Skocz do zawartości


Zdjęcie

Byc pokornym czy nie byc


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
106 odpowiedzi w tym temacie

budo_maciej dietl
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 183 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
drogi leone - owszem,byla wanna,japonska,O-furo - caly klub byl urzadzony po japonsku i w zasadzie byl galezia zen- rinzai,choc praktyka zen nie byla obowiazkowa.wlascicielem i szefem byl Toyoda Fumio sensei/zapewne to nazwisko cos ci mowi../.uprawiano tam wiele sztuk walki i sztuk tzw.pieknych - ikebana,kaligrafia etc. z aikido jako sztuka wiodaca.
uzywalismy prysznica,po amerykansku i zeby szybko isc na piwo,ale wanna byla do dyspozycji i kto chcial,mogl skorzystac.
w czasie pobytu w japonii stale moczylem sie w wodzie goracej "po kims",wszyscy sie wczesniej dokladnie szorowali pod prysznicem i to jest normalne.w domkach jednorodzinnych trzyma sie wode nawet przez tydzien w wannie - wanna ma grzalke wbudowana i w razie potrzeby wode sie podgrzewa - w dodatku przy oproznianiu wanny - woda jest przekierowana do pralki ,na pierwsze,wstepne moczenie - duza oszczednosc wody.pozdrowienia,maciek.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Zwyczaje takie wcale takie obce. Na naszych terenach młodzi kandydaci na czeladników, też majstrom biegają po piwko ;)
  • 0

budo_khunag
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2091 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Polska!
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
JA wuefiście biegałem po fajki w podstawówce :)
  • 0

budo_sos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 5566 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:urban territory
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

JA wuefiście biegałem po fajki w podstawówce :)

Ty zboczeńcu! Co jeszcze włefiście robiłeś? :) :) :)
Przepraszam, nie mogłem :)
  • 0

budo_leone re
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 369 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Polska

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

drogi leone - owszem,byla wanna,japonska...

No to miałes pecha... Pozostaje nadzieja, że nikt do niej nie sikał!? :wink: :lol:
  • 0

budo_maciej dietl
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 183 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
doceniam poczucie humoru i w ogole rozne jaja i hucpe ale rowniez staram sie powaznie odpowiadac......
otoz japonczycy nie sikaja do wanien - wrecz przeciwnie -toaleta w domu japonskim jest zlokalizowana jaknajdalej od lazienki i tamtejszym projektantom nie przyszedlby nigdy do glowy barbarzynski pomysl zeby zlokalizowac toalete w tym samym pomieszczeniu co lazienka - i tak trzymaja od ponad tysiaca lat.jak to jest u nas - sam dobrze wiesz...
innych tematow toaletowych nie bede rozwijal,ale generalnie wychodzimy/europejczycy/na brudasow nizszej rasy.pozdro.maciek.
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

... ale generalnie wychodzimy/europejczycy/na brudasow nizszej rasy.

Hmm ... cudze chwalicie. A nie uderzyła Cię kolego pewna sprzeczność owej kultury? Przed progiem smród i ubóstwo, a za progiem owa przysłowiowa czystość. Nie wszyscy Japończycy są tacy, jak cytujesz. A, że w domu? To już tak, jak u nas bywało - kupowało się meble dla 'sąsiadów'. Na codzień, bez sensu, przykrywa się je jakimiś kapami, czy kocykami. Co do japońskich nauczycieli, to podobnie. Jednym się składało hakamę, a innym nie. Po prostu są tacy, co sobie tego nie życzą. Jedni zapraszają na cherbatkę lub dają się na nią zaprosić, a inni nie. Wbrew pozorom, to nie jest sprawa kultury, która się zdecydowanie zamerykanizowała, ale jednostek, podobnie jak wszędzie.
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Gość z wyjątkowym miażdżącym głosem rozsądku - pragmatyzm amerykański jednak czegoś uczy.

