Po pierwsze usmiechy do kamery i gesty. Rozumiem, ze puszczacie tu oczko do widza probujac powiedziec cos w rodzaju "zewnetrzna forma nie ma znaczenia, liczy sie istota. My jestesmy wyluzowani, nie padamy przed nikim na pysk, nie trzymamy sie schematow, a mimo to chwytamy o co chodzi". Ale to nie wychodzi. 99% ludzi zobaczy po prostu nastoletniego Murzynka w parku (przesympatycznego zreszta), ktory przez minute robi glupie miny do kamery, co nieuchronnie kojarzy sie z filmem z prywatki, albo rodzinnej imprezki przy basenie. Za chwile zza krawedzi kadru wyskoczy jego bratanica z pilka plazowa, a w tle slychac bedzie glos babci wolajacej na kolacje. Sfilmowaliscie to w jakims parku wieczorem. Dodatkowy minus, bo odbiorca widzi, ze nie jest to zaden klub, tylko przypadkowe miejsce, gdzie umowilo sie (moze pierwszy albo drugi raz w zyciu) dwu przypadkowych facetow. To pewnie klubu zadnego nie maja. Nawet jesli wie, ze jest inaczej, to instynktownie reaguje emocjonalnie na to otoczenie, ktore jest filmowane i tak biegna jego skojarzenia. W zagajniku obok indyjskiej albo chinskiej wioski rzeczywiscie tak to moze nawet jeszcze dzis wygladac, ze sie ludzie umawiaja z nauczycielem pod golym niebem, ale w tych ukladach w jakich zyjemy to sie kojarzy po prostu z galareta. Brak struktury. Nie macie tez zadnych specjalnych kungfiarskich ciuchow, ani nie przywitaliscie sie w zaden szczegolny sposob. Jesli ktos jest do czegos takiego przyzwyczajony, to nawet jesli o tym nie mysli, od razu bedzie mial pewien odruch sprzeciwu. Dalej - pomiedzy poszczegolnymi okresami waszej aktywnosci i uwaznosci widac elementy luzu, kiedy sobie miedzy soba zartujecie. Na tego rodzaju cwiczeniach w parku zawsze wlasnie tak bedzie, ale obserwatorowi ktoremu serwujesz taki filmik skojarzyc sie to moze tylko z amatorszczyzna. Pisales na poczatku, ze to jest bez kadrowan i ciec, ale przypuszczam, ze to jest mniej wiecej tak, jak przyjsc na randke z dziewczyna i powiedziec "wiesz, nie szykowalem sie na to wyjscie jakos specjalnie, po prostu jestem tak jak jestem". Co doskonale sie sprawdza, jesli przyjdziesz swietnie wyszykowany, ale zupelnie kladzie sprawe, jesli przyjdziesz naprawde po prostu tak, jak jestes

Teraz co do samej zawartosci merytorycznej - cwiczenie ktore pokazales, to jest metoda treningowa absolutnie nie pokazowa. Jest to swietna metoda na nauczenie sie (moze powinno byc raczej "przypomnienie sobie") instynktownych reakcji, ale ona zawsze wyglada beznadziejnie kiedy sie na to patrzy z boku. Czyms takim sfilmowanym albo pokazanym na zywo nie da sie nikomu zaimponowac, bo obserwator nieuchronnie odniesie wrazenie, ze umie to zrobic dokladnie tak samo, albo i lepiej. Z tego samego powodu, z ktorego wszystkie male dzieci sa przekonane, ze umieja jezdzic konno, skoro umieja siedziec.
Jest moment kiedy lapiesz go za glowe i sciagasz, co konczy sie impasem i nie pokazujecie z tego zadnego wyjscia. Moze cos tam mu o tym wyjsciu tlumaczyles, nie wiem bo nie mam dzwieku. Rozumiem, ze on mogl zadnego wyjscia z tego nie znac, ale na filmiku pokazowym nie powinno byc zademonstrowane, ze ktos nie wie jak wyjsc z takiego trzymania, bo takie rzeczy powinno sie znac, jesli sie trenuje sztuki walki. Akcja na filmie nie moze sie czyms tak prostym konczyc. Choc spokojnie sobie moge wyobrazic, ze tak sie czasem konczy sekwencja na treningu w trakcie takich luznych cwiczen. Sam koles nie jest jakis super, ale rozumiem, ze to nie jest pokaz dwu mistrzow, tylko fragment jakiegos procesu nauki. Ja sobie zamknalem oczy i sprobowalem wyobrazic, ze dokladnie te same ruchy widze na sali, bez usmiechow i chwil przerwy jako jedno z cwiczen a koles ktorego widac po prostu sie uczy. I ze to nie sa ruchy ulozone z gory, tylko cwiczenie instynktownego czucia sytuacji. I ze wiem, ze do tego inne cwiczenia sie stosuje, gdzie uderzenia sa twardsze, piesci zacisniete i akcje szybsze. No i dla mnie luz. Nie jestem ekspertem od VT/WT/VC/WC (niezaleznie od sposobu zapisu nazwy bo tego nie rozrozniam za co z gory przepraszam) ale z tego co pamietam w tym systemie pozycja rak jest duzo wezsza i ataki ida raczej ciasno na wprost po centralnej linii. Tu wasze lokcie sie unosza, ruch jest czasem z dodanym skretem ramion i z praca barkow, a w blokowaniu te rece chodza dosc dalekimi drogami. Wingczunista odbierze to prawdopodobnie jako dziurawy, nieprawidlowy wingczun, bo nie sa zachowane te trajektorie, do ktorych on jest przyzwyczajony, zeby o nich myslec jako o jedynych sensownych. Moze bedzie mial racje, moze nie, nie mam pojecia. Ja bym w kazdym razie zrobil tak:
sfilmowalbym godzine czy dwie takiej zabawy w luzne szukanie dojscia, wycialbym z tego kilka najlepszych momentow i zaznaczyl w komentarzu, ze to jest cwiczenie wolne i na luzie. A pozniej te same uklady pokazalbym w szybkim tempie juz w wersji utwardzonej. I skleic to w jeden filmik. Na przyklad przekladajac to - wersja luzna wychwycona instynktownie - wersja utwardzona, przecwiczona pozniej jako kombinacja. Albo jakis inny pomysl na prezentacje tego w formie bardziej strawnej dla widza. Podejrzewam, ze t co jest tutaj nie daje faktycznego wyobrazenia o tym, co wy naprawde trenujecie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]