Obrona własna bez sądu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Witam serdecznie bo jestem tu nowy.
Nie wiem w jakim celu wkleiłeś ten artykuł. Zawiera on wiele nieścisłości i może wprowadzać w błąd. W polskim kodeksie karnym obronę konieczną definiuje art. 25 o treści następującej: "Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem". Jest to tzw kontratyp ustawowy to znaczy okoliczności, przy których czyn wypełniający znamiona przestępstwa nie jest jednak przestępstwem z mocy przepisu prawnego lub utartej praktyki. W tym konkretnym przypadku z mocy samego przepisu ("nie popełnia przestępstwa, kto...). Pozostałe kontratypy kodeksowe to: stan wyższej konieczności (art.26), ryzyko nowatorstwa (27), dopuszczalna krytyka związana z przestępstwem zniesławienia (213), działanie w ramach ostatecznej potrzeby wojskowej (319). Kontratypy pozakodeksowe to: zabiegi lecznicze, przerywanie ciąży w warunkach przewidzianych przez ustawę, szczególne uprawnienia i obowiązki, karcenie nieletnich, ryzyko sportowe, zgoda pokrzywdzonego oraz zwyczaj. Osoba, która działa w obronie koniecznej nie staje przed sądem z mocy art. 17 kodeksu postępowania karnego, który brzmi następująco:" art. 17, par. 1 - Nie wszczyna się postępowania a wszczęte umarza, gdy...2) czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego, albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa..."
Tak więc prokuratura powinna w toku postępowania ustalić, czy rzeczywiście była to obrona konieczna czy nie. Jeżeli była - umarza sprawę. Dlaczego w praktyce jest inaczej? Ponieważ prokuraturze się nie chce i woli przygotować byle jaki akt oskarżenia i sprawę zepchnąć na sąd, bo prokurator jest niekompetentny, bo...w to miejsce można wpisać wiele powodów wynikających z ogólnej kondycji naszego wymiaru sprawiedliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że doktrynie prawa karnego za obronę konieczną nie staje się przed sądem. Dzisiaj sąd uznał, że umorzenie postępowania przez prokuraturę w sprawie posła, który w obronie rodziny odepchnął pijaka a ten zmarł bo się uderzył - było zasadne. Inny przykład to umorzenie postępowania w sprawie poznaniaka (chyba), który zastrzelił włamywacza. Na czym miałoby więc polegać ustawowe rozszerzenie granic obrony koniecznej...?
Napisano Ponad rok temu
A dlaczego podałem ten link na tym własnie forum? Proszę poszperaj w archiwum. Sprawa skutków obrony koniecznej zawsze budziła i budzi pośród uprawiających sztuki walki emocje. To moja kolejna próba, by ponownie przebudzić towarzystwo, bo marazm ostatnio, że hej.
Napisano Ponad rok temu
...Nie wiem w jakim celu wkleiłeś ten artykuł...?
Ma jakieś plany... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Odnośnie marazmu na forum. Moim zdaniem jest on spowodowany bezsensownym zakazem dyskutowania na temat skuteczności aikido. Niemożność dyskutowania na temat skuteczności wyklucza praktycznie merytoryczną dyskusję na temat metod treningowych, postępów w nauce, istocie samego aikido, itp. Do tego dochodzi bezlitosne nie poparte argumentami sekowanie ludzi wyposażonych w Niezależny Aparat Mózgowy takich jak Bogumił czy Shabu.
Dyskutowanie o skuteczności aikido ( tak jak skuteczności boksu, szermierki, zapasów czy łucznictwa) nie oznacza jednak, że aikido (tak jak inne wymienione wyżej dyscypliny) nadaje się do zastosowania w obronie życia, zdrowia mienia i innych dóbr chronionych prawem...
Napisano Ponad rok temu
Odnośnie marazmu na forum. Moim zdaniem jest on spowodowany bezsensownym zakazem dyskutowania na temat skuteczności aikido.
/ciach/
Do tego dochodzi bezlitosne nie poparte argumentami sekowanie ludzi wyposażonych w Niezależny Aparat Mózgowy takich jak Bogumił czy Shabu.
Zakaz? Nie zauważyłem? Serio taki jest? 8O
Sekowanie Bogumila czy Shabu. Gdzie? Matko coś mi się z percepcją porobiło chyba - idę do lekarza. 8)
Napisano Ponad rok temu
Odnośnie marazmu na forum. Moim zdaniem jest on spowodowany bezsensownym zakazem dyskutowania na temat skuteczności aikido. Niemożność dyskutowania na temat skuteczności wyklucza praktycznie merytoryczną dyskusję na temat metod treningowych, postępów w nauce, istocie samego aikido, itp.