Ogólnie dalej temat odbija się od pokory w kierunku szacunku, służalczości, uległości, bezmyślności, a miejscami zwykłego marketingu. Kombinujcie dalej.
  • 0

budo_maciej dietl
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 183 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
drogi Gosciu
bywalem/w dzaponii/i za progiem i przed progiem,w wielkich miastach i na tzw.zadupiu.wszedzie czystosc i porzadek sa uderzajace,przynajmniej dla polaka i amerykanina.na trawnikach w yokohamie,pracownicy na kolanach wyrywaja RECZNIE wszystko ,co nie jest wlasciwa trawa.palacze nie strzepuja popiolu na chodniki - nosi sie kieszonkowe popielniczki,zupelnie nieznane w innych regionach swiata/sam mam dwie,dostalem w prezencie jako barbarzynca,w polsce nie uzywam.../.w calym centrum tokio obowiazuje zakaz palenia na ulicy/mandat-200$/ - o innych smieciach nawet nie wspomne,bo na temat organizacji smieciarstwa mozna by napisac powiesc....
owszem,sa menele i bezdomni,rowniez czysci/!!!/i zorganizowani.w parku ueno,tam gdzie muzeum narodowe etc.jest cale miasteczko bezdomnych,w plastikowych namiotach,piora odziez w wodzie z fontanny i susza ja na sznurach pomiedzy drzewami parku."normalni"japonczycy udaja ze tych bezdomnych nie ma.na stacji metra w centrum tokio spalo kilku bezdomnych na podlodze - mieli karimaty,spiwory a buty zdjeli i ustawili rowno - zarowno podrozni jak i obsluga - udawali ze ich nie ma...
sa tez zebracy,ale nie zaczepiaja ludzi,nie wykonuja zadnych gestow i w ogole nic nie mowia,po prostu siedza sobie.
na osiedlu gdzie mieszkam w krakowie ,od 40 lat panuje brud,walaja sie kupy smieci,chodniki sa dziurawe,menele spod sklepu zaczepiaja o piwo a wszedzie mlodziez prosi o papierosa.
rozumiem ze jest to sprawa ogolnego dobrobytu,dochodu narodowego,poziomu zainwestowania etc i nie dopatruje sie w tym szczegolnych cech narodowych zakodowanych genetycznie - ale tak to wlasnie wyglada.
odbiegamy juz bardzo od tematu i jak pisalem do randalla niedlugo moderator nas wywali na zbity pysk....pozdrawiam,maciek dietl.
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Japończycy maja po prostu pewne ukierunkowanie do porządkowania, systematyzacji i organizacji w bardzo szerokim znaczeniu. Stąd bardzo duże skodyfikowanie i rytualizowanie działań codziennych. I to się przejawia wszędzie, od zbiorowej gimnastyki w zakładzie pracy, przez układane w rządki ryżu w pudełku na drugie śniadanie, do skomplikowanych ceremoniałów czy sztuk walki, gdzie dzieli się włos na wiele więcej niż czworo.
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

.... odbiegamy juz bardzo od tematu i jak pisalem do randalla niedlugo moderator nas wywali na zbity pysk

Tutaj właśnie jest miejsce by wymieniać opinie i doświadczenia. Byłem w Japonii nie raz i żeby być szczerym, 'mała Japonia' zawsze kojarzyła mi się z Polską lat 60-tych. Szara, smutna i wbrew temu, co próbujesz tu nam wmawiać, brudna. Na podwórkach domostw mnóstwo puszek i śmieci. Służby porządkowe tak samo nieakuratne, jak wszędzie. Skończmy wreszcie z mitologią. Różnice są. Polacy się inaczej ubierają, ale nie oznacza to, że chodzą w brudnych łachach. W mieszkaniach, w zdecydowanej większości jest czysto, i schludnie, jak wszędzie. Nie wiem czy byłeś zapraszany do japońskiego domu i miałeś okazję szczerze porozmawiać. Pozostałości okrutnego systemu feudalnego wciąż pokutują. Dzieci czują się zdominowane przez wyznaczone im miejsce w społeczeństwie. Względne poczucie bezpieczeństwa nie bierze się z tego, że wiecej jest policji na ulicach niż w innym kraju. Stosunek do pracy podobnie. To społeczeństwo zdecydowanie jest zastraszone - tyle, że nie w skrajnym rozumieniu tego słowa. Widać to po twarzach. To nie jest kwestia kultury - tylu smutasów nie widziałem nigdzie indziej. A uwierz mi, widziałem co nie co.

