Capoeira a pieniądze
Napisano Ponad rok temu
Każdy kto ćwiczy zdaje sobie z tego sprawę ile trzeba płacić i myślę, że większość zadaje sobie pytanie skąd biorą się te koszty. Bo 60euro na batizado czy 40 na warsztaty to jest pieniądz ogromny i z tym się każdy zgodzi. Oczywiście można zasłaniać się wolnorynkową gospodarką, a zgodnie z jej zasadami skoro są chętni by tyle płacić, to czemu ma kosztować mniej ale...
Gdzieś w tym wszystkim zanika mi pasja. Trudno wyobrazić sobie brazylijskie dzieci ze slumsów płacących takie sumy. A to przecież do takiego rodowodu przyznaje się wielu instruktorów( grupa Axe). Czyżby to co dostajemy w Europie aż tak bardzo różniło się od pierwowzoru zza oceanu?
Porównując ceny za same treningi, pozornie nie wychodzi aż tak drogo. Jednak kiedy porównamy co dostajemy okazuje się już zupełnie inaczej.[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] w Warszawie, podobnie jak i [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Porównując samo wyposażenie sali, oraz możliwości treningów we własnym zakresie są nieporównywalne.
Był to pierwszy przykład, proszę UNICARów nie brać tego do siebie.
Nie staram się tu nikogo atakować, chcę tylko uzyskać odpowiedź na pytanie które mnie nurtuje, a jestem przekonanym, że nie tylko mnie. Jak osoby dłużej ćwiczące poradziły sobie z tym fantem? Jak zachowują się instruktorzy kiedy się okazuje, iż któryś z alunos nie może już płacić?
Proszę o rzeczowe odpowiedzi.
Napisano Ponad rok temu
powiem na swoim przykladzie. przez dlugi okres capoeira byla w zasadzie jedna z najwazniejszych moich wykonywanych czynnosci. mimo, ze posiadalem normalna prace to jednak najwiecej energii poswiecalem na capo. bylem instruktorem i zarabialem na niej pieniadze. jednakze bylo to moje dodatkowe zrodlo dochodu i nie bylo ono istotne.
czesto sie zdarzalo, ze ktos nie mogl zaplacic w terminie czy tez w ogole nie mogl. zawsze sie mozna bylo dogadac, jednak aby byc fair w stosunku do reszty grupy osoba, ktora nie placila musiala w jakis inny sposob "odrobic danine ;-) " czyli np. zobowiazywala sie do rozklejenia plakatow czy rozdawania ulotek, itd. itp. czesto oddawalem swoje abady czy koszulki tym, ktorych na nie nie bylo stac.
nastapil jednak taki moment, ze postanowilem sprobowac poswiecic sie tylko capoeirze. wtedy de facto trenerka stala sie moim zawodem. i tu w moim przypadku to sie nie sprawdzilo. bo faktycznie jest tak, ze wtedy kazdy uczen nie placacy oznacza mniej pieniedzy dla mnie. jak dochodza do tego zobowiazania - przestaje to byc fun, ucieka pasja, a zaczyna sie zwykla praca. wtedy tez najlatwiej o konflikty na tle wlasnie finansowym. to nie byla moja droga i z niej zrezygnowalem, ale jest wiele osob, ktore nia podaza i to skutecznie, nie tracac pasji i umiejac to wszystko ze soba pogodzic.
z drugiej strony mysle, ze kazdy uczen w momencie, gdy zaczyna narzekac na instruktorow - ze za duzo, ze zdzieraja, ze mysla o tylko o kasie - powinien sprobowac spojrzec na to oczami instruktora, ktory musi z czegos zyc (nie umiem, tego odpowiednio przekazac, a taki musi z czegos zyc brzmi banalnie) i tak naprawde ten zawod jest obarczony duzym ryzykiem. wystarczy kontuzja i mozna sie zalatwic do konca zycia.
a ze capoeira w brazylii to nie to samo co w europie to chyba nikt co do tego nie ma zadnych watpliwosci. u nas tylko nieliczne grupy prowadza jakiekolwiek projekty spoleczne - tam to jest codziennosc, u nas jest to po prostu sztuka walki w wiekszosci przypadkow...
