zelazna reka
Napisano Ponad rok temu
Watpie.
Pozdro,
sus
Napisano Ponad rok temu
Czy jest sens tak masakrowac sobie dlon ?
Jest sens tak ćwiczyć!
Trzeba tylko wiedzieć jak i po co - aby rzeczywiście się głupio nie "zmasakrować".
Pod wpływem ćwiczenia dana część kończyny (ręka, piszczel) może zmieniać swój kształt - tkanki pod wpływem powtarzających się urazów i ich gojenia, przebudowują się. Czasem, w istocie wygląda to mało estetycznie. Czasem, na pierwszy rzut oka, nie widać, że dany człowiek ma "żelazną dłoń". Można się jednak o tym bolesnie przekonać, jak się zostanie przez kogoś takiego uderzonym. Warto zauważyć, że w wielu stylach kung fu istnieją techniki, które nabierają właściwego sensu dopiero, gdy wykonuje się je mając "żelazną dłoń"
Napisano Ponad rok temu
Jest sens tak ćwiczyć!
Trzeba tylko wiedzieć jak i po co - aby rzeczywiście się głupio nie "zmasakrować".
Pod wpływem ćwiczenia dana część kończyny (ręka, piszczel) może zmieniać swój kształt - tkanki pod wpływem powtarzających się urazów i ich gojenia, przebudowują się. Czasem, w istocie wygląda to mało estetycznie. Czasem, na pierwszy rzut oka, nie widać, że dany człowiek ma "żelazną dłoń". Można się jednak o tym bolesnie przekonać, jak się zostanie przez kogoś takiego uderzonym. Warto zauważyć, że w wielu stylach kung fu istnieją techniki, które nabierają właściwego sensu dopiero, gdy wykonuje się je mając "żelazną dłoń"
Ale ja zadalem pytanie czy warto sobie tak masakrowac dlon. "Utwardzac" w pewien sposob mozna i w sumie sie powinno. Jednak nie widze sensu, by doprowadzac siebie do takiego stanu. To zadna "zelazna dlon", rownie dobrze moglbym sobie polamac palce i srodrecze i tluc w cos mocnego, na to samo by wyszlo.
Pozdro,
Sus
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To zadna "zelazna dlon", rownie dobrze moglbym sobie polamac palce i srodrecze i tluc w cos mocnego, na to samo by wyszlo.
Nie chodzi o to, żeby sobie połamać to czy tamto. :-) "Żelazną rekę" ćwiczy się długo, i stopniowo. Przyjrzyj się raz jeszcze filmikowi, który zamieścił Piotr (dzięki PJ )).
Cały wic polega na właściwej metodzie treningu, a także na stosowaniu odpowiednich medykamentów. Tego rodzaju ćwiczenia ("żelażnej reki" ) istnieją w tradycyjnym kung fu. Bo pomyśl. Cóz z tego, że zadasz uderzenie, trafisz, a na przeciwniku nie wywrze to większego wrażenia. To jakbyś chciał walczyć naprawdę za pomocą atrapy broni używanej podczas zawodów albo za pomoca gumowego noża. Jeszcze raz zaznaczam - jest niemało technik, które stworzono specjalnie z myślą o "żelaznej ręce"
Jeśli zaś komuś brak motywacji, by tak ćwiczyc, to jego sprawa. Może rzeczywiście lepiej by wybrał gitarę.
Napisano Ponad rok temu
no właśnie...
Kiedy się nie ma motywacji, to nawet taki combat czy inny MMA czasem może okazać się lepszy 8)
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście nie mówię o samym ćwiczeniu tylko o "doprowadzeniu jej do takiego stanu... Po co ? Przecież i tak nie zrobimy z tego użytku, a okaleczanie samego siebie to jest troche głupie.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, może ty jesteś jakiś twardszy, ale odkąd sięgam pamięcią oberwanie gołą pięścią nieutwardzoną nie było dla mnie najmilszym odczuciem...Cóz z tego, że zadasz uderzenie, trafisz, a na przeciwniku nie wywrze to większego wrażenia.
Na koniec powiem, że dla mnie takie ćwiczenia są bez sensu, jak się kogoś celnie strzeli ręką (nieutwardzoną) po twarzy, to i tak nos pójdzie w drzazgi, a on padnie jak długi, imo lepiej poćwiczyć sobie na worku, przynajmniej się siłę/prędkość/celność uderzenia zwiększy, no ale to jest moje zdanie osoby nie zaznajomionej z kf :wink: .
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem, może ty jesteś jakiś twardszy, ale odkąd sięgam pamięcią oberwanie gołą pięścią nieutwardzoną nie było dla mnie najmilszym odczuciem...
ale przeżyłeś? nie miałeś złamań? nie straciłeś przytomności ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No jak piszę tutaj to znaczy, że żyje :wink: , złamań też nie miałem, ale chyba nikt nie utwardza sobie ręki po to aby zabić napastnika :wink: .
a po co są SW?
Napisano Ponad rok temu
2. "dzisiejsze czasy" nie na tyle zmieniły moje podejście do tradycyjnego ćwiczenia (a praktyka "żelaznej ręki" jest tradycyjnym ćwiczeniem w niektórych stylach kf) aby dezawuować i zarzucać taką praktykę. Jeśli ktoś nie chce ćwiczyć w ten sposób, jego sprawa.
