Nowa książka o kyokushin karate.
Napisano Ponad rok temu
Wywiad ze mna byl robiony na potrzeby ksiazki. Uznalem, ze to lepsza forma wypowiedzi, niz pisanie po prostu o sobie.
Mysle, ze wyjasnilem czemu uzylem w tytule okreslenia "tradycyjny". Kyokushin, mimo tego, ze jest mlodym stylem w porownaniu z Wado Ryu czy shotokanem, ma swoja tradycje, ktora wiaze sie z budo karate.
Tradycyjny - odnosi sie rowniez do kata. Tradycyjny=niezmodernizowany. To co rozni IFK od innych organizacji Kyokushin to fakt, ze kata sa wykonywane wedlug kanonu. Ma to podstawowe znaczenie dla ludzi ktorzy startuja w zawodach kata i zdaja egzaminy. Podstawa jest ksiazka Steve Arneila. W innych organizacjach kanonu nie ma.
Bylem swiadkiem jak na zawodach sensejostwo sie poklocilo o szczegoly, ktore w kata sa bardzo istotne. Kazdy zostal przy swoim, bo wiedzial lepiej i ostatecznie odbijalo sie to w notach sedziowskich. Dla mnie czysta kaszana. W IFK nie ma problemu tego typu, bo kazdy wie co, gdzie i jak. Jak ktos ma watpliwosci to musi sobie do ksiazki zajrzec i go oswieci. Oczywiscie z kata mozna robic wiele rzeczy innych, pozytecznych, jak np. wszystkie kata calosciowo w pozycji walki. Ale na egzaminie czy na zawodach sa normatywy ktore dyktuja standard.
W innych organizacjach tego nie ma, Wiem ze Kan i Shin usilnie probuja te rzeczy wprowadzac, a DVD shihan Midori jest tego najlepszym przykladem.
Ten brak rozwoju, ktory zarzucasz to jest wlasnie tradycja, ktora okresla tozsamosc. Ona istnieje aczkolwiek jest nie dla wszystkich dostepna. Inne organizacje szukaja swojej nowej tozsamosci, bo wiedza i umiejetnosci dotyczace np.kata zostaly utracone. Trzeba ich szukac i budowac od nowa. Nie widze w tym nic zlego oczywiscie. Ta skostniala tradycja (tradycja zawsze taka jest) po pewnym czasie znowu stanie sie atrakcyjna. Sam napisales ze wraca sie i czerpie ponownie z okinawskich stylow.
Widzialem tez innowacje np. w Kanku dai, ktore polegaja na wycieciu calej sekwencji ruchow. Wyglada to tak jakby ktos sie w kata pomylil, po prostu zapomnial zrobic, a po chwili wszyscy juz powtarzali, ze tak Oyama uczyl. Albo ibuki w Pinan kata. Ja za takie innowacje serdecznie dziekuje.
W KAn i Shin, pozycje podstawowe i techniki reczne wykonje sie bez izometrycznego napiecia miesni. Zyskuje sie na szybkosci i gibkosci, ale traci na dynamice. Ogolnie technika wyglada "miekko". Nie znajduje innego slowa zeby to okreslic, ale zeby byc dobrze zrozumianym, nie mam na mysli, ze ludzie ktorzy tak cwicza staja sie mieczakami. Po prostu wykonuja to inaczej.
Mam wiele szacunku do Kyokushin kan bo to co robia na Wegrzech organizujac turniej All Kyokushin to fantastyczna sprawa. Za tym stoi autorytet Hatuo Royama i bez niego ta inicjatywa nie doszlaby do skutku.
Wrzuce jeszcze jedno porownanie (uwielbiam to robic), ktore ma zwiazek z karate i z kata.
Najlepszym wykonaniem Requiem Mozarta (nie jest to tylko moja opinia) jest koncert filharmonikow berlinskich pod dyrekcja Herberta von Karajana, z roku 1962. Do dzis mimo calej techniki i technologii nagraniowej nie udalo sie zblizyc nawet do tego wykonania. Pytanie czemu?. Odpowiedz jest prosta, nie wiedza jak to wykonac. Za chwile minie pol wieku a tu nic. Karajan i duza przerwa.
Tradycja...
Nie sadze, zebys widzial w orginale moja prace dyplomowa na AWF, wiec pisanie o tym kopioj- wklej jest nieuzasadnione. To byl rdzen drugiej czesci ksiazki, ale musialem go zmienic i rozbudowac. Tzw naukowe prace musza np. byc ozdobione przypisami do nieprzyzwoitosci, z ktorych tutaj zrezygnowalem.
