Affictor pomaga starszym .
Napisano Ponad rok temu
Opiszę Ci dzisiejszy mój dzień - ale nie jest on miarodajny (mam urlop):
1) 6:00 - 8:00 - pobudka, kawa (fusiasta, z płaską łyżeczką cukru, bardzo
mocno "szatańska"), czytanie i słuchanie wiadomości różnych...
2) 8:00 - 10:00 - wyjazd rowerem po zakupy (pełen plecak przywiozłam)
3) 10:00 - 12:00 - śniadanie - 2 kubeczki jogurtu owocowego wymieszane z 20 dag
borówek amerykańskich. Przygotowuję obiad dla rodziny, "ogarniam" trochę mieszkanie
i na wycieczkę rowerową do lasu.
4) 12:00 - 16:00 - Wycieczka rowerowa; co prawda mało udana - bo do grzybów nie udało
mi się dotrzeć (błoto po nocnej ulewie), ale zmęczenie organizmu osiągnęłam (koszulka
do wyżęcia).
5) 16:00 - do teraz - kąpiel, posiłek (trzy skibki chleba z szynką, jedna nektarynka,
szklanka soku, kawa rozpuszczalna z mlekiem) - siedzenie przed komputerem i
telewizorem). W międzyczasie - jeśli trafi się jakiś film - pogryzać będę słonecznik.
zaciekawiona Veronka - tym jak to oceni np Afficktor (lub może Jerz nawrócony?)
Napisano Ponad rok temu
zrob sobie zdjecie w bieliznie. powieksz, i powies na scianie w pokoju i kuchni przy lodowce. powinno pomoc.
Chryste, człowieku - chcesz, żeby pies mi zdechł ze zgryzoty???
A tak na poważnie - cały problem bierze się stąd, że generalnie - wcale dużo nie jem. Lodówkę (oprócz tego, że wypełniam ją dla rodziny) - mam w nosie...
Napisano Ponad rok temu
wcale dużo nie jem.
Przykro mi ale nie tak do konca wierze Ci.
Powiedzialas , ze jesz nieregulareni - ja tego nie rozmie - z Twojego postu wynika cos innego.
Przepadalas se tarczyce?
To chyba nic nie kosztuje - mozesz tak mila byc i w najblizszych dniach zajsc do Twojego domowego lekarza i przebadac sobie krew w tym kierunku?
Pozdrowienia - Afictor.
Napisano Ponad rok temu
prosze nie banuj mnie po raz trzeci - przeca nie bedziem sie w kota i mysze bawic.
Daj mi szanse temat do konca doprowadzic .
Zamiast sie na mnie koncentrowac byc moze zwrocilbys uwage forumowiczow co by sie konkretnie na scisle zakreslonym temacie koncentrowali?
Ja lubie troche sie podroczyc i zgadzam sie ze Knajpa najlepsza do tego.
Ale dopiero jak ten temat tu nabierze ksztaltow.
Jeszcze raz mowie - drodzy forumowicze nie wysilajcie sie - ja bede spokojny czlowiek.
Jak mirka schudnie to przeniesiem sie do knajpy i pogadamy .
Z gory wdzieczny za wyrozumialosc - Afictor.
Napisano Ponad rok temu
pomysl nie zly ale to negatywna motywacja - mysle.
Juz kiedys przed wielu laty zrobilem to dla kolegi - znaczy sie cwiczyl bodybuilding (kulturystyka?)
Zem mu zrobil fotomontaz - jego glowa i realny przyrost masy miesniowej powiedzmy ca. po pieciu latach treningu czyli na tamtejsze warunki polskie (lata osiemdziesiate) - to tak dwa kilo na rok (czystej , "suchej" masy miesniowej bez tluszczu) i dodam robilem w ciemni - wtedy nie mialem kompa co by w piec minut to zrobic.
Mowil mi ze pomoglo.
Ale tak sie zastanawiam czy patrzac na swoja cielesnosc na zdjeciu ktora wywoluje negatywne uczucia to wlasciwa droga.
Co myslisz o tym.
Zrobic se fotomontaz tak jak mirka kce powiedzmy za dwa lata wygladac?
HM
Naprawde interesuje mnie co myslisz?
Co lepsze?
Zdjecie w bieliznie ?
Cuy w tamga - fotomontaz - i mirka patrzy i mysli : Tak musze wygladac - niech kosztuje co kce !
Tak tera mysle , ze moze obydwa - na jednej scianie z bielizna (!) i na drugiej w tanga (!).
Dzieki za jeden z niewilu rozsadnych glosow w tej dyskusji - Afictor.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Julineczek nie wygłupiaj się i pisz pod swoim nickiem.
yo ... ale pod jednym warunkiem - jak moderator da mi wolna karte.
Znamy sie od lat i wieta zem spolegliwy i przystepny i kocham kwiaty i motyle i dziewczyny i gwiazdy i ciekawe tematy.