Napisano Ponad rok temu
są kluby, ktore faktycznie biją poziomem i ceną na głowę. są kluby, gdzie placisz 120 zł i masz saune, siłkę, 3 treningi dziennie, cały tydzień. Ja mam na razię wynajętą salę i bandę wiernych dzieciaków, za których nogi dam sobie połamać. Sam chciałbym organizować 8 godzin treningow dziennie, dla dzieci, kobiet, poczatkuajcych, zaawansowanych. Powstrzymuja mnie koszta sali i mała ilość ludzi zainteresowana tematem. Ale jak mi sie uda, to z pewnoscia ktos zauwazy moja prace i mi pomoze jakims sponsoringiem czy dofinansowaniem.
sam przez 7 lat placilem 60-70 zl miesiecznie. do tego dojazdy na treningi - czasem jeździło się na 7-8 treningów tygodniowo w Gdyni, Gdańsku, Słupsku, Wejherowie. Wyszlo do dzis pewnie kolo 5000 zł, jeśli nie więcej plus drugie tyle na dojazdy. Do tego warsztaty i wyjazdy, których zaliczać _muszę_ rocznie conajmniej kilkanaście, czasem 10, czasem więcej. Rocznie to koło 2-3 tysiecy zlotych wynosi. Niedawne kursy - 2 tysiące. Procz tego dojazdy, bo imprezy dzieją się po całej Polsce, w Hamburgu byłem, Pradze. Chciałbym jechać do Brazylii - żeby się szkolić dalej - to kolo 10-12 tysięcy.
No bo moja kondycja i umiejetnosci bezposrednio przekladaja sie na umiejetnosci moich uczniow. A z czasem i na poziom capoeira w Polsce sam w sobie. To jest inwestycja.
spójrz na to okiem Brazylijczyka: wyrywa się z nienajbogatszego kraju, jest w czymś dobry i umie tylko to - dlaczego ma na tym nie zarabiać? poswiecil temu cale zycie, i jest w tym specjalistą, wiec czemu ma ktos mu mowic, ze bierze za duzo? ile zarabia dobrze wyszkolony informatyk po 6-8 latach studiow, praktykach i kursach? mało? chyba nie.
niestety, w życiu pieniądze są ważne. ale wyznaje zasadę, że to jedynie woda na mój młyn, środek, a nie cel. jak mam więcej kasy odłożone, to kupuje instrumenty, albo inny sprzęt, no sorry, ostatnio kupiłem parę spodni u chińczyka
Napisano Ponad rok temu
Ja w pełni rozumiem osoby, które nie maja na ubrania, takie wyjazdy etc. Sam czesto nie miałem, miedzy innymi od 3 lat nie bylem na troca de corda przez kase. Cos za cos. Z pozycji aluno moge powiedziec, ze jak sie chce cwiczyc, to trzeba płacić. W koncu jest to inwestycja w siebie, nikogo innego. Nie masz pieniedzy? Nawet jak jestes malolatem zarobic 100 zl miesiecznie na glupich ulotkach nie jest trudno. Ja place, ale wiem, ze jak wytrwam to kiedys przestane w to wkladac pieniadze a moze nawet bedzie to jakims moim bonusowym zrodlem dochodu, bo zebym z tego mogl kiedys zyc nie wyobrazam sobie. Po pierwsze jest wielu lepszych do tego, po drugie nie czuje w tym swojej drogi. Wiec drodzy inni alunos: chcemu cwiczyc- placimy, proste.
I odnosnie kosztow w roznych klubach. Trudno to porownac. Sa rozne miasta, rozne ceny. Jedni potrafia uzyskac sponsoring, inni nie. Jedni maja na utrzymaniu jednego instruktora, inni wiecej. Nie zawsze jest sie w stanie zorganizowac sale, ktora bedzie tania. Jeden instruktor zadowoli sie podstawowymi rzeczami typu dach nad glowa, jedzenie i jakies drobne przyjemnosci, inny bedzie chcial luksusu. Zycie...
Nie starajmy sie wiec patrzec na pieniadze, tylko trenujmy
I nie bylbym soba: a pelnoletni po treningu na piwko
Napisano Ponad rok temu
Nie zmienia to faktu, że trudno jest ciągle płacić tak dużo jak inni, aż tyle nie otrzymując. Przytoczony w pierwszym poście przykład, oba kluby pochodzą z jednego miasta. Jeżeli więc okazuje się, że za tyle samo można mieć więcej.
ile zarabia dobrze wyszkolony informatyk po 6-8 latach studiow, praktykach i kursach? mało? chyba nie.
A górnik ma zacznie niebezpieczniejszą, a murarz znacznie cięższą niż informatyk. Czasy fascynacji komunizmem dawno minęły i chyba takie argumenty należy posłać do lamusa.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a jak u kogos capoeira jest jedynym zrodlem utrzymania to wlasnie tak to wyglada, rosna ceny, ucieka klimat, dla instruktora robi sie z tego praca, czesto ciezka harowka a znika przyjemnosc z cwiczenia, pracy z dzieciakami itd.
Napisano Ponad rok temu
I jakoś klimat nie uciekł
Gdy Instrutor Zinho był na stałe w Polsce żył tylko z capo. Obecnie nasz graduado Calango utrzymuje się wyłącznie z capo, a ma żonę i dziecko
Wydaje mi się że sprawa jest zbyt złożona i zależna od całej masy czynników by ją tak zgeneralizować: capoeira = praca -> utrata klimatu + problemy
Napisano Ponad rok temu
Prowadząc treningi instruktor powinien się sam rozwijać, na co potrzebne są niestety pieniądze. Trener podnosi swoje umiejętności jeżdżąc na warsztaty, szkoląc się na kursach czy też biorąc lekcje portugalskiego przydatne w kontaktach z Brazylijczykami. Potem ta wiedza jest przekazywana uczniom i koło się zamyka. Do tego dorzućmy ubezpieczenie, koszty sali czy instrumentów.
Poza tym, poza nielicznymi wyjątkami, ludzie otrzymują za swoją pracę wynagrodzenie. Nawet wolontariusze otrzymują kieszonkowe, a tutaj mówimy o pracy w sporcie - jedna kontuzja może przekreślić dalsze treningi, a koszty leczenia takiej kontuzji też mogą być niebotyczne.
Inną sprawą są opłaty za warsztaty i Batizado. Wiąże się to z ogromnymi kosztami gdy trzeba opłacić przelot, zakwaterowanie i wyżywienie Brazylijskiego instruktora. Są to koszty o jakich ludzie nie myślą, bo gdy płacą np. 80 PLN na warsztaty to wydaje się dużo. Oczywiście koszt takich warsztatów zależy od wielu czynników takich jak ilość prowadzących, koszty ich podróży i wynagrodzenie dla nich, przewidywana ilość uczestników.
Jest tutaj pewien wyjątek którego nie rozumiem - mianowicie dlaczego koszty warsztatów (dla uczestników) organizowanych z instruktorami z Polski mogą być takie same jak koszt warsztatów z przyjezdnymi? Ale to sprawa danej grupy.
Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia ale czasami warto spojrzeć na daną sprawę oczami kogoś innego.