A to, o czym rozmawiamy, wcale nie odbiega od tematu. Aikido, w 'pozajapońskim' wykonaniu, zdaje się być bardziej japońskie niż tego by oczekiwali sami Japończycy. Tę nadgorliwość znamy jeszcze z PRL-u. Rosjanie też nie mogli się nadziwić poczynaniom naszych 'przywódców'.
  • 0

budo_pmasz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2101 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

Zwyczaje takie wcale takie obce. Na naszych terenach młodzi kandydaci na czeladników, też majstrom biegają po piwko ;)


szczerze mówiąc zmusiłem sie do przejścia jeszcze raz tego topiku i słowa Garrego mnie natchnęły troche...
no bo zastanowiłem sie wogóle o czym my tu mówimy i skąd ten problem. z pokory w kontekście sztuki walki i jej podległosci nauczyciel- uczeń do szerzej - definicji pokory, supremacji kultury zachodu i cholera co jeszcze.
moze czas, żeby jak mówia za ocenanem - kat de krap...??
aspekt szacunku dla starszych i nauki za służenie istnial i istnieje w każdej kulturze - jako najbardziej naturalny... , mówi się że od jakichśtam XV wieków z powstaniem uniwersytetów edukcja stała sie coraz bardziej masowa i anonimowa - a tym samym słabsza ale szersza. mimo tego instytucja majstra, mentora, promotora cholera wie kogo istnieje dalej.
Dawałem ten przykład juz kiedyś...:
człowiek po zawodówce obuwniczej, gdzie sie piło z kumplami i było fajnie i chłopak, który praktykuje przez te same 3 lata u starego szewca - któremu sprząta gotuje i wynosi śmieci. stary go tłucze i obraża i każe ciężko pracować...
taka vbyła historia i tak było przez pokolenia... ślady tego pozostały i z tego trzeba sobie zdawać sprawę..
Randall ty sprzedajesz koncepcje "ja siama" która moim zdaniem - przy osobistym szacunku jest totalną bzdurą.
bedąc 15 latkiem śmiejesz sie z tego co uważałeś jako 10 latek. jako 20 latek wstydzisz się tego jak wcześniej byłeś naiwny... jako 30 latek z siebie jako 25...
to działa w obie strony bo bunt przeciwko wszystkiemu i wszystkich przechodzi jak pryszcze... wiekszosci...
  • 0

budo_maciej dietl
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 183 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
zanim przetniemy ten crap/jak slusznie radzi nam pmasz/ i zanim mod nas wywali/co juz zrobil w temacie skutecznosci i realnosci/ - jeszcze chcialbym odpowiedziec gosciowi:
bywalem i mieszkalem wylacznie w domach japonskich/ze stala baza na dalekich przedmiesciach yokohamy/ - czy rozmawialem szczerze - nie!po prostu nie da sie - japonczycy,przy poruszaniu tematow niewygodnych udaja ze nie wiedza o co chodzi albo nagle przestaja rozumiec moj angielski/np.okupacja amerykanska,bezdomni i bezrobotni,kultura gejowska w epoce edo etc./
syf i biede mozna znalezc ale raczej na zasadzie wyjatku niz powszechnosci,natomiast lad i porzadek,tam gdzie jest,przekracza,w moim mniemaniu standarty polskie i amerykanskie.
panstwo jest policyjne,choc policji prawie nie widac i to sa tradycje jeszcze z okresu tokugawa.calosc spoleczna okreslilbym nie jako "smutna" a raczej "wykastrowana" - stad ten spokoj,lad i porzadek.rozumiem tez ,ze kazdy gaijin widzi "swoja" japonie,na ogol taka,jaka chce widziec,ja tez nie naleze do wyjatkow.pozdrowienia,maciek.
  • 0

budo_macex
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 164 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Japończycy to jak się mówi naród z najlepszą maską na twarzy. Kto oglądał Shoguna to wie.
A są bardziej karni i porządni bo w przeciwieństwie do Polski panuje pewna nieuchronność kary a nie tak jak u nas niska szkodliwość czynu itp.
A co do pokory to Randall ma faszystkowskie podejście ale ma też rację, że często pokorą maskuje sie kiepskość tego czy tamtego.
  • 0

budo_mags
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2359 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mayaxatl

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
co rozumiesz pod słowem "faszystowskie" w odniesieniu do wypowiedzi Randalla?

