KONFRONTACJE MIĘDZYSTYLOWE.
Napisano Ponad rok temu
Straszne rzeczy piszecie, zwrócę tylko uwagę że generalnie wypowiedzi idą w dwóch nurtach - tych co spróbowali jak smakuje "nowoczesne" podejście do walki (a zwykle smakuje rękawicą sparringpartnera, goryczą porażki i żalem nad straconym bezpowrotnie czasem) i mają raczej sceptyczne podejście do tradycji, oraz tych co nie dostali - delikatnego choćby i symbolicznego - łomotu od nastawionego na sport dżentelmena z boksu, kb czy od zapasów - i uważają że to co robią jest najlepsze na świecie.
A, i obejrzałem Shotokanowy filmik z poprzedniej strony. Litość i trwoga. Tancerze mają ładniejsze choreografie, ludzie którzy walczą z ludźmi, a nie powietrzem wdeptali by tych czterech sympatycznych panów w matę. Niezależnie od tego jak starałem się na to patrzeć - pokaz był ... ekhm ... żenujący. Nie do końca rozumiem co to miało pokazać.
Napisano Ponad rok temu
Co mnie podkusiło żeby tu zaglądać?
Nie do końca rozumiem ...
I sam sobie odpowiedziałeś.
Przeczytałem trochę Twoich postów i zbyt wiele na temat karate w nich nie było.
Może wiesz jak kogoś pobić ale karate to obca dla Ciebie dziedzina, więc Twój post jako człowieka niezwiązanego z karate jest... jakby to najdelikatniej powiedzieć... nic nie wnoszący.
Napisano Ponad rok temu
Adam karate to nie teutonski berserk... :roll:
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego zakladasz, ze aby byc dobrym budoka trzeba odejsc w ktoryms momencie od tradycji?? ( Tu czesciowo odwolanie do postu z tematu vivartha...)zwrócę tylko uwagę że generalnie wypowiedzi idą w dwóch nurtach - tych co spróbowali jak smakuje "nowoczesne" podejście do walki (a zwykle smakuje rękawicą sparringpartnera, goryczą porażki i żalem nad straconym bezpowrotnie czasem) i mają raczej sceptyczne podejście do tradycji, oraz tych co nie dostali - delikatnego choćby i symbolicznego - łomotu od nastawionego na sport dżentelmena z boksu, kb czy od zapasów - i uważają że to co robią jest najlepsze na świecie.
Dlatego, ze Ty tak zrobiles??
Nie sadzisz, ze istnieje jeszcze grupa, ktora idzie droga tradycji, przyklada sie do form i zdarzylo jej sie spuscic symboliczny lomot dzentelmenom z boksu??
W innym wypadku nie byloby wiekszego sensu cwiczyc tradycyjnych SW (przynajmniej dla mlodziezy).
Napisano Ponad rok temu
Adam miałby kogoś bić? A po co, jak On woli...Może wiesz jak kogoś pobić....
...porozmawiać!
(i tak załatwia konfliktowe sytuacje)
Prawda Adam?
Napisano Ponad rok temu
Róbta se co chceta. Trening nastawiony na walkę jest nieefektywny, jeśli jest tradycyjny. Trening nastawiony na harmonijny rozwój też będzie nieefektywny ... lepiej zająć się studiowaniem filozofii. Jeśli ktoś zechce ćwiczyć dla zachowania zdrowia, to sugerowałbym raczej jogę u kompetentnego nauczyciela. Z tymi tradycyjnymi sztukami walki to jest tak, że z której strony by nie próbować ich ugryźć, to zawsze znajdzie się znacznie lepsze rozwiązanie.
I myślę że właśnie dlatego są one rozważane jako oddzielna kategoria, i można się zachłysnąć pokazem z cytowanego przeze mnie w poprzednim poście filmu. A że spojrzenie z dystansu jest bolesne, to się hermetyzuje środowisko, i do takiego dystansu nie dopuszcza. Stąd w bliższym mi środowisku kungfowym pojawiały się głosy że zawodnicy powinni startować i w wolnej walce, i w formach, bo jeśli chodzi o formy to przychodziły białoruskie gimnastyczki i rozkładały towarzystwo koncertowo na łopatki, a do walk zgłaszali się ludzie z kicka czy thaia i spuszczali kungfom łomot.
