Aikido & Arms Kraków 9 grudnia - wrażenia
Napisano Ponad rok temu
Był ktoś w Krakowie u Pawłów Olesiaka i Bernasia na stażu w sobotę 9 grudnia ?
Ciekaw jestem ocen i wrażeń.
Napisano Ponad rok temu
Niejeden przy mieczu (były zapewnione treningowe z gąbki - twardej !) dostał w głowę - ja w łape tak, że spuchła :-( ale ruszać mogę.
Poza tym, jak zawsze, znowu zobaczyłem ile jeszcze przede mną .....
A że nic nie jest idealne - było za krótko.
Jednym słowem cudze chwalicie - swego nie znacie
Kilku malkontentom z tego foruma, przydało by sie w czymś takim wziąc udział.
Hmm... chyba wyszło kurde - jak relacja na gazetce ściennej ale co tam ...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Z atemi jest tak, że każdy wie o co chodzi tylko niewielu pamięta i robi porzadnie. Generalnie chodzi o to, że "atemi" to nie "muśnięcie buzi", albo "cóś a'la cios" zatrzymany 10 cm przed twarzą (że niby koleś sie i tak przestraszy), jak myśla niektórzy, tylko realna "bomba w dziób" :-) . Szybka i mocna - nie chodzi o nokautujące uderzenie - tylko o "strzał, który wytrąci przeciwnika z jego planu ataku i pozwoli zrealizować twój plan obrony" - cytat z Pawła. Jak ktoś cie atakuje to ma plan jak to zrobi - chcie cie walnąć, rzucić, pchnąc, kopnąć wiec on wie co zrobi i jak. Zobaczyliśmy zatem jak przy katadori (przeciez nikt nie chwyta za szmaty jedna ręką a drugą drapie sie w tyłek tylko tą drugą najprawdopodobniej bedzie walił w łeb, a jak nie, to pewnikiem pociągnie z baniaka) - robić wyprzedzające atemi - np. kopniak w krocze, goleń (uke Pawła swoje poczuł) albo strzał w pysk a potem twoja technika.Z chęcią dowiedziałbym się o zastosowaniu atemi, jak możesz to napisz czego się tam dowiedziałeś.
Generalnie staż był po to by przypomnieć co niektórym, że aikido to wciąż przede wszystkim SW a nie odmiana jogi. I jak sie o tym pamięta to sobie człowiek poradzi.
Podobnie trening z kenem gdzie dopiero piankowe miecze (i tak twarde), pokazały ludziom o co chodzi w ataku typu shomen. Wielu dostało w łeb i po łapach ale o to chodzi, żeby zaatakować tak, żeby trafic, a co za tym idzie, bronić sie przed realnym atakiem, o którym wiesz, że dojdzie, jak spieprzysz obronę i że wtedy będzie bolało, bo tylko tak to ma sens.
Czasem musi boleć:-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Działaliscie na oporującym uke? Na jego reakcji po atemi? czy tez właśnie zatrzymywaliscie uderzenie? Ćwiczyliście atemi na tarczach? Jak wyglądała ta petarda w dziób? Sensei pokazywał tylko gdzie można uderzyć? Czy też pozwolił na poobijanie się troszkę?
Wg. mnie - to nie tak - "dobrze oporujący" uke przy porząnie założonej dźwigni ma duże szanse na poważną kontuzję. Wystaczy ci uke, który nie leci zawsze (żeby ci zrobić przyjemnośc albo żeby nie bolało) , tylko wtedy kiedy naprawde czuje dźwignie - w ten sposób wiesz, że mechanizm działa. Wg. mnie dźwignie trzeba zakładać porzadnie ale z głową - a mądry uke ci pomoże wypracować technikę.
Co ro rekacji po atemi - spontan wychodzi raz - bo taka jest idea zaskoczenia. Powtarzając ćwiczenie ty ładujesz atemi a on wie, że jak nie cofnie głowy lub nie zejdzie - to zaliczy strzała, więc to w jakiś sposób odpowiada starciu z zaskoczenia. W każdym razie zasada była taka "ja to atemi uderzam - jak sie nie odsuniesz - dostaniesz".
Tarcze to chyba nie tutaj ...:-)
W aikido nie ma obijania sensu stricto - atemi jak pisałem wcześniej nie ma ci złamac szczęki - ma udaremnić/opóźnić twój plan ataku (wybic cię z niego choćby na ułamek sekundy) po to by mi dac czas na technikę. Atemi jest tylko elementem techniki a nie techniką, jak poszczególne ciosy i ich kombinacje np. w boxie.
Dlatego za atemi można uważać strzała, kopniaka w goleń, baniaka, co tam chcesz - byle skutecznie.
Jest takie atemi przy kotegaeshi gdzie naciągając gościa klepiesz go z drugiej strony w tyłek, żeby pomyślał, że tam sie coś dzieje (bez podtekstów) - wtedy sam sie napędza nie w tą stronę i ..... wychodzi piekna technika.
Napisano Ponad rok temu
Tarczą może być ręka uke, który wie, że to atemi będzie, ale daje możliwość tori wykonać je porządnie. Zauważyłem, że większość osób ma opory, żeby właśnie pacnąć kogoś w twarz, a nawet zasygnalizować atemi poprzez dotknięcie twarzy. Z drugiej strony są osobnicy, którzy kiedy zostają ledwie muśnięci w lico, to się śmiertelnie… obrażają, jak np. pewien uke Randalla na lubelskim stażu.Tarcze to chyba nie tutaj ...:-)
Jest takie atemi przy kotegaeshi gdzie naciągając gościa klepiesz go z drugiej strony w tyłek, żeby pomyślał, że tam sie coś dzieje (bez podtekstów) - wtedy sam sie napędza nie w tą stronę i ..... wychodzi piekna technika.
8O
Mógłbyś trochę jaśniej opisać to atemi, bo jakoś się z czymś podobnym nie spotkałem?
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
no weź... nie klepiecie sie po tyłkach na treningu? 8O 8O
lipa jakas to Wasze aikido.
:wink:
A na poważnie, to wyglada tak, że po złapaniu uchwytu na ręce, na której będzie kote zrobione, tori ustawia się z boku uke, jak gdyby plecami do niego, przyklejając sie do pleców uke, równocześnie wolną ręką waląc atemi w plecy/tyłek uke, ale ruchem ręki do tyłu (co jest logiczne, bo ma uke za plecami).
Żeby to zobaczyć, to weź sobie kogoś, ustawcie się plecami do siebie, złap jedną ręką (np prawą) rękę uke - w tym przypadku lewą, a drugą (swoją lewą) dotknij go w udo - jego prawe.
W technice zamiast dotknięcia jest pacnięcie.
..... masz to?
Napisano Ponad rok temu
Normalnie to nie robimy kotegaeshi klepiac atakujacego po tylku -- tak sie po prostu go przesunac nie da. Za to uzywamy dzwigni na jego lokiec -- to go z cala pewnoscia przesunie tak jak trzeba a i unikne gromowladnego gniewu miejscowych feministek
Napisano Ponad rok temu
tak sie po prostu go przesunac nie da.
Sie da sie, sie da sie. Można klepnąc w udo, a jak sie lubi pracować nisko nóżkamii to i w kolano. W każdym razie uke sam sie naciąga pięknie. poza tym to właśnie pokazuje siłe odwrócenia uwagi ..
Napisano Ponad rok temu
Masz racje Szczepan, nikogo tym nie zmusisz do ruchu, zadzialac powinna dzwignia na lokiec i "sciagniecie" reki uke w dol i do swego centrum (oczywiscie przy formie, jaka zostala opisana powyzej).
Co do Pawlow, zdarzylo mi sie brac udzial w kilku prowadzonych przez nich treningach i aikido, jakie prezentuja jest mi bliskie. Zas co sie tyczy atemi: wystarczy, by mialo poczatek i - co wazniejsze - koniec, by konczylo sie "w ciele" uke. To samo dotyczy atakow. Nawet tsuki na twarz zadane z najwiekszym zaangazowaniem, ale zarzymane kilka milimetrow od twarzy uke jest tylko gimnastyka, robienie jakiejkolwiek techniki po takim ataku (lub robienie takiego atemi) nie ma sensu. Natomiast nawet "powolny" cios, ale wchodzacy w nos partnera, lub shomen "przecinajacy" jego glowe, choc nie ponaddzwiekowy sa dobre. Pozwalaja cwiczyc nie zabijajac uke, stopniowac trudnosc ataku i ucza prawidlowych odruchow od pierwszego keiko. Wraz z uplywem lat wystarczy ylko przyspieszac...
Napisano Ponad rok temu
Co do kote gaeshi, to jesli juz zszedlem na bok, to nie obchodzi mnie, czy uke sie bedzie oracal, czy nie, bo ja robie swoje i moge go jeszcze przed sama dzwignia np. kopnac. Uke nie bedzie tanczyl, jak mu zagram, ale nie martwi mnie to. Co najwyzej nie bedzie rzutu, ale to w ogole nie jest konieczne, zeby technika dzialala.
