Re: KONFRONTACJE MIĘDZYSTYLOWE.
Genesius, Twoja argumentacja jest nieprzekonująca.
Wiesz...szczerze mowiac, malo mnie obchodzi, czy ktos sie ze man zgadza czy nie.
W kwestii Karate wiem, ze mam racje, bo ciezko sobie na to zapracowalem i nikt mi tego nie odbierze.
Kilka argumentow podalem we wczesniejszych postach...ale nawet jakbym ich podal milion, to i tak znajdzie sie jakis wszystko negujacy "kumiciarz
"
szanuję Twój wybór.
O tyle dobrze... :wink:
bo nie wierzyłem w "drogę, poświęcenie się" i inne takie rzeczy, przedkładając praktykę nad mistykę.
Ja wcale nie przedkladam mistyki...
Nie ma w zasadzie czegos takiego.
Jest niezwykle wazna etykieta, ktora uczy pokory, szacunku, itd.
A co do poswiecen...
Wiesz...nic mi nie sprawia tyle przyjemnosci co Karate, wiec nie widze tutaj zadnych problemow.
A jezeli chodzi o zycie towarzyskie, to fakt, trzeba miec priorytety...
Wiec ja zawsze chodze na imprezy po treningu... :wink: