[  Całe zamieszanie wzięło się stąd, ze dyskutant mags przedstawił nam swoją definicję 'wojownika' nadając jej mistyczny charakter. Co jak wiesz powinno być tępione. 
Bo taka postawa jak opisana wyżej i o którą całe zamieszenie- ma mistyczny charkter. 
Za pewne nieraz ogladałeś filmy w stylu Gladiatora, Brave Hart czy choć by Władca Pierścieni i czułeś gęsią skórke kiedy jakis tam rycerz czy ktoś z wbitą w pierś strzałą walczy i wygrywa dalej poczym otrzymuje drugie trafienie strzałą i koleiną która przebija mu płuco a ten co ? Pada na kolana ale po chwili zrywa do dalszej walki resztką sił broniąc do ostatniego tchu czy kropili krwi tych fraglesów czy czago tam.
W sporcie na każdych praktycznie zawodach wyższej rangi taki heroizm można obejżeć na żywo.  I nie chodzi tu o to, że ktoś zgrywa twardziela bo połamał w poprzedniej walce żebra i skręcił kolano a wychodzi do walki żeby sobie coś udowodnić czy zaimponować dziewczynie. Po prostu zdaj sobie sprawe, że są tacy ludzie o takiej psychice którzy nie odpuszczają 
nigdy! w dążeniu do celu i osiągają go za często wyską cene przekraczając przytym granice bólu i w ogóle wszelkie ludzkie granice.
I to jest w Sporcie w takiej Sportowej postawie najpiękniejsze i takich ludzi nazywa się mianem prawdziwych wojowników czy jak kto tam ....
Ostatnio przypadkiem obejżałem jakiś spot reklamowy-zapowiedź czy cos takiego zdaje się Olimpiady w Chinach. Szaranowicz coś tam o sporcie jak zwykle ładnie mówił. W tle były pokazane różne piękne sportowe momenty. 
Ale mnie w pamięci utkwiła jedna lekkoatletka której ostatnie 150M maratonu uchwycił od mety kamerzysta. 
Biegła pierwsza ale miała metr za sobą czarnoskórą przeciwniczke.
W zbliżeniu było widać, że laska mdleje -traciła przytoność-uciekały jej oczy- w zasadzie to już była chyba nieobecna - ale biegła - nie odpuściła dobiegła o pół metra pierwsza do mety i upadła ryjąc ciałem po bieżni....
Powiem Ci Garry, że łzy pociekły mi po policzkach...gdy to obejżałem... i odtąd kiedy potrzebuje dodatkowej motywacji czy silnego bodźca na treningu lub kiedy nie daje rady w walce szybko wizualizuje sobie tą laske... wyraz jej skrajnie wyczerpanej twarzy i dostaje takiej kurwy, że mimo iż jeszcze chwile temu umierałem to jak by było trzeba to przebiegł bym jeszcze z dziesięć kilometrów z tobą na plecach..
Nie dziw się więc drogi Garry że kogoś takiego jak ja WKURWIA taka sytuacja kiedy na forum pojawia się Taki Garry i próbuje "tego typu sportowe zachowania" obśmiewać pisząc o gówno wartym blaszanym krążku na tasiemce.
 Niemam zamiaru biernie tego cierpieć tylko dla tego że obciążasz się, że Ty niepotrafisz... czy się nienadajesz.. i zachowujesz się niczym przedszkolak który zazdroszcząc zdolnosci rysowania koledze próbuje obśmiewać go do innych, że jego tata to pijak.
Wywalcz albo spróbuj taki krążek w byle jakiej dyscyplinie wywalczyc a potem powiedz mi, że to gówno warty kawałek żelastwa.  
Zapomniałem dodać, ze w zawodach w których mogłem startować główną nagrodą był komplet pościeli. Naprawdę szczyt moich marzeń 
 Złoty Medal ....5 zł.....Komplet Pościeli....Kartka Papieru z Imieniem i Nazwiskiem...czy cokolwiek będzie stanowiło główną nagrode nigdy nie ma zbyt wielkiej wartości samej w sobie. 
 Wartość tej nagrody jest taka, że dasz ją Mamie ona ją postawi sobie na kredensie czy oprawi w ramke, ale ty ilekroć na nią spojżysz (czy dzis czy jutro czy za 40lat jak juz będziesz starym dziadem ) spojżysz i powiesz że w 2004 roku na Mistrostwach Polski w tym i w tym startowało w twej kategori 25 najlepszych zawodniów w kraju i  żaden kurwa z tych 25najlepszych nie dał Ci rady.
Taka jest wartość nagrody i o to się w Sporcie i nie tylko walczy.