Prawdziwy atak.Budo.Itp.(cd.wątku z "Staz z Arisue sens
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście nie zrozumieliśmy się, a jeżeli już chodzi o zrozumienie aikido, to myślę, że warto mówić tylko za siebie, a nie ougólniać. Dla mnie, na przykład, aikido nie jest żadną sztuką walki, i w każdym razie, nie wysublimowaną. Prostszej nie można sobie wyobrazić, a może właśnie dlatego sprawia to taki kłopot coponiektórym. W tym całe piękno tej sztuki.Aikido nie jest dla psów Pawłowa. Jest to skomplikowana i wysublimowana sztuka walki. Trzeba ją zrozumieć.
.
Przepraszam. Oczywiście mówiłem o tym co ćwicze. Nie mogę wiedzieć czego naucza się w waszym dojo i czy jest to proste czy nie. Natomiast zgadzam się z Tobą, że niektórym sprawia kłopot, traktowanie aikido jako sztuki walki. :wink:
Napisano Ponad rok temu
O co chodzi? O to , że tu jest właśnie miedzy nami róznica. Siegnij proszę do postu otwierajacego ten watek. Moim zdaniem można nauczyć się dobrego Aikido bez potrzeby ekstremalnego ryzyka powstajacego przy " atakowaniu na maksa".
my chyba ćwiczymy różne aikido.
moim zdaniem nie można się nauczyć nauczyć dobrego aikido bez "atakowania na maksa" oczywiście na jakimś tam poziomie zaawansowania - nie mówię, żeby na etapie uczenia się ruchu "atakować na maksa" - napisałem to już powyżej.
ale potem bez takiego ataku ćwiczenie aikido nie ma sensu.
jakie "ekstremalne" ryzyko??!! ćwiczy się uzgodniony atak i uzgodnioną obronę, ewentualnie technika obronna jest do wyboru ale co do ataku to tori WIE jaki on będzie - gdzie tu jest jakieś "ekstremalne" ryzyko??
P.S. Naprawdę, jak byś komus zrobił poważna krzywdę na treningu, to jedynym twoim odczuciem byłaby pogarda, że tamten nie potrafił sie skutecznie obronić? Bo przeciez ty atakowałeś prawidłowo.
teraz Ty manipulujesz :wink: i to w nieładny sposób :?
czy ja gdzieś napisałem, że pogardzam kimś kto nie potrafi wykonać na treningu techniki, nie wyszła mu i dlatego przylosował np sztukę w nos? czy nie napisałem, że sam parę razy dostałem w miskę?
to, że coś nie wychodzi (szczególnie jak atak jest dobry i szybki) jest normalne w procesie uczenia się, ja nie mam z tym problemów - mi często nie wychodzi i uczę się właśnie po to żeby wychodziło mi jak najczęściej.
gdybym zrobił komuś krzywdę atakująć prawidłowo to:
1) nie byłbym szczęśliwy i byłoby mi przykro, że komuś stała się krzywda
2) pretensji do siebie bym nie miał, (oczywiście jeśli zachowałem się zgodnie z zasadami i regułami sztuki, którą obaj ćwiczymy), ponieważ przychodząc na trening obie osoby zaakceptowały ryzyko z tym związane.
i jasne i powtarzam raz jeszcze - atak trzeba dostosować do osoby z którą się ćwiczy - w szczególności jego siłę i szybkość - ale jeśli ćwiczą osoby, któe znają dany ruch powinny w miarę upływu czasu dochodzić do ataku wykonywanego na pełnej szybkości i z pełną siła
bo inaczej ćwiczenie mija się z celem.
to czego nie lubię i staram się omijać to następująca sekwencja zdarzeń:
1) uke wykonuje pseudo atak
2) tori zadaną technikę, która w ogóle nie ma racji bytu bo nie było ataku
3) potem uke grzecznościowo się przewraca i wszyscy są zadowoleni.
można się tak oszukiwać latami, tylko gdzie tu aikido?
Napisano Ponad rok temu
(...) Dla mnie, na przykład, aikido nie jest żadną sztuką walki, i w każdym razie, nie wysublimowaną.Aikido nie jest dla psów Pawłowa. Jest to skomplikowana i wysublimowana sztuka walki. Trzeba ją zrozumieć.
.
