Już chciałem rozpocząć ten post od słów: Na Boga, ale widze, że byłby to ewidentny plagiat i hata-kiri dałby mi do wiwatu. Cała ta rozmowa poszła w innym kierunku niż myślałem, a sedno sprawy leży w tym, że uważam, że jestem człowiekiem życzliwym - zamiast ślęczeć w nieruchomej pozycji i jednoczyć się z czymś, co się wiecznie kręci, warto poświęcić ten czas na spacer, marzenia, koncepcje, czytanie ciekawych książek, jeden wie, co kto lubi. Lubisz medytować? Ja nie. Uprawiając Shin Shin Toitsu Aikido spędziłem godziny w najbardziej z możliwych niewygodnych pozycjach, ale nie miałem w zasadzie wyboru. Aikido nie różni się niczym od tego co robią w innych szkołach, ale przynajmniej tutaj, po treningu, mogę zawsze wziąźć prysznic. Wszystko ma swoją cene, a medytacje poza zdrętwiałymi członkami nic mi nie dały. Ot, co.Mam bowiem prawo dalej mieć pewne wątpliwości jako do osoby uprawiającje Shin Shin Toitsu Aikido - "aikido ze zjednoczonym ciałem i umysłem", prawda?
Aikido,a filozofia sztuk walki w konekscie zachowań ćwiczacy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Protoplastą dzisiejszej cywilizacji zachodniej jest grecka - a początki greckich królestw datują się na 1 500 r. przed Chrystusem, podczas gdy tradycja historyczna Chin sięga 1 700 r., co nie wydaje mi się dużą różnicą zwłaszcza w kontekście tempa przemian w tamtych czasach (niskiego).Ja to się kompletnie nie znam na medytacji, ale trochę się dziwię tym wszystkim głosom deprecjonującym medytację, czy tzw. naturalną medycynę, które były praktykowane na dalekim wschodzie, w zaawansowanej postaci, kiedy my tutaj, dumni przedstawiciele cywilizacji zachodniej, siedzieliśmy jeszcze na drzewach.
Nazywanie medycyny alternatywnej "naturalną" jest mylące i nie ma większego sensu - bo czy naukowa jest nienaturalna? Co miałoby to niby oznaczać? Że nienaturalna jest penicylina albo wiertarka dentystyczna? A promienie Roentgena zawdzięczamy fizyce naturalnej, czy nienaturalnej? Należą do świata natury czy jakiegoś innego świata?
Zaś faktem historycznym jest że owa medycyna tzw. alternatywna nie rozwiązała żadnego zdrowotnego problemu. Do czasu wynalezienia antybiotyków Azjaci byli tak samo bezradni wobec dżumy jak cała reszta świata, to samo z pandemiami grypy - jeśli nie koszą już ludzi milionami, to nie zawdzięczamy tego działaniom na "czakrach" ani tańcom szamanów, tylko nieromantycznym, prozaicznym szczepieniom. Etc.
Nie mówię tego z pogardy dla obcych kultur (swoją drogą, u nas też przecież nie brakło różnych rodzimych znachorów - tyle że tych nie traktujemy tak poważnie, bo nie są owiani zamorską egzotyką) - tylko z szacunku dla faktów[/b]
Napisano Ponad rok temu
Myślę, że zgodzimy się, że medycyna dalekiego wschodu to coś więcej niż taniec szamanów.
Zgadzam się też z Tobą, że promienie X, czy penicylina nie pochodzą z Kryptonu, ale są częścią Matki Natury, tej naszej, ziemskiej :-)
Nadal jednak uważam, że medycyna zachodnia i wschodnia różnią się zasadniczo szczególnie w kwestii podejścia do człowieka. Gdy ta pierwsza koncentruje się na usuwaniu skutków, ta druga na wyeliminowaniu przyczyn, poprzez oddziaływanie nie tylko na pojedynczy organ, ale na organizm jako całość, uwzględniając również organy fizycznie nie istniejące jak też stopień naszego zjednoczenia z Uniwersum
Faktem też jest, że pomimo tej świetnie rozwijającej się medycyny naukowej coraz bardziej gnębią nas choroby tzw. cywilizacyjne, podczas gdy społeczeństwa dalekowschodnie notują w tej kwestii zaskakująco odmienne wyniki.
