47 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kwiat]

A nie bierzecie pod uwagę, że klient, który dostał low kicka próbował chwilę wcześniej dokonać rozboju? Co z tego, że jego działania były nieudolne.

[budo_email]

Różnie bywa, gdy ktoś na ulicy jest namolny. Jeśli to był zwykły bej, to faktycznie szkoda go.
Jeśli zaś kolo, który pijackim "terrorem" zbiera na wino i potrafi z partyzanta przyjebać, to lepiej się stało, że zaliczył i tego lowa.
Można było najpierw zapytać, czy chce wpierdol - bo zdaje się to menel od początku aż do lowa miał inicjatywę.

[budo_email]

Gdyby bohater opowieści nosił ze sobą broń, namolny bej mógłby skończyć z przestrzelonym kolanem - ale żywy, co tam :wink:

[budo_kselos]

.... czy taka reakcja jest zgodna z prawem?

....- to raz. Dwa - ....

Opisywanie prawnej strony tej sytuacji jest jak najbardziej w temacie.
Jeżeli jest ścigane z oskarżenia prywatnego - to może wcale nie zostać wniesiony akt oskarżenia.
Jezeli dojdzie do procesu i sąd odstąpi od wymierzenia kary, to:

§ 5. W razie odstąpienia od wymierzenia kary, zatarcie skazania następuje z mocy
prawa z upływem roku od wydania prawomocnego orzeczenia.

[budo_barbatus]

Panowie... Mam nadzieję, że pamiętacie, że ja pytałem tylko TEORETYCZNIE? Bo mam wrażenie, że niektórzy za bardzo się wczuli... Przypominam jeszcze raz - nie ma żadnej rozprawy w sądzie, ja pytam tylko teoretycznie, czy taka reakcja na atak uliczny jest prawidłowa od strony prawnej i to wszystko!

[budo_kwiat]

Myślę, że napastnik próbował dokonać rozboju na twojej osobie Barbatus. A Twoje zdrowie i mienie to dobro chronione prawem. Zgodnie z artykułem z kodeksu karnego opisującym obronę konieczną miałeś prawo odeprzeć zamach na dobro chronione prawem jakim bez wątpienia jest Twoje zdrowie i mienie.

Inna sprawa, że zamach był wyjątkowo nieudolny, ale to raczej problem napastnika.

[budo_kselos]

....a jak odparłem, że nie mam, to zapragnęło mu się "kasy". Odmówiłem i odszedłem z kolegą, a ten pajac szedł za nami i krzyczał: "EJ! STÓJ, JAK DO CIEBIE MÓWIĘ!!". Wkurzył mnie, więc się zatrzymałem i poczekałem na niego, gotowy do obrony. Podszedł, lekko się chwiejąc (oszacowałem, że obalił z pięć piw ) i widać było, że chce mi dowalić. Nie zastanawiając sie dużo, posłałem mu pięknego low kicka, (...) delikwent znalazł się w pozycji leżącej na chodniku i jakoś nie chciało mu się wstać . Leżał tylko narąbany i bulgotał, co też mi zrobi, jak wstanie ....

Jeżeli połączyć oba fragmenty - to tak, to usiłowanie rozboju...

...ale ze względu na przerwę w środku, można interpretować tak: najpierw chciał kasy (ale nie stosował przemocy ani nie groził) a potem zmienił zdanie i chciał "dowalić"....

...aby móc zastosować obronę konieczną, wystarczy bezprawny zamach na zdrowie - czyli to że "chciał dowalić" przy czym musi to być obiektywne, a nie subiektywne, czyli ten atak musiał być realny, a nie urojony.

Pytanie czy coś jest zgodne z prawem, czy nie, nieuchronnie prowadzi do kwestii zwiazanych z postępowaniem karnym, czyli jak do tej sytuacji odnieść się może Policja, Prokurator, a zwłaszcza Sąd - prawomocnie stwierdzając, że "sprawca" działał w obronie koniecznej, a "ofiara" tak naprawdę usiłowała popełnić przestępstwo...

Skoro osoba działająca w obronie koniecznej "nie popełnia przestępstwa" to znaczy, że jej działanie jest zgodne z prawem.

[budo_barbatus]

Dzięki za konkretną odpowiedź :wink: , chyba wszystko w tym temacie.