(...) Natomiast zgadzam się z Tobą, że niektórym sprawia kłopot, traktowanie aikido jako sztuki walki. :wink:
Wracam do żródeł. W wielu rzeczach sie z Gosciem nie zgadzam , ale tu akurat muszę przyznac rację. Aikido, moim zdaniem, nie jest sztuką walki w rozumieniu bujitsu czy sportowym. Z wielu względów. Nie jest weryfikowalne w zadnej konkretnej rywalizacji. Nie zakłada w systemie działań agresywnych. Intencją Twórcy nie było, jak wynika z przekazów, stworzenie systemu typu wojennego.
Aikido to bardzo piekne studium ruchu, przestrzeni, czasu i fizjologi ciała. To także wielkie żródło wiedzy z zakresu psychologii i droga samorozwoju.
Z mojego punktu widzenia element walki w rozumieniu prezentowanym np. przez Soulfly jest jedynie narzędziem, elementem drugorzednym i nie on jest najistotniejszy dla rozwoju. Precyzja i rozumienie przestrzeni są według mnie znacznie wazniejsze od siły czy szybkosci ataku. Sprowadzenie Aikido do siłowej nawalanki prowadzi donikąd.
Dla mnie ta dyskusja jest ważna, bo w niej jak sądzę , kumuluje się wiele watków - miedzy innymi poruszanych na tym forum - od tzw. skutecznosci do dydaktyki nauczania.
Napisano Ponad rok temu
Nie zakłada w systemie działań agresywnych. .
zakłada, że atak jest agresywny.
hehe ale się czepiam 8) :wink:
Precyzja i rozumienie przestrzeni są według mnie znacznie wazniejsze od siły czy szybkosci ataku. Sprowadzenie Aikido do siłowej nawalanki prowadzi donikąd.
ja myślę sobie tak, że w założeniu (bez poruszania tematu czy to jest założenie słuszne czy nie i czy możliwe do zrealizowania przy metodyce treningów aikido) nauka aikido ma prowadzić do możliwości obrony przed atakiem.
jak się będziesz uczył aikido na atakach "pozorowanych" to Twoje "rozumienie przestrzeni" i "precyzja" będą pozorne.
przyjdzie ktoś, da Ci rzetelne i szybkie tsuki i nagle okaże się, że - jak rzekł Stefan "Siara" Siarzewski - cały misterny plan poszedł w ........., bo do takiego ataku przydałoby się inne "rozumienie przestrzeni" do którego nie przygotowało Cię ćwiczenie na pozorowanych atakach.
Napisano Ponad rok temu
Aikido to bardzo piekne studium ruchu, przestrzeni, czasu i fizjologi ciała. To także wielkie żródło wiedzy z zakresu psychologii i droga samorozwoju.
To piękne co piszesz 8O , ale ty chyba nie ćwiczysz sztuki walki, i chyba nawet cię to nie
interesuje, przyznaj się do tego i będzie wszystkim łatwiej
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
To było piękne. Trudno się z tym nie zgodzić. Moje aikido to nie nawalanka, ale też nie teatr i nie studia nad czasem i przestrzenią i dla tego jest takie piękne bo łaczy sztukę z praktyką. Zazdroszczę tym, co całe życie ćwiczą "łatwe aikido" lub mają takie uduchowione podejscie jak Ty. Dla mnie aikido to sztuka walki ucząca przede wszystkim strategii i taktyki rozwiązywania konfliktów. Zwycięstwo rozumu nad siłą. (Znowu wyższa filozofia). W tej dyskusji nie ma wspólnego mianownika bo każdy z nas ćwiczy inne aikido.Aikido to bardzo piekne studium ruchu, przestrzeni, czasu i fizjologi ciała. To także wielkie żródło wiedzy z zakresu psychologii i droga samorozwoju.
Z mojego punktu widzenia element walki w rozumieniu prezentowanym np. przez Soulfly jest jedynie narzędziem, elementem drugorzednym i nie on jest najistotniejszy dla rozwoju. Precyzja i rozumienie przestrzeni są według mnie znacznie wazniejsze od siły czy szybkosci ataku. Sprowadzenie Aikido do siłowej nawalanki prowadzi donikąd.
Napisano Ponad rok temu
Proponuję jednak przemyśleć temat od początku. W moim rozumieniu, aikido nie jest sztuką walki - bo to po prostu jest broń. Broń nie potrzebuje żadnej weryfikacji, bo została stworzona do zabijania. Tym samym, wciąż w moim odczuciu, jak to wynika z przekazów (?!), intencją Twórcy było stworzenie systemu jak najbardziej wojennego. Takiego, jaki nie istniał w historii wojen. Ot, co. :wink:W wielu rzeczach sie z Gosciem nie zgadzam , ale tu akurat muszę przyznac rację. Aikido, moim zdaniem, nie jest sztuką walki w rozumieniu bujitsu czy sportowym.
