Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nowa książka o kyokushin karate.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
501 odpowiedzi w tym temacie

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Nie wierze w proste recepty, nie wierze w bezrefleksyjne powielanie rzeczy ktorzy inni robili, ale wierze inspiracje i rozumne przetworzenie rzeczy ktore innych doprowadzily do celu.


I właśnie podałeś prostą receptę: "inspiracja i rozumne przetworzenie rzeczy ktore innych doprowadzily do celu." Myślę, że to najlepsze zdanie z całej tej dyskusji i mimo różnic w odbiorze książki( rozczarowań, że czegoś zabrakło lub zachwytów, że to nowatorskie podejście) pięknie je podsumowujące.
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Na Shu Lien bym nie liczyl, bo po piewsze to jest kobieta, po drugie krotko cwiczy, po trzecie, jesli sie sie nie zgadza, to w kwestiach malo istotnych. wiec jakiegos porywu dyskusji nie bedzie.

Wyborowa dzieki za troskę! Potrafię sobie radzic sama! Ale jeśli już to:
po pierwsze jestem kobietą, ale jakoś do tej pory nikt nie ustalił zasady, że żeby pisac na forum trzeba miec jaja,
po drugie cwiczę krótko, ale u najlepszych Hanshi Arneil, Shihan Da Costa, że o seminarium z Tobą nie wspomnę, poza tym wydaje mi się, że posiadanie stopnia 4 Dan nie jest wymogiem udziału w dyskusji,
po trzecie nie wiesz w jakich kwestiach się z Tobą nie zgadzam, więc może nie wypowiadaj się w moim imieniu! :)
  • 0

budo_łyba
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1075 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kambodża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
Wyborowa uważaj bo za takie teksty koźlak ci utrze nosa :wink:
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Wyborowa uważaj bo za takie teksty koźlak ci utrze nosa :wink:

Wiesz problem w tym, że Wyborowa uwielbia byc w centrum zainteresowania kobiet, ktore tak lekceważy i nie wazne czy będą mówic dobrze, czy źle...ważne, że będą mówic..o kryzysie wieku sredniego już tu kiedyś pisałam, więc nie będę się powtarzac :wink:
  • 0

budo_bse
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:podkarpackie

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Mozna Twojej koncepcji bronic, i ja tez ja uznaje, bo wynikaja z niej konkretne wymierne korzysci. Ale jeszcze raz podkresle - nie jest to sposob, w ktory Oyama i jego instruktorzy nauczali w latach 60tych, czyli wtedy, kiedy Kyokushin byl na fali wznoszacej. Te rzeczy sie z czasem rozwodnily.


Tylko,że w latach 60-tych karate które ćwiczli(chodzi o walkę)wyglądało zupełnie inaczej i jakoś nie przeszkadza to Tobie.To jest chyba dosyć wybiórcze potraktowanie całego systemu opracowanego przez Oyamę i jego instruktorów-kihon i kata zachowujemy w formie niezmienionej a kumite sobie zmienimy.Czy to w dalszym ciągu pozwala nazywać ten styl "tradycyjnym"
Czy nie uważasz Wyborowa,że w zestawieniu tej walki jaką prezentowali w latac 60-tych z knockdown to właśnie ten drugi jest jak to określiłeś "rozwodniony"
  • 0

budo_bse
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:podkarpackie

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

. Problem jest w tym, ze tacy poeci w japonskim Honbu zostawali instruktorami w latach siedemdziesiatych i normalnie wstawiali swoja kaszane, ktora turysci ze swiata przelykali. Jest jedna rzecz charakterystyczna dla Japonczykow, ktora myli nas wszystkich. Oni nigdy przenigdy nie przyznaja sie do swojej niewiedzy, bo wtedy - wedlug ich regul- traca twarz. Wiec madra badz glupia - nie ma znaczenia - odpowiedz dostaniesz zawsze.

