24 odpowiedzi w tym temacie

[budo_embe]

jeśli było to mnie zbanujcie, ale szukałem i nie znalazłem;-]
od jakiegoś czasu (ok.pół roku) brakuje mi motywacji do treningu. szczególne nasilenie tego braku motywacji jest wtedy, gdy muszę wyjść z domu na trening. kiedyś trenowałem nawet do 4 razy w tygodniu, a teraz ledwo raz na tydzień się zbieram na trening. faktem jest, że mam 27 lat i pracuję 8 godzin dziennie (umysłowo i raczej bezwysiłkowo) i czasem mi się diabelnie nie chce wyłazić z domu po pracy na trening. jak już dotrę na matę, to jest cacy i ok, aż chce mi się ćwiczyć. ale najgorzej jest wyjść z domu...kupiłem sobie nawet furkę, żeby wykluczyć wymówkę, że mam daleko na trening, ale coś czuję, że to niewiele pomoże;-]
pomóżcie drodzy budo-wniczowie, bo przy takim podejściu to niedługo zostanie mi geriawit, telewizor i laska do podpierania się przy chodzeniu:(
pzdr!

[budo_dar75]

pracuj tak, aby z pracy wychodzić na treningi ( jesli możesz)

[budo_sojobo]

wyznacz sobie jakis konkretny cel treningu - cos co moze miec kolosalne znaczenie dla Twoich umijetnosci i date realizacji.
a potem zapierdalaj jak dziki :twisted:

[budo_pepe]

Mialem to samo. Daleko na treningi i zero motywacji. W moim przypadku chodzilo o brak dyscypliny na treningach tzn. brak kary za nie przyjscie/spoznienie. Jak chodzilem kilka lat na karate to bardzo rzadko mi sie zdarzalo nie przyjsc, bylem praktycznie zawsze. Kara oraz wysluchiwanie ochrzanu trenera, robilo swoje. Jak skonczylem swoja przygode z karte to bylo kilka sekcji, swietna atmosfera ale brakowalo motywacji tutaj dyscypliny w/w. Teraz po kilku latach przerwy wrocilem na treningi, motywacja jest duza,gdyz brakowalo mi treningow. W moim przypadku jak widac dwa wyjscia : dyscyplina albo przerwa.

[budo_skorpiob]

Moze pomoze taki tydzien zupelnej przerwy polaczony z przemysleniami jak swietnie jest wygrywac z kims poogladanie troche walk, przeczytanie troche historii wielkich zawodnikow MI jak sie nie chce takie rzeczy pomagaja i wraca glod na trening aha, obranie celu jest baaardzo wazne nie zaleznie jaki on jest :pokonac kogos w klubie, byc najlepszym w klubie , wygrac jakis turniej, wykonac jakas fajna technike na sparingu :wink:

[budo_zolin]

No trza po prostu byc twardym. I najwazniejsze miec CEL. Bez tego to dupa blada. Zawsze sie znajdzie jakas wymowke(nawet najglupsza) zeby nie pojsc na trening. Jedni za cel maja zawody i startowanie, inni zeby zgubic tluszczyk, jeszcze inni zeby zbudowac sylwetke, albo czuc sie w maire bezpeicznei na ulicy majac umiejetnosci itd itd. Ja chyba za motywacje mam po troszu z wszystkiego hyhy W kazdym razie wszystko lezy w tej cholernej psychice. Czesto mialem tak ze zajebiscie mi sie nie chcialo trenowac i zaczalem sobie wymyslac ze to przez to ze mnie bola miesnie itd. I faktyczniemnie bolaly, a jeszcze bardziej jak o tym wiecej myslalem. W kazdym razie postanowilem sobie ze dopoki nie bede mial jakies wiekszej kontuzji albo jakis powazny losowy wypadek mi nie przeszkodzi to treningu nie opuszcze i trzymam sie tego. I sobie nawet nie przypominam kiedy ostatnio opuscilem trena z powodu "bo mi sie nie chce". No ale ja dzieki treningom lecze frustracje wiec to tez dodatkowy bodziec jest

[budo_sos]

Jak już wspomniano, zrób sobie tydzień przerwy, timing jest w sam raz bo jest długi weekend majowy i można troche powdychać świeże powietrze. W między czasie obejrzyj sobie jakieś ulubione walki i głód powinien wrócić.
edit:
Tak mi się przypomniało: jeśli jesz Danio, to wyrzuć wpizdu

[budo_jerz]

Mi zawsze pomaga oglądanie walk.

