Wyborowa, co ja słyszę w przyszłym tygodniu Twoja książka debiutuje na Amazon...no no jednak bezczelność i pewność siebie popłaca. Jakieś filmy masz też kręcić ha ha ciekawe o czym, a zreszta nieważne. Ty to zawsze na gwiazdę pozowałeś, więc pewnie zabawisz się teraz w jakiegoś Bassa Ruttena albo innego speca od walki... :roll:
Na dodatek jednak upracie starasz się zostać "pisarzem" bo na stronie Andrzeja Styrny - malarza z Bytomia widzę informację, że wykonał dla Ciebie rysunki do drugiej książki...metodycznej...zdaje się.
Droga Shu Lien,
nie wiem czy to bedzie przyszly tydzien, kiedy moja ksiazka zadebiutuje na globalnym rynku, faktem jest, ze w przyszlym tygodniu jestem w tej sprawie w Chicago. Nie liczac oczywiscie meczu zwyciezcow Pucharu Stanleya z Anaheim Ducks.
Nigdy nie pozowalem na gwiazde, nigdy nie musialem pozowac, bo zawsze nia bylem. ty to widzisz jako bezczelnosc, ale to jest zawsze oglad czlowieka sformatowanego do rozmiarow pudelka zapalek. A sformatowani zawsze maja pretensje do swiata, ze ktos jest od nich wiekszy.
Taka jest natura rzeczy i tylko jedno moze to zmienic - wyjscie z rozmiaru pudelka zapalek.
Otaczam sie ludzmi, ktorzy cos znacza i maja ambicje zrobic cos wiekszego niz maly, ciasny box.
I tylko z takimi utrzymuje kontakt. Na reszte szkoda czasu.
Andrzej Styrna to czlowiek wielko- i wieloformatowy. Moja druga ksiazka nabiera konkretnych ksztaltow, aczkolwiek praca posuwa sie wolno do przodu, z tego wzgledu, ze bedzie to dzielo pionierskie. To co sie w przyszlym roku ukaze bedzie zupelnie nowe, swieze, cos czego jeszcze nikt w karate nie napisal.
Przywolany przez Ciebie Bas Rutten, to klasyka sztuk walki, z ktora bardzo chetnie bede sie mierzyl, majac swiadomosc, ze jestem mniejszy. To w kazdym razie jest format, ktory mi pasuje i do ktorego zmierzam.