a ja Ci powiem taki argument za noszeniem kasku:
po tym jak wypierdzieliłam się na rowerze i przywaliłam baniakiem w chodnik...
kask pękł
gdybym była bez kasku, to pewnie najdelikatniej by było wstrząśnienie mózgu a pewnie gorzej
od tej pory nie ruszam się na rower bez kasku i wali mnie to, czy będę łysa
Powiedzialbym, ze najlepsza ochrona glowy jest dobra technika jazdy na rowerze a nie przebrzydly kask. Do tej techniki nalezy m.inn. nauka ukemi podczas spadania z roweru Ale my, zawodowcy, z rowerow po prostu nie spadamy 8)
Technika, technika, ale poza Toba sa jeszcze inni uczestnicy ruchu, ktorzy moga Cie dotkliwie poturbowac, a na dobre ukemi nie zawsze jest miejsce i czas, wiec wtedy kask jak najbardziej sie przyda :-)