36 odpowiedzi w tym temacie

[budo_feniks]

Przeszukalem troche tematow i nie znalazlem podobnego.
Zastanawiam sie nad tym jak na was dziala to, kiedy ktos zmusza was do cwiczen?
Czy wtedy motywuje was do dzialania czy wrecz odwrotnie?
Na mnie akurat dziala to cholernie negatywnie, jesli ktos zmusza mnie do tego, zebym robil cos na co nie mam ochoty np. na bieganie z rana :-)
Wole wyjsc sobie na rower i sam ustalic godzine treningu, ale jak bliska osoba mi sie do planow wpieprza, to krew mnie zalewa :-)
A jak jest u was, macie jakies doswiadczenia na tym podlozu?

[budo_isao]

Trener mówi "skacz" to pytam jak wysoko.

[budo_feniks]

Nie mowie tutaj o typowym treningu, na ktorym pewne podporzadkowanie i szacunek wobec trenera musi byc zachowany, a jak Ci sie nie podoba to zmieniasz klub.
Mi chodzi o sytuacje kiedy np. Twoja kobieta chce zrobic na sile z Ciebie biegasz, kiedy Ty masz to gleboko gdzies :-)
Jednak mnie to irytuje i tak doprowadza do szewskiej pasji, ze potem odechciewa mi sie wszystkiego. Poprostu nie znosze, kiedy ktos mnie motywuje, wole sam sie zmuszac do tego.

[budo_isao]

Nikt inny mnie nie może zmotywować do niczego. Albo sam coś zrobię, albo nie zrobię wcale ;]
Ani prośby, ani groźby. Z drugiej strony sam też nikomu nic nie narzucam.

Uważam, że motywacja to mimo wszystko coś co bierze się z wnętrza, a nie z zewnątrz. Jeśli ja sam nie chcę i nie potrafię, to nikt inny mnie nie zmusi... przynajmniej tak jest w moim wypadku.

[budo_hara-kiri]

np. Twoja kobieta chce zrobic na sile z Ciebie biegasz, kiedy Ty masz to gleboko gdzies :-)

"- Feniks, misiu, zobacz, nie mieścisz się już w żadne dżiny, które nosiłeś, gdy się poznaliśmy, samara Ci wyrosła, jak stodoła, może zamiast tego browca wieczorami byś, no nie wiem, pobiegał...?
- noż ku*wa mać dopiero! Biegacza chce ze mnie zrobić, jak Boga kocham! Jak ja tego nienawidzę!"
:wink:

[budo_feniks]

Zadnego misia nie uslyszalem, a nie byla to delikatna prosba tylko rozkaz :-)
Takze moze nie bylbym taki uparty, jakby propozycja porannego biegania miala postac lagodna, a nie twarda i tyranska :-)

[budo_perun srogi]

to z bani ja, :twisted:
u mnie to akurat odwrotnie, bliscy mowia zebym sie zajal czyms powaznym, a nie usportawiam sie, w domu jak nie mam nic do roboty to ukladam sobie jakies obwodziki i robie, albo drazek przynajmniej

pzdr

[budo_ry-you]

ja powiem z innej beczki twoja kobieta chce zebys wygladal jak najlepiej tak jak ty chcesz zeby ona wygladala jak najatrakcyjniej. Zazwyczaj jest tak ze ludzie chcac zdobyc partnera pracuja nad soba na sylwetka a kiedy sa juz z dana osoba i wiedza ze ich pozycja jest bezpieczna to sie zaniedbuja i zapuszczaja. Dlatego uwazam ze trzeba uszanowac swojego partnera i starac sie wygladac dla niego jak najlepiej aby zawsze sie podobac tej osobie. No ale przedewszystkim liczy sie twoje samopoczucie

[budo_s.o.s.]

ja tam robie to co lubie, rozkazow nie przyjmuje oo i to sie rymuje
nienawidze biegac i jak by mi laska kazala by uslyszala "pal wroty", a jak bylo by to w formie rozkazu to "ssij"

[budo_sniffles]

Na to drugie pewnie odpowiedziala by Ci 'OK' P
Mnie motywacja w formie gadaniny czasami pomaga jednak ostatnie slowo nalezy do mnie. W koncu to moje cialo i jesli nie bede biegal rano to ja bede mial duzy brzuch a nie kolega.
Jesli chodzi o druga polowe to wiadomo ze trzeba caly czas starac sie wygladac dla niej jak najatrakcyjniej. Sam bym nie chcial zebym moja kobieta nie dbala o siebie a kij zawsze ma dwa konce.

[budo_radazz]

Generalnie motywuje nagroda za osiągnięty cel, kwestia tylko jak dużo jest warta ta nagroda, żeby wyrobić sobie nawyk robienia tych przykrych rzeczy po drodze do celu.

Uważam, że motywacja to mimo wszystko coś co bierze się z wnętrza, a nie z zewnątrz. Jeśli ja sam nie chcę i nie potrafię, to nikt inny mnie nie zmusi... przynajmniej tak jest w moim wypadku.

Można motywować z zewnątrz i czerpać motywację z wewnątrz. Żeby zmotywować z zewnątrz to trzeba zachęty, marchewki zamiast kija (zmuszania). Tyle przynajmniej w teorii motywacji w zarządzaniu.

[budo_user_usunięty]

Trener mówi "skacz" to pytam jak wysoko.

dlaczego jako ma wpisałeś tkd skoro trenujesz skoki

[budo_derva]

Ja sobie wmawiam ze G. Sudo, B. Lee i cala reszta ludzi, ktorych tak mocno szanuje i podziwiam tez musieli tak skakac, biegac, wstawac rano zeby osiagnac swoj cel.

(robie pompki, padam juz na nos)
- Nie moge... (nagle odzwya sie glos w glowie: Sudo by to zrobil)

I nagle dostaje power :twisted:

[budo_gwyn]

Powiem krótko:
Ćwicz, nie pierdol.

[budo_feniks]

Powiem krótko:
Ćwicz, nie pierdol.

ale pierdolenie to tez cwiczenie

[budo_isao]

dlaczego jako ma wpisałeś tkd skoro trenujesz skoki

pomijając już klasę tego żartu ( :wink: ). Nie macie treningów skoczności? My co jakiś czas mamy taki treninig, że tylko rozgrzewka i skaczemy na różne sposoby...

[budo_gwyn]

Ale pamiętaj, od długodystansówki się chudnie i traci mięśnie. Także kondycyjnie interwały, a siłowo duże ciężary :) Nie jestem pewien, czy wyrobisz taki reżim treningowy, np w systemie Tabatowskim, hehhehehe, albo 5x5, chociaż szczególnie to 5x5 wzbudziłby duży szacunek....

[budo_novocaine]

Mi chodzi o sytuacje kiedy np. Twoja kobieta chce zrobic na sile z Ciebie biegasz, kiedy Ty masz to gleboko gdzies :-)

powiedz jej, ze chcesz byc sprinterem i zmus ja do biegania sprintow interwalowo :twisted:

[budo_feniks]

Mi chodzi o sytuacje kiedy np. Twoja kobieta chce zrobic na sile z Ciebie biegasz, kiedy Ty masz to gleboko gdzies :-)

powiedz jej, ze chcesz byc sprinterem i zmus ja do biegania sprintow interwalowo :twisted:

Jakbysmy mieli robic to wspolnie to bym polegl juz na starcie

[budo_novocaine]

czyli musisz pocwiczyc interwaly dlugodystansowcy raczej padna po kilku 100m na 100%. tak mysle.