Napisano Ponad rok temu
To było piękne. Trudno się z tym nie zgodzić. Moje aikido to nie nawalanka, ale też nie teatr i nie studia nad czasem i przestrzenią i dla tego jest takie piękne bo łaczy sztukę z praktyką. Zazdroszczę tym, co całe życie ćwiczą "łatwe aikido" lub mają takie uduchowione podejscie jak Ty. Dla mnie aikido to sztuka walki ucząca przede wszystkim strategii i taktyki rozwiązywania konfliktów. Zwycięstwo rozumu nad siłą. (Znowu wyższa filozofia). W tej dyskusji nie ma wspólnego mianownika bo każdy z nas ćwiczy inne aikido.
A ja myślę, ze ćwiczymy podobne Aikido, w podobny sposób. Wcale nie mam podejścia " uduchowionego", tylko realnie ćwiczę i na pewno nie " łatwe Aikido", staram sie nie oszczedzać i nie sądze aby moje Aikido było "teatralne" w jakikolwiek spoób. Zwyciestwo rozumu nad siłą to też ładnie ujęte.
Rózni nas byc może wizja celu. Uważam, ze nauczenie sie Aikido tylko po to, aby coraz lepiej obronic sie przed atakiem, to zbyt małe osiagniecie i w dodatku niepraktyczne , bo w zasadzie nieprzydatne.
Najgorsze jest to, ze nie wiem dokładnie jaki jest mój cel, umiem go tylko czuc, ale nazwać nie potrafię. Sądzę, ze jest to stan , w którym, kiedy jestem atakowany staję sie spokojny, wyciszony, widzę nie konkretne rzeczy a raczej całosc przestrzeni, potrafię , jak to mówił Dziadek zwycięzyć zanim atak sie naprawde rozpocznie, po czym bez wysiłku spowodować , ze atakujacy w niepojety dla niego sposób wpada w " czarna dziure". Ten stan to harmonia, na której opieraja sie załozenia Aikido.
Ten cel jest raczej dla mnie nieosiagalny ale przez to piekny.
Przepraszam, jeslli te ostatnie zdania zabrzmiały bełkotliwie, ale starałem sie wytlumaczyc jak najlepiej potrafię.
Napisano Ponad rok temu
To było piękne. Trudno się z tym nie zgodzić. Moje aikido to nie nawalanka, ale też nie teatr i nie studia nad czasem i przestrzenią i dla tego jest takie piękne bo łaczy sztukę z praktyką. Zazdroszczę tym, co całe życie ćwiczą "łatwe aikido" lub mają takie uduchowione podejscie jak Ty. Dla mnie aikido to sztuka walki ucząca przede wszystkim strategii i taktyki rozwiązywania konfliktów. Zwycięstwo rozumu nad siłą. (Znowu wyższa filozofia). W tej dyskusji nie ma wspólnego mianownika bo każdy z nas ćwiczy inne aikido.
A ja myślę, ze ćwiczymy podobne Aikido, w podobny sposób. Wcale nie mam podejścia " uduchowionego", tylko realnie ćwiczę i na pewno nie " łatwe Aikido", staram sie nie oszczedzać i nie sądze aby moje Aikido było "teatralne" w jakikolwiek spoób. Zwyciestwo rozumu nad siłą to też ładnie ujęte.
Rózni nas byc może wizja celu. Uważam, ze nauczenie sie Aikido tylko po to, aby coraz lepiej obronic sie przed atakiem, to zbyt małe osiagniecie i w dodatku niepraktyczne , bo w zasadzie nieprzydatne.
Najgorsze jest to, ze nie wiem dokładnie jaki jest mój cel, umiem go tylko czuc, ale nazwać nie potrafię. Sądzę, ze jest to stan , w którym, kiedy jestem atakowany staję sie spokojny, wyciszony, widzę nie konkretne rzeczy a raczej całosc przestrzeni, potrafię , jak to mówił Dziadek zwycięzyć zanim atak sie naprawde rozpocznie, po czym bez wysiłku spowodować , ze atakujacy w niepojety dla niego sposób wpada w " czarna dziure". Ten stan to harmonia, na której opieraja sie załozenia Aikido.
Ten cel jest raczej dla mnie nieosiagalny ale przez to piekny.
