Skocz do zawartości


Zdjęcie

Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
24 odpowiedzi w tym temacie

budo_wingman
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 673 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Marchia Północna

Napisano Ponad rok temu

Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Temat dla tych, którzy maja doświadczenie w prowadzeniu zajęć z dziećmi.
Zdarza się tak, że na wasze zajęcia przychodzą dzieci, które są bardzo żywe :twisted: Macie przygotowany program zajęć, a tu taki mały demonek rozbrykany, niweczy całe zalożenie treningowe. Co gorsza złej stronie mocy, ulegają inne pacholęta. Jak radzicie sobie z takimi ancymonkami? Co robicie jak jest ich więcej?
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Pare lat temu na zajeciach z dziecmi byly dwa sposoby albo podgłasniam muzyke (tak zeby się nie mogły słyszeć z tym że te zajecia były przy muzyce) albo robią pompki (zwykle hałasują chłopcy) i się uspokajają za wstydu bo cięzko im to wychodzi (w przypadku dzieciaków dziewczyny są silniejsze i był to dla nich obciach )
  • 0

budo_lesios
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 119 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Off-top
Czyli jednak w gazecie napisali prawdę: na treningach aikido następuje spotkanie z demonami... :)
End of off-top
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Roznego rodzaju kary fizyczne, typu pompki czy inne sa tylko tymczasowym rozwiazaniem, bo w pewnym momencie ten co robi pompki zostaje bohaterem wszystki i wszyscy chca robic pompki na wyscigi....

Ja nie znalazlem najlepszego rozwiazania, no ale mialem naprawde rozbestwione male potwory. Jednym z bardziej skutecznych jest promowanie najgorszego diabla na stanowisko ktore ma odpowiedzialnosc za pewne elementy treningu. Robisz sobie z neigo pomocnika. To zwykle zaspokaja jego ambicje i chec blyszczenia przed innymi a jednoczesnie daje ci w penym stopniu kontrole nad jego emocjami.

Innym rozwiazaniem moze byc stworzenie elity, czyli najgorsze rozrabiaki maja rownolegle oddzielne cwiczenia, bardzo wyczerpujace fizycznie, ale trwajace krotko, po minute, dwie i hop nastepne cwiczenie.

Ogolne najlepsze podejscie to stary sposob typu 'kij i marchewka' w odpowiedzialnosci zbiorowej. Czyli jesli ktos rozrabia, to cala grupa jest pozbawiana czesci lub calosci cwiczen zabawowych.

Dobry tez moze bys sposob zaczecia zawsze zajec od cwiczen oddechowych ( u mnie po 2 minutach polowa dzieciakow zasypiala....) a potem utrzymanie spokojnego rytmu cwiczenia. Jak sie towarzystwo rozbryka, to potem jest prawdziwa tragedia.

No i trzeba miec boken pod reka -- to zwykle ostateczny argument, ale skuteczny! 8)
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

Roznego rodzaju kary fizyczne, typu pompki czy inne sa tylko tymczasowym rozwiazaniem, bo w pewnym momencie ten co robi pompki zostaje bohaterem wszystki i wszyscy chca robic pompki na wyscigi....

to nie jest kara fizyczna tylko cwiczenie rozwijające mięśnie :)
pozatym nie radzą sobie z nim, i chodzi o to własnie żeby wybrać ćwiczenie które jest trudne a to było super bo dziewczynki robiły je lepiej. ile pompek zrobią na wyścigi? 100? :wink:

ćwiczenia relaksacyjne też działają ale te własnie na krótką metę,bo jak się przebudzą to szaleją, więc lepiej je zmęczyc intensywnym wysiłkiem fizycznym
  • 0

budo_wingman
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 673 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Marchia Północna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
ćwiczenia w "nagrodę" są jak napisał Szczepan na krótką metę. Poza tym że może pojawić się chęć robienia tego przez innych to dochodzi jeszcze jedno - małe demony są coraz silniejsze i zadanie 100 czy 200 przysiadów to dla nich pikuś. Poza tym pilnowanie ich aby rzetelnie wykonały te zadania powoduje, że reszta stoi bez ruchu albo robią coś nad czym do końca nie panujemy.
  • 0

budo_sally
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4333 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Południe
  • Zainteresowania:Muay Thai

