od pewnego czasu walcze z myslami o suplementach badz odzywkach.
Od 3 tygodni intensywnie cwicze na silowni (biorac pod uwage, ze to moje pierwsze tygodnie na silowni w ogole i ze odwiedzam ja prawie codziennie), na razie ciwcze na wszystkim pokolei (oczywiscie konkretnym programem) zeby rozciagnac miesnie i przygotowac sie do wlasciwego treningu, poza tym od ok. 5 miesiecy latam na treningi kickboxingu w tej chwili 3x w tygodniu.
Mam 16 lat i 62kg wagi na 178cm wzrostu- a wiec pewna niedowaga (nigdy nie mialem sklonnosci do zbednych kiogramow). Stad moje pytanie, czy oprocz bogatszej diety warto byloby wspomoc sztucznie organizm zebym mial co spalac i zeby sie nie zacwiczyc (chociarz jak na razie nie mam zadnych objawow takowego) warto byloby takze zyskac troche masy jednak nie za cene treningow.
To co przemawia "za" jest oczywiste- podniesienie wynikow, podniesienie wydolnosci organizmu itp.
Zastanawia mnie jednak tzw. druga strona medalu- czy warto juz w moim wieku wspomagac sie dodatkowo? Jakie sa nastepstwa, przeciwskazania.
Prosze o Wasz punkt widzenia i wskazanie ewentualnie odzywek i suplementow ktore jak najmniej ingeruja (w co tam moga ingerowac) i sa "najmieksze" (tj. niemaja zbyt powaznego i piorunujacego wplywu na oranizm).
PS.
Jestem zupelnym laikiem w tej kwestii wiec prosze o w miare dostepne odpowiedzi dla mojego pulapu wiedzy