Zgadzam się w 100%. Ten zakaz sprawia, że na forum praktycznie nie ma tematów z dziedziny technicznej. No bo jeśli z góry założymy, że aikido jest nieskuteczne, to jak możemy rozmawiać o prawidłowym (a więc skutecznym) wykonaniu jakiejkolwiek techniki.
PS: Akahige - fajny nick, też lubię ten film. ;-)
Napisano Ponad rok temu
Mało tego!Zgadzam się w 100%. Ten zakaz sprawia, że na forum praktycznie nie ma tematów z dziedziny technicznej.Odnośnie marazmu na forum. Moim zdaniem jest on spowodowany bezsensownym zakazem dyskutowania na temat skuteczności aikido.
Dziś rano, biorąc prysznic, oniemiałem ze zgrozy, zaszokowany zuchwałością autora tekstu 'SKUTECZNOŚĆ potwierdzona klinicznie', umieszczonego na... butelce szamponu. :wink:
Napisano Ponad rok temu
A tak w ogóle, to robimy offtopa.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Skojarzenie aikido z bronią i rozmowa właśnie na tym forum, jest jak najbardziej na miejscu. Sprawa oczywiście się rozbija o to, co kto pod pojęciem aikido rozumie i jaki widzi sens jego uprawiania. Nie bez znaczenia jest fakt, że życie we współczesnych społeczeństwach nie różni się wcale od życia w przeszłości, i nic nie zapowiada, że zmieni się w przyszłości. Podstawą jest przetrwanie. Zatem, codzienna walka o możliwość zapewnienia rodzinie chleba na stole, czy też w przypadku skrajnym, walka narodu z najeźdźcą, który urósł na tyle w siłę, by sięgnąć po ziemię, bogactwo, czy też potencjał roboczy słabszego sąsiada. W czasie wojny, dostęp do broni jest oczywiście powszechny, konrolowany, czy też nie - i wskazany, włączając w to nawet dzieci, jak ma to miejsce w Afganistanie, Iraku, czy też w Afryce. Państwo musi być na taką ewentualność przygotowane, i dlatego sponsoruje aktywności ludzi, którzy dają upust swojej agresji, będącej częścia natury człowieka. Głównie chodzi o popieranie sportu, który pozwala kształtować cechy oraz umiejętności przydatne w sytuacjach krytycznych.
Posiadanie broni jest kontrowersyjne w czasach pokoju w krajach, w którym wyodrębniły się grupy społeczne, które dały sobie do tego prawo, i poprzez to, 'żyją sobie lepiej'. Czy to kontrolując innych w sposób totalny (aparat ucisku), czy też w samoobronie. Zatem, jeżeli mówimy o 'sprawiedliwości społecznej', dostęp do broni, jeśli doświadczenie podpowiada, że można z tym 'żyć lepiej', powinien być powszechny. Takie jest moje zdanie. Co rozumiemy przez broń, to jest właśnie kwestia, o której rozmawiamy. Umiejętność unicestwienia osoby gołymi rękoma zaliczam do broni. O tyle wygodnej, że nie trzeba 'jej nosić'. Silną, jak i jednak słabą jej stroną, jest to, że jej nie widać, i nie stanowi bezpośredniego elemenu odstraszającego, bez uprzedniego jej użycia. Pokazanie agresorowi noża, pistoletu, armaty - może odstraszyć natychmiast, i o to głównie chodzi. Nie zawsze jednak to 'pokazanie' skutkuje od pierwszego razu. Czasem trzeba wystrzelić w powietrze, pociąć komuś ubranie, czy też rzucić na ziemię, nie czyniąc przy tym krzywdy asekurując upadek. Już na marginesie, mało kto wie, że rząd Japonii, po Hiroshimie, wcale nie miał zamiaru się poddawać, będąc przekonany, że Ameryka posiadała tylko jedną bombę atomową. Dopiero Nagasaki przesądziło o natychmiastowej kapitulacji.
Wracając do obrony koniecznej, sprawa nie była by tak dyskutowana, gdyby i w tej sprawie nie dochodziło do nadużyć i wypaczeń. Głownie chodzi o sprowokowanie ataku i tym samym uzyskanie płynących z tego korzyści. Ocena zaś niekontrolowanych działań pod wpływem stresu, nie powinna być, moim zdaniem, rozpatrywana w kategoriach kary, ale własnie zdrowotnych broniącego się. Innym przykładem może być agresywna obrona w stosunku do osób bezpośrednio nie atakujących, ale znajdujących się w grupie, do której należy bezpośredni agresor. Dla broniącego stanowią one potencjalne zagrożenie, a jak wiadomo, najlepszą obroną jest atak.