Nie mylmy pojęć. Cwiczenie aikido tylko po to aby obronić się na ulicy jest bez sensu. Szkoda na to czasu. Są prostrze systemy których nauczysz się i wykorzystasz szybciej i lepiej niż aikido, ale to nie znaczy aby nie dostrzegac praktycznej strony aikido i rezygnować na treningach z realiów i zasad walki. Aikido powstało na bazie japońskich sztuk walki i to że pod wpływem religii i klęski Japonii O`sensei zmienił filozofię, nie zmienia sensu budo.
A ten cudowny stan, gdy przeciwnik wpada w czarną dziurę to właśnie timing i zejscie z lini ataku, oraz wykorzystanie impetu przeciwnika i jest to osiągalne :wink:
Napisano Ponad rok temu
W moim rozumieniu, aikido nie jest sztuką walki - bo to po prostu jest broń. Broń nie potrzebuje żadnej weryfikacji, bo została stworzona do zabijania. Tym samym, wciąż w moim odczuciu, jak to wynika z przekazów (?!), intencją Twórcy było stworzenie systemu jak najbardziej wojennego. Takiego, jaki nie istniał w historii wojen. Ot, co. Wink
W twojej wypowiedzi gosciu jest kilka blednych definicji:
1. Bron zostala stworzona do zabijania- nieprawda. Sa rozne rodzaje broni. Jedne zostaly stworzone do zabijania, inne do innych celow: unieszkodliwiania, czy tez po prostu do obrony.
2. Jako bron rozumie sie przedmiot, narzedzie i o ile zgodzilbym sie na stwierdzenie ze np w Karate rece , nogi (generalnie cialo) maja ta bron zastepowac to jednak w Aikido sie takiej definicji zastosowac nie da.
Zgodze sie ze techniki Aikido moga zostac uzyte w bojce oraz ze zasady stosowane w Aikido moga byc uzyte w walce ale zabijanie? Wiekszosc technik mozna wykonac tak aby zrobi krzywde uke - generalnie zniszczyc stawy, mozna wykonac atemi - ale zabijanie?
Aikido - system wojenny? Jaka wojna? Po co takie wilkie slowa? Nigdzie nie znajduje potwierdzenia na to ze jest to system wojenny.
Aikia, mozna trwac w zachwycie nad pieknem ruchow, twierdzic ze Aikido to harmonia itp ale do cwiczenia Aikido nijak sie to ma. Nawet zakladajac ze istnieje ponadfizyczny wymiar Aikido to cwiczac dwa, 3 razy w tyg prawdopodobnie ni ema szans na to zeby go osiagnac.
I trzeba sie skupic na fizycznym treningu. Zasada powinna byc: im realniejszy atak tym realniejsza obrona. Im bardziej marny atak atak tym marniejsza obrona.
Mozna sie zastanawiac po co Dziadek stworzyl Aikido i pewnie nie znajdziemy odpowiedzi ale z jednym sie zgodzic trzeba - Droge do celow Aikido nie polegala w dojo Dziadka na grze w Szachy tylko harowce na macie, na konfrontacji uke-nage, atak-obrona.
I jeszcz ejedna rzecz mi sie nasuwa - harmonia.
Ty probujesz cwiczyc Aikido opierajac je na zalozeniu harmonii, a wg mnie harmonia ma byc efektem - ty masz zharmonizowac swoje sily z silami uke. Innej harmonii nie widze - tylko puste slowa. (A poza tym tak offtopowo pytanie konkursowe: nage wykonujacy nikkyo na uke- kto mi tu wskaze harmonie ;-) (ale moze o to nalezaloby zapytac nadgarstek uke ;-) )
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Twoje argumenty sprowadzają się zatem do przekamarzania się: "Czy nóż został stworzony do zabijania?" Moja teza oparta jest na obserwacji technik aikido i wyciągnięciu wniosku, co mają one ze sobą wspólnego. Wszystkie zmierzają do uniesienia uke na palce, by następnie rzucić go bezpośrednio na głowę. Jeśli uważasz, że nie mam racji, to przedstaw sensowne argumenty. To, że w dojo robi się z technik jakieś dziwolągi ruchowe, których nie da się wykonać bez kooperacji partnera, to już nie moja wina. To, że się dyskutuje o 'pakowaniu ile wlezie', kiedy wszyscy wiemy jakie mogą być tego skutki - to po prostu ręce opadają. I do tego doświadczeni instruktorzy milczą, lub też to popierają.