Clavellem się specjalnie nie sugeruj(tym bardziej, że serial to tylko blada kopia książki), podobnie jak Kurosawą.
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Myślę że nie wie co chciał powiedzieć przez faszystowskie, ale mu się zdawało że twardo zabrzmi. :lol:

@ gość
To "mądrzenie z czasem" i ocenianie z perspektywy, jak również czeladnictwo i jego forma nauczania, były aktualne przednowocześnie. Stale przemycam ochłapy rozróżnienia epoki w której żyjemy od przeszłości. Niejednokrotnie argumentowałem że swoista degeneracja aikido jako sw i w ogóle sw wynika z ich niekompatybilności ze współczesnością.
Ja nigdy nie używałem formy żeńskiej wobec siebie, a próba zdeprecjonowania mojej wypowiedzi poprzez wykazanie "jesteś młody, zmądrzejesz" jest co po najwyżej śmieszna. Jest też zakotwiczona w przeszłości.
Widzisz, dziś już nikt nie słucha starszych, szacunek wobec starszeństwa też powoli zanika, zauważyłeś to pewnie, żyjesz w społeczeństwie gdzie wysyłanie rodziców do zbiorowych domów opieki jest normą.
Dzieje się tak ponieważ źródłem ich poważania i ważności była wiedza o przeszłości i doświadczenie. Wiedzieli jak żyć, ponieważ przeżyli swoje życie. I owszem, kiedyś to było jak najbardziej zasadne. W kulturze tradycyjnej przyszłość wyznaczana była przez przeszłość, czyli obyczaj, rytuał, zasady. Jasne jak do tej pory?
Dziś moja czy innych młodych ludzi przyszłość jest otwartym projektem, wiedza i umiejętności które zdobywamy nie jest z trudem wydarta przez pokolenia i pieczołowicie przez starszyznę przechowywana. Jest równie dynamicznym projektem tworzonym w pewnej zbiorowości i zbiorowo przekazywanym. Nie opieramy się na bezpośrednim pozajęzykowym przekazie techne (jak ów terminator u szewca), konkretnych zdolności, a raczej na episteme i jej abstrakcyjnej formie. Przez to obyczaj stracił znaczenie, sztywne ramy i zasady zanikają. Dziś wiedza jest zbyt szeroka dla pojęcia i przekazania przez "starszyznę", w dodatku jej dynamika wymaga stałego updejtu. Specjalizacja też zrobiła swoje.

Różnica między nami w pojmowaniu świata jest duża, jesteś jak Wokulski, pół na pół, w działaniu nowoczesny, w myśleniu tradycyjny. Trudno Ci zatem pojąc moje stanowisko a starając je zrozumieć, chcesz mnie wcisnąć w swoje ramy. Jest to sensowne tylko w porzadku tradycyjnym, gdzie wszyscy mają z góry wyznaczone miejsce. Tam młodzi buntują się przeciw narzuconej im przez tradycję formie, próbując je zmieniać. Stąd O tempora o mores. Ale ja nie jestem spętany tradycją, to i przeciw czemu mam się buntować? Rozumiesz już absurdalność swojej tezy?
  • 0

budo_pmasz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2101 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
:) :) :)
To "mądrzenie z czasem" i ocenianie z perspektywy, jak również czeladnictwo i jego forma nauczania, były aktualne przednowocześnie. Stale przemycam ochłapy rozróżnienia epoki w której żyjemy od przeszłości. Niejednokrotnie argumentowałem że swoista degeneracja aikido jako sw i w ogóle sw wynika z ich niekompatybilności ze współczesnością.
Ja nigdy nie używałem formy żeńskiej wobec siebie, a próba zdeprecjonowania mojej wypowiedzi poprzez wykazanie "jesteś młody, zmądrzejesz" jest co po najwyżej śmieszna. Jest też zakotwiczona w przeszłości.