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
pompki a nie przysiady (to takie ćwiczenie w którym ciało równolegle do podłogi unosi się na samych rękach ) :)
pilnowac trzeba no ale moim zdaniem na treningu nie powinno być więcej niż 12 - 15 dzieciaków, po przy 20 robi się bałagan nie do upilnowania
  • 0

budo_wingman
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 673 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Marchia Północna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
A ja myslałem, że to takie urządzenie :wink: :) Co do ilości ćwiczących to róznie bywa czasem jest 15 czasem 20 a czasem 40 i trzeba sobie radzić 8)
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

A ja myslałem, że to takie urządzenie :wink: :) Co do ilości ćwiczących to róznie bywa czasem jest 15 czasem 20 a czasem 40 i trzeba sobie radzić 8)

To jest duzy blad. Max ilosc to 10 cwiczacych. lepiej podzielic na male grupy , to wtedy ma sens, mozesz lepiej kontrolowac oraz ze wzgl bezpieczenstwa jest to rozsadne. Z 15-20 czy wiecej!!! osobami nic nie da sie zrobic i zamienia sie to na babysitting.
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
To koszmar! Zadzwonił kiedyś do mnie kolega z pytaniem, czy bym u niego w dojo treningu nie poprowadził, bo on ma jakieś sprawy wyjazdowe, emergency znaczy... Powiedziałem, że ok, wypytałem o jakieś szczególne wymagania, co by mu programu treningowego nie rozwalać. Dogadaliśmy się, a on wtedy: acha, najpierw jest trening z dziećmi :twisted:
Przyjeżdżam do dojo, a tam z 8 diabłów i kilkoro rodziców (grupa dziecięca dopiero startowała i kolega zgadzał się na uczestnictwo rodziców, choć ja uważam, że to błąd). Przetrwałem, ale dorośli na kolejnym treningu mieli potem przechlapane, bo musiałem odreagowac stres :evil: A po przyjeździe do domu wypiłem dwa szybkie drinki, choć normalnie tego nigdy nie robię...
Wniosek - do pracy z dziećmi trzeba mieć powołanie, ja nie mam. Przetrwałem tamten trening, dzieciakom i rodzicom się podobało, ale jak miałbym to robić dwa razy w tygodniu, rozpiłbym się, albo do LPR wstąpił... No, w każdym razie zrobił coś głupiego!
  • 0

budo_hódy
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 348 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
ale wlasnie o to chodzi by dzieciakow bylo jak najwiecej i jak najmniejszym wysilkiem zgarnac jak najwieksza kase

gdyby bylo inaczej to nigdy by sie nie zgodzil na prowadzenie zajec dla 40 dzieciakow

takich nauczycieli jest niestety pelno
takie kluby to zwykla przechowalnia dzieci i nic ponadto
  • 0

budo_sentiel
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 159 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Savageland

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Tja... pompki są zawodne... zwłaszcza jak się je robi razem szarańczą. One ściemniają, bo są w grupie, a Ty na środku musisz dla przykładu wycisnąć idealnie każdą pompkę. Zakwasy wspominam do dziś. Co do sposobu to nie ma reguły - czasem wystarczy demona z piekielnych otchłani najzwyczajniej w świecie zignorować, a jak zacznie kozaczyć to przewiesić go sobie przez ramię i prowadzić dalej trening jak gdyby nigdy nic; czasem trzeba ich na początku porządnie zmęczyć, żeby tak przynajmniej pół treningu był spokój, potem przerwa na jakieś męczące współzawodnictwo (dzieciaki zazwyczaj ambicja strasznie motywuje), a później byle do końca.
Jest takie staropolskie przekleństwo: "Obyś cudze dzieci uczył..."
;)
P.S. A jak jest jakiś instruktor pomocniczy na treningu to już w ogóle luksus.
P.S. II Bardzo fajnie na dzieci wpływa trening razem z dorosłymi - o wiele bardziej się starają. A i dorosłym czasem to dobrze robi :)
  • 0

budo_wingman
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 673 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Marchia Północna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

ale wlasnie o to chodzi by dzieciakow bylo jak najwiecej i jak najmniejszym wysilkiem zgarnac jak najwieksza kase

gdyby bylo inaczej to nigdy by sie nie zgodzil na prowadzenie zajec dla 40 dzieciakow

takich nauczycieli jest niestety pelno
takie kluby to zwykla przechowalnia dzieci i nic ponadto