Tak z ciekawości bo niestety moja wiedza odnośnie historii kyokushin jest bez wątpienia mniejsza od Twojej.Gdzie w tym czasie znajdował się sam Oyama bo przecież ci ludzie sami pozycji instruktora w Honbu sobie nie nadawali.Dlaczego Oyama ich błędów nie korygował,dlaczego dopuszczał do takich stanowisk jak to określiłeś poetów?
  • 0

budo_wilikan
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 68 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
Wyborowa napisał:

"Do wielu ludzi nie docieraja proste fakty. W Japonii ludzie robili czarne pasy w rok, co w Polsce tyko nieliczni potrafia . Bylo o tym w innych miejscach. ALe powaznie mowiac. Ludzie cos tam prezentowali, ale nawet po intensywnym szkoleniu - przez rok, codziennie po kilka godzin, cudow nie bedzie. To jest tak jakby sie zapisac od zera na angielski i miec odwage mowic ze jest sie Szekspirem po roku. Na mnie te cuda nie dzialaja. Problem jest w tym, ze tacy poeci w japonskim Honbu zostawali instruktorami w latach siedemdziesiatych i normalnie wstawiali swoja kaszane, ktora turysci ze swiata przelykali. Jest jedna rzecz charakterystyczna dla Japonczykow, ktora myli nas wszystkich. Oni nigdy przenigdy nie przyznaja sie do swojej niewiedzy, bo wtedy - wedlug ich regul- traca twarz. Wiec madra badz glupia - nie ma znaczenia - odpowiedz dostaniesz zawsze."


Pierwsza sprawa - ten problem z przyznaniem sie do niewiedzy nie jest charakterystyczny tylko dla Japończynów. Poznałem kilku na obozach szkoleniowych i muszę przyznać, że buduje mnie ich skromność i umiejętnośc do przyznania że czegoś nie wiedzą. Problem z przyznaniem sie no tego że sie czegoś nie wie mają ludzi "mali" i zakompleksieni, a tacy są wszędzie.

Druga sprawa - to cytat z Wikipedi:
"Steve Arneil urodził się w RPA w 1934 r. W wieku 17 lat zdobył czarny pas w judo. W 1962r. wyjechał do Japonii, aby uczyć się karate u Masutatsu Oyamy (10 dan). W 1965 r. posiadał 3 dan. Był pierwszym studentem karate, który pomyślnie zdał test "100 Kumite".

- trochę tu niejasności, nie wiem jaki miał stopien jak jechał do Japonii. Test kumite zaliczył w 1965 roku - wie ktoś jak ten test wyglądał? Z kim walczył? Nie chcę niczego dyskredytować. Kiedys gość dostawał wiadro wody i jechał z koksem. Teraz jest taki arsenał środków wspomających, że cuda z człowiekiem można zrobić. W ciągu tych trzech lat Arniel ćwiczył z Oyamą czy też z jego niedouczonymi uczniami?

Moim skromnym zdaniem, jeśli nawet Arniel był fenomenem to i tak wracając do Angli miał 31 lat i był na etapie dojrzewania swojego karate. To dojrzewanie odbywało sie daleko od źródła czyli Oyamy. A ten przecież cały czas coś zmieniał - żył przecież jeszcze prawie 30 lat i nie wierzę żeby nie rozwijał swojego karate. Sam przecież napisał, że kyokushin to droga poszukiwania, czyli ewolucji, zmian. Na mój rozum Arniel wrócił do Angli i na bazie tego czego sie nauczył bedąc w Japoni robił swoje karate, kroczył swoją drogą kyokushin. I bardzo możliwe, że to co póżniej Oyama zmienił u Arniela zostało bez zmian. Wyborowa upiera sie, że to właśnie Arniel robi tradycyjne karate Oyamy a odmawia tego ludziom, którzy byli przy Oyamie od konca jego życia. No chyba, że powiemy - tradycyjne karate kyokushin to to co robił Oyama w latach sześćdziesiątych a to co robił póżniej już tradycyjne nie jest wiec jest gorsze.

Przepraszam, ale nie można nie wspomnieć tu o Drewniaku - przecież on wrócił z Japoni z 4 danem, dla mnie przez wiele lat był ikoną i osobą namaszczoną przez samego Oyame więc zakładałem że to co robi Drewniak jest dobre. I co z tego wyszło? - Przez kilkanaście lat byłem oszukiwany. Oyama w pewnym sensie pozwolił, żeby Drewniak wciskał nam kit. To były inne czasy i realia. teraz możemy sie uczyć bezpośrednio od Japonczyków. Dla mnie najważniejsze, że Ci ludzie mają wiedzę, cały czas pracują nad jej zgłebieniem i chcą ją nam przekazac i nauczyć. W kan jestem od 2005 roku i najważniejsze dla mnie jest to że to co nam oferują działa na każdej płaszczyźnie. Jak czytam że Yamaki to japoński tłuczek a Hiroshige kiepski trener a z drugiej strony Arniel to ostatni sprawiedliwy... Albo, że kihon w kan wykonywany jest niedbale i bez zwracania uwagi na szczegóły!! - Ktoś kto to pisze albo nic nie rozumie albo udaje głupa.