tak naprawde to ja cie po prostu zapytałem - jak możesz być pewny, że te twoje przecież skrajne odrzucanie konwenansów, oderwanie od drobnomieszczańskich ograniczeń dekalogiem i presji konwencji społecznych - jak możesz być pewny, że nie bedzie cie śmieszyć albo zawstydzać za 5 - 10 lat. jesli masz świadomość ostateczności i dojrzałości swoich przekonań to ty właśnie jesteś śmieszny a głównie infantylny.

Widzisz, dziś już nikt nie słucha starszych, szacunek wobec starszeństwa też powoli zanika, zauważyłeś to pewnie, żyjesz w społeczeństwie gdzie wysyłanie rodziców do zbiorowych domów opieki jest normą.
Dzieje się tak ponieważ źródłem ich poważania i ważności była wiedza o przeszłości i doświadczenie. Wiedzieli jak żyć, ponieważ przeżyli swoje życie. I owszem, kiedyś to było jak najbardziej zasadne. W kulturze tradycyjnej przyszłość wyznaczana była przez przeszłość, czyli obyczaj, rytuał, zasady. Jasne jak do tej pory?


właśnie nie za bardzo....
Etnolog by się kłócił i wielu uważa, że nie przekaz wiedzy był powodem szczególnej roli starszych (rzecz znana w każdym kręgu kulturowym - od dekalogowego - czcij ojca do rady starców w wigwamie)
tworzenie mechanizmu opieki nad starszymi i edukacja - miała głównie pomóc im przetrwać w sytuacji, kiedy nie byli w stanie zbierac se tych jagód i nałapać mamutów sami. To też korzenie wielodzietności - która miała przecież zapewnić bezpieczna starość rodzicom.
ale wogóle o czym my mówimy? - ja dalej nie rozumiem - ja nie jestem apostołem szacunku dla starszych tylko jak dziecku tłumacze ci na czym polega działanie grupy... możesz sie na te machanizmy obrażać jak bardzo chcesz... ja dalej wybierając między Erazmem z Rotterdamu a Randalem z Lublina wybieram tego pierwszego...
Gdyby wiek łączył sie z dojrzałością i mądroscią.... prawda jest taka ze mamy wokół siebie mnóstwo starców - którzy przez całe życie nie zmądrzeli ani trochę...
telewizje se wystarczy włączyć.
pokora i zaufanie - o której mówiłem i mówie jako warunku nauki tradycyjnej sztuki walki - wobec wybranego przez ciebie człowieka którego akceptujesz jako nauczyciela... to jest warunek nauki czegokolwiek.

Dziś wiedza jest zbyt szeroka dla pojęcia i przekazania przez "starszyznę", w dodatku jej dynamika wymaga stałego updejtu. Specjalizacja też zrobiła swoje.

zawsze tak było - zawsze było dziś - kiedy pojawiły sie samochody na których starzy nie umieli jeżdzić, maszyny na których nie umieli pracować, piowozy, inna broń.
powtarzasz słowa które mówiło przed tobą tysiąc pokoleń...

Różnica między nami w pojmowaniu świata jest duża, jesteś jak Wokulski, pół na pół, w działaniu nowoczesny, w myśleniu tradycyjny. Trudno Ci zatem pojąc moje stanowisko a starając je zrozumieć, chcesz mnie wcisnąć w swoje ramy. Jest to sensowne tylko w porzadku tradycyjnym, gdzie wszyscy mają z góry wyznaczone miejsce. Tam młodzi buntują się przeciw narzuconej im przez tradycję formie, próbując je zmieniać. Stąd O tempora o mores. Ale ja nie jestem spętany tradycją, to i przeciw czemu mam się buntować? Rozumiesz już absurdalność swojej tezy?

ze smutkiem stwierdzam, że jedyne co tu jest absurdalne to fakt, że teoretycznie odrzucając wpływ konwenansów, religii, spętania tradycją, spuscizn kulturowych spodziewasz sie na swój sposób że ktokolwiek starszy niż 15 lat bedzie to traktował poważnie....
te wszystkie buddy, swiete franciszki lojole i cholera wie kto siedzieli na palach i w jaskiniach całe zycie coby się uwolnic oz tradycji religii itak dalej - widac w lublinie odkryto droge na skróty :) :) :) :)
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc

Niejednokrotnie argumentowałem że swoista degeneracja aikido jako sw i w ogóle sw wynika z ich niekompatybilności ze współczesnością.