Mystrzu, nie sądź po pozorach. Nie będę dyskutował na ten temat bo nie o tym jest topic. Powiem jeno tyle, że są sytuacje gdzie nauczyciel prowadzi zajęcia dla 40 a nawet 80 dzieci. I nie chodzi tu o kasę :roll:
Zrób taki zarzut osobom organizującym staże, obozy, ferie etc etc. Sam spróbuj :wink:

Oczywiście przy większej ilości potworków użyteczny jest niezmiernie asystent albo dwóch lub trzech :D :D
Nie o to jednak chodzi. Jakie stosujecie techniki aby zapanować nad sforą? W myśl zasady, że dzieci trzeba chwalić nie karać :) :)
  • 0

budo_hatamoto
  • Użytkownik
  • Pip
  • 38 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Ruda Śląska

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

A ja myslałem, że to takie urządzenie :wink: :) Co do ilości ćwiczących to róznie bywa czasem jest 15 czasem 20 a czasem 40 i trzeba sobie radzić 8)

To jest duzy blad. Max ilosc to 10 cwiczacych. lepiej podzielic na male grupy , to wtedy ma sens, mozesz lepiej kontrolowac oraz ze wzgl bezpieczenstwa jest to rozsadne. Z 15-20 czy wiecej!!! osobami nic nie da sie zrobic i zamienia sie to na babysitting.


E... no cóż 8O

Znam osobiście instruktora, który na każdym treningu ma grubo ponad 20, czasem nawet ponad 30 dzieciaków i radzi sobie z nimi bez problemów. Mało tego, wciąż przychodzą nowe osoby, które zaczynają trenować za namową kolegów ze szkoły. Pamiętam, że, bodajrze 4 lata temu, po akcji reklamowej i pokazie do sekcji dziecięcej zapisało się 70 dzieci... i również trzeba było sobie z nimi jakoś radzić, bo dopiero po miesiącu dało się załatwić dodatkową godzinę zajęć z dyrekcją ośrodka i stworzyć 2 grupy. Dodam też, że nigdy nie miał miejsca absolutnie żaden poważny wypadek czy kontuzja. Wszystko zależy od instruktora, jego podejścia do dzieci i chęci.
  • 0

budo_pmasz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2101 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
............................

PAJACYKI!!
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

E... no cóż 8O

Znam osobiście instruktora, który na każdym treningu ma grubo ponad 20, czasem nawet ponad 30 dzieciaków i radzi sobie z nimi bez problemów. Mało tego, wciąż przychodzą nowe osoby, które zaczynają trenować za namową kolegów ze szkoły. Pamiętam, że, bodajrze 4 lata temu, po akcji reklamowej i pokazie do sekcji dziecięcej zapisało się 70 dzieci... i również trzeba było sobie z nimi jakoś radzić, bo dopiero po miesiącu dało się załatwić dodatkową godzinę zajęć z dyrekcją ośrodka i stworzyć 2 grupy. Dodam też, że nigdy nie miał miejsca absolutnie żaden poważny wypadek czy kontuzja. Wszystko zależy od instruktora, jego podejścia do dzieci i chęci.

NIezwykle trudno mi uwierzyc ze on z 70 dzieciakami robil techniki aikido :? no ale my z tesciem nie takie rzeczy po pijaku robilismy :wink:

A jakie triki stosowal zeby ta bande rozwrzeszczanych wampirow utrzymac w ryzach?
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

A jakie triki stosowal zeby ta bande rozwrzeszczanych wampirow utrzymac w ryzach?

Czosnek i kołek osinowy?? :) :wink:
  • 0

budo_przemek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1208 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

A jakie triki stosowal zeby ta bande rozwrzeszczanych wampirow utrzymac w ryzach?

Czosnek i kołek osinowy?? :) :wink:


biedne niewinne dzieciatka kolkiem osikowym chcesz traktowac :?: :P 8O :lol: :twisted: :wink:
  • 0

budo_yoshi
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 291 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem
Moim zdaniem nie ma jednego słusznego sposobu na "diabełka", bo każdy diabełek jest inny i ma inne powody, żeby psocić. Najczęściej jest to proba sił :) - czyli sprawdzanie jak daleko może się posunąć w niesubordynacji bez przykrych konsekwencji. Czasem taka proba sił trwa jakis czas, zalezy od temperamentu. Jedyne co mogę polecić to zdanie się na własną intuicję pedagogiczną (o ile ktoś ją wogóle posiada) i bezpośredni kontakt z diabełkiem. A przede wszystkim - w pracy z dziećmi - jasne określanie zasad (ale w taki sposob, żeby to dla dzieci były jasne, a nie dla prowadzącego:)) i konsekwentne ich przestrzeganie. Natomiast jestem zdecydowanie przeciwna tworzeniu armii robotów, czyli kapralstwa na treningu. Umówmy sie, 6-letni dzieciaczek nie przychodzi na trening, zeby za 2 miesiące wymiatac irmi nage jak stary...tylko po to, żeby się przede wszystkim pobawić i przy tym czegoś nauczyć. Nie oszukujmy się:) - żadna to sztuka walki dla 6 latków - to jest trening ogólnorozwojowy odbywający się w zgodzie z zasadami aikido i wykorzystujący jego wszystkie zalety do wszechstronnego rozwoju dziecka.
Więc ja osobiście na "diabełki" patrzę przez pryzmat rozwojowy i nie staram się temperować na równo za wszelką cenę. Przede wszystkim tłumaczyć i uwewnętrzniać zasady. Nie ma sensu walczyć z temperamentem dziecka, jeśli ono samo nie widzi potrzeby jego utemperowania. Kary stosuję ale jako ostateczność, stopniuję ich wagę i nie staram się dawać ich nagminnie, bo zbyt często stosowana kara traci swój sens, a czasem nawet staje sie przyjemnością:) i pretekstem do popisywania się. Poza tym, ważne jest, żeby po wykonaniu kary delikwent wiedział - za co.
Najdotkliwszą karą jest chyba zakaz uczestnictwa w zabawie. Na to zwykle nie ma mocnych:) Pompki i przysiady robią wrażenie, ale na krótko. To z prztyczków bieżących. Natomiast jest jeszcz egatunek kar cięzkich , które się juz un nas zdarzyły - degradacje (czyli publiczne odebranie kolorowego pasa i zastąpienie go białym). I to bynajmniej nie za to, ze ktoś nie umial ikkyo albo fikołka do przodu. Bo kolor pasa to nie tylko umiejętności techniczne ale też szacunek dla powszechnie akceptowanych wartości, umiejętność samokontroli, właściwego zachowania w różnych sytuacjach. Swoim zachowaniem młody człowiek ma przynosić klubowi i środowisku chlubę, a nie wstyd. Ale nie polecam tego sposobu nikomu, kto nie ma bezspornego autorytetu wśród dzieci a przede wszystkim nie prowadzi nimi wieloletniej systematycznej prasy wychowawczej. Żeby sobie pozwolić na taki "argument" trzeba najpierw sprawić, żeby miał od sens i odpowiednią moc. I jest to u nas w klubie w zasadzie jeden z argumentów ostatecznych. Mocniejszym tylko od niego jest wykluczenie z klubu. Na szczęscie przez lata pracy, nie było konieczności użycia go, chociaż było kilka sytuacji, kiedy istniało takie zagrożenie.
Na zakonczenie powiem, że nie wyobrażam sobie pracy z dzieciakami bez kontaktu z ich rodzicami. Rodzice musza wiedzieć, że to co robimy ma sens i uzasadnione podłoże, muszą mieć do nas zaufanie, nawet jeśli kara jest dotkliwa. I muszą to akceptować i wspierać nas w pracy, zwłaszcza nad "diabełkami". Inaczej kazdy wysiłek pójdzie do piekła.
Yoshi
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

Nie oszukujmy się:) - żadna to sztuka walki dla 6 latków - to jest trening ogólnorozwojowy odbywający się w zgodzie z zasadami aikido i wykorzystujący jego wszystkie zalety do wszechstronnego rozwoju dziecka.
Yoshi


Hej, a rodzice o tym wiedzą? :) Bo generalnie zapisują dzieciaki żeby lały innych w szkole a same nie były lane 8) Bo sami dostawali bęcki i przeżywali upokorzenia których chcą oszczędzić swoim dzieciom. A jako pokolenie Wejścia Smoka, znajdują proste rozwiązanie -zapisze go/ją na jakieś karate albo inne aikido. :wink:

Ostatnio w pracy o mało nie zpadłem z krzesła, kiedy dowiedziałem się że 11- letni syn koleżanki, ćwiczy na jakim karate tonfą 8O
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024