Jak Jerz mi tu przysiegnie ....eee... wystarczy slowo honoru ....ze mnie bedzie banowac - nie ma sprawy .
Pomozemy Mirce i bedziemy duzo uciechy miec.
Pozdrowienia - Julineczek.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to pewnie zalezy od osoby. mnie by chyba bardziej motywowalo moje tluste zdjecie, pt "zrobie wszystko, by juz tak nigdy nie wygladac".
Ok - jasne.
Ciekawe co mirka na to?
Ach robiles taki eksperyment juz sam ze soba?
Ja ostatnio specjalnie kazalem se zrobic video w czasie luznej walki i patrz ....zaro zobaczylem wszystkie bledy (prawie) ... to spojrzenie na siebie okiem fotoaparatu czy kamery rzeczywiscie pomaga korygowac.
'Do jutra - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
wiesz chociaz czy on nie jest hydraulikiem? moze pomysl o wizycie u dietetyka?
Napisano Ponad rok temu
1.relax w pozycji siedzacej
2. czytanie tekstu
3. zrobienie serii testow na pamiec, bystrosc/czujnosc i uwage na kompie.
Potem porownywano apetyt tych trzech grup. Oczekiwano ze 2 grupa bedzie potrzebowac pare kalorii wiecej niz pierwsza. Wyniki byly zaskakujace. 2 grupa zjadla 203 kalorie wiecej niz grupa 1 a grupa trzecia 253 kalorie wiecej niz pierwsza.
Wstepne analizy sa takie ze mozg potrzebuje wylacznie glukozy jako 'paliwa', wiec ludzie po wysilku umyslowym jedza wiecej niz sa 'normalnie' glodni, zeby niejako uzupelnic poziom glukozy.
Natomiast wysilek fizyczny spala nie tylko glukoze ale rowniez 'fatty acid'- nie wiem jak to przetlumaczyc na polski.
Tak ze majac prace siedzaca organizm wymaga dodatkowej glukozy, czyli zmusza nas do czestego jedzenia. Co obserwuje po sobie. Jednakze moj metabolizm jest dosc szybki (oraz cwicze w dojo codziennie co najmniej 2 godziny) wiec nie mam z tym wiekszego problemu - przynajmniej na razie. Ale odkad przestalem pracowac fizycznie, tluszczyk sie faktycznie zaczal odladac tu i owdzie LOL
Napisano Ponad rok temu
Przykro mi ale nie tak do konca wierze Ci.
Powiedzialas , ze jesz nieregulareni - ja tego nie rozmie - z Twojego postu wynika cos innego.
Przepadalas se tarczyce?
To niedobrze, że nie wierzysz. Nie zwróciłeś uwagi na to, że napisałam - to jest inny dzień niż inne. Mam teraz urlop - i zdarzyła się "regularność".
Opiszę to z detalami na "żywym" przykładzie - w poniedziałek wieczorem.
Na badanie tarczycy - nie wpadłam.
Ciekawa jestem, co powie pani doktor - jak zażyczę sobie skierowania na takowe badanie...
I przepraszam, zapomniałam napisać o czymś co wydaje się być istotne ( w pewien sposób prawie zahaczył o to Szczepan) - menopauza w trakcie.
Napisano Ponad rok temu
Ale tak sie zastanawiam czy patrzac na swoja cielesnosc na zdjeciu ktora wywoluje negatywne uczucia to wlasciwa droga.
Co myslisz o tym.
Zrobic se fotomontaz tak jak mirka kce powiedzmy za dwa lata wygladac?
Też wyrażę swoje zdanie - mobilizowałoby mnie bardziej to co może być. To co jest - muszę oglądać jakby na codzień...
Napisano Ponad rok temu
Mirka Ty tak powaznie?
wiesz chociaz czy on nie jest hydraulikiem?
A i owszem, poważnie.
Nie sądzę, żeby Affictor chciał mi krzywdę zrobić...
A gdyby nawet był hudraulikiem, to czy myślisz, że dobre rady od hydraulika wykorzystać - to jest jakaś hańba? Hę???
moze pomysl o wizycie u dietetyka?
OK, ale na dietetyka też trzeba w kolejce czekać. To potrwa... Odmelduję o wynikach.
Ale podpowiem Ci, że zapewne nie obędzie się też bez jakiegoś fachowego (psychoterapeuta?) grzebacza w mózgu...