Jasne, że trenując 3 godziny tygodniowo nie ma mowy o opanowaniu aikido. Jasne, że cała filozofia i przesłanie Dziadka to puste słowa dla ludzi, którzy aikido nie opanowali. Ja nie uprawiam aikido dla harmonii. Cel wyraźnie określiłem - to osobista godność, szacunek do samego siebie. O, to są te wielkie słowa, jeśli już chcesz mi jakieś przypisywać. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Alez ja napisalem - techniki Aikido moga byc wykorzystane w bojce – jak ktos chce moze zniszczyc stawy przeciwnika jesli jest na tyle dobry.Jeśli uprawiasz aikido, to uprawiasz sztukę wojenną. Nigdy o tym nie zapominaj.
A coz to za Aikido gdzie wszystkie techniki prowadza do upadku na glowe? Aikido jakie ja znam to techniki, ktore przy zlej woli nage i niewprawnym uke zniszcza mu stawy. O dazeniu do rzucenia przeciwnika na glowe mowy nie ma – chciales argumenty: ikkyo, lub shihonage. Jak juz napisalem - najpierw poleca stawy. Moge sie zgodzic ze sekwencje gyahu hanmi, ai hanmi prowadza do ruchu pionowego co mozna interpretowac jako uniesienie na palce ale jak juz napisalem nie ma rzutu na glowe.W judo gdzie sa wysokie rzuty i uke jest odrywany od maty - byc moze ale wszystkie techniki Aikido???Moja teza oparta jest na obserwacji technik aikido i wyciągnięciu wniosku, co mają one ze sobą wspólnego. Wszystkie zmierzają do uniesienia uke na palce, by następnie rzucić go bezpośrednio na głowę
Mnie fascynuje neutralizacja sily uke i optymalizacja swojej wlasnej co nie jest w zadnej sprzecznosci z zadnymi celami Aikido (nawet tymi, ktore|dziadek sobie stawial , a ktore dla nas sa wielka niewiadoma).Takie podejscie do Aikido nawet wiele rzeczy wyjasnia.Jeśli fascynuje Cię piękno ruchu to skocz do opery na przedstawienie baletowe, czy może też na jakiś pokaz tańca towarzyskiego
Nie pierwszy raz cie czytam i widze duzo sprzecznosci - raz piszesz o Aikido jako o dyscyplinie sportowej - taigi - prawie ze taniec, chcesz wprowadzac Aikido do szkol itp.. , a potem piszesz ze Aikido zostalo wymyslone do zabijania. Duzo sprzecznosci i jakie skrajne...Ja nazywam rzeczy po imieniu i nie pierwszy raz mnie czytasz.
To nie jest przekomarzanie sie - a wojne na slowa nazwalbym dyskusja - w koncu po to jest to forum, nieprawdaz? A prawie kazda dyskusja jest wartosciowa bo zmusza do zastanowienia sie, myslenia
Napisano Ponad rok temu
Jeśli uprawiasz aikido, to uprawiasz sztukę wojenną. Nigdy o tym nie zapominaj. Nie po to, by komuś zrobić krzywdę, ale właśnie, by nauczyć się jak zabić w mgnieniu oka. Kiedy staniesz się mistrzem tej sztuki, bedziesz w stanie podjąć decyzję by oszczędzić temu komuś życie z niezachwianą pewnością, że on to sobie uświadomi.
Napisano Ponad rok temu
Jak wam złe te ataki z aikido, to popatrzcie sobie jak realizują samooobrone inne sztuki walki.Swarożyc : czy kiedyś na treningu próbowałeś zaatakować uke "prawidłowo" tzn. tak żeby go faktycznie trafić, licząc sie z tym , ze mozesz mu zrobić krzywdę czy nawet zabić? A przecież tylko taki atak ma rzeczywisty sens jeśli mówimy o walce.
W Aikido atak jest pozorowany. Ale oczywiście nie oznacza to,że atakiem może byc każde dowolne machanie rekami czy bokkenem jak wiatrak. Są ustalone reguły i do odpowiednich ataków dobiera sie najlepsze z mozliwych sposobów obrony.
Weźmy sobie dla przykladu pierwszy filmik z YT, o jak dobrze akurat to kurs realnej samoobrony jakiegoś super majstra od karate.
I co widzimy. łapanie rąsia za rąsie, zero akcji. Cała technika przypomina gre w szachy. Gdzie dynamika się pytam, gdzie ruch... Uke atakuje i stoi niczym posąg.
Zobaczmy co w judo:
Filmik miałem pominąć, ze względu na dziecko i ewidentne podkładki. Ale niech będzie. Co do ataków atakującego trochę lepiej, aczkolwiek nadal widzimy fazowane ruchy.
