Tu my masochości KK dla nas najbardziej erotogenne jest macanie goleniami uda przeciwnika i vice versa, głaskanie się mawaszką po policzku, czochranie piętką czubka głowy ewentualnie łaskotki urakenem po żeberkach.
hehe
Widać czym się koledzy z KT zajmujecie na treningach a po hmm.. wizualizacje i te sprawy
buahaha...
Naprawdę idźcie za radą która tu padla i na jakieś BJJ z dziewczyną a ona już Wam wybije pozycje z głowy
ale jakie piękne to może być wybijanie.
Do moich sekcji chodzily dziewczyny ale na treningu dziewczyna=partner do treningu a nie wizualizacji czy inszego obmacywania choć urodziwe co niektóre były. Jednak dla własnego i ich dobra lepiej nie latać w chmurach tylko skupić się na tym co się robi bo 1 za mocny mawaszak na buzię i z ładnej dziewczyny można zrobić bezzębną Tabazę albo Lolę ze złamanym nosem a nie o to chodzi. W KK dochodzi ten problem, że na treningu głównie macamy się po piersiach (nie samo S/M
) czyli uderzanie na klatkę i czasami naprawdę nie można się zapędzać bo laski nie noszą zazwyczaj ochraniaczy na trening i trzeba celować w brzuszek a nie cyce.
Dlatego trening to trening a po treningu... uuu tu jest już pole do popisu. Przecież niejedna para zapewne poznała się ćwicząć ze sobą i stworzyła udany związek. Gorzej jak nie wyjdzie i kwas na treningach zostaje. Zresztą zawsze uważałem KK za styl niespecjalnie dla kobiet, dlatego żonę co najwyżej na Tai Chi wyślę dla zdrówka.
BTW. Mistress to tak pod BDSM podpada
, jakies teningi KK w latexie i szpilach?
hehe
Pozdrawiam i życzę erotomanom coby nie poplamili karate-gi na treningu w chwili zauroczenia
Mako :twisted: