Capoeira a pieniądze
Napisano Ponad rok temu
jeśli komuś nie zależy to i tak nie pójdzie. nikt go przecież za to z treningów nie wywali. "obowiązkowe" to wskazanie, że można "zapunktować" jadąc na daną imprezę. Poza tym dochodzi kwestia jednoczenia grupy i jej poziomu - wiedzę trzeba aktualizować, a osobiście uważam, że treningi to moment na szlifowanie wiedzy przede wszystkim, a po nową jedzie się gdzie indziej. Tyle w temacie.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam co oznacza : "obowiązkowość warsztatów" ?!?
Pewnie cos w rodzaju ze jak nie bedziesz na ilustam to nie bedziesz mial mozliwosci dostania wyzszego cordao albo cos w tym rodzaju.
Nie widze innej mozliwosci wymuszenia na osobie takiego obowiazku; o
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam co oznacza : "obowiązkowość warsztatów" ?!?
Degenerado rozumie to jako ultimatum; ja patrze na to w ten sposob, ze nie mozna dostac wyzszego corda za samo przychodzenie na treningi.
Napisano Ponad rok temu
oczywiscie warsztaty platne, ale rozne grupy w rozny sposob "dyscyplinuja" alunos, na szczescie mam to za soba i na warsztaty jezdze z czystej przyjemnosci pocwiczenia i nauczenia sie czegos nowego
Napisano Ponad rok temu
po drugie: może kiedyś dojdziesz do takiego poziomu, że o Tobie stanowić będzie poziom Twoich uczniów. Wtedy zobaczysz, że pozostawienie wszystkim wolnej ręki m.in. co do jeżdżenia na warsztaty (nie tylko decydowanie o niejeżdżeniu, ale np. jeżdżeniu ale do innych grup) przyniesie Ci same kłopoty.
Ja nikomu nigdy nie kazałem na żadne warsztaty jechać, chyba, że pożyczałem tym samym pieniądze dzieciakowi. Są imprezy, które dla mnie jako prowadzącego są obowiązkowe - najzupełniej normalne! Przecież sam muszę się doszkalać. Są ludzie, którzy nie chcą iść do przodu, ale są też tacy, którym trzeba od czasu do czasu tylko postawić drogowskaz - czyli powiedzieć, że jeśli chce dostać wyższe corda musi się pojawić w roku conajmniej na 2 warsztatach (przykład).
Jak Ci to nie pasuje, to nie komentuj. Ja mam gdzieś, że nie daliście rady w naszej grupie i odeszliście, Wasz wybór i słowa o tym nie powiedziałem, z reszta sporo kadry obecnych innych grup zaczęło w AdG. EACAG jest na językach różnych ludzi, ciekawe czemu - zazdrość? niespełnienie? pretensje? Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Co byś nie powiedział, Wy jesteście gdzieś tam, a my stoimy tam gdzie zawsze (bynajmniej nie tam, gdzie stało ZOMO ) - w pierwszym rzędzie.
Napisano Ponad rok temu
my nie dalismy rady ? chlopcze o czym ty piszesz, prawie 2000 tys uczniow dwoch mestres, 4 contramestres i kolo 150 osob kadry odlaczylo sie od twojego mestre i jednego profesora (nie licze jakze ogromnego rynku polskiego), smieszny jestes a twoje osobiste wycieczki bynajmniej mnie nie wzruszaja kazdy sobie moze przeczytac jak wyglada to twoje i wasze grupowe podejscie do capoeira i bardzo ladnie tlumaczysz i wysokie ceny i zakazy jezdzenia na warsztaty
a tak poza tym ja nigdy nie pisze co mi sie wydaje ani co mi ktos powiedzial cwiczylem w grupie u Nema przed rozpadem, pojechalem cwiczyc do Brazylii u Museu , mam porownanie z pierwszej reki wiec takie kocopaly to mozesz opowiadac swoim alunos na treningu bo ja mam swoje i swoimi postami tylko mnie w nim utwierdzasz
Napisano Ponad rok temu
8O gratulacje ilosci uczniow :wink:prawie 2000 tys uczniow
Napisano Ponad rok temu
ale gratulacje chociaz pewnikiem ironiczne przyjmuje, z czym jak z czym ale z matematyka nie da sie polemizowac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
logo mamy inne bo wy zarejestrowaliscie na unie logo, ktore zaprojektowal Kojak z jakims instruktorem i o ile dobrze pamietam chcieliscie podadac Coxinha do sadu za uzywanie tego loga, Brazylia ma dalej stare logo bo tam sady dzialaja na korzysc naszego mestre
Administratora strony w Niemczech Nem pozwal do sadu za uzywanie tego loga
mozesz wytlumaczyc dlaczego zarejestrowaliscie cudzy projekt graficzny na siebie, z checia poslucham, bo jak dla mnie to jeden z kolejnych elementow pasjacych do ukladanki jaka to wspaniala grupa jest
Coxinha zrobil blad bo uwazal ze "kumple" ze slaska mu swinstwa nie zrobia........ jak widac nie mial racji
a TY mi wyjasnij taka rzecz, przychodzi wasz aluno (bialo-zolty sznurek) na roda do nas, nie ma zielonego pojecia o tym ze to zupelnie inna grupa i opowiada nam ze wraz z instruktorami jada do mestre Museu i mestre Jaiminho do Brazylii na warsztaty, czy u was w grupie to jest jakis wstydliwy temat zeby wytlumaczyc uczniom ze to nie sa ich mestres ?
przeciez jestescie taka wielka i elitarna grupa ze chyba nie musicie posilkowac sie cudzymi mistrzami
Napisano Ponad rok temu
PS NIKT - nie przekona mnie że ciuchy do Capo muszą być droższe od naprawdę niezłej judo-gi (w temacie padło 230 zeta) - poprostu czysto ekonomicznie koszty produkcji i materiałów sa nieporównywalne...