Całokształt samoobrony (nie licząc kilku chwytów) niczym nie wykracza poza to co możemy spotkać na aikido.
Weźmy na ruszcik kravmagę, system niemalże dedykowany samoobronie 8)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Obrona przed napastnikiem uzbrojonym w 'łapę' ^^ całkiem nieźle, jakkolwiek bierność atakującego po wykonaniu ataku, w niczym tegoż ataku od ataku w aikido nie odróżnia.
KungFu? Prosze bardzo
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Tak naprawdę w nowczesnych systemach też się tak ćwiczy ^^
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pytanie tylko dlaczego to aikido, ma mieć nie wiadomo jak zabójcze ataki
Sposób zachowania uke podczas ataku, determinuje kontekst treningu. A także doświadczenie ćwiczących. Koniec kropka.
Napisano Ponad rok temu
Twoje przykłady to manipulacja. Rozmawiamy o celu do którego zmierzamy i o etapach dochodzenia do tego celu. Migawki z treningu nie są dobrym przykładem. Myslę że nam wszystkim zależy na tym aby akido było lepsze :-)
Napisano Ponad rok temu
Od nieumowności są sparringi których na aikido nie uświadczysz.
Napisano Ponad rok temu
Naprawdę garry chciałbyś żeby tak wyglądało aikido? A co z wykorzystaniem siły ataku jeśli go nie ma?
Twoje przykłady to manipulacja. Rozmawiamy o celu do którego zmierzamy i o etapach dochodzenia do tego celu. Migawki z treningu nie są dobrym przykładem. Myslę że nam wszystkim zależy na tym aby akido było lepsze :-)
Garry, jak sądze, zazartował sobie lekko. Wiadomo, ze atak nie może być bezsensowny.
Ale moim zdaniem trening na macie nie jest prawdziwą walką a zatem atak tez nie jest prawdziwy i walenie, jak to twierdzi Soulfly, "ile fabryka dała" na maksa jest niepotrzebne bo rodzi niepotrzebne ryzyko.
Napisano Ponad rok temu
Ale moim zdaniem trening na macie nie jest prawdziwą walką a zatem atak tez nie jest prawdziwy i walenie, jak to twierdzi Soulfly, "ile fabryka dała" na maksa jest niepotrzebne bo rodzi niepotrzebne ryzyko.
to ja już pójdę ... na trening 8)
nie wiem, po prostu nie wiem jak chcesz się porządnie nauczyć techniki obronnej przed jakimś tam atakiem, jeśli ten atak ma być pozorowany(?)
równie dobrze możesz się uczyć z książek - po co ryzykować?
pzdrwm
dla mnie eot
Napisano Ponad rok temu
pzdrwm
dla mnie eot
No i masz babo placek. Obraził sie. Ale chyba i ja zmilknę , przynajmniej na jakiś czas, bo widzę , że moja argumentacja nie jest przekonywujaca. No cóz, może to i przyjemnie łudzic sie , ze poprzez treningi Aikido człowiek staje sie twardym samurajem a to czego sie uczy służy walce. Tylko niby po co Dziadek nazwał system, który stworzył "Aikido"?
Przeciez mogł go nazwać " skuteczne sposoby łamania łokci" albo jakis inny " mortal combat". Poza wszystkim innym pewnie był realistą i wiedział, ze nauczanie sztuki wojennej walki wręcz w czasach pokoju a z drugiej strony wynalazku karabinu maszynowego jest bezcelowe. Dlatego postawił przed Aikido inne cele zachowując narzędzia ze starego, dobrego budo.
No to znikam, podobnie jak Soulfly na trening.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Staż z sensei S. Benedetti 6 Dan
- Ponad rok temu
-
Warsztaty Aikido Brzeg
- Ponad rok temu
-
Seminarium Aikido...Pomózcie
- Ponad rok temu
-
Kontrola lokcia
- Ponad rok temu
-
Staż z sensejem HIROMICHI NAGANO,7 DAN yoshinkan - BYTOM
- Ponad rok temu
-
XV-lecie CHSA
- Ponad rok temu
-
Plastry.... AIKIDO
- Ponad rok temu
-
Staż Aikido - Jiri Marek 4 Dan Aikido Nishio
- Ponad rok temu
-
Staż z Katsuyuki Shimamoto sensei (7 dan aikido)
- Ponad rok temu
-
Choroba kręgosłupa, a Aikido
- Ponad rok temu