Jak ktoś jest usatysfakcjonowany wyjaśnieniem że "to nie tradycyjne" i "w ogóle nie tak" po czym wykluczenie z towarzystwa tych "oszustów", to niech żyje w swoim świecie. Dla mnie znaczyło to że przygotowanie ogólnorozwojowe, rozciągnięcie, szybkość i wytrzymałość dawana przez trening akrobatyki czy gimnastyki daje w swojej działce po prostu lepsze rezultaty, podobnie jak trening walki ukierunkowany na walkę.
Zatem, co takiego pokazali szotokanowcy z filmu, tak realnie i bez zaklinania rzeczywistości?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zatem, co takiego pokazali szotokanowcy z filmu, tak realnie i bez zaklinania rzeczywistości?
Chociażby niesamowitą koordynację, która jest jednym z elementów skuteczności. Takiego pokazu niezrobisz ludźmi, którzy zaczynają ćwiczyć wykonując tylko zadaniówki w parach lub tłukacymi godzinami w worki.
A co do form z kung-fu to właśnie one wyglądają jak balet i może dlatego, że zaprzyjaźnione baletki maja lepsze przygowotowanie ogólnorozwojowe i po opanowaniu sekwencji ruchowych wykonują formy z kung-fu ładniej...
Napisano Ponad rok temu
Podobnie jak ludzie zajmujący się żonglerką, i cholera wie czym jeszcze ... chyba że wymyślisz jeszcze kilka "elementów skuteczności", których przeciętny adept akrobatyki mieć nie będzie.
A ludzie którzy tłuką zadaniówki w parach zamiast przygotowywać się do synchronicznego kopania powietrza po prostu dużo lepiej odnajdą się w walce. Bo może nie będą mieli nieprawdopodobnej koordynacji, za to będą "w swoim żywiole".
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem czemu tak uważasz, i zastanawiam się czy wystawiłeś kiedyś nos poza swoje karate - tak dla złapania zdrowego porównania z resztą świata i umocowania się w odpowiednim kontekście.
Otóż tak.
Zaczynałem od Wing Tsun kung-fu. Co prawda miałem wtedy 12 lat i było tego prawie tyle co nic bo jedynie 1 rok szkolny.
Później sekcja Kyokushin z prowadzącym, nieżyjącym już dziś, sensei Jarosławem Burzyńskim. Były to czasy bardzo twardej szkoły. Moje kolana zdecydowały, że na tym etapie rozwoju fizycznego jest to szkoła zbyt twarda.
Po dwóch latach przerwy znowu zaczęły się poszukiwania czegoś... kilka treningów kickboxingu. A chwilę później człowiek którego znałem od lat obecnie sensei Ireneusz Dworakowski 2 DAN, który zaczynał naukę karate kilka lat przede mną również u Burzyńskiego, trenuje karate tradycyjne.
Kolejne podejście i ... zaskoczyło. To było to czego szukałem. Co prawda szkoła treningów pozostała twarda. Ale teraz już podejście z rozsądkiem, chociaż nawyki szkoleniowe Irka wyniesione z Kyokushin dawały w kość. I tak zostało.
W międzyczasie wiele zakwasów, siniaki, obite żebra w kumite. Może fighterem nie jestem,nie ta psychika, ale uważam się człowieka o przywoitej technice.
Nigdy nie twierdziłem, że moje karate jest najskuteczniejsze na świecie. Bo do tego wszystkiego należy dołożyć psychikę i szczeście. Często to ono decyduje o wygranej/przegranej, a trenując zwiększam (to oczywiście subiektywna ocena) szanse dla swojego szczęścia.
Zresztą jak będzie Ci się chciało poczytaj moje posty. Dowiesz się o mnie więcej.
Napisano Ponad rok temu
Straszne rzeczy piszecie, zwrócę tylko uwagę że generalnie wypowiedzi idą w dwóch nurtach - tych co spróbowali jak smakuje "nowoczesne" podejście do walki (a zwykle smakuje rękawicą sparringpartnera, goryczą porażki i żalem nad straconym bezpowrotnie czasem) i mają raczej sceptyczne podejście do tradycji, oraz tych co nie dostali - delikatnego choćby i symbolicznego - łomotu od nastawionego na sport dżentelmena z boksu, kb czy od zapasów - i uważają że to co robią jest najlepsze na świecie.
