Poprawianie błędów
Napisano Ponad rok temu
1. Przerywać mu technikę w momencie błędu, tłumaczyć i zaczynać od nowa.
2. Pozwolić wykonać technikę do końca, później omówić błąd.
Ja osobiście uważam, że druga metoda jest lepsza. Pierwsza wyrabia nawyk przerywania techniki jak tylko coś nie wyjdzie albo popełni się drobny błąd.
Napisano Ponad rok temu
Moze akurat uzyles nie do konca tego slowa, ktorego chciales, ale "wspolcwiczacy" i "przerywac", "tlumaczyc", "omawiac" to mi sie baaaardzo kloci. Od tych wszystkich slow jest instruktor.
Bardziej merytorycznie - jestem sobie w stanie wyobrazic sytuacje, w ktorych oba te podejscia maja sens. Wiec jednej reguly raczej nie uslyszysz. Jedyna zasada jaka znam w tym temacie, to aby przy nauczaniu nie rozpoczynac demonstracji techniki od pokazywania bledow.
A bardziej z doswiadczenia - jestem za nieprzerywaniem wogole. Bledy poprawiac mozna od czasu do czasu. No chyba, ze chodzi o ewidentne zagrozenie dla kogos z cwiczacych. A tak, to najgorsze co moze sie wydarzyc, to ze technika nie wyjdzie - czasem to jest wlasnie najlepsza korekta bledu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście chodzi mi o przerywanie bądź nie przez instruktora (ewentualnie osobę z wyższym stopniem). Nie chodziło mi o mnie (jako poprawiającego) a raczej jako poprawianego.
Uważam, że notoryczne przerywanie i poprawianie nie pozwala samemu dojść do pewnych rzeczy, wyczuć, co jest lepsze w danej technice.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Osobiście jestem zwolennikiem poinformowania kolegi, że tu i tu coś nie gra i że to i to może poprawić. Jeżeli odbywa się to w atmosferze twórczej pracy wszystko jest ok, natomiast sensejowanie i cwaniakowanie przed początkującym to kiszka jest.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
wytykać tylko jeden błąd w danej chwili (nawet jeśli jest więcej)
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli jednak technika wykonana jest źle i porostu nie działa, to pozwalanie na jej „dokończenie” jest niczym innym jak podkładaniem się. Takie zachowanie uke jest imho naganne. :-)Najbardziej merytorycznie jest pozwolić dokończyć do końca technikę,a następnie zwrócić uwagę na błędy.
Napisano Ponad rok temu
BTW. Macex, widzimy się za tydzień w Poznaniu?
Napisano Ponad rok temu
:wink:
Napisano Ponad rok temu
Widzisz lukę, napierdalaj to co że gość jest na 2 treningu, niech się uczy życia
:wink:
Zgadzam się z Randallem w 100%, przecież to są sztuki walki a nie kokojambo
Napisano Ponad rok temu
Sorry za dbl, przerywanie techniki gdy coś nie wyjdzie prowadzi do wyrabiania fatalnego nawyku, stojącego w sprzeczności z instynktem samozachowawczym. Uważam, że na pewnym poziomie powinno się wręcz wpajać adeptom, że raz podjętej akcji samoobrony przerwać nie wolno. Jeżeli jedna technika nie wyszła należy starać się zrobić inną, jeżeli inna nie wyszła starać się zrobić cokolwiek :wink: , żeby sprawę doprowadzić do końca. „Cokolwiek” zależy od stopnia zaawansowania ćwiczących. :-)
BTW. Macex, widzimy się za tydzień w Poznaniu?
Właśnie o to mi chodzi.
Nie pytałem czy poprawiać gestem czy słownie tylko jak jest metodycznie. Nawet jeśli technika jest źle wykonana to należy prowadzić do końca i kombinować. Jak nie wyjdzie to będę wiedział, że było źle, a jak ktoś przerywa to stoję w miejscu.
Za tydzień tj. 22?? A co masz zamiar wlecieć do nas na trening??
Napisano Ponad rok temu
Luknij tu: http://www.forum-kul...showtopic=88419Za tydzień tj. 22?? A co masz zamiar wlecieć do nas na trening??
Napisano Ponad rok temu
Przerywanie co chwila blokuje rozwoj. Ale pozwolenie, aby ktos zabrnal w slepy zaulek tez nie jest dobre. Co prowadzi nas do wspolnej dla wszystkich mysli - "od poprawiania jest instruktor". A on juz ma wiedziec czy i kiedy przerwac cwiczacym ...