Zanim rozpiszesz się ponownie wyjaśniając, o jaką to 'niekompatybilność' chodzi, pozwól w końcu 'młody przyjacielu', że Ci coś dosadnie powiem. To nie jest miejsce na popisywanie się erudycją. Twoja zajadłość w śpiewce na okrągło o 'swoistej degeneracji' aikido wprost zadziwia. Czy ktoś Ci za to płaci?

Przecież bierzesz z aikido to, co Ci najbardziej odpowiada - z tego co piszesz wynika, że regularnie uczęszczasz na zajęcia. Jak przypuszczam, masz frajdę właśnie z rolowania - o czym już pisałem. Poprawia krwioobieg i oddychanie. Wyzwala też endorfiny, szybciej niż w innych aktywnościach fizycznych. Ale przestrzegam. Nie waż się przystępować do egzaminów na kolejne stopnie. To doprowadzi Cię pewnego dnia do stopnia shodan. A to już, jak szlachectwo - zobowiązuje. Nic temu nie jesteś winien, że w powszechej świadomości posiadanie czarnego pasa jest związane z iluzją, która zapewnia 'wygodne' życie co poniektórym. Dnia pewnego, czego Ci zdecydowanie nie życzę, może właśnie na Twoich oczach - mimo, że jesteś 'duży chłop', zostanie zgwałcona Twoja żona, dziewczyna, czy siostra. Może właśnie zostanie pobity do nieprzytomności Twoj młodszy brat, najbliższy przyjaciel. I wiedz, rany się z czasem zagoją. Ale nigdy, przenigdy, nie odbudujesz już szacunku tych najbliższych, którym wpajałeś przez lata, parę razy w tygodniu sięgając po torbę z hakamą i gi, że w Twoim otoczeniu mogą czuć się bezpiecznie. Jak mądrzy ludzie powiadają: krzywdę człowiek wybaczy, niedotrzymanej obietnicy - nigdy!

Ten [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] obejrzało do dzisiaj ponad 1300 osób. Dużo, mało - trudno powiedzieć. W każdym razie, to nie jest żaden 'show' by rozbawić gawiedź. Demonstruję tam efekt moich przemyśleń oraz to, co ja sam wziąłem dla siebie z aikido. Zanim wyrzucisz z siebie ponownie morze krytycznych słów, przemyśl każdą z zobaczonych sekwencji i spróbuj z kimś ją wykonać. Nie będziesz potrzebował do tego dojo, czy też partnera z umiejętnością ukemi. Potem właśnie radzę Ci kilkadziesiąt tysięcy razy to powtórzyć. Zapewniam, zmienisz zdanie o aikido. I nie mów mi, że to nie jest aikido. Sam termin został wymyślony przez japońskich biurokratów, bodajże w 1941 roku, i pasuje tutaj właśnie jak ulał. Nie wspominając już całej ideologii, stanowiącej parawan dzisiejszego sukcesu tej sztuki
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
Po pierwsze, połączyłem 2 posty, zamiast pmaszowi odpowiedziałem gościowi. Sory, tak to jest jak się na szybcika pisze.

Co do reszty. Niestety w wielu miejscach nie rozumiesz co pisałem tak jakbym chciał, stąd takie nie inne riposty.

tak naprawde to ja cie po prostu zapytałem - jak możesz być pewny, że te twoje przecież skrajne odrzucanie konwenansów, oderwanie od drobnomieszczańskich ograniczeń dekalogiem i presji konwencji społecznych - jak możesz być pewny, że nie bedzie cie śmieszyć albo zawstydzać za 5 - 10 lat. jesli masz świadomość ostateczności i dojrzałości swoich przekonań to ty właśnie jesteś śmieszny a głównie infantylny.

Nie rozumiesz nowoczesności. Jakby Ci to wytłumaczyć w sposób przystępny... Otóż, wyobraź sobie zasadę która mówi że nie ma zasad. Owszem to twór antynomiczny ale na potrzeby rozjaśnienia wygodny, tak czy inaczej pozwoli ci zrozumieć dlaczego mogę obstawać przy swoim. Nie mówimy o budowli, a o fundamencie. Nowoczesność zakłada nastawienie na rewizję. Kiedy przyjmę to jako podstawę, mogę do woli rewidować, nie naruszając zasady rewizji. Innymi słowy nie ma sensu poddawać w wątpliwość wątpienia.
Ja nie będę zmuszony do odrzucania siebie, śmiania czy wstydzenia. Zmiana to zmiana, rozwój, a przede wszystkim świadome wybory. W założeniu siebie mam gotowość tej zmiany jeśli sytuacja tego będzie wymagać.

właśnie nie za bardzo....
Etnolog by się kłócił i wielu uważa, że nie przekaz wiedzy był powodem szczególnej roli starszych (rzecz znana w każdym kręgu kulturowym - od dekalogowego - czcij ojca do rady starców w wigwamie) tworzenie mechanizmu opieki nad starszymi i edukacja - miała głównie pomóc im przetrwać w sytuacji, kiedy nie byli w stanie zbierac se tych jagód i nałapać mamutów sami. To też korzenie wielodzietności - która miała przecież zapewnić bezpieczna starość rodzicom.

W społeczeństwie pierwotnym nie było starców na emeryturze. Nie było dzieci nawet :twisted:
Każdy miał rolę do odegrania, w spektaklu z dokładnie ułożonym scenariuszem. Kiedy ktoś już nie był w stanie przysłużyć się społeczności, był zazwyczaj martwy. Innymi słowy, nikt nie opiekował się staruszkami za free i nie każdy staruszek był mędrcem. Gwarantem tego że znajdzie się dla mnie kiedyś miejsce, był zastany porządek. Wyobraź sobie życie człowieka wyreżyserowane jak ceremonia picia herbaty, każdy aspekt ma znaczenie, każdy jest zaplanowany. Od narodzin po śmierć.

ale wogóle o czym my mówimy? - ja dalej nie rozumiem - ja nie jestem apostołem szacunku dla starszych tylko jak dziecku tłumacze ci na czym polega działanie grupy... możesz sie na te machanizmy obrażać jak bardzo chcesz... ja dalej wybierając między Erazmem z Rotterdamu a Randalem z Lublina wybieram tego pierwszego...
Gdyby wiek łączył sie z dojrzałością i mądroscią.... prawda jest taka ze mamy wokół siebie mnóstwo starców - którzy przez całe życie nie zmądrzeli ani trochę...
telewizje se wystarczy włączyć.

Generalnie zaczęło się od wskazania na wewnętrzną sprzeczność cnoty pokory, jako że nikt nie zrozumiał, zeszło na pierdzenie w stołek. A obecnie to na wskazanie że pokora jako warunek nauki i funkcjonowania w społeczeństwie się przedawniła.
Przynajmniej dostrzegasz że otaczają nas głupcy. Masz plusa :lol:

pokora i zaufanie - o której mówiłem i mówie jako warunku nauki tradycyjnej sztuki walki - wobec wybranego przez ciebie człowieka którego akceptujesz jako nauczyciela... to jest warunek nauki czegokolwiek.

Warunkiem nauki jest zapamiętanie, zrozumienie, przetworzenie, przyswojenie, wdrożenie do działania. Poza tym jeszcze dostępność źródeł. To ostatnie gwarantują pieniądze.

zawsze tak było - zawsze było dziś - kiedy pojawiły sie samochody na których starzy nie umieli jeżdzić, maszyny na których nie umieli pracować, piowozy, inna broń.
powtarzasz słowa które mówiło przed tobą tysiąc pokoleń...