Kazdy instruktor ma ambicje nauczac "prawdziwego" karate, cokolwiek to znaczy, a dla kazdego oznacza zwykle co innego. To co jest wspolne dla wszystkich instrutorow karate, to fakt, ze maja papiery instruktora sportu. Wiec jakimis podstawami treningu sportowego musza sie w pewnym momencie wykazac. Tak jest zorganizowane karate w Polsce, ze zwiazek karate musi "realizowac zadania w zakresie kultury fizycznej i sportu".
w 1989 roku, bedac na kursie instruktora sportu, doswiadczylem przykrej rzeczy, ktora moja dume zamienila we wstyd.
Przyszedl moment na teorie sportu, ktora prowadzil wykladowca z AWF, trener plywania. Zero pojecia o sportach walki. Chcial nam oczywiscie jakosc pomoc i zapytal nas o jakis podrecznik dotyczacy sportowego karate. A tu glucha cisza. Oczywiscie byly juz wtedy ksiazki do kihon, kata, itp. Calkowicie bezuzyteczne w tej dziedzinie. No i gosciu pojechal z teoria sportu na bazie plywania. Moja ksiazka wychodzi na przeciw tej pustce ktora istnieje juz kilkadziesiat lat.
Mysle, ze Ty, podobnie jak ja i wielu, wielu innych musialo na wlasna reke szukac, doczytywac i interpretowac rzeczy, tak zeby nie wyjsc na calkowitego durnia.
Analizujac wlasny trening, kontrolujac tetno w roznych momentach swojego treningu udalo mi sie kilka rzeczy na pewno ustalic. Stad w ksiazce analiza przemian energetycznych w walce i napisana teoria sportu pod katem karate. Z tego wynika dobor metod i budowanie treningowych programow. Sport to oczywiscie ulamek tego co karate niesie, ale uznalem ze pisanie kolejnej epopei o kihon, bunkai, kata to marnotrastwo papieru, bo dawno temu inni zrobili to o wiele lepiej. W sportowym knockdown karate jest dziura i moja ksiazka ta dziure czesciow zatyka. W Polsce jest jedyna. Mam swiadomosc, ze to nie musi sie wszystkim podobac. Zaluje ze ktos inny nie napisal tej ksiazki, 20-30 lat wczesniej, bo by mi zaoszczedzil mase czasu i zachodu. No i oszczedzil czytania przykrych komentarzy na tym forum.
Oczywiscie podkreslam w swojej ksiazce ze to co robie to IFK Kyokushin i Steve Arneil itp. To jasne, bo nie uczylem sie karate na Hawajach ani w Puerto Rico. Tak samo jak shihan Jeremicz reprezentuje Kyokushin kan w swojej ksiazce a Midori Shinkyokushin. Celowo jednak nie uzylem organizacyjnych emblematow i nazw na okladce ( co Wielu ludzi ma mi za zle), bo ze to, co jest zawartoscia ksiazki pozaorganizacyjny wymiar.
Mysle, ze to co napisalem o budo, kata, teorii sportu karate, taktyce, odzywianiu, planach treningowych jest na temat i ma uniwersalny wymiar i moga spokojne z tego korzystac ludzie spoza IFK.
Napisano Ponad rok temu
Technika - zyleta. szybka, silna i precyzyjna, a ze nie wszystkim to pasuje. Trudno.
o tym właśnie mówiłem, a z muratem to przeceiż żart i myślę, że wyborowa to zauważył.
Książke już mam, przeczytam, wypowiem sie
To ze sensei Dolores, (oprocz tego ze cos porafi w karate), to zgrabna laseczka, to niestety fakt.
Napisano Ponad rok temu
Opis teorii sportu jest tak jak pisałem dawką wiedzy w pigułce i napiszę to wyraźnie jeszcze raz - tego nie było z ukierunkowaniem dla karate.
Co do pierwowzoru opracowań na temat kata to w shotokan jest "Best karate" z opracowanymi kata. A w kyokushin przecież Cook opracował swoją książkę sporo wcześniej niż Arneil, niestety dla niego bez namaszczenia Oyamy. Zresztą teraz po wielu latach jest dostępna w sieci [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Czy Twoim zdaniem przekaz Cooka i Arneila są różne? Mam obydwie książki i nie dostrzegam w nich różnic.
