Napisano Ponad rok temu
Re: Boks czy tkd?
Hmmm... Przypomina mi się jedna sytuacja dotycząca zasadniczego pytania z tematu - TKD czy boks.
Mieliśmy kiedyś w klubie chłopaka, który trenował z nami taekwondo. Fajny, sympatyczny człowiek, ćwiczył ambitnie, poznawał techniki, walczył, jeździł na zawody nawet trochę. Nie da się jednak ukryć - mistrzem w walce nie był, choć starał się bardzo. Pochodził parę lat i dał sobie spokój. Przeniósł się na boks, bo treningów więcej, ogólnie skuteczniej itp.
Nie było go u nas czas dłuższy, później wpadł na trening i zapytał czy może poćwiczyć. Tak się złożyło, że akurat sparingi były. Popatrzyłem sobie na niego na części technicznej - kopnięcia słabsze, za to rączki faktycznie podciągnął, technika, balans ciałem, te rzeczy. Zaczęły się walki, jak to u nas - kickbokserskie takie, czyli wszystkie techniki bokserskie dozwolone + nogi. Chłopak stanął z jednym partnerem, drugim, trzecim...
Podobnie jak w latach poprzednich, nadal starał się bardzo - i ponownie jak w latach poprzednich, mimo że teoretycznie nauczył się dużo nowych rzeczy, generalnie wiele do powiedzenia w walkach nie miał. Serducha do boju wstawić się nie dało.
To taka dygresja na marginesie - aby przypomnieć tworzącym podobne tematy, że skuteczność = człowiek + styl + warunki, a nie tylko styl... Stąd też - nie każdy będzie skuteczny, choćby trenował najskuteczniejszy teoretycznie system. Z drugiej strony - fighter, choćby się bawił w ten rzekomo "mniej skuteczny" styl, może być ciężki do zabicia. Banał, ale jakże często o tym się zapomina - gdy wchodzi w grę czynnik ludzki, sztywne reguły przestają być takie sztywne...
Gizmo