Nie zawsze. Taki DaVinci mógł przyswoić praktycznie całą dostępną wiedzę naukową. Człowiek renesansu, wisz, wszechstronny. W wiekach średnich takie trivium i quadrivium, czyli kanon który uczył wszystkiego co zasadniczo było uznawane za wiedzę.
Za to twoje przykłady pochodzą z nowoczesności, nie z przednowoczesności. Może wyjaśnię było wiele epok, które w sumie razem dają przednowoczesność, i kilka ostatnich (nie ma jasnej granicy, najwcześniejsza wskazywana to Kartezjusz i początek krytycyzmu, ja skłaniam się do wystąpienia Kanta raczej jako granicy) zwanych nowoczesnością. To diametralnie przeciwne porządki. Były tysiące lat tradycji, i wtedy nie było dzisiaj. Nasza sytuacja jest naprawdę nowa, inna na innym poziomie. Ta epoka ma w sobie takie cechy, że trudne do pomyślenia jest ich przeminięcie. Jeśli te podstawowe cechy przyjmiemy za wyznaczniki nowoczesności, to ta epoka nie przeminie, choć stanie się dość nieostra. To właśnie wspomniana przeze mnie na początku elastyczność, krytycyzm, konstrukcja przyszłości zamiast rekonstrukcji przeszłości i nastawienie na rewizję. Nowoczesność wchłonie wszystko.
Umiejętność praktyczna to nie wiedza.

ze smutkiem stwierdzam, że jedyne co tu jest absurdalne to fakt, że teoretycznie odrzucając wpływ konwenansów, religii, spętania tradycją, spuscizn kulturowych spodziewasz sie na swój sposób że ktokolwiek starszy niż 15 lat bedzie to traktował poważnie....

Usiłuję zrozumieć sens (poza retorycznym) w powyższego zdania by napisać ripostę, i zabij mnie, nie mogę.

te wszystkie buddy, swiete franciszki lojole i cholera wie kto siedzieli na palach i w jaskiniach całe zycie coby się uwolnic oz tradycji religii itak dalej - widac w lublinie odkryto droge na skróty :) :) :) :)


Buddy Lojole, Franciszki i im podobni, wszyscy nie byli nowocześni. Budowali tylko kolejny system w oparciu o przednowoczesne ramy. Nie ma drogi na skróty, bo nie ma celu. Drogę na skróty do czego niby wynalazłem?
Nie ma się od czego uwalniać, bo tradycja już dawno nie rządzi naszym życiem. Zapewne nie zrozumiesz tego i wypiszesz mi wiele argumentów kontra, że nadal jest tradycja, od choinki na święta, po puszczanie kobiety przodem. A ja powiem, mimo to, iż nie.
Nowoczesność to nie okres czasu, to nastawienie wobec siebie i świata. I nie, nie jest to kolejne z szeregu następujących po sobie historycznych postaw. Jest nowe na poziomie zasad dobierających zasady.
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Byc pokornym czy nie byc
@ Gość
Z tym danem toś wyjechał. Że niby do czego zobowiązuje? Ot pieczątka w nic nie znaczącej legitymacji i skrawek papieru na ścianę. Dobre na głuszenie głupich lasek.

Co do gwałcenia: najprawdopodobniej zabawiłbym się w punishera potem. Nie dla skrzywdzonej osoby a dla swojej satysfakcji z zemsty. Przesłuchaj piosenkę co ją mam w podpisie.

Co szacunku, nikomu nie wmawiam że jestem mistrzem, i jest bardzo niewiele osób na tym szarym łez padole, dla których narażałbym własne zdrowie, życie czy choćby pobrudzenie ubrania. Sam oręduję wolność woli, wyboru, odpowiedzialność za czyny i używanie własnego rozumu do oceny, zamiast opierania się na pozorach.

Co do filmiku, widziałem, nie raz pisałem że to iluzja i bezsens a powtarzanie tego nie prowadzi do niczego poza złudzeniami. Nie będę powtarzał argumentacji. Szkoda że się nigdy nie spotkamy, z chęcią bym sprawdził teorię u źródła.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024