Co do dynamiki w karate to żeby nie robić off topa zakładam nowy temat. Tam możemy poteoretyzować trochę.
Napisano Ponad rok temu
po przeczytaniu książki mogę się wkońcu wypowiedzieć.
mianowicie;
1- cieszę się że jest wydana w ojczystym języku.
2- szkoda że nie było czegoś takiego jakieś 10 lat temu..... ( w moim przypadku :-)
3- podziekowania dla wyborowej za chęć dzielenia sie wiedzą z innymi, właśnie w formie książkowej (nie wszyscy uczestniczą w obozach szkoleniowych, szkoleniach w kraju kwitnącej wiśni itp).
4- nie jestem z Kyokushin IFK ale nie ma to dla mnie znaczenia i argumenty typu słodzenia autorowi że chyba wszyscy są z tej organizacji świadzczą chyba o krótkowzroczności, ćwicząc karate wszyscy szukamy swojej drogi budo - moim zdaniem :-)
w 1989 roku, bedac na kursie instruktora sportu, doswiadczylem przykrej rzeczy, ktora moja dume zamienila we wstyd.
Przyszedl moment na teorie sportu, ktora prowadzil wykladowca z AWF, trener plywania. Zero pojecia o sportach walki. Chcial nam oczywiscie jakosc pomoc i zapytal nas o jakis podrecznik dotyczacy sportowego karate. A tu glucha cisza. Oczywiscie byly juz wtedy ksiazki do kihon, kata, itp. Calkowicie bezuzyteczne w tej dziedzinie. No i gosciu pojechal z teoria sportu na bazie plywania. Moja ksiazka wychodzi na przeciw tej pustce ktora istnieje juz kilkadziesiat lat.
Mysle, ze Ty, podobnie jak ja i wielu, wielu innych musialo na wlasna reke szukac, doczytywac i interpretowac rzeczy, tak zeby nie wyjsc na calkowitego durnia.
W Polsce jest jedyna. Mam swiadomosc, ze to nie musi sie wszystkim podobac. Zaluje ze ktos inny nie napisal tej ksiazki, 20-30 lat wczesniej, bo by mi zaoszczedzil mase czasu i zachodu. No i oszczedzil czytania przykrych komentarzy na tym forum.
Mysle, ze to co napisalem o budo, kata, teorii sportu karate, taktyce, odzywianiu, planach treningowych jest na temat i ma uniwersalny wymiar i moga spokojne z tego korzystac ludzie spoza IFK.
Ogólnie pozycja godna polecenia dla ludzi już ćwiczących kilka lat jak i na początku. Ci którzy mają za sobą "dłuższy staż" zapewne są świadomi kwesti teorii sportu itp jednak jest tu jakaś baza do której nie zaszkodzi czasem zerknąć.
wszyscy mamy jakieś doświadczenia i jeżeli są sensowne i poparte praktyką, skuteczną, sprawdzoną i namacalną to warto ją właśnie przekazać dalej np. w książce
oczywiście można było wiele spraw rozwinąc , inne pominąć ująć inaczej. Mimo to jest to wizja autora jak to wszystko wyglada? kto czytał wyrobił sobie zdanie.
to że treść opracowania Wyborowej wywołała pozytywne jak i negatywne emocje zdania jest tylko na plus!!!
to tak jak z filmem czasem wywołuje skrajne emocje dla mnie to znak że warto się z tym zapoznac i wyrobic sobie własne zdenie.
kończąc
moje zdanie jest takie:
1 - warto ją miej w swej bibliotece
2 - czuję niedosyt (rozumiem jednak że poruszane tematy, zagadnienia to tematy na osobne książki)
3 - nudą nie wiało
4 - ogólnie na plus!
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem tez punkt widzenia Wyborowej odnosnie autorskich "trzeciodanowych" kata. Osobiscie nie zgadzam sie z tym podejsciem, gdyz uwazam ze kata stanowia wlasnie pewien stylowy kanon, i cwiczenie ich ksztaltuje w taki a nie inny sposob adeptow. Nie chce sie tu rowniez zaglebiac w ten temat bo to nie czas i miejsce, nadmienia tylko ze na pewnym etapie pewne kata osiagnely taki poziom ze stanowily nie tylko zapis technik walki ale rowniez pewien bardzo precyzyjny mechanizm oddzialujacy na cwiczacego na poziomie fizycznym i energetycznym. Oczywiscie wiekszosc kata zostala tak "zbalamucona" ze niewiele z tego zostalo... Dlatego jestem przecim tym wlasnym "produkcjom".