Napisano Ponad rok temu
ja za zajecia pobieram oplaty tak zeby koszty sali i moich przejazdow sie zwrocily, nie musze na tym zarabiac dodatkowych pieniedzy, jak lece do brazylii to kupuje za odlozone pieniadze bilet a z brazylii przywoze ciuchy, bizuterie, instrumenty, perfumy i koszt wyjazdu sie zwraca, czysty zysk to to co sie naucze, nagram kamera itd....
nigdy nie traktuje treningu jako prace czy obowiazek, bo uczniowie to widza i doceniaja uwazam ze jak przyjezdzaja goscie na jakis weekend czy trening to nie powinni placic, chyba ze sa to jakies tygodniowe warsztaty ktore sie wiaza z wiekszymi kosztami jak wynajecie dodatkowej salki z lustrami i matami
Napisano Ponad rok temu
ja widze to inaczej niz poprzednicy, mam przyklad z brazylii, na kilkunasty mestres ktorych poznalem zaden nie zyje z capoeira, kazdy ma normalna prace, a capoeira jest jego hobby, miloscia, sposobem na zycie, oczywiscie pobieraja oplaty za treningi, warsztaty i batizado ale maja normalna stala prace ktora jest glownym zrodlem utrzymania
Zobacz ilu wielkich mestres uciekło z Brazylii, by prowadzić zajęcia w bogatszych krajach? Acordeon, Barrao, Joao Grande, Paulao Ceara, znane postaci jak Nestor, Poncianinho, Espiro Mirrim - wszyscy tak naprawdę oscylują głównie wokól Brazylii, ale nie siedzą w niej na stałe.
a jak u kogos capoeira jest jedynym zrodlem utrzymania to wlasnie tak to wyglada, rosna ceny, ucieka klimat, dla instruktora robi sie z tego praca, czesto ciezka harowka a znika przyjemnosc z cwiczenia, pracy z dzieciakami itd.
Gratuluje Ci warunków, jeśli jesteś w stanie iść na trening i się nie przejmować kosztami - poczekaj do momentu, jak będziesz musiał do sali dokładać z własnej pensji, żeby treningi utrzymać. Dla mnie praca na capoeira to dodatkowa motywacja, wiem ile zależy od tego i staram się jeszcze bardziej. Klimat nie ucieka, wprost przeciwnie.
Poza tym przychodzi taki moment w życiu capoeiristy, że trzeba wszystko rzucić i wyruszyć w drogę. Nie mam zbyt wielu rzeczy, do których jestem przywiązany. A Ty? Jeśli nie jesteś w stanie rzucić tego co masz i wyjechać, to czy to jest prawdziwe vida pela capoeira? Może to własnie tylko pozorne trwanie w klimacie, z którego - przyparty do muru - łatwo byś zrezygnował.
Ja nie zrezygnuje bo zaczyna to być opcja "albo Capoeira albo nic". No może nie "nic", ale musiałbym zacząć układać życie sobie od zera.
Napisano Ponad rok temu
"Zobacz ilu wielkich mestres uciekło z Brazylii, by prowadzić zajęcia w bogatszych krajach? Acordeon, Barrao, Joao Grande, Paulao Ceara, znane postaci jak Nestor, Poncianinho, Espiro Mirrim - wszyscy tak naprawdę oscylują głównie wokól Brazylii, ale nie siedzą w niej na stałe"
mestres maja czesto kilkudziesioletnie doswiadczenie w capoeira i nie neguje tego ze jezdza i zarabiaja juz tylko na capoeira, pracowali na to cale zycie ale znam tez takich mestres co to robia obowiazkowe warsztaty za 30 euro, po czym przyjezdzaja, rozkladaja stragan i przez 3 dni robia maculele
"Gratuluje Ci warunków, jeśli jesteś w stanie iść na trening i się nie przejmować kosztami - poczekaj do momentu, jak będziesz musiał do sali dokładać z własnej pensji, żeby treningi utrzymać." - nie wiem jak ty wnioski wyciagasz ( z pisu jestes czy co ) - napisalem ze ceny mam takie ,zeby pokryc koszta co nie zmienia faktu ze jak sie pochorowala ekipa to musialem ze swojej kasy nie raz dolozyc i bynajmniej niczego nie zaluje
"Dla mnie praca na capoeira to dodatkowa motywacja, wiem ile zależy od tego i staram się jeszcze bardziej. Klimat nie ucieka, wprost przeciwnie" - wolalbym zeby takie opninie wyglaszali nie instruktozy o swoich treningach tylko ich uczniowie, byloby to bardziej miarodajne
"Poza tym przychodzi taki moment w życiu capoeiristy, że trzeba wszystko rzucić i wyruszyć w drogę. Nie mam zbyt wielu rzeczy, do których jestem przywiązany. A Ty? Jeśli nie jesteś w stanie rzucić tego co masz i wyjechać, to czy to jest prawdziwe vida pela capoeira?"
- to juz zostawie wogole bez komentarza
Napisano Ponad rok temu
"Od siebie dodam, że płacenie pieniędzy - czasem wysokich - jest znakomitym środkiem wychowawczym" - tak zwlaszcza dla dzieciakow z podstawowki i ich rodzicow
Dobrze wiesz, że mam na myśli starszych i o nich pisałem. Ja za swoje treningi placilem prawie zawsze, rodzice szybko przestali mi sprawiać jakąkolwiek pomoc a pracować zacząłem jak miałem 16 lat. Wyszło mi na dobre, uważam.
Mysle, ze od czegos zaczynali i to doswiadczenie zdobywali, mam pobozne zyczenie, ze robie to chociaz w jakims ułamku podobnie, jak oni kiedyś.mestres maja czesto kilkudziesioletnie doswiadczenie w capoeira i nie neguje tego ze jezdza i zarabiaja juz tylko na capoeira, pracowali na to cale zycie
ale znam tez takich mestres co to robia obowiazkowe warsztaty za 30 euro, po czym przyjezdzaja, rozkladaja stragan i przez 3 dni robia maculele
Znam takich co lądują w szpitalu i wogóle warsztatów nie robią a kasę i tak trzeba było zapłacić.
nie wiem jak ty wnioski wyciagasz ( z pisu jestes czy co ) - napisalem ze ceny mam takie ,zeby pokryc koszta co nie zmienia faktu ze jak sie pochorowala ekipa to musialem ze swojej kasy nie raz dolozyc i bynajmniej
Za samo pomówienie, że jestem z pisu już powinienem Cie zbanować A prędzej czy później moim zdaniem wypalisz się, jeśli czegoś z treningów mieć nie będziesz. Parę potknięć i znika zapał i zmienia się punkt widzenia. Życzę Ci, żeby moje słowa się nie sprawdziły.
spoko, przejdzie Ciniczego nie zaluje
"Dla mnie praca na capoeira to dodatkowa motywacja, wiem ile zależy od tego i staram się jeszcze bardziej. Klimat nie ucieka, wprost przeciwnie" - wolalbym zeby takie opninie wyglaszali nie instruktozy o swoich treningach tylko ich uczniowie, byloby to bardziej miarodajne
Mówiłem o moim klimacie na Capoeira. A jeśli chodzi Ci o klimat moich alunos, noo, to liczba ich utrzymuje się mniej więcej na poziomie 50 osób od kilku miesięcy, więc chyba są zadowoleni.
to juz zostawie wogole bez komentarza
na mój gust w takim razie nie podchodzisz do tematu tak poważnie jak ja. albo może inaczej - podchodzisz do sprawy jak człowiek, który lubi prowadzenie treningów z jemu bliżej znanych powodów, ale przecież "zawsze można z tego zrezygnować".