Napisano Ponad rok temu
Nie dalej jak wczoraj, na treningu n00bów, czyli 1st timeów, doszło do ultratrudnego ai hanmi ikkyo omote. Mamy do czynienia z parą 2 dziewczyn. Robi pierwsza, nawet kumata, z bólem była w stanie powtórzyć sekwencję. Zrobiła swoje, kolej na drugą. Dodam że stoję obok i tłumaczyłem najpierw jej, teraz czekam i patrze co zrobi jej ex uke. No i druga dziewucha się zacina, na co jej ta pierwsza zaczyna tłumaczyć "to nie tak, tu ....".
Nosz witki mi opadły.
Tyle w kwestii tłumaczenia technik.
Jeżeli tori robi dobrze, niech robi, nie jesteście od tego żeby mu wytykać drobne błędy.
Jeżeli tori robi źle, to znaczy że technika nie działa, nie udawajcie że wyszła, nie róbcie fikołków, jak gość ma trochę oleju we łbie, to zacznie modyfikować i szukać, albo poprosi intruktora. (wybór zależny od poziomu i ego)
Instruktor widzi błędy na macie, nie poprawia, znaczy że nie ma po co tu i teraz poprawiać.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jesli zaczniemy na wzajem sie poprawiac, to za co bedziemy placic instruktorowi? Gosciu poczuje sie niepotrzebny jak przebita opona ....
Nie ma ZADNEGO poprawiania przez cwiczacych. Wylacznie instruktor moze to robic. W przeciwnym wypadku podwaza sie jego kwalifikacje i autorytet. Co oznacza brak szacunku - jak nie masz szacunku to po co uczestniczysz w jego treningu?
Juz nie mowie ze jest to razace naruszenie etykiety - czyli bezpieczenstwo treningu nie istnieje.
Napisano Ponad rok temu
Czy INSTRUKTOR powinien poprawiać w trakcie techniki czy poczekać na jej zakończenie (nawet nieudane) i dopiero wtedy powiedzieć swoje uwagi. Tak żeby nie wchodziło ćwiczącym w nawyk, że jak coś źle to przerywamy i koniec.[/b]
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem czemu tak trudno to zrozumieć ale powiem jeszcze raz.
Czy INSTRUKTOR powinien poprawiać w trakcie techniki czy poczekać na jej zakończenie (nawet nieudane) i dopiero wtedy powiedzieć swoje uwagi. Tak żeby nie wchodziło ćwiczącym w nawyk, że jak coś źle to przerywamy i koniec.[/b]
Sorrry, zasugerowalem sie postem Randala…
Z tradycyjnego punktu widzenia instruktor nie poprawia cwiczacych, tylko pokazuje technike. Caly ciezar uczenia sie spoczywa na cwiczacym. Jak cos sie nauczy to tylko jego zasluga. Instruktor nie interesuje sie specjalnie czy cwiczacy robia jakies postepy czy nie – to nie ma dla niego zadnego znaczenia. Takie podejscie do treningu gwarantuje nauczenie sie nadzwyczajnego postrzegania rzeczywistosci, rozwoj nienerwowy(nie ma palenia etapow), techniki wchodza w cialo a nie do mozgu, cwiczacy integruje sie ‘duchem’ Aikido a nie tylko uczy sie wykrecania stawow.
Niestety w rzeczywostosci McDonaldyzacja naszej cywilizacji znacznie utrudnia takie podejscie do treningow. Niemniej jednak taki jest idealny model nauczania w aikido.
Napisano Ponad rok temu
moze sie narażę ale techniki aikido naprawde sa trudne,szczegolnie dla poczatkujacych- o innych nie jestem uprawniona sie wypowiadac:)
jak dla mnie to tłumaczenia nigdy dosyc.
rozumiem ze odnosnie wytykania błedów tori pisałes o tym ze poczatkujacy nie sa od tego aby mu błedy wytykac. tylko jesli naprawde robi cos nie tak a akurat wiemy o tym dlaczego po kolezensku nie zwrocic uwagi?
jako 1 time czy jak to nazwałes;) nie zgadzam sie z tym ze jesli tori robi źle,tzn ze technika nie dziala- jak ma działac skoro sie ja zle wykonuje?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
22-23.09 staz w Trzciance, Sensei Michał Górski!!!!
- Ponad rok temu
-
po obozie letnim z sensei Yamadą w Bernau
- Ponad rok temu
-
Oficjalna strona Sensei Yoshimitsu Yamady
- Ponad rok temu
-
Staz z C.Tissier Sensei w Montrealu
- Ponad rok temu
-
Staż z Christianem Tissier w Krakowie
- Ponad rok temu
-
AIKIDO w Wejherowie
- Ponad rok temu
-
Poznań - spotkanie na macie i nie tylko ;)
- Ponad rok temu
-
Budodharma
- Ponad rok temu
-
Jak daleko pozwolisz posunąć się swojemu nauczycielowi?
- Ponad rok temu
-
Seminaria
- Ponad rok temu