo złamania łokcia), Zhou (uderzenie łokciem), Kao (uderzenie barkiem).
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
SEMINARIUM WING CHUN -PRAGA (Czechy)
- Ponad rok temu
-
Wujiaquan
- Ponad rok temu
-
Chińczyk w Powstaniu Wielkopolskim
- Ponad rok temu
-
Pytanie do "Leung Tingowców"(byłych obecnych).
- Ponad rok temu
-
Polski Shihing WT,Vt,WC??
- Ponad rok temu
-
Pierwszy kontakt Polaka z CSW? :)
- Ponad rok temu
-
Znalazłem kilka filmików taiji
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Janem Silberstorffem - 7.-8.02.2009
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Janem Silberstorffem - 7.-8.02.2009
- Ponad rok temu
-
Chińska opera
- Ponad rok temu