Pewien zakres powinien mieć opanowany prawie perfekcyjnie nawet już na średnim poziomie zaawansowania...problem polega na tym ze karateka zna bardzo wiele technik z czego zadnej do perfekcji
Ideą jest szybka, gwałtowna, maksymalnie efektywna reakcja obronna. Zejście, blok, kontratak - to ma wyeliminować przeciwnika.i jak przeciwnik trenuje cos innego i uda mu sie narzucic swoj styl walki to wygra np. bokser uderzeniami a judoka w parterze,
Jak się nie uda, a przeciwnik trenuje boks lub judo - zaczynają sie problemy.
Jednak bywa, że się udaje.
Bokser - lepsze przystosowanie do wymian - kwestia techniki.dokładnie, problem upatrywałbym tym ze poprostu przeciwnik zna często mniej technik ale lepiej je wykorzystuje..
Judoka - lepsze do obaleń i kończeń - kwestia techniki.
Karateka - lepsze przystosowanie, aby uniknąć nagłego, niesprowokowanego ataku i skontrować.
Tak ja to widzę w uproszczeniu.
Tak, choć mniejszego kalibru niespodzianki nadal się zdarzają - np. sukcesy chute-boxerów, którzy generalnie wolą walić, niż chwytać. :wink:.generalnie chyba czasy gdy ktos kogos czyms zaskoczył w walce zawodowej minął po tym jak Royce zaprezentoał bjj-wtedy to co robił mogło zdziwic przeciników