Co do klepania po zadkach, to nie robimy tego, ale np. przy chocby ushiro kubishime zamiast lac po jajach uderzamy w udo.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To raczej własna twórczość niż przekaz Tissier-a.na ile jest to wlasna tworczosc obu sensei z Krakowa?
Lecz... Czy to źle, że tworzą, rozwijają zamiast stać w miejscu ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Podobnie trening z kenem gdzie dopiero piankowe miecze (i tak twarde), pokazały ludziom o co chodzi w ataku typu shomen. Wielu dostało w łeb i po łapach ale o to chodzi, żeby zaatakować tak, żeby trafic, a co za tym idzie, bronić sie przed realnym atakiem, o którym wiesz, że dojdzie, jak spieprzysz obronę i że wtedy będzie bolało, bo tylko tak to ma sens.
Czasem musi boleć:-)
Polecam ćwiczenia z piankowym mieczem. Oto krótka instrukcja zrób-to-sam: Należy kupić* cienkościenną rurke plastikową (te do instalacji elektrycznych są ok, grubościenne są za ciężkie - można, mimo izolacji, rozciąć głowę) i krótszy o około 20cm kawałek izolacji piankowej do rur ciepłowniczych (grubość ok 7mm). Nasuwamy tak by tsuka została "goła" a z drugiej strony pianka powinna wystawać ok 1 cm (żeby nie uderzyć kantem w głowę/twarz). Pianka powinna wchodzić ciasno - żeby podczas machania się nie zsuwała. Tyle. Życzę wielu zakwasów w nodze zakrocznej
(*Rurki i pianki sprzedają w dłuższych odcinkach, ale czasem zostają w sklepach ścinki więc można kupić taniej albo dostać za free)
Napisano Ponad rok temu
ale na ile jest to wlasna tworczosc obu sensei z Krakowa?
Ja bym tego "własną twórczością" nie nazwał. Obaj mają po 4 danie (od tissiera właśnie),każdy znich u niego w dojo spędził troche czasu. To własnie pozwala na robienie aikido prawdziwego. Masz baze/umiejętności, która daje ci swobodę w nauczaniu techniki. Reszta jest kwestią metodologii nauczania. Jedni bedą z aikido robić joge albo balety albo inszą inszośc pod hasłem "Piękno Ruchu, KI, Harmonia - jak zwał tak zwał", wszystko pod hasłem "my sie po buzi nie bijemy bo to nie ładnie". A inni nie pozwolą zapomnieć, że to SW - piekna SW ale jednak SW. Przez co ostateczne wykonanie techniki nigdy nie jest takie samo - jest raczej płynne, elastycznie dostosowane de facto do uke (jego gabarytów, siły, tego jak reaguje na technikę, itp.), ilości miejsca wokół, rodzaju i siły ataku itp.
A tak na marginesie - ktoś był na stażu z kanetsuka sensei chyb 93 albo 94 r., na którym Pawłę Olesiak założył senseiowi krótkie kotegaeshi ? Sensei poleciał pieknie. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Pawłę Olesiak założył senseiowi krótkie kotegaeshi ? Sensei poleciał pieknie. :wink:
znaczy się walczyli ?
Napisano Ponad rok temu
znaczy się walczyli ?
Nie, nie walczyli. Kanetsuka sensei demonstrował katatedori shiho nage - Paweł był uke. Potem kazał Pawłowi robic na sobie - tyle ze za każdym razem walił go w łeb drugą ręką. Po kilku próbach senseiowi sie wyrwało "ok. spróbuj co chcesz" - a przynajniej tak to zrozumiał paweł i obecni. Więc Paweł, niewiele myśląc, założył krótkie kotegaeshi i było po sprawie: - Sensei zademonstrował mae ukemi - obecni brawa, generalnie super.
Aaaaa to był ten staż gdzie co niektórzy "Regionalni Senseje" ze strachu przed byciem uke Kanetsuki pozdejmowali hakamy albo chowali sie z tyłu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
szkoła aikido-zapytanie
- Ponad rok temu
-
Prezent gwiazdkowy dla O'Moda.
- Ponad rok temu
-
Do użytkowników !!!
- Ponad rok temu
-
Kyuzo Mifune - judo vs tanto, jo i katana
- Ponad rok temu
-
Sagawa Yukiyoshi
- Ponad rok temu
-
Trening w stolycy...
- Ponad rok temu
-
Do Moderatora
- Ponad rok temu
-
Co się tutaj dzieje???
- Ponad rok temu
-
Aikido Nishio
- Ponad rok temu
-
Czy jest aikido w Zirardowie?
- Ponad rok temu