Nie umniejsza to jednak wartosci samej ksiazki i moje uwagi maja dotycza jej tylko posrednio.
Tak wiec na koniec wyraze sie zwiezle: ksiazke trzeba kupic!
Napisano Ponad rok temu
Szczegolnie dla tego ze, tego typu "podrecznikow" praktycznie nie ma w jezyku polskim. Na razie nie zapoznalem sie z ksiazka Jeremicza wiec nie moge pokusic sie na zadne porownanie.
Zaluje tylko iz, praktycznie cala wiedze i doswiadczenie "wyborowa" zdobyl z jednego zrodla, co niewatpliwie spowodowalo pewne zawezenie jego pola widzenia i bez watpienia nie pozwolilo mu na zglebienie Kyokushin bardziej kompleksowo.
Niestety rozpad kyokushin na poszczegolne grupy na pewno nie wplynal pozytywnie na rozwoj zadnego z nas. Teraz zalezy tylko od nas czy bedziemy ze soba wspolpracowac i dzieliz sie swoja wiedza i doswiadczeniem tak aby nie zahamowac dalszego rozwoju nszego kyokushin.
Napisano Ponad rok temu
Po dokladniejszym przejrzeniu ksiazki nadal twierdze iz to dobra pozycja w ktorej kazdy znajdzie cos dla siebie. Znalazlem tam tez kilka niescislosci czy szczegolow z ktorymi mozna by polemizowac ale moze o tym innym razem, po przetrawieniu materialu.
Szczegolnie dla tego ze, tego typu "podrecznikow" praktycznie nie ma w jezyku polskim. Na razie nie zapoznalem sie z ksiazka Jeremicza wiec nie moge pokusic sie na zadne porownanie.
Zaluje tylko iz, praktycznie cala wiedze i doswiadczenie "wyborowa" zdobyl z jednego zrodla, co niewatpliwie spowodowalo pewne zawezenie jego pola widzenia i bez watpienia nie pozwolilo mu na zglebienie Kyokushin bardziej kompleksowo.
Niestety rozpad kyokushin na poszczegolne grupy na pewno nie wplynal pozytywnie na rozwoj zadnego z nas. Teraz zalezy tylko od nas czy bedziemy ze soba wspolpracowac i dzieliz sie swoja wiedza i doswiadczeniem tak aby nie zahamowac dalszego rozwoju nszego kyokushin.
Serdeczne Bog zaplac za dobre slowo, Sake5.
Podejrzewam, ze niescislosci i teksty do polemiki dotyczy glownie rzeczy zwiazanych z historia i faktami dotyczacymi karate. To byla dla mnie zmora zeby napisac cos sensownego i nie dac sie zlapac w matnie heroiczno-legendarnych opisow. Sportowa czesc jest bardziej strawna i latwiej mi sie ja pisalo. W duzej mierze bazowala na moich doswiadczeniach.
Zagadnienia Kyokushin trudno bedzie kompleksowo potraktowac, bo kazdy sie u kogos uczyl i zwykle to determinuje oglad sprawy. Inna ksiazke moze napisac tylko jumper, ktory zaliczyl kilka organizacji.
Plusem takiego spojrzenia jest to ze poglady sa sprecyzowane, stanowisko w miare jasno okreslone. W przypadku prezentacji wielu punktow widzenia - teksty, a wraz z nimi cala ksiazka traca swoj charakter.
Staralem sie potraktowac kompleksowo temat, tam gdzie to mialo sens. Moze to tak wyglada, ale moja wiedza pochodzi z wielu zrodel.
Przyklad. Sprawa koncentracji i medytacji. Numer jeden w tej dziedzinie jest Seido Karate, a wlasciwie Tadashi Nakamura. I choc nie trenowalem pod jego okiem, to mam z grubsza pojecie z jego ksiazek, o czym jest mowa. I to tez jest tylko jedno zrodlo. Bardzo konkretne. Oczywiscie, sa inni spece od medytacji, mnisi buddyjscy, na przyklad. Ale tu chodzi o karate. Wmojej ksiazce padaja nazwiska spoza Kyokushin - Shigeru Oyama, Tadashi Nakamura, poza tym - rosyjska szkola kyokushin, ktora dzieki osobistym kontaktom znam bardzo dobrze - Taniuszkin, Fomin, Bielyj, Kotwicki. No i przeszlo 50 pozycji w bibligrafii, ktore trzymaja sie tamatu. Kilka ksiazek pominalem w mojej bibligrafii- typu . Lorden - Oyama. Legenda i dziedzictwo. I kilka innych gniotow, ktore sie ukazaly, ale nic do tego o czym pisalem nie wniosly.
