Co z dziewczyną?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Umówił się z panną na randkę. W drodze do domu napadło ich 5 kolesi. Więc koleś trzeźwo myśląc stwierdził, że weźmie ich"na siebie" a babka ucieknie. Rzucił się więc na jednego i szarpie się z nim niemiłosiernie...
Jak już udało mu się go "pokonać" wstaje zdziwiony(bo w końcu nikt go nie zbutował) - i widzi 4 poskładanych kolesi i przyglądającą mu się kobietkę, która stwierdziła "nie wiedziałam, czy Ci pomagać, czy nie ale jakoś dałeś sobie radę" :wink:
Dziewczyna ćwiczyła karate(i to dość poważnie) :wink:
Napisano Ponad rok temu
nawet jśli miałbyś świadomość, że mogłaby sobie dać radę (nie mówie tu o sobie ale sa takie ;-) )?
moja byla dziewczyna cwiczaca przez 2 lata kickboxing miala kiedys genialny pomysl ze pobiegnie za zlodziejem, ktory ukradl jej torebke.. nie byl to zaden straszny bandyta, nie byl wielkim bydlakiem, wiec stwierdzila ze da rade.. rezultat? koles jej sie odwinal tak ze po pierwszym strzale wyladowala na chodniku z rozcieta glowa.. bylo warto?
i nie wierze ze istnieje wiele kobiet ktore dalyby sobie rade ze zdeterminowanym facetem.. nie mowie ze kobieta nie moze sie obronic jesli ZASKOCZY faceta.. ale jesli facet jest ukierunkowany na walke to kobieta nie ma wiekszych szans.. nie ta sila, nie ta brutalnosc..
wiec jesli mnie by kiedys ktos napadl a bylbym z dziewczyna/zona/siostra/matka - to poinformowalbym ja zawczasu zeby uciekala jak sie da najszybciej gdyby sie zaczela jakas burda, a potem z bezpiecznej odleglosci dzwonila po policje.. bo rozwalony leb kobiety w niczym mi sie nie przyda, a oddzial interwencyjny wpadajacy na miejsce w ciagu 2-3 minut zdecydowanie tak..
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a czy mężczyźni nie miewają takich porażek lub nawet większych?
Napisano Ponad rok temu
a czy mężczyźni nie miewają takich porażek lub nawet większych?
Napisano Ponad rok temu
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka :wink: .Ehh, to mi przypomina historię z czasów młodości kolegi(a w zasadzie jego znajomego).
Umówił się z panną na randkę. W drodze do domu napadło ich 5 kolesi. Więc koleś trzeźwo myśląc stwierdził, że weźmie ich"na siebie" a babka ucieknie. Rzucił się więc na jednego i szarpie się z nim niemiłosiernie...
Jak już udało mu się go "pokonać" wstaje zdziwiony(bo w końcu nikt go nie zbutował) - i widzi 4 poskładanych kolesi i przyglądającą mu się kobietkę, która stwierdziła "nie wiedziałam, czy Ci pomagać, czy nie ale jakoś dałeś sobie radę"
Dziewczyna ćwiczyła karate(i to dość poważnie)
W tej kwestii Kia, zgadzam się z Pinczerem. Najlepsze, co kobieta może dla swojego chłopaka w takiej sytuacji zrobić to oddalić się i zadzwonić na policję, ew. wezwać pomoc. Chyba, że służyłaś w piechocie :wink: .
Napisano Ponad rok temu
A na poważnie, ja bym został-ona ma uciekać. Mi natluką- trudno, ale gdybym miał patrzeć na swoją zmasakrowaną dziewczynę... Nie Honor, duma, a później wyrzuty sumienia. Kobietę (jak to kwiat ) łatwiej można uszkodzić... A zresztą, chroń, to co kochasz
Napisano Ponad rok temu
Nie mówię, że jest to nagminne zjawisko, nie powiedziałem też że kolesie byli niewiarygodnie dobrzy ani że mieli noże/pistolety. Ot 5 cwaniaczków...A świstak siedzi i zawija je w te sreberka :wink: .Opowieść
A co do rozważań Kii:
W 99% przypadków jest tak jak wspomnieli przedmówcy - lepiej pomóc chłopakowi w sposób inny niż walka.