Nie jestem nawiedzonym zwolennikiem medycyny alternatywnej i zajadłym przeciwnikiem medycyny naukowej, choć za naturalne na pewno nie uważam faszerowanie się chemią, coraz częściej dostępną bez recepty. Przyznaję jednak, że jak coś mi dolega, to idę do lekarza po lekarstwa a nie do specjalisty od akupunktury.
Podobają mi się lekarze, którzy dla dobra pacjenta w swojej praktyce łączą bez uprzedzeń obie medycyny.
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
Nadal jednak uważam, że medycyna zachodnia i wschodnia różnią się zasadniczo szczególnie w kwestii podejścia do człowieka. Gdy ta pierwsza koncentruje się na usuwaniu skutków, ta druga na wyeliminowaniu przyczyn,
Hmm tu można długo polemizować. Ale dobrze oddaje sposób patrzenia na problem. Podkreślone zdanie to przykład myślenia zachodniego.
przyczyna skutek działanie reakcja
bakteria penicylina
gorączka paracetamol.
poprzez oddziaływanie nie tylko na pojedynczy organ, ale na organizm jako całość, uwzględniając również organy fizycznie nie istniejące jak też stopień naszego zjednoczenia z Uniwersum
Powyżej mamy przykład podejścia wschodniego dużo dumania konekcji, zamyślania się analizy nieanalizowalnego. Łączenia rzeczywistości z wydumanymi tworami. Poezja.
Faktem też jest, że pomimo tej świetnie rozwijającej się medycyny naukowej coraz bardziej gnębią nas choroby tzw. cywilizacyjne, podczas gdy społeczeństwa dalekowschodnie notują w tej kwestii zaskakująco odmienne wyniki.
Tu chyba nie ma żadnej tajemnicy i wpływu medycyny. Mamy większą szansę wpaść pod samochód niż mieszkaniec tybetu. A inne aspekty takie jak otyłość doskonale tłumaczą różnicę w kondycji człowieka wschodu i zachodu.
podobają mi się lekarze, którzy dla dobra pacjenta w swojej praktyce łączą bez uprzedzeń obie medycyny.
Pozdrawiam, h-k :-)
Mi też bo to i antybiotyk przepisze i o transcendencji pogadać można. Byle tylko nie próbował mi wcisnąć shitu homeopatycznego bo tu się kończy moje poczucie humoru
Na ra.
Napisano Ponad rok temu
Ja tam nie wiem, czy moje podejście wschodnie czy zachodnie jest. Ja prosty chłopak jestem ze wsi, a że czasem coś przeczytam, to zaraz nachodzi mnie ochota na Forum „błysnąć”(...)Podkreślone zdanie to przykład myślenia zachodniego.
(...)Powyżej mamy przykład podejścia wschodniego dużo dumania konekcji, zamyślania się analizy nieanalizowalnego. Łączenia rzeczywistości z wydumanymi tworami. Poezja.
i tylko trochę mniejszą niż mieszkaniec Tokyo czy SeuluTu chyba nie ma żadnej tajemnicy i wpływu medycyny. Mamy większą szansę wpaść pod samochód niż mieszkaniec tybetu.
a skąd się te różnice w kondycji biorą? Dieta aktywność fizyczna do późnego wieku, umiejętność radzenia sobie ze stresem poprzez np. medytację? Może więc cała na wschodnia medycyna opiera się przede wszystkim na innej mentalności. Zapobiegać zamiast leczyć. Zmienić lekarza, który dopuścił do choroby, bo to konował nie lekarz. Dbać o siebie przed a nie po zawale, itd. itp.A inne aspekty takie jak otyłość doskonale tłumaczą różnicę w kondycji człowieka wschodu i zachodu.