kata mają być wykonywane w tradycyjny sposób pisze Wyborowa i nie razi go, że ktoś wykonuje yoko geri na jodan albo mawashi z tułowiem w poziomie. Przecież kata to zbiór elementów samoobrony czyli wykonywanych w sytuacji realnej walki. Piszesz, że swoje karate przetestowałeś na ulicy - i kopałeś nogą po głowie? Pytam sie po co? Żeby się popisac nokautując zataczającego sie pijaczka? każdy fachowiec od ulicznej walki powie Ci że najlepsze są rozwiązania najprostsze i bezpieczne dla tego kto je stosuje - uderzenia rekami i ewentualnie niskie kopnięcia. Takie głupoty można wciskać początkującym. Jak ktoś kopie yoko na twarz gdy może wykonać tą technikę na żebra, w dodatku w momencie gdy przeciwnik uniósł ramię, to spokojnie mogę powiedzieć, że to amator, który chce zabłysnąć. Dlatego jak widzę w Pinianie ten sam błąd to gość może miec nawet 9 dan - dla mnie jest pozerem, który sie podnieca że dał rade wysoko unieść nogę i odstawia gimnastykę artystyczną a nie realne karate.
  • 0

budo_wilikan
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 68 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
W nawiązaniu do tego co napisal BSE

- każdy sie pewnie ze mną zgodzi, że Drewniak to też niezły poeta. A co z Arnielem? Może wszyscy jesteśmy poetami? :)
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Wyborowa uważaj bo za takie teksty koźlak ci utrze nosa :wink:


koźlak to ja... ja? Za jakie teksty konkretnie: za to, że krótko ćwiczy, czy że kobieta? :) No dobra, do głowy by mi to nie przyszło, ale wedle życzenia. :)
Akurat dla Wyborowej jestem najgorszą mieszanką genetyczną i całe jego teorie biorą w łeb. Niejeden facet by tak chciał :) Ale tak to już jest, jak komuś się wydaje, że konwencje społeczne są tożsame z logiką.
Natomiast sama różnica często między intelektem kobiety a mężczyzny bierze się z wychowania (genów może też, choć zbyt duże zaufanie pokłada się w genetyce). Ale to nie miejsce na rozwijanie i potwierdzanie doświadczeniami materii antropologiczno-genderowych. Po prostu znam swoją wartość, a partnera wybieram pod kątem osobowości, a nie tego, czy ktoś jest bardziej zwierzęcy (czyt. samczy) :) :) :)

Co do ćwiczenia, otwarcie tu mówię, że mały koziołek jestem :D Staram się wypowiadać merytorycznie tam, gdzie wiem, że coś dla mnie działa. Zresztą, nie wiem, co lepsze: ćwiczyć 10 lat, dojść do jakiegoś stopnia. Czy ćwiczyć pół roku, mieć ileś stopni mniej, a być lepszym od tego, co wali te 10 lat? To tylko stopnie i niestety takie właśnie wałki będą się zdarzać.

No i jak, Łyba? Może być? ;-) :)
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

Wiesz problem w tym, że Wyborowa uwielbia byc w centrum zainteresowania kobiet, ktore tak lekceważy


Uga-buga, pałą przez łeb, za włosy i do jaskini :)
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
... o tym tez było w książce czy offtopujecie :) ? chociaż może to komentarz do rozdziału o samoobronie (za włosy i do jaskini) :?:
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
przepraszam, ale Łyba mnie podpuścił ;-)
  • 0

budo_łyba
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1075 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kambodża
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

No i jak, Łyba? Może być? Wink Smile


Może być wreszcie nie jestem jedynym na którego krzyczysz :) :wink:
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
na Ciebie??? ja??? Ty mnie chyba z kimś mylisz ;-) Gdzie tam ja bym mogła na Ciebie krzyczeć... :D
  • 0

budo_koźlak
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 709 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
A, Wyborowa, nie bierz tego przypadkiem do siebie. Tam, gdzie mówię poważnie, to to chyba widać, a reszty nie należy brać serio :D Życie jest zbyt poważne, żeby jeszcze w internecie same poważne rzeczy gadać :-)
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

. Problem jest w tym, ze tacy poeci w japonskim Honbu zostawali instruktorami w latach siedemdziesiatych i normalnie wstawiali swoja kaszane, ktora turysci ze swiata przelykali. Jest jedna rzecz charakterystyczna dla Japonczykow, ktora myli nas wszystkich. Oni nigdy przenigdy nie przyznaja sie do swojej niewiedzy, bo wtedy - wedlug ich regul- traca twarz. Wiec madra badz glupia - nie ma znaczenia - odpowiedz dostaniesz zawsze.

