Skocz do zawartości


Zdjęcie

Męczyć uke do końca


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
80 odpowiedzi w tym temacie

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

...Skąd wzięło się w Twojej głowie to kolejne pojęcie 'siła' technik, tego też nie rozumiem.

Ja jakos rowniez nie rozumiem. Albo rozumiem blednie. Czy chodzi o to ze dzwignia musi byc montowana z calej sily, ze gnaty trzeszcza? Czy maksymalne przykladanie sily, nie kloci sie z podstawowymi zalozeniami aikido? (pytanko do Szczepana)

Już po raz kolejny używasz sztucznej dla aikido nadbudowy typu 'przejecia kontroli nad centrum uke' w czym wdzięcznie przytakuje Ci irimi.

Akurat tu zdadzam sie w pelni ze Szczepanem. Nie ma w tym zadnej sztucznosci, a opanowanie centrum partnera niezaleznie od "rodzaju" aikido jest podstawa efektywnosci technik, czy to rzutow, czy dzwigni. Szkoly roznia sie jedynie rozwiazaniem tego problemu. No i calkowity brak tego elementu w twoim workaucie jest jedna z glownych przyczyn, dla ktorych wydaje mi sie on calkowitym nieporozumieniem. "wdzieczne przytakiwanie" przyjmuje z pelnym luzikiem do wiadomosci :)

...całe swoje życie zamierza poświęcić nie na opanowanie technik aikido, ale na opanowanie bazy, jak wielokrotnie nas zapewniał.

Sory, ale pierdolki opowiadasz. Nie rozumiesz, prawda? Dla mnie celem treningu aikido jest trening aikido. Trening aikido dazacy do stopniowego opanowania aikido jako calosci, a nie jako zbioru pojedynczych technik. Bez podstaw opanowanie czegokolwiek nie jest mozliwe. Owa baza to czesc drogi. Swobodne poruszanie sie poza forma, jest mozliwe po jej doskonalym opanowaniu. Proste, a ty wciaz nie potrafisz zrozumiec. Ale to nie moj problem wszakze... :)
  • 0

budo_przemek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1208 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

(mysle ze wlasnie wypracowanej w wykonywaniu "ile fabryka dala"-czasem sensei Tamura tak wlasnie wykonuje...)i geniuszu...

W sensie z calej sily (sila w aikido?) i na pelnej predkosci, by uke pokonal kolejna krawedz i przyjal wiecej niz sadzi ze moze? Czy w sensie intensywnego treningu? (patrz ostatni fragment Twej wypowiedzi)

w sensie intensywnosci treningu... chociaz elementy tego pierwszego tez sa w treningu (np. jakbys cwiczyl jakbys np. nie mial sily na trening..gdyby zbyt szybko tracic kondycje np...)..chyba chodzi raczej o ogolnie pojeta energie z jaka sa wykonywane techniki..w niej jest moc, energia, szybkosc itp... a interpretacje slow "sila z jaka sa wykonywane techniki" moga byc rozne.. ale chyba o to chodzi...

po drugie nie zawsze luzik i usmiech gosci na twarzy Sensei....chociaz jest bardzo pogodnego usposobienia.....

...jak u kazdego z nas. Kontekst zupelnie inny, bowiem Szczepan wyraznie napisal, ze rozluznienie w technice powoduje ze nie moze byc ona skuteczna i owo rozluznienie dobre jest do pica piwka. Mowimy nie o luziku na twarzy, ale o luziku w sensie rozluznionego ciala.

na treningu raczej (przynajmniej na naszym poziomie...) potrzebne jest skupienie, koncentracja i "przyswajalnosc" (czyli chec i dazenie do nauki i robienia postepow.....)
sensei Tamura to sensei Tamura..hehe...moze sobie pozwolic na wiecej "luziku" i "relaksu"... :)
  • 0

budo_przemek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1208 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

po drugie nie zawsze luzik i usmiech gosci na twarzy Sensei....chociaz jest bardzo pogodnego usposobienia.....

...jak u kazdego z nas. Kontekst zupelnie inny, bowiem Szczepan wyraznie napisal, ze rozluznienie w technice powoduje ze nie moze byc ona skuteczna i owo rozluznienie dobre jest do pica piwka. Mowimy nie o luziku na twarzy, ale o luziku w sensie rozluznionego ciala.


i jeszcze trzeba rozgraniczyc...rozluznienie ciala od "flakowatosci".. rozluznienie ciala od "rozluznienia skupienia uwagi i koncentracji" (troche to nie po Polsku...ale mysle ze wiadomo o co chodzi... :wink: :) )
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
Masz rację irimi. "It's not a race. It's a journey." [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] :D
  • 0

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

...a interpretacje slow "sila z jaka sa wykonywane techniki" moga byc rozne...

To chyba glowny punkt nieporozumien... I o to w temacie zdaje sie pytal Avbert. Jesli uke sztywnieje i z calej sily przeciwstawia sie ikkyo, to w mysl zasad aikido owa cala sile, ktora uke wklada w przