Jako, że nikt oprócz mnie z Polski na staż nie dotarł no i poza tym ja zamieszczałem info, postanowiłem, mając parę wolnych chwil po pracy napisac krótką relacyjkę. Z góry informuję - niestety nikt żadnych zdjęć nie robił, wszyscy trenowali
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Tak że będzie sucho...
Staż odbywał się po raz drugi z rzędu w pięknym mieście Utrecht, jakieś 20 min od Amsterdamu m/w na południe. Trwał 2 dni - sobotę i niedziele.
Seminarium to jest pomyślane jako cyklicznie spotkania raz do roku, z tymi samymi nauczycielami - Jock Hopson, Lui Vitalis i Rene van Amersfoort, wszyscy 7 dan Jodo Renshi. Wszyscy to uczniowie Ishido Sensei (8 dan Jodo Kyoshi, 8 dan Iaido Kyoshi). Jest to o tyle istotne dla Koryu, że interpretacje różnią się lekko od siebie jeżeli widzi się nauczycieli z południa Japonii i z Tokio. W Seitei nie ma tego problemu - tam teoretycznie wszystko jest jednakowe, W Koryu trzeba skupić się na jednym przekazie inaczej można się zapętlić.
Tym razem z powodu choroby i sytuacji rodzinnej nie przybył Jock Sensei, staż prowadzili więc Rene i Lui.
Przyleciałem do Amsterdamu w piątek wcześnie rano (takie połączenie), co dało mi możliwość połażenia po mieście, wstąpienia na kawę do caffe-schopu
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
czy na pifko do normalnej knajpy. Tyle, że musiałem wstać o 3 w nocy żeby zdążyć na samolot... Potem okazało się że spać poszliśmy tez o 3-ciej w nocy, bo wieczorem spotkaliśmy się w czwórkę z Rene w knajpie i posiedzieliśmy do późna... W końcu element socjalny ważny jest tak samo bardzo jak sam trening
Jako że był to drugi dopiero staż i od poprzedniego był rok przerwy, zaczęliśmy od początku. Uradowało mnie to niezmiernie, bo rok temu nie byłem
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
W przekazie Tokijskim jest o tyle fajnie że formy które występują w Seitei nie różnią się od tych w Koryu. Tak, że pokazano nam tylko te 6 brakujących z Omote: Tsuba wari, Ukan, # Kasa no shita, Ichi rei, Neya no uchi, Hoso michi. I kazano młócić... A potem kazano młócić wszystkie 12 form z Omote Waza.
Pod koniec dnia byłem pewien że pojąłem tajemnicę Koryu - jeżeli w seitei istnieje kontrola i ten-no-uchi, to w Koryu nikt o tym nie słyszał
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
To znaczy - w Koruy musi boleć
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
inaczej się nie liczy... Za partnera miałem Beata ze Szwajcarii (3dan Jo i Iai), co to 33 lata był judoką, tylko mu się plecy posypały i od paru lat rzeźbi mieczem i kijem. No ale siły ma sporo, na szczęście precyzji też, toteż nie mam siniaków na czałym brzuchu tylko m/w dookoła
splotu słonecznego no i oczywiście na prawym przedramieniu.
Pod koniec długiego dnia, na ostatnim treningu poćwiczyliśmy sobie tanjo-jutsu, czyli formy z 90cm kijem. Są o tyle fajne, że są krótkie i w porównaniu do poprzedniego zestawu nowych kata, naprawde łatwo przysfajalne. Na dodatek łatwiej się toto kontroluje, ale pałer ma i tak niesamowity - zaskoczony byłem jak łatwo można wybić komuś miecz z rąk...
Wieczorkiem wybraliśmy się całą grupą na kolacyjkę do piekielnie drogiej knajpy w Utreht i jak to bywa im droższa knajpa tym mniej sie zje, takteż podrażniłem tylko żołądek
Niedziela zaczęła się od powtórki soboty. Tak że do lanczu powtarzaliśmy Omote. Potem... przeszliśmy do Chudan Waza
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Tylko 3 pierwsze formy: Ichi riki, Oshi zume i Midare dome. 3 znana, ale problem pojawił się w 1- i 2-giej. Niby takie wariacje na temat początku Ranai, ale... inny wymiar. Technicznie rzecz biorąc istnieje ogromna przepaść między Omote i Chudan. Omote dla większości z nas było magią, natomiast Chudan to kompletnie wiedza tajemna. No ale na koniec semianrium można przecież sobie poszaleć, no to sobie szaleliśmy. Ostatnią formą jaką pokazał Rene byla Ushiro zue zen. Fajna forma bazująca na
intuicji samuraja ;)Jako że nie mieliśmy już czasu, popatrzyliśmy sobie, machneliśmy (no przynajmniej staraliśmy się kopiować) i na tym zakończył się staż. Na samym końcu zapowiedziano kontynuacje w pzryszłym roku, m/w w tym samym terminie.
Stażyk był naprawdę fajny. Dużo uwagi przywiązywano do sensu wykonywania poszczególnych ruchów i technik. Na razie oczywiście robiiśmy to wszystko na zasadzie kwadratowych ruchów - ale, istotne żeby ze zrozumieniem. No i oczywiście 30% czasu parktycznie każdy poświęcał na doskonalenie hiki-otoschi
![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
Nie musze dodawac że ani Lui ani Rene nie byli parktycznie nigdy z tych naszych technik zadowoleni. Za rok jadę na pewno, a jak się ktoś zastanawia to polecam gorąco. Jedyny warunek stawiany przez organizatorów to "rozsądna znajomość seitei jodo" co z regóły oznacza dobrą znajomość kata 1-11 Seitei i podstawową Ranai Seitei.
pozdrówka
LM