A ja zauwazylem, Adam, ze masz spora sklonnosc do generalizacji
Ja sprobowalem "nowoczesne" podejscie do walki (kick, tajski, bjj)
i niczym mnie tak strasznie nie zachwycilo (choc nie mowie, ze nie bylo fajnie
:-) ), ani mi nikt takiego lomotu strasznego nie spuscil.
Moze problem tkwi tu w zrozumieniu na czym polega "tradycyjne" podejscie? Bo ja i na worku, pacach cwicze i sparringow sporo mam itd. Jesli ktos twierdzi, ze to jest "nietradycyjne", to znaczy, ze nie wie o czym mowi. To samo moge powiedziec ludziom, ktorzy mysla, ze trening form to ciagle powtarzanie tych samych ruchow. Nawet znajac zastosowania, to jeszcze nie to - sam ruch to tylko poczatek.
A, i obejrzałem Shotokanowy filmik z poprzedniej strony.
Ja nie ogladalem. Ale pokaz to tylko pokaz. Sluzy do pokazania . Ma ladnie wygladac i tyle, ma sie fajnie ogladac, nie ma o czym dyuskutowac.
Stąd w bliższym mi środowisku kungfowym pojawiały się głosy że zawodnicy powinni startować i w wolnej walce, i w formach
Mowisz o sportowym wushu?
a do walk zgłaszali się ludzie z kicka czy thaia i spuszczali kungfom łomot.
A Sandziarze sposzczaja lomot tajom. To tylko walka sportowa - tak jak wspomnialem wczesniej - nie mozna myslec, ze ludzie poswiecajacy czesc treningow na cwiczenie samoobrony czy walki nozem beda mieli rowne szanse na zawodach z ludzmi ktorzy przez 100% czasu cwicza walke sportowa.
Przewaga (moim zdaniem oczywiscie) sztuk tradycyjnych (poprawnie cwiczonych u dobrego trenera) polega na tym, ze zawody sa tylko jedna z metod treningowych, a nie ostatecznym celem. Celem jest skutecznosc w walce, a nie skutecznosc grania w gre przypominajaca walke.
A jeszcze co do spuszczania lomotu na zawodach - bylem na kilku (nie zwiazanych z moim i stylem) i czasem szlo lepiej, a czasem gorzej. I zawsze wracalem do domu z usmiechem na twarzy, bo spedzilem fajnie czas, posparowalem z nietypowymi przeciwnikami i choc wygralem np. tylko jedna walke z czterech, to wynioslem z tego doswiadczenia duzo wiecej, niz kolejny kawal blachy na polke.
bo jeśli chodzi o formy to przychodziły białoruskie gimnastyczki i rozkładały towarzystwo koncertowo na łopatki
Bo formy nigdy nie sluzyly do tego, zeby ladnie wygladac. Jesli ktos cwiczy dla wygladu, cwiczy zle.
daje w swojej działce po prostu lepsze rezultaty, podobnie jak trening walki ukierunkowany na walkę.
Na walke? Czy na zabawe na ringu, ktora przypomina wygladem walke?
khunag nie bądż śmieszny, bla bla bla, pierdu pierdu
Nie umiesz czytac, nie umiesz pisac, nie umiesz myslec. Dorosnij.
wykonują formy z kung-fu ładniej...
ladniej czesto znaczy gorzej.
Zreszta po co strzepie jezyk. Macie racje. Karate i kung-fu sa nieskuteczne. Ci wszyscy ludzie, ktorych znalem i ktorzy wielokrotnie radzili sobie an ulicy nie istnieja. To wszystko wytwor mojej wyobrazni. Halucynacje spowodowane wykonaniem formy zbyt wiele razy.
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
W jakiej pozycji walczysz tzn. jest to jakas pozycja nazwana w karate czy zmodyfikowana (bokserska, tajska)??
Gdzie trzymasz ręce - wysoko przy głowie, czy w inny sposób?
Kopiesz z "niskich" bioder czy z wyższej pozycji?
Twoje uderzenia podobne są do bokserskich, do tradycyjnych (z wycofaniem ręki), czy czymś pośrednim?