Kazda organizacja karate kontaktowego organizuje zawody i wysyla ludzi na imprezy. Od 40 lat. Natomiast jesli chodzi o przygotowanie sportowe, to w wiekszosci jest to partyzanzka. Zarowno w Polsce jak i za granica. Gdyby sportowo bylo w karate bardziej profesjonalnie, skurczyloby sie pole do popisu dla roznych oszolomow, ktorym sytuacja pozwala kitowac i sciemniac ludzi na calego.
A tak wystarczy dorobic kilka legend, ktorych nikt potwierdzic nie moze (zaprzeczyc tez ciezko) i livestory gotowe.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dobra robota 8)
Napisano Ponad rok temu
Lyba napisal... ta książka miażdży polski rynek
no niezle, bede to cytowal przy promocji ksiazki. :wink:
Romanowicz - David Cook byl uczniem Steve Arneila, wiec nie dziwi mnie fakt, ze znajdujesz podobienstwa. Ksiazce Cooka kata jednak sa tylko pokazane, a nie poisane. Z obrazkow trudno wyczytac delate dotyczace ruchu, pozycji, napiecia izometrycznego.
Jak sie wezmie dwie rozne ksiazki do karate to pozycje zenkutsu wygkladaja w lasciwie tak samo. Z opisu dopiero wynika ze, w jednej wersji sie po prostu "stoi" w zenkutsu dachi a winnej wersji "stojac - sie pracuje".
I wlasciwie ten przyklad obrazuje roznice.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa pracował z nami metodami, o których mówi w książce i które poleca Wam na forum i choc "niedowiarkowie" niedowierzają to one działają Innym pozytywnym aspektem pracy z Wyborową jest to, ze on dysponuje także ogromną wiedzą medyczną i każde cwiczenie, które proponuje wynika ze znajomości anatomii i zasad działania mięśni i stawów. Jak coś robisz to masz jasno powiedziane czemu i co w wyniku danego cwiczenia osiągniesz. To ważne dlatego, że dzięki temu mozesz dobrac cwiczenia optymalne dla swoich potrzeb i zrobic to w bezpieczny - bezkontuzyjny sposób. Dla mnie te kilka treningow to było potwierdzenie kompetencji Wyborowej i wartości jego książki.
Napisano Ponad rok temu
"W KAn i Shin, pozycje podstawowe i techniki reczne wykonje sie bez izometrycznego napiecia miesni. Zyskuje sie na szybkosci i gibkosci, ale traci na dynamice. Ogolnie technika wyglada "miekko". "
A skąd ta wiedza o braku napięcia izometrycznego mięśni? - Wyborowa pisze o czymś o czym nie ma pojęcia, nawet nie był na jednym treningu kan. Drugie zdanie o szybkości i dynamice to chyba wariacja na temat słynnego powiedzienia Wałesy - "Jestem za a nawet przeciw." Wygląd techniki się nie podoba, bo wygląda za "miekko" - zapraszam na seminarium kumite - bedzie może sie przekonac czy tak samo ocenisz jej skuteczność.
Jak czytam określenie - "brutalna siła" to mam jednoznaczne skojarzenia z Tsunami. Co to wogóle za określenie w ustach fachowca, trenera o międzynarodowej renomie? - Brakuje tylko brutalnego okrzyku i równie brutalnej miny.
Kolejny kwiatek - "Ręce nie powinny być ani za nisko ani za wysoko." - Bardzo precyzyjne i fachowe. Gratuluje. A gratuluje również złamania kija bejsbolowego - naprawdę sukces - jakby to napisał żółty czy zielony pas to jeszcze by można było wybaczyć. Im wiecej umięjętności tym więcej pokory. Taka pokora jakie umiejętnosci. Co można np zauważyć na zdjęciach z samoobrony - sprowadzenia przeciwnika do parteru na sztywnych nogach, lub w zdjeciach kata - wysokie kopniecie, noga wysoko - a ja sie pytam po co kopać tak wysoko jesli masz problemy z zachowaniem odpowiedniej pozycji tułowia. Lepiej kopac niżej, zamiast robic z siebie wiatraka. Rozumiem, że na macie najwyżej stracisz równowagę - sedzia przerwie walkę, ale na ulicy słabo to widzę.
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa napisał:
"W KAn i Shin, pozycje podstawowe i techniki reczne wykonje sie bez izometrycznego napiecia miesni. Zyskuje sie na szybkosci i gibkosci, ale traci na dynamice. Ogolnie technika wyglada "miekko". "
A skąd ta wiedza o braku napięcia izometrycznego mięśni? - Wyborowa pisze o czymś o czym nie ma pojęcia, nawet nie był na jednym treningu kan. Drugie zdanie o szybkości i dynamice to chyba wariacja na temat słynnego powiedzienia Wałesy - "Jestem za a nawet przeciw." Wygląd techniki się nie podoba, bo wygląda za "miekko" - zapraszam na seminarium kumite - bedzie może sie przekonac czy tak samo ocenisz jej skuteczność.
Jak czytam określenie - "brutalna siła" to mam jednoznaczne skojarzenia z Tsunami. Co to wogóle za określenie w ustach fachowca, trenera o międzynarodowej renomie? - Brakuje tylko brutalnego okrzyku i równie brutalnej miny.
Kolejny kwiatek - "Ręce nie powinny być ani za nisko ani za wysoko." - Bardzo precyzyjne i fachowe. Gratuluje. A gratuluje również złamania kija bejsbolowego - naprawdę sukces - jakby to napisał żółty czy zielony pas to jeszcze by można było wybaczyć. Im wiecej umięjętności tym więcej pokory. Taka pokora jakie umiejętnosci. Co można np zauważyć na zdjęciach z samoobrony - sprowadzenia przeciwnika do parteru na sztywnych nogach, lub w zdjeciach kata - wysokie kopniecie, noga wysoko - a ja sie pytam po co kopać tak wysoko jesli masz problemy z zachowaniem odpowiedniej pozycji tułowia. Lepiej kopac niżej, zamiast robic z siebie wiatraka. Rozumiem, że na macie najwyżej stracisz równowagę - sedzia przerwie walkę, ale na ulicy słabo to widzę.
bylem, widzialem, cwiczylem
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
kazdy ma jakies skojarzenia, wynikajace glownie z tego co na codzien sie robi.
ksiazka, jak da sie zauwazyc jest o walce sportowej. wiec uwagi sa nie na temat.
pewnie obmacywales moje nogi jesli twierdzisz ze sa sztywne.
z pokora to jednaj na razie tobie lepiej wychodzi.
Anyway, dzieki ze sie spociles i cos od siebie napisales. To widac, ze pisales od siebie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
książka nie jest o tradycyjnym karate kyokushin, jest o karate kyokushin IFK. Jeśli biorę do ręki ksiązkę shihan Jeremiczna to mam tytuł - Karate Kyokushin-kan i wszystko jasne. Twoja ksiązka traktuje o karate Kyokushin IFK a rości sobie prawa do prawdy absolutnej.
a istnieje jakas inna prawda?
IFK Kyokushin i tradycyjne karate Kyokushin to to samo.
Kyokushin kan czy shinkyokushin to tak jak napisales - Kyokushin kan itd.
Napisano Ponad rok temu
Przypomniała mi się lekcja angielskiego. W tym jezyku kłamstwo to a lie, a prawda the truth bo kłamstw jest wiele a prawda tylko jedna :-)a istnieje jakas inna prawda?
IFK Kyokushin i tradycyjne karate Kyokushin to to samo.
Kyokushin kan czy shinkyokushin to tak jak napisales - Kyokushin kan itd.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Zgrupowanie Seido Karate z Shihan Roger Thyer-Jones
- Ponad rok temu
-
Kimono do karate
- Ponad rok temu
-
I Mistrzostwa Świata Shidokan Juniorów - Japonia 2008
- Ponad rok temu
-
Treningi z dziećmi
- Ponad rok temu
-
Seminarium " bezpieczeństwo i ubezpieczenie" na tr
- Ponad rok temu
-
ASHIHARA KARATE - POLSKA
- Ponad rok temu
-
Okinawa pod Warszawą.
- Ponad rok temu
-
"Progresywne" karate w Krakowie
- Ponad rok temu
-
Seminarium Sei Budokai 04 10
- Ponad rok temu
-
Skuteczność Karate
- Ponad rok temu