Napisano Ponad rok temu
gdybym miał patrzeć na swoją zmasakrowaną dziewczynę... Nie Honor, duma, a później wyrzuty sumienia. Kobietę (jak to kwiat ) łatwiej można uszkodzić... A zresztą, chroń, to co kochasz
muszę się z tym zgodzić- jesteśmy mniej chętne do otrzymywania ciosów w twarz;-) - wy jesteście bardziej gruboskórni hehehe ale z drugiej strony... podczas treningów można choć trochę się z tym obyć;-) dużo zależy od stopnia wqrzenia obojgu zaatakowanych;-) nie raz bywa tak, że jak kobieta na prawdę się wqrzy i poczuje się zagrożona jest znacznie niebezpieczniejsza niż facet- nawet ceną zbierania zębów po chodniku hehehehe ;-) żart;-) kobiety częściej analizują rozważając daną sytuację dlatego mamy rzadziej wpiernicz- faceci często bez zastanowienia chcą przylać od razu;-)
Napisano Ponad rok temu
Sorry, ale nadal nie wierzę. Takie opowieści z drugiej, czy nawet trzeciej ręki to należy traktować z przymróżeniem oka :wink: . Może byli zdaniem kumpla "poskładani" w sensie, że wycofali się/byli pasywni, bo nie chcieli bić dziewczyny... Niestety nie każdy jest gentlemanem, a jak piszesz takie rzeczy, jakaś nieuświadomiona w swoich możliwościach dziewczyna jeszcze to przeczyta i zacznie siebie przeceniać.Nie mówię, że jest to nagminne zjawisko, nie powiedziałem też że kolesie byli niewiarygodnie dobrzy ani że mieli noże/pistolety. Ot 5 cwaniaczków...
Napisano Ponad rok temu
Też powątpiewam w tą historię... chłopak 1 położył, a ona już 4...
Albo dokopała jednemu, a reszta zaczęła się wycofywać, albo można włożyć tą historię między bajki.
Napisano Ponad rok temu
Też powątpiewam w tą historię... chłopak 1 położył, a ona już 4...
Albo dokopała jednemu, a reszta zaczęła się wycofywać, albo można włożyć tą historię między bajki.
Napisano Ponad rok temu
Sorry, ale nadal nie wierzę.
Twoje prawo :wink: Historia jest sprzed łaadnych paru lat i nie była nigdzie udokumentowana, więc pozostaje słowo kontra słowo...
Za duzo kobiet jest niestety niedocenianych.a jak piszesz takie rzeczy, jakaś nieuświadomiona w swoich możliwościach dziewczyna jeszcze to przeczyta i zacznie siebie przeceniać.
Samoobrona to nie to samo co walka w warunkach treningowych. O wygranej decyduje wiele innych czynników(m.in zaskoczenie, niedocenienie przeciwnika itp). I jedna niedoceniana rzecz w przypadku kobiet - ich furia i zawziętość(oraz dużo większa wytrzymałość na ból - fizyczna, bo z psychiczną bywa czasem gorzej), co może dać razem z siłą i techniką mieszankę wybuchową.
Żeby nie było, że zachęcam do walki(bo odradzam ją każdemu) - napisałem, że zdecydowanie można zrobić dużo więcej chociażby dzwoniąć po policję, wzywając pomoc itp.
Masz rację - czasem łatwo przecenić swoje umiejętności - zwłaszcza po 2dniowym-super-hiper-kursie-samoobrony. Paru koleżankom musiałem "naprostować" ogląd sytuacji.
Napisano Ponad rok temu
No dobra , gdybym ja szedł z jakąś przedstawicielką płci przeciwnej to kazał bym jej się oddalić a sam najwyżej bym wpierdol zgarnął ... ale "morda nie szklanka , nie zbije się " .
Ale najpierw próbowałbym słownie wytłumaczyć z kim zadzierają :twisted: i ile dzielnic by ich szukało
Wymienił kilka osób aż by którąś skojarzyli .
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Już kiedyś o tym chyba była dyskusja, a ja się spytam: ile na 100 dziewczyn będąc zaatakowanym przez agresywnego i zdeterminowanego mężczyznę wybuchnie furią i z pieśnią bojową na ustach, nie czując bólu, skopie go do czerwoności? :wink:I jedna niedoceniana rzecz w przypadku kobiet - ich furia i zawziętość(oraz dużo większa wytrzymałość na ból - fizyczna, bo z psychiczną bywa czasem gorzej), co może dać razem z siłą i techniką mieszankę wybuchową.
Być może kobiety mają wyższy, bazowy próg wytrzymałości bólu, nie wiem, nie jestem lekarzem. Nie wątpię także, że zdarzają się bojowe perełki, ale wiekszość z nich zupełnie się gubi w walce 1vs1 z rówieśniczką, a co dopiero z napastnikiem na ulicy...
Nie zaprzeczam, że kobieta może być wyszkolona na wojownika... Ale nie bez powodu od najstarszych dziejów to mężczyzna polował na mamuty :wink: .
No ale to już "mały" OT ;P
edit: ok, wiem, że mówisz o samoobronie, tj. szybkich kilku plaskaczach i ucieczce, ja już z przyzwyczajenia rozpatruję to pod kątem walki :wink: .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ulica
- Ponad rok temu
-
Walka a HIV
- Ponad rok temu
-
Policjanci w akcji
- Ponad rok temu
-
Obrona bronią palną
- Ponad rok temu
-
Jakie sztuki walki triumfują na ulicy?
- Ponad rok temu
-
Pokonał 4 z nozami
- Ponad rok temu
-
Bokser zabija pedofila
- Ponad rok temu
-
etymologia walki....
- Ponad rok temu
-
gdy mundurowego strach obleciał...
- Ponad rok temu
-
sabre red magnum
- Ponad rok temu