Ale okej, dla równowagi oni mają karoshi i karo-jisatsu, co szczególnie nam, Polakom, na pewno nie grozi ;-)
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze te choroby (np. otyłość) są wynikiem życia W SPRZECZNOŚCI z zaleceniami medycyny.Faktem też jest, że pomimo tej świetnie rozwijającej się medycyny naukowej coraz bardziej gnębią nas choroby tzw. cywilizacyjne, podczas gdy społeczeństwa dalekowschodnie notują w tej kwestii zaskakująco odmienne wyniki.
Przecież żaden lekarz nie zachęca do obżerania się big makami. Ale nie da się tego ludziom zabronić. To może być porażką szeroko pojętej służby zdrowia (rozumianej również jako propagowanie zdrowego stylu życia itp.), natomiast nie medycyny jako nauki.
Po drugie, porównywanie stanu zdrowia społeczeństw dalekowschodnich i zachodnich - w takim kontekście jak proponujesz, tj. konfrontacji dwóch różnych "medycyn" - jest bałamutne, mylące, nie ma żadnego sensu, ponieważ Azja stosuje medycynę naukową na wzór zachodni.
I to bardziej intensywnie niż niejeden kraj z naszego kręgu kulturowego. Przykładowo, w Szwecji na jedno łóżko szpitalne przypada 278 osób, w Stanach - 303; w Japonii tylko 70. (Podaję za Encartą).
Więc nawet gdyby nawet te wyniki były zaskakująco odmienne (jak mówisz), trudno byłoby to podsumować jako blamaż medycyny naukowej
A i tak nie są. Jeśli zerknąć na przykład na średnią długość życia (zob. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] to widać, że w rankingu przeplatają się kraje z różnych kontynentów. Otwiera go europejska Andora.
Owszem czołówka Azjatów trzyma się bardzo przyzwoicie (4 - Japonia, 5 - Singapur, 10 - Hong Kong), ale łatwo zauważyć, że waży tu raczej ogólna zamożność danego społeczeństwa, niż jego przynależność kulturowa.
Bo już na przykład Chińczycy (których cywilizacja, używając Twojego porównania, kwitła, kiedy my jeszcze siedzieliśmy na drzewach) wylądowali na dalekim 98 miejscu.
Wietnamczycy na 124. Tajlandczycy - 132.
Jeśli komuś poprawi samopoczucie, że pan doktor po medycznym potraktowaniu przypadku, jeszcze na wszelki wypadek (na odchodnym ) przyłoży leczący kryształ, "uaktywni czakry", wkłuje bambusową igłę, umaści pacjenta świętym błotem itp., to sprawa między nim a lekarzem - ja bym bez wahania poszedł do innego, bardziej uprzedzonegoPrzyznaję jednak, że jak coś mi dolega, to idę do lekarza po lekarstwa a nie do specjalisty od akupunktury.
Podobają mi się lekarze, którzy dla dobra pacjenta w swojej praktyce łączą bez uprzedzeń obie medycyny.
Napisano Ponad rok temu
Efekt zupełnie wytłumaczalny i zrozumiały w kategoriach medycyny naukowej.
Na podobnej zasadzie Europejczykom dobrze służy dieta śródziemnomorska, bogata m.in. w nienasycone kwasy tłuszczowe.
Tzw. medycyna alternatywna nie ma z tym nic wspólnego.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido Tomiki i nie tylko
- Ponad rok temu
-
Starca pytanie tendencyjne
- Ponad rok temu
-
Sezon szkoleniowy 2007 Isoyama, Fujimoto, Shimamoto, Tissier
- Ponad rok temu
-
Staż w szkocji!!!
- Ponad rok temu
-
zly nawyk
- Ponad rok temu
-
Kolejny 5 DAN w PFA
- Ponad rok temu
-
aiki opowiadanie dla dzieci (po angielsku i niemiecku)
- Ponad rok temu
-
Informacja z ostatniej chwili - Staż w Warszawie na Gwardii
- Ponad rok temu
-
Staż z Sensei Pascalem Guillemin (asystentem Ch. Tissier)
- Ponad rok temu
-
Co mi proponujecie trenować!!
- Ponad rok temu