Napisano Ponad rok temu
"na mój gust w takim razie nie podchodzisz do tematu tak poważnie jak ja. albo może inaczej - podchodzisz do sprawy jak człowiek, który lubi prowadzenie treningów z jemu bliżej znanych powodów, ale przecież "zawsze można z tego zrezygnować"
ja po prostu nie dorabiam ideologii ze mam misje do spelnienia, ze musze wszystko rzucic zeby sie posiwecic capoeira itd.... dla mnie capoeira jest sztuka walki jak kazda inna, cwicze ja dla siebie ze swoich powodow a nauczam innych po to zeby mieli alternatywe dla internetu, trzepaka, piwa itp... chodzi mi zarowno o mlodziez jak i male dzieciaki
tak mnie uczy moj mestre i taka ja obralem droge bo chce byc taki jak on, pewno dlatego Ty cwiczysz w Eacag a ja w Ficag - dla mnie wazniejsze jest jakim jestes czlowiekiem a nie jakim jestes capoeirista bo bedac trenerem nie tylko uczysz skakania , kopania i ginga
Napisano Ponad rok temu
ja po prostu nie dorabiam ideologii ze mam misje do spelnienia, ze musze wszystko rzucic zeby sie posiwecic capoeira itd.... dla mnie capoeira jest sztuka walki jak kazda inna, cwicze ja dla siebie ze swoich powodow a nauczam innych po to zeby mieli alternatywe dla internetu, trzepaka, piwa itp... chodzi mi zarowno o mlodziez jak i male dzieciaki
Ty no, jaka ideologia, to moja praca obecnie, pracuje, zeby miec za co jesc. Nie jest to najwazniejszy powod dla ktorego robie Capoeira, ale jeden z waznych.
To jakim jestem capoeiristą ma bezpośrednie przełożenie na to jakim jestem człowiekiem czy trenerem. Nie chce i nie umiem rozdzielic od siebie tych rzeczy.tak mnie uczy moj mestre i taka ja obralem droge bo chce byc taki jak on, pewno dlatego Ty cwiczysz w Eacag a ja w Ficag - dla mnie wazniejsze jest jakim jestes czlowiekiem a nie jakim jestes capoeirista bo bedac trenerem nie tylko uczysz skakania , kopania i ginga
Napisano Ponad rok temu
no wlasnie pracujesz zeby jesc (nie oszukujmy sie, jak nie zjesz to nie pocwiczysz, wiec jest najwazniejszy) , a ja cwicze z dzieciakami bo to jest moje hobby i sposob na zycie
i tyle, to moj punkt widzenia, Ty masz swoj i gitara, tylko ja Cie do swojego nie przekonuje i Ty mnie do swojego nie przkonasz, przedstawilem alternatywny punkt widzenia w stosunku do pierwszych postow
Napisano Ponad rok temu
dlaczego zwykłe warsztaty np. 3 dniowe wahają się w cenie między 80- 120 zł, a takie same warsztaty, z takimi samymi gośćmi kosztują 200- 250 zł tylko dlatego, że jest na nich ceremonia batizado?
Napisano Ponad rok temu
Co stoi na przeszkodzie aby trener w czasie od rana do wieczora zajęli się pracą. Nawet prowadząc codziennie zajęcia zaczyna się to najwcześniej od 18. Do tej pory bez problemu można pracować, nawet dorywczo.
W ten sposób idzie się wszystkim na rękę bo i trener ma więcej forsy a uczniowie mogą mniej płacić.
Pytanie do Uirapuru:
Co robisz nie ucząc się i nie pracując przez cały dzień, aż do godziny prowadzenia treningu? Pytam z ciekawości, bo miałem przez pewien czas taki okres i zupełnie sobie miejsca nie mogłem znaleźć.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Szkola i capo
- Ponad rok temu
-
Ból w mięśniu dwugłowym uda...
- Ponad rok temu
-
Koks i Capoeira
- Ponad rok temu
-
Sznurek do trzymania gaci (w Warszawie)
- Ponad rok temu
-
Obfita stronka
- Ponad rok temu
-
Mestre Camisa a styl z Minas Gerais
- Ponad rok temu
-
Zagłebia capoeira
- Ponad rok temu
-
Taka sobie grupka i jej batizado...
- Ponad rok temu
-
Mestre Leopoldina faleceu
- Ponad rok temu
-
Indeks klubów Capoeira
- Ponad rok temu