Napisano Ponad rok temu
Niniejszym odpowiadam na zadane przez ciebie pytanie dotyczące relacji samoobrona-aikido.
Ponieważ ten temat wywołuje u niektórych automatyczne zwarcie pośladków uprzedzam, że wszystko co powiem może zostać użyte przeciwko mnie.
Wyjaśniłem już, jak zdefiniowana jest obrona konieczna w polskim prawie. Logiczne więc jest, że samoobrona to wiedza z zakresu taktyki i techniki „odpierania bezpośredniego, bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem”. Fizyczna samoobrona stanowi tylko małą część tego co w języku angielskim nosi nazwę „self protection” i obejmuje szeroko rozumiane zagadnienia związane z bezpieczeństwem osobistym obejmującym takie strefy jak ochrona mieszkania, ochrona tożsamości, bezpieczeństwo samochodowe, bezpieczeństwo internetowe, bezpieczeństwo dzieci, itp. Już po tym wszystkim widać wyraźnie, że aikido w ogóle nie zajmuje się tymi zagadnieniami (podobnie jak karate, brazylijskie jiu jitsu, muai thai, itp.). Jeżeli nawet skupimy się na samoobronie czysto fizycznej ( walce wręcz) to i w tym przypadku nie istnieje jedna uniwersalna samoobrona dla wszystkich. Wiktymologia wyróżnia coś takiego jak podatność wiktymologiczna np. predystynacja, prowokacja (świadoma i nieświadoma), nieostrożność, uciążliwość i niewygodność (ofiar), itd. Predystynacją jest zespół cech czyniących z jednostki osobę szczególnie podatną na stanie się ofiarą. Może wynikać z cech osobistych ( kobieta – gwałt) lub sytuacji społecznej ( policjant-zawodowy kontakt z przestępczością). Predystynacja może być niezawiniona (sytuacja społeczna i cechy ofiary) lub zawiniona ( brak zachowania zasad bezpieczeństwa). Z tego wszystkiego wyraźnie wynika, że istnieją podsystemy walki wręcz mające zastosowanie tylko przez niektóre grupy ludzi. Dobrym przykładem jest samoobrona dla kobiet, która musi uwzględniać specyfikę zagrożeń, fizyczne i psychiczne predyspozycje kobiety do walki wręcz i w zależności od nich dostosować właściwe techniki. Tu też widzimy wyraźnie, że aikido się tym nie zajmuje. Ale ograniczmy się wyłącznie do samej walki wręcz i jej technicznych aspektów występujących w aikido. Pod względem technicznym samoobrona powinna zawierać najprostsze, instynktowne techniki walki ponieważ jedynym kryterium jakie musi spełnić (oprócz skuteczności) jest kryterium legalności. Polskie prawo zezwala na odparcie zamachu wszelkimi możliwymi sposobami. Tak więc obrona legalna jest jednocześnie obroną etyczną. Czy aikido posiada te cechy. No oczywiście, że nie. Udokumentuję to czterema przykładami. Występująca w aikido pozycja walki (kamae) nie nadaje się do walk opartych na zasadach pojedynku. Nie występuje też w sytuacji bezpośrednio poprzedzającej atak ( stosuje się wtedy specjalne pozycje określane mianem „non-threatening manner”). Aikido nie zawiera technik walki w klinczu stanowiącego jeden z najlepszych sposobów na uniknięcie ciosu, w szczególności serii chaotycznych ciosów występujących w walce ulicznej. Aikido nie zawiera technik walki w parterze w szczególności jednego z najskuteczniejszych sposobów walki jakim jest walka z ziemi otwartą gardą. Wreszcie aikido nie zawiera najskuteczniejszych do łagodnego potraktowania przeciwnika technik jakimi są duszenia z naciskiem na tętnice szyjne. Aby dowalić centralnie powiem jeszcze, że samoobrona wiąże się też z prawem do ujęcia sprawcy na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa (art. 243 kpk) czyli z umiejętnością atakowania przestępcy, tego wszystkiego co nosi nazwę taiho jutsu lub torite jutsu a czego w aikido nie ma z przyczyn ideologicznych (brak ataku). Pomijam tu oczywiście fakt, iż niektórzy aikidocy te techniki znają za sprawą uprawianego przez siebie treningu przekrojowego (cross training) bo w jakimś sensie rozmawiamy o tożsamości aikido, o tym czym aikido jest a czym nie jest. Jak jest to ważne pokazała dyskusja na temat filmu „Rudobrody”.
Ja natomiast przyznam, że kompletnie nie rozumiem stosowanego przez ciebie zwrotu „umiejętność unicestwienia osoby gołymi rękoma”, dla którego nie widzę miejsca ani w samoobronie ani w aikido.