3. Zgadzam się - oczywiście nie potrzeba specjalnego przygotowania, aby pięścią rozbić komuś nos, ale... jeśli zdarzy się okazja by wbić palce w czyjeś żebra - przyda się odpowiednie przygotowanie ręki:)
4. W Chinach ćwiczyłem z ludźmi, którzy przeszli trening "żelaznej ręki" - proszę uwierzyć, jest różnica!
5. Mój Mistrz zastrzegał, że ćwiczenia, o których mowa, nie są dla wszystkich, i że trzeba ściśle przestrzegać zasad oraz metodyki treningu. Konieczne jest też używanie lekarstw (TCM) zapobiegających nieodwracalnemu uszkodzeniu ręki. W przeciwnym razie rzeczywiście można zrobić sobie krzywdę.
6. Raz jeszcze podkreślam - niektóre techniki (zwłaszcza uderzenia) będa naprawdę skuteczne dopiero, gdy ręka/kończyna jest odpowiednio przygotowana.
Napisano Ponad rok temu
żeby zostać jednak dobrze zrozumianym:
nie jestem zwolennikiem bezsensownego okaleczania się (sic! ) Pamiętam jak w latach 80-tych, różni "karaciści" i "kungfiści" dumnie pokazywali zgrubienia i guzy na głowach II i III kości śródręcza ("kostki pięści"), powstałe po tłuczeniu pięściami w cegły, kamienie itp. od czego robiły im się zmiany na kościach sródręcza. Tylko, że to nie jest ""żelazna ręka" , lecz raczej karykatura tego ćwiczenia. W trakcie treningu "żelaznej ręki" dochodzi jednak do urazów - więc krwiaki, guzy zapalne moggą wystęowąc - zwłaszcza w początkowych etapach treningu. Żeby nie doprowadzic się do kalectwa, trzeba znać "przepis" na odpowiedni trening. Inaczej lepiej się za to nie zabierać.
U części ćwiczących zmiany jakie dokonująsię w trakcie treningu mogą zmieniać wygląd ręki - u niektórych nawet znacznie.
U innych nie widac żadnych większych zmian (i tak jest idealnie!).
Cóż... To prawda - po treningu "żelaznej ręki" raczej nie zajmie sie pierwszgo miejsca w konkursie pianistycznym.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zdrowie, nie zdrowie - zwykła strata czasu. Można w tym czasie ćwiczyć technikę. A jak chcesz mieć "mocniejsze pierdolnięcie" to idź na siłkę.
Od tego względnie się nie ma mocniejszego a nawet można mieć słabsze...uderzenie. A własciwie to po co tracic czas na całe to kung fu ?? MOzna by spytać tak przez analogie ... Po co ? Jeśli szybciej nauczysz sie tego na Muay Thai lub w klubie MMA....tam sobie wycwiczysz technike nie tracac czasu na formy i broń..latasz dziś z szabla po ulicy ? ...to takie pytania pod refleksję przy tak zwanej okazji....idąc tym śladem to własciwie worek w piwnicy wystarczy a całe kung fu to strata czasu ....do czego są sztuki walki ..jak to do czego - by ładnie wyglądały i wogóle, zeby tak mistycznie było
Zaznaczę, że prywatnie uważam kung fu za wartościowa sztukę Walki. Ten "czasożerny" Qi Gong, którego znaczenia przy prawdziwym nauczycielu i wiedzy nie da sie pominąć, też uważam za coś wartego poznania. A żelazna ręka...hmmm...to już każdy sam wie czy mu to potrzebne..ale w aspekcie kung fu i dostania w japę ale nie na treningu..może się przydac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ciekawe swoją drogą, czy pan od katany to coś tam nią w ogóle potrafił wywijać?
Napisano Ponad rok temu
Od tego względnie się nie ma mocniejszego a nawet można mieć słabsze...uderzenie.
Ma się ma :wink:
Oczywiście jeśli to wszystko podparte jest dobrą techniką, a ten trening siłowy też jest jakiś z sensem.
tam sobie wycwiczysz technike nie tracac czasu na formy i broń.
Formy i broń akurat dużo wnoszą do treningu. Tym męczeniem graby w ten sposób tylko sobie krzywdę robisz, a użyteczność tego jest IMHO bardzo niewielka. Wydaje mi się wręcz, że zdrowa i nieutwardzana ręka jest bardziej przydatna niż takie sztywne coś. Kostki są wystarczająco twarde naturalnie, a jak źle uderzysz to i tytanowa dłoń Ci pęknie
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Yiquan - konferencja w Pekinie
- Ponad rok temu
-
Tai chi, a rozwój współczesnej nauki
- Ponad rok temu
-
utracone kontakty ze swiata kf
- Ponad rok temu
-
Yiquan - stare videoklipy
- Ponad rok temu
-
Promwanie szkol
- Ponad rok temu
-
Pak Mei
- Ponad rok temu
-
I liq chuan
- Ponad rok temu
-
Fa jin
- Ponad rok temu
-
Luoshan pai
- Ponad rok temu
-
Yiquan - filmiki prosto z seminarium
- Ponad rok temu