Napisano Ponad rok temu
absolutnie, nie zakladam tez zlej woli, chodzilo mi tylko o kompetencje bo sam mam nadwage, ale tez szczegolna sytuacje i gdyby ktos mial mi ukladac/zmieniac diete ktora mialbym na trwale wprowadzic to wolalbym kogos kompetentnego.A gdyby nawet był hudraulikiem, to czy myślisz, że dobre rady od hydraulika wykorzystać - to jest jakaś hańba? Hę???
probowalas diete "nie laczenia", tylko tak wiesz na dluzej? i produkty jesc jak w srodziemnomorskiej i tylko woda/herbata/kawa (bez cukru)
Napisano Ponad rok temu
Dietetyk to dobra sprawa, ale moim zdaniem glowny problem to jest w twojej glowie. Bo co z tego ze ci ulozy jakis program jesli nie bedziesz w stanie go przestrzegac systematycznie?OK, ale na dietetyka też trzeba w kolejce czekać. To potrwa... Odmelduję o wynikach.
Ale podpowiem Ci, że zapewne nie obędzie się też bez jakiegoś fachowego (psychoterapeuta?) grzebacza w mózgu...
To ze masz obecnie gospodarke hormonalna rozwalona to zadne usprawiedliwienie. Nie cwiczysz zadnej SW wiec byc moze najwiekszy problem to bedzie z dyscyplina wewnetrzna(bo SW tego ucza). Zwykle ta dyscypline mozna podeprzec mocna motywacja, z tego co piszesz, to niezbyt widac zebys sie zawziela na powaznie, a to zly znak. Do schudniecia raczej ci potrzebny zdrowy rozsadek a nie psychoterapeuta oraz cwiczenia powodujace ustabilizowanie psychiki - tutaj np judo dla kobiet jest doskonale. Ale skoro masz problemy z kolanami i z biodrem to odpada....hmhmh.....niech pomysle....
Napisano Ponad rok temu
z tego co piszesz, to niezbyt widac zebys sie zawziela na powaznie, a to zly znak.
Nie wiem jak na "papierze" przekazać moje zawzięcie...
Żałuję, że nie ma np Afficatora lub Szczepana w pobliżu - bo zapewne mobilizacja osobista jest po stokroć bardziej efektywna niż ta tutaj, na forum.
Ale czytam Wasze podpowiedzi i te możliwe - wdrażam.
Napisano Ponad rok temu
Jedyną drogą jest zmienienie swoich nawyków żywieniowych.
Jeżeli chodzi o podstawy to dobrze by było żebyś jadła w regularnych odstępach czasowych na przykład co 3-4 godziny i nie podjadała w międzyczasie czyli nic co zawiera kalorie jak choćby soczek czy herbata/kawa z cukrem o słodyczach nie wspominając.
Jeśli chodzi o same posiłki to wydaję mi się że poza tym że powinny być nie specjalnie duże to nie ma jakiś specjalnych wymagań szczególnie na początku.
Dość ważne jest żebyś ustawiła sobie to w realny sposób to znaczy nie odmawiaj sobie (w trakcie posiłków) tego co naprawdę lubisz ponieważ na dłuższą metę będziesz się za bardzo męczyć i po prostu zrezygnujesz.
Na końcu jeszcze raz to nie jest dieta na chwilkę to jest sposób w który miała byś się odżywiać cały czas.
Napisano Ponad rok temu
Dość ważne jest żebyś ustawiła sobie to w realny sposób to znaczy nie odmawiaj sobie w trakcie posiłków tego co naprawdę lubisz...
... to nie jest dieta na chwilkę to jest sposób w który miała byś się odżywiać cały czas
Dzięki Jerzu, zlitowałeś się jak widzę nade mną - i zabrałeś głos. Podnosi to na duchu, choć i czasem - dołuje.
Przychylam się do Twojego zdania, całkiem mi to pasuje. Jeszcze żeby mój mózg nad tym przejął "dowodzenie" (ta część chcąca nad głodną).
Z mojego punktu widzenia - teraz jest już zdecydowanie lepiej (Affictor powiedział kiedyś, żeby wyrzucić wagę, ale nie posłuchałam - i odkryłam brak 2 kg) - od momentu odstawienia słodyczy.
Jeden z moich przyjaciół też napisał coś mądrego - zacząć myśleć "indeksem glikochemicznym".
Chyba działa.
Najtrudniej dostosować się do regularności - bo praca na zmiany i daleko od domu - załatwia mnie na cacy.
Napisano Ponad rok temu
Proponuję zaopatrzyć się w plastikowe pojemniki na żywność i przygotowywać sobie jedzenie do pracy bo inaczej może być bardzo trudno.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Londyn, bieganie i wyścigi na muflonach.
- Ponad rok temu
-
Suplementacja!
- Ponad rok temu
-
Maślanka
- Ponad rok temu
-
Czy BCAA to jest to samo co l-glutamina ?
- Ponad rok temu
-
Ból w barku
- Ponad rok temu
-
Stymulator hormonu wzrostu - kupować czy nie?
- Ponad rok temu
-
Przećwiczenie, czy wpływ antybiotyków?
- Ponad rok temu
-
jak połączyc drązek i pompki?
- Ponad rok temu
-
Spalacze tłuszczu
- Ponad rok temu
-
Sprzęt treningowy do pływania
- Ponad rok temu