Napisano Ponad rok temu
Powiadasz...? A moim skromnym, z rzadka juz sie udzielajacym, zdaniem jest to typowe "pierdolenie kotka za pomoca mlotka".piknie napisane
W aikido nie ma tego, nie ma tamtego, to nie dziala, tamto to nie aikido...
A MOZE PO PROSTU NIE POTRAFICIE TEGO ZNALEZC...?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli to co napisałeś to nie są kliniczne objawy dysonansu poznawczego to jakieś argumenty poproszę. Zwróć uwagę, że temat dotyczy samoobrony, obrony koniecznej i takich tam a nie aikido, które jest jedną z dyscyplin budo. Aikido nie jest aerobikiem, tańcem nowoczesnym, jazdą figurową na macie, ruchem religijnym, biurem matrymonialnym, otwieraczem do butelek i packą na muchy. Nie jest także samoobroną w rozumieniu opisanym przeze mnie w powyższych postach. Czy to coś złego? A doktor Niide w "Rudobrodym" też nie robi aikido Czy to coś złego? A może jednak robi bo jest porządnym facetem wrażliwym na cudzą krzywdę i pobitym alfonsom, którzy chcieli wykorzystać nieletnią dziewczynkę nie urżnął jajec tylko ponastawiał połamane kości i wybite szczęki. To forum jest do dyskutowania a nie do nabijania pustych postów. Chętnie z tobą podyskutuję ale jak ci się nie chce to idź już spać :-) :-) :-)
Napisano Ponad rok temu
A tak w ogóle "pierdolenie", "sraczka słowna", "biegunka werbalna"
Voivod z Pmaszem załóżcie na te formy waszej aktywności osobny temat bo robicie offtopa
[/b]
Napisano Ponad rok temu
Powiadasz...? A moim skromnym, z rzadka juz sie udzielajacym, zdaniem jest to typowe "pierdolenie kotka za pomoca mlotka".piknie napisane
W aikido nie ma tego, nie ma tamtego, to nie dziala, tamto to nie aikido...
A MOZE PO PROSTU NIE POTRAFICIE TEGO ZNALEZC...?
AMEN
Napisano Ponad rok temu
Faktycznie, cały paradoks naszej rozmowy polega na tym, że aikido, jako jedyna ze wschodnich sztuk walki reklamuje się jako nowoczesna sztuka samoobrony. Nasz doświadczony kolega pmasz z pewnością to miał na uwadze pisząc, że "sztuki walki się ćwiczy", ale to pytanie: "Po co?", właściwie wciąż, w przypadku aikido, pozostaje bez odpowiedzi. Budo - powiadasz? Ma sens w przypadku kultywowania historycznych tradycji wojennych Japonii, przez Japończyków. U nas, można by równie z dobrym skutkiem wdrażac Budo kultywując średniowieczne tradycje rycerskie. Może właśnie turnieje w Golubiu-Dobrzyniu są tego zaczątkiem. Niestety, aikido takich tradycji sobą, poza etykietą, nie prezentuje.
Zatem proszę Cię przemyśl sprawę jeszcze raz i to, już będąc wypoczętym.
Napisano Ponad rok temu
Powiadasz...? A moim skromnym, z rzadka juz sie udzielajacym, zdaniem jest to typowe "pierdolenie kotka za pomoca mlotka".piknie napisane
W aikido nie ma tego, nie ma tamtego, to nie dziala, tamto to nie aikido...
A MOZE PO PROSTU NIE POTRAFICIE TEGO ZNALEZC...?
Już Ci mowiłem wiele razy Voivod, wskaż chociaż jednego na świecie kto znalazł i dopiero potem pisz na czerwono.
W innym przypadku zgodzisz sie chyba, że twoje podkolorowane wytykanie ("WY" NIE POTRAFICIE ) jest tylko nic nie wnoszącą, żałosną, kolejną, próbą zaśmiania płaczu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Adrien Halm 7 dan - uczeń H. Kobayashi Sensei w Koszalinie
- Ponad rok temu
-
VII Letnia Szkoła Aikido Złotów 2008
- Ponad rok temu
-
Jak rozpoznać progres...
- Ponad rok temu
-
Staż z Shihanem Andre Cognard'em, 8 dan
- Ponad rok temu
-
Staż z Yoji Fujimoto sensei 7 dan Aikido Aikikai
- Ponad rok temu
-
staż z ASAI SENSEI
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Sensei Allan Ruddocks 6 dan aikido
- Ponad rok temu
-
Aikido dla dzieciaków w W-wie
- Ponad rok temu
-
Zaginiona anikieta.
- Ponad rok temu
-
Aikido jako MA - finał.
- Ponad rok temu