[budo_embe]

pracuj tak, aby z pracy wychodzić na treningi ( jesli możesz)

to mnie zaciekawiło...z pracy wychodzę o 16 zwykle, więc nie ma problemu ze zdążeniem na wieczorny trening, ale chodzi Ci o to,żeby sobie załatwić trening w godz.8-16? bo to rozwiązanie byłoby całkiem niezłe, biorąc pod uwagę, że w tych godzinach najbardziej chce mi się trenować...a po południu chęci spadają...tylko że przed 16 nie ma u mnie treningów:(

co do przerwy tygodniowej w treningach: choroba, ja już chyba z pół roku między każdym treningiem mam tydzień przerwy, bo ledwo raz na tydzień udaje mi się zwlec na trening:( chyba, żebym sobie jakąś miesięczną przerwę zrobił, nad tym pomyślę. oglądanie walk w necie przed wyjściem z pracy też jest niezłym pomysłem:) tak więc dzięki za dotychczasową pomoc!!!

[budo_dar75]

wychodź z pracy poźniej i wal prosto na trening

[budo_piotrekde1]

walki albo hl

[budo_noite]

wychodź z pracy poźniej i wal prosto na trening

to dziala, nie masz czasu na zajscie do domu i pierdzenie w stolek. Przed praca torba z ciuchami do bagaznika (jesli dojezdzasz autkiem), po pracy prosto na trening. Na mnie na poczatku dziwnie patrzyli (co Ty, w marynarce?), ale jednak pomagalo.

[budo_shabu]

Czasem się trafi dzień, kiedy się bardzo nie chce, i czasami nawet człowiek w taki dzień nie pójdzie (ja się zwykle zmuszam i nie żałuję), ale jeśli trenuje się coś, co się naprawdę lubi, to problemu nie ma.

Kiedy trenowałem aikido i przeszła mi początkowa zajawka, często mi się nie chciało. Na karate pochodziłem kilka miesięcy, ale też z oporami. Kiedy jednak zacząłem judo, to choć musiałem wstawać o szóstej rano (WF), robiłem to z przyjemnością, zwłaszcza, że na tych akurat treningach było sporo parteru.

Od ponad roku trenuję jiu-jitsu i nie mam żadnych problemów z motywacją, poza pojedynczymi dniami wspomnianymi powyżej. Dodam, że dojazd na trening zajmuje mi prawie godzinę, a do tego wcale nie jestem tam orłem, wręcz przeciwnie. Ale wiem, że to jest to i nie ma żadnego gadania. Wkurzam się niemiłosiernie, jeśli choćby przez tydzień nie mogę trenować z powodu choroby czy kontuzji.

Może czas na spróbowanie czegoś nowego?

[budo_baddog]

Mało kto wie ale, od wszytkiego trzeba nietylko mięśnią ale też układowi nerwowemu dać odpocząć. Bo się zmęczył monotonią tego samego działania.

Fizjologowie polecają czasową zmiane dyscypliny np odpuścić sobie tydzień dwa Bjj a iść na boisko i pograć w kosza.

[budo_maveric]

najprostsza motywacaj jak dla mnie , chec bycia lepszym szybszym, ogladam sobie hl jakiegos dobrego zawodnika i mowie sobie ze jezeli on jest taki dobry to ja tez moge , jest takim samymy czlowiekiem wystarczy ciezka praca, nikt inny mnie nie zmusi zebym trenowal to zalezy tylko odemnie.
pomaga
ostatno chodze na treningi na 7 rano bo do pracy mam na 12 i koncze pozno i nie dam rady zdazyc.Gdybym sie nie motytwowal zostawal bym w lozku
PZDR

[budo_administrator]

Ja bym zrobił 2-3 tygodnie przerwy. Stęsknisz się za matą i będzie dobrze.

[budo_xox22]

najprostsza motywacaj jak dla mnie , chec bycia lepszym szybszym, ogladam sobie hl jakiegos dobrego zawodnika i mowie sobie ze jezeli on jest taki dobry to ja tez moge , jest takim samymy czlowiekiem wystarczy ciezka praca, nikt inny mnie nie zmusi zebym trenowal to zalezy tylko odemnie.
pomaga
ostatno chodze na treningi na 7 rano bo do pracy mam na 12 i koncze pozno i nie dam rady zdazyc.Gdybym sie nie motytwowal zostawal bym w lozku
PZDR

ale na SW chodzisz tak ? ja mam ten sam problem i z pocałowaniem rączki bym na 7 chodził ...

[budo_maveric]

na trening Sw trenuje sam zazwyczaj czasem znajde sobie kogos kto potrzyma mi tarcze lub bede mogl posparowac ale to zadkosc , dawno zrezygnowalem z Sekcji w Gb bo oni sa po prostu marni :wink:

[budo_uirapuru]

jak nie mam motywacji to ide na trening i robie go na 70 - 90%, tak zeby niekoniecznie zrobic progress, ale chociaz nie stracic tego, co juz osiągnięte. Po paru takich treningach wraca ogień

[budo_embe]

najlepiej zadziałała rada kilku forumowiczów z przerwą. więc robię sobie rehabilitację starych kontuzji, obijam się nic nie robiąc po pracy, i czuję jak motywacja powoli wraca...dzięki!!!