Napisano Ponad rok temu
Wiadomo, że praca fryzjera różni się od pracy instruktora - jeden co najwyżej spartoli fryzurę, drugi może komuś pokrzywić psychikę, o zdrowiu nie wspominając. Podejrzewam jednak, że jeden i drugi po dniu ciężkiej pracy wracają do domu zrypani jak psy, z poczuciem totalnego znużenia, satysfakcji z osiągnięć, bezsensu lub dobrze wykonanej roboty (niepotrzebne skreślić). I o ten właśnie czynnik mi chodziło w moim przykładzie - że praca instruktora nie jest jedynie słodkim kontemplowaniem objawień starych mistrzów, ale normalną, męczącą harówą. Fakt, że może ona dawać mnóstwo satysfakcji - jak każda dziedzina życia, która nam pasuje i w której się realizujemy (nawet fryzjerstwo :wink: ). Mimo to, i tak - dobrze wykonana - jest harówą.
Aby nie wracać do dzielenia włosa na czworo i sprawdzania, czy instruktor jest bardziej zmęczony od fryzjera, w skrócie powtarzam swój punkt widzenia:
1. bycie instruktorem to ciężka praca, wcale nie lżejsza od wielu fizycznych zawodów;
2. jeśli ktoś może za swoją ciężką i solidną pracę zarabiać godziwe pieniądze, chwała mu za to i jest to jak najbardziej zgodne z normami etycznymi;
3. jeśli ktoś chce i może poświęcać się dla swoich uczniów prowadząc zajęcia za darmo, poniżej kosztów itp., chwała mu za to, trzymam kciuki za wytrwałość i życzę powodzenia w wyrywaniu środków finansowych z innych źródeł - been there, done that, got a T-shirt;
4. jeśli ktoś chce ćwiczyć, a nie ma kasy - jest to normalne, niech zastanowi się, jak tę kasę zdobyć (czytaj złapie jakąś robotę) albo zastanowi się, czy może w inny sposób zrekompensować instruktorowi i szkole wiedzę, jaką otrzymuje - choćby zaangażowaniem w treningach, pomocą młodszym uczniom, działalnością społeczną na rzecz sekcji. Wtedy po prostu zaczyna działać mechanizm "darmo otrzymaliście - darmo dawajcie". Niech jednak taka osoba nie przerzuca na instruktora jeszcze sprawy zarabiania na swoje treningi, bo on i tak ma za dużo na głowie i jak się w końcu przerwie, to nie będzie komu w ogóle prowadzić.
BTW - tak, jak to kiedyś wspomniałem, od kilkunastu już lat prowadzę zajęcia i mam z tego praktycznie tyle, co moi zawodnicy - tzn. jak sobie z nimi gdzieś jadę, to mam takie samo dofinansowanie (jak nie ma z czego dofinansować, to też jadę za swoje). Instruktorzy, asystenci, czarne pasy, zawodnicy kadry narodowej w naszym klubie są na tej samej zasadzie - od "szarych ludków" ich status różni się tym, że są zwolnieni ze składek. Nie ukrywam, że fajnie byłoby, gdybym tak ja, jak i inni instruktorzy mogli utrzymać się z prowadzenia zajęć - byłoby więcej czasu na inne sprawy bez chodzenia do roboty "pozasportowej", choćby na lepsze przygotowanie się do zajęć, własne treningi, wyjazdy. Na razie jednak widoków na to nie ma - a skład i tak się trzyma, wszystkim nam chce się jeszcze w to bawić, więc chyba nie jest źle.
Napisano Ponad rok temu
moje argumenty sa takie - jak masz prace normalna poza treningami to treningi sa odskocznia od rzeczywistosci, hobby i idzie sie na nie z ogromnym zaangazowaniem i przyjemnoscia
natomiast jesli to jest praca zeby utrzymac rodzine to najwazniejsze jest zeby ta rodzine utrzymac i koniec, nie ma innego priorytetu, sila rzeczy przeklada sie to na treningi (zwlaszcza jak jest ich 10 albo wiecej tygodniowo) bo to jest cholernie ciezka praca
ostatni to mozliwosc kontuzji, zarabiasz tylko na treningach, cala para i sila idzie w treningi, maly wypadek, uraz kregoslupa, przez 4-6 miesiecy nie mozesz cwiczyc i co wtedy ? sytuacja calkiem z dupy , nagle jestes bez kasy i pracy
Napisano Ponad rok temu
Przesyłam do capoeiry.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szkola i capo
- Ponad rok temu
-
Ból w mięśniu dwugłowym uda...
- Ponad rok temu
-
Koks i Capoeira
- Ponad rok temu
-
Sznurek do trzymania gaci (w Warszawie)
- Ponad rok temu
-
Obfita stronka
- Ponad rok temu
-
Mestre Camisa a styl z Minas Gerais
- Ponad rok temu
-
Zagłebia capoeira
- Ponad rok temu
-
Taka sobie grupka i jej batizado...
- Ponad rok temu
-
Mestre Leopoldina faleceu
- Ponad rok temu
-
Indeks klubów Capoeira
- Ponad rok temu