Sposób poruszania bazuje na Yori-ashi (podobnie jak w boksie) czy na kroku przestawnym? Stosujesz doskoki, przeskoki tobikonde, surikonde?
Pozdrawiam!
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam, jakis amlo pojetny dzis jestem - pytania te byly do mnie? Bo jesli tak, to musialbys przetlumaczyc mi to na jakis chrzescijanski jezyk :wink: - cwicze glownie chinskie sztuki walki i te nazwy niewiele mi mowia (tylko csss mojemu trenerowi od JJ ).
Napisano Ponad rok temu
zostańmy przy pytaniach:
O wysokość gardy - czyli czy ręce przy głowie czy niżej?
Twoje uderzenia podobne są do bokserskich, do tradycyjnych (z wycofaniem drugiej ręki do bioder), czy czymś pośrednim?
Czy przy poruszaniu zmieniasz pozycje (lewa, prawa, lewa prawa)
czy poruszasz się małymi krokami w jednej pozycji (np. lewej) wybijając się z tylnej nogi przestawiasz do przodu przednią i dostawiasz tylną (tak jak bokserzy)?
Napisano Ponad rok temu
O wysokość gardy - czyli czy ręce przy głowie czy niżej?
Nie nizej, ale dalej - bardziej do przodu, przednia bardziej wysunieta, zazwyczaj otwarte i rozluznione, czasem bawie sie postawa i garda Wing Chun-owata (sa elementy tego systemu w moim), zwlaszcza lubie sobie zmienic "tryb" w polowie sparringu z kims, kiedy juz mysli, ze mnie obczail . :wink:
Twoje uderzenia podobne są do bokserskich, do tradycyjnych (z wycofaniem drugiej ręki do bioder), czy czymś pośrednim?
Tak, przy niektorych technikach cofam do bioder, ale podobne do bokserskich tez sa. Mam tu zreszta gdzies na DVDkach jakies szkoleniowki Shotokanu i tam tez ciosy bardzo zblizone do bokserskich wystepuja, wiec to chyba nic dziwnego.
Czy przy poruszaniu zmieniasz pozycje (lewa, prawa, lewa prawa)
czy poruszasz się małymi krokami w jednej pozycji (np. lewej) wybijając się z tylnej nogi przestawiasz do przodu przednią i dostawiasz tylną (tak jak bokserzy)?
Glownie walcze z lewej, czasem cos tam z prawej zrobie, czasem w jakas wyuczona kombinacje, przy ktorej sie zmienia. Staram sie to wyrownac, ale mam zbyt niskie umiejetnosci, zeby sobie tak na luzie walczyc z roznych pozycji. Jeszcze dluuuuga droga przede mna :-) .
Kopiesz z "niskich" bioder czy z wyższej pozycji?
Z dosc niskiej pozycji, ale bez przesady, takiej w miare naturalnej.
Caly czas staram sie eksperymentowac (kiedy sparuje u siebie w klubie) z roznymi sposobami - nawet jak wydaja sie glupie, to warto sprawdzic, czy mozna to zastosowac.
Napisano Ponad rok temu
W takim razie dlaczego mieszasz w dziale karate
Temat był konfrontacje międzystylowe (karate) a nie między sztukami walki.
Napisano Ponad rok temu
Khunaq
W takim razie dlaczego mieszasz w dziale karate
Temat był konfrontacje międzystylowe (karate) a nie między sztukami walki.
No to co? Ale fajnie pisze, rzeczowo się wypowiada i nie robi błędów Przyjemnie się czyta. Dla mnie git
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
KARATEGA VERSUS STROJ KUNG-FU
- Ponad rok temu
-
Zmieniać styl czy nie zmieniać.... o to jest pytanie
- Ponad rok temu
-
Oyama Top Jelenia Góra 2006
- Ponad rok temu
-
Pytanie do Wroclawian!
- Ponad rok temu
-
Trochę na wesoło
- Ponad rok temu
-
fudokan ?
- Ponad rok temu
-
Materiały szkoleniowe ITKF
- Ponad rok temu
-
być instruktorem ITKF/PZKT
- Ponad rok temu
-
Głupie sznureczki w karategi
- Ponad rok temu
-
II Mistrzostwa Polski Karate Tsunami - Żychlin
- Ponad rok temu