mnie ostatnio fascynuje teoria psychologii tłumu. rzecz bardzo skomplikowana i kompleksowa, która można jednak uproscić do: "prymitywizm i głupota".
tłum jest głupi a chce być madry, tłum to banda pojedyńczości chcacych nieudolnie być jednoścuią i mieć racyję.
do czego ja dążę....:
oba topiki: o obu nauczycielach nie sa topikami o nauczycielach.
wiekszości co naiwniejszym czytaczom przypomne, ze to konflikt pomiędzy tymi osobami doprowadził do podziału i powstania 2 federacji - według jednych zbawczego upuszczenia krwi (Apas), według innych dzieciecej, nieodpowiedzialnej rozpierduchy (troche ja
)
wielkie pytania: amator czy zawodowiec? linia czy bezliniowość? to wszystko tutaj sprowadza sie niestety do:
- anonimowej
- bezkarnej
- pozbawionej szacunku
pyskówki.
Nie chodzi o poziom tych nauczycieli. PRZECIEZ ONI NAWET TEGO PEWNIE NIE CZYTAJĄ.
Powaga: czy MW albo PB potrzebuje waszych wypocin? bronienia czci? jesli to prawdziwi nauczyciele im to powiewa i najwyzej by sie szczerze pośmiali czytając to.
trzeba dzieckiem być, zeby nie widziec ze chodzi o ego. kim sie okaże, jeśli mój nauczyciel okaże się gorszy?
moja organizacja, stado, banda, klan, my z naszego podwórka...
kluczem powinna być jawność wypowiedzi:
nazywam sie piotr i od 19 lat ćwiczę u D. Brunnera sensei'a - uważam, ze nie wypada mi ,za jego plecami pisać komentarzy i krytykować go , bo w smutnym 1971 roku jak sie rodziłem, matce mej bóle nieludzkie sprawiając on juz miał 1 dan...
chwile podumac należy nim sie cokolwiek napisze.
troche to przypomina dzieci, które graja na podwórku w piłkę:'
"ja bendem brazylia, brazylia jest najlepszejsza!!"
" a ja bendem młynarczyk, brazylia jest gópia..."
"sam jesteś gupii"