Tak z ciekawości bo niestety moja wiedza odnośnie historii kyokushin jest bez wątpienia mniejsza od Twojej.Gdzie w tym czasie znajdował się sam Oyama bo przecież ci ludzie sami pozycji instruktora w Honbu sobie nie nadawali.Dlaczego Oyama ich błędów nie korygował,dlaczego dopuszczał do takich stanowisk jak to określiłeś poetów?


Mnie się wydaje, że Oyama wtedy więcej czasu spędzał w Stanach i nie bardzo miał czas i możliwośc kierowania Honbu.
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

W nawiązaniu do tego co napisal BSE

- każdy sie pewnie ze mną zgodzi, że Drewniak to też niezły poeta. A co z Arnielem? Może wszyscy jesteśmy poetami? :)

Nie znam Arneila ani tak długo, ani tak dobrze jak Wyborowa, ale kilkakrotnie byłam z nim na obozach czy seminariach. Mogę Wam o nim powiedziec, że na treningach to wymagający i czasem surowy trener, który jednak potrafi zauważyc i zainteresowac się nawet białym pasem, po treningach bardzo otwarty, życzliwy i skromny człowiek. Szanujący każdego z kim się spotyka i kto chce z nim porozmawiac, czy o coś zapytac.
Dla mnie to jest miarą jego wielkości. Skromnośc i pokora, której wielu przywódcom innych organizacji brakuje.
A jeśli chodzi o to, czego uczy...za każdym razem jak jestem z nim na treningu słyszę zdanie "Ja uczę, tak jak mnie uczono" poza tym zawsze czeka na nasze pytania, wprost zmusza nas żebyśmy pytali o to czego nie wiemy, czego nie rozumiemy, co jest niejasne, czy w naszym odczuciu niedopowiedziane. Zresztą uważam, że jeśli ktoś chce się przekonac jaki jest Arneil to koniecznie powinien skorzystac z okazji, że ten człowiek często jest w Polsce i po prostu przyjechac na seminarium, czy obóz. Cokolwiek ja czy Wyborowa na jego temat byśmy nie powiedzieli to nie uwierzycie dlatego powinniście się przekonac sami. To jest najlepsza droga.
  • 0

budo_sandman1976
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 243 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
Co do samego systemu walki.
Nie wierzę w to, że w „tradycyjnym” Kyokushin w latach 60’tych walczono tak, jak teraz walczy się w knockdown.
Wszyscy doskonale wiemy, że na początku w Dojo Oyamy walczono z rękami na twarz, co powodowało na tyle dużą kontuzjogenność, że zmieniono formułę na tą znaną nam teraz.
Ale jeżeli mówimy o pierwotnym Kyokushin – to jak dla mnie to właśnie ten przed zmianami był tym prawdziwym…Dzikim, może trochę „nieokrzesanym”, ale jakże realnym!
Z tego, co wiem Oyama nigdy nie zrezygnował do końca z walki na głowę ( nie chodzi mi tu o walkę sportową, tylko o kompletny system samoobrony ), za to zrezygnowano z tego całkowicie poza Japonią. Trzeba było walczyć o medale, więc ludzie się ukierunkowywali.
To, co znamy teraz i co wielu z nas tłukło przez lata to właśnie jest to, co zostało wyjęte z całego kanonu i tłuczone jako podstawa.
Ba, wymyślono nawet cały system walki „czołgów”, próbując mu nadać znamiona realności tylko przez to, ze nie ma rękawic ( w końcu karate – pusta ręka ).
Pewnie większość z nas przez wiele poprzednich lat ( a niektórzy może i teraz ) tłukli się TYLKO po klatach wierząc, jacy to są twardzi. Wiem – wiele zależy od prowadzącego, ale europejski Kyokushin właśnie tak wyglądał. Ludzie przekazywali nam taką wiedzę, jaką sami posiadali BĄDŹ WYMYŚLILI na kanwie tego, że….nie wolno bić się po głowie.

Boks zweryfikował – przynajmniej u mnie – manię wielkości.
I od razu dementuję mit o „wielkich bokserskich rękawicach”. Często na treningach boksu proszę chłopaków o zdjęcie ochraniaczy i bijemy się po głowie na otwarte ręce. Twarz wygląda po tym jakbym cały tydzień spędził na solarium. To samo staram się wprowadzać na swoich treningach…. Jak bardzo zmienia się taktyka walki chyba nie musze tłumaczyć.
Teraz na poszczególnych seminariach widzę, że Japończycy uczą czegoś podobnego, jeżeli chodzi o system walki samoobronie ( dźwignie to raczej tylko gdzieś obok…przecież na ulicy samoobrona nie polega tylko na zakładaniu dzwigni na kimś, kto chwyta Cię za nadgarstek ;)Oczywiście to nie jest boks, ale wiele założeń jest identycznych ( przynajmniej, jeżeli chodzi o atak na twarz ). I uwierzcie mi, nic tak nie cieszy jak świadomość tego, że robisz coś, co ma sens ( w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu)

Jestem w KAN, ponieważ system walki z moim odczuciu przypomina najbardziej ten pierwotny Oyamowski. Sam Royama często o tym wspomina – o powrocie do korzeni.
Nie wiem, jakie odczucia macie Wy, ale ja nie wierzę w to, ze Oyama uczył realnej walki SKUPIAJĄC SIĘ TYLKO NA OBIJANIU KLATY.
Jeżeli system knockdown traktujemy jako uzupełnienie czegoś większego – to ok., ale NIE CEL SAM W SOBIE.
Co więcej – ucząc walki na głowę sam knockdown zmienia się całkowicie. Zauważyłem to choćby u siebie, ale także u innych.

Teraz nawiązując do książki Wyborowej.
Jak dla mnie generalnie pozycja udana. Jest w niej wiele ciekawych rozwiązań z teorii sportu, przepisów( SOK Z DROŻDŻY – dzięki!! ) na to, żeby ciało było jeszcze silniejsze, szybsze.
Wiele rzeczy, których wcześniej nie rozumiałem bądź nie miałem wiedzy teraz rozumiem. Z tego względu cieszę się, że Wyborowa podzielił się z nami tą wiedzą.
Natomiast wyobcowanie trzech rzeczy od siebie – tzn Kihon sobie, knockdown sobie, i….walka „realna”??? …??? Hmmm…chyba chodziło o samoobronę…No dobra – to książka o karate sportowym, więc tego nie będę komentował. Autor często wspomina o tym, jak bardzo osobista jest to książka, więc ja tak ją traktuję. Coś na zasadzie pamiętnika wielkiego zawodnika karate.
Jak dla mnie próba przetłumaczenia szablonu KIHON na język walki w KAN to właśnie strzał w 10. Archaizm ćwiczony przez pryzmat tradycji jak dla mnie jest bezcelowy. Tutaj tego nie ma – kata Kyokushin mają sens – jest bunkai i wiem, po co wykonuję te wszystkie ruchy.

Generalnie pozycja ciekawa, a opis przemian i prawideł, jakie następują w naszym ciele przyda się na pewno każdemu sportowcowi ( właśnie książkę pożyczam jednemu bokserowi )
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.

W nawiązaniu do tego co napisal BSE

- każdy sie pewnie ze mną zgodzi, że Drewniak to też niezły poeta. A co z Arnielem? Może wszyscy jesteśmy poetami? :)

Nie znam Arneila ani tak długo, ani tak dobrze jak Wyborowa, ale kilkakrotnie byłam z nim na obozach czy seminariach. Mogę Wam o nim powiedziec, że na treningach to wymagający i czasem surowy trener, który jednak potrafi zauważyc i zainteresowac się nawet białym pasem, po treningach bardzo otwarty, życzliwy i skromny człowiek. Szanujący każdego z kim się spotyka i kto chce z nim porozmawiac, czy o coś zapytac.
Dla mnie to jest miarą jego wielkości. Skromnośc i pokora, której wielu przywódcom innych organizacji brakuje.
A jeśli chodzi o to, czego uczy...za każdym razem jak jestem z nim na treningu słyszę zdanie "Ja uczę, tak jak mnie uczono" poza tym zawsze czeka na nasze pytania, wprost zmusza nas żebyśmy pytali o to czego nie wiemy, czego nie rozumiemy, co jest niejasne, czy w naszym odczuciu niedopowiedziane. Zresztą uważam, że jeśli ktoś chce się przekonac jaki jest Arneil to koniecznie powinien skorzystac z okazji, że ten człowiek często jest w Polsce i po prostu przyjechac na seminarium, czy obóz. Cokolwiek ja czy Wyborowa na jego temat byśmy nie powiedzieli to nie uwierzycie dlatego powinniście się przekonac sami. To jest najlepsza droga.


Jak chcialem miec jakas opinie o Kan czy o shin - to ruszylem sie na ich trening, w przypadku Shinkyokushin bylem rowniez dwukrotnie na zawodach. I tylko to ma sens. Wilikan chce zebym komentowal jakies paprochy, ktore on wydlubal z Wikipedii. To co jest interesujace w zyciorysie Arneila, to akurat w wikipedii sie nie znajdzie np, to jak byl przez dwa lata na dworze ksiecia Jordanii, najpierw jako instruktor karate, potem jako bodyguard. I setki historii z tym okresem jego zycia zwiazanych, kulisy wilekiej polityki, sztuki, showbiznesu tamtych lat. No i pierwsze pytanie, ktore sie nasuwa - dlaczego akurat Arneila ksiaze wybral na instruktora?
Nie bede rozwijal tematu. Nie ma to dla mnie sensu.
Tak samo jak nie ma dla mnie sensu dyskusja jakie karate jest lepsze.
O wiele wiekszy sens ma dyskusja, kto osobiscie u kogo terminowal, bo tylko w takim sesnie nabywa sie wiedzy i umiejetnosci. Nie musze tlumaczyc roznicy wynikajacej z tego ze jeden inzynier skonczyl MIT a drugi "Wyzsza Szkole Techniczna" w Pierdziszewie.
Willikan pytanie o Wernera Heisenberga drugi tydzien zbywa milczeniem. No ale jak chce rzeczywiscie cos madrego odpowiedziec to dwa tygodnie nie wystarcza i trzeba sie wyciagnac poza Wikipedie.
  • 0

budo_wilikan
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 68 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nowa książka o kyokushin karate.
Jak chcialem miec jakas opinie o Kan czy o shin - to ruszylem sie na ich trening, w przypadku Shinkyokushin bylem rowniez dwukrotnie na zawodach. I tylko to ma sens. Wilikan chce zebym komentowal jakies paprochy, ktore on wydlubal z Wikipedii. To co jest interesujace w zyciorysie Arneila, to akurat w wikipedii sie nie znajdzie np, to jak byl przez dwa lata na dworze ksiecia Jordanii, najpierw jako instruktor karate, potem jako bodyguard. I setki historii z tym okresem jego zycia zwiazanych, kulisy wilekiej polityki, sztuki, showbiznesu tamtych lat. No i pierwsze pytanie, ktore sie nasuwa - dlaczego akurat Arneila ksiaze wybral na instruktora?
Nie bede rozwijal tematu. Nie ma to dla mnie sensu.
Tak samo jak nie ma dla mnie sensu dyskusja jakie karate jest lepsze.
O wiele wiekszy sens ma dyskusja, kto osobiscie u kogo terminowal, bo tylko w takim sesnie nabywa sie wiedzy i umiejetnosci. Nie musze tlumaczyc roznicy wynikajacej z tego ze jeden inzynier skonczyl MIT a drugi "Wyzsza Szkole Techniczna" w Pierdziszewie.
Willikan pytanie o Wernera Heisenberga drugi tydzien zbywa milczeniem. No ale jak chce rzeczywiscie cos madrego odpowiedziec to dwa tygodnie nie wystarcza i trzeba sie wyciagnac poza Wikipedie.

To co przytoczyłem z Wikipedi mija sie z prawdą? Szanuje Arniela, dociera do mnie bardzo pozytywny przekaz tego jakim jest człowiekiem i jakie ma podejście do karate. Co nie znaczy, że posiadł jedyną słuszną wiedzę. A kto to jest król Jordani i co ma do tematu polityka, showbiznes i dworskie gierki? - Ja sie pytam po co w kata technika yoko geri jest na jodan? Sam naplułeś sobie w kaszę podważając wartośc źródła, z którego Arniel czerapał wiedzę bedąc w Japoni. A może to król Jordani przekazał mu słuszną wiedzę na temat kyokushin. A może tenże król jako uczeń Arniela został Mistrzem Świata dzieki talentom instruktorskim Arniela? Zadałem wiele pytań, na które nie odpowiedziałeś a czepiasz sie Heisenberga. Dlaczego król Jordani wybrał Arniela na instruktora? - to może być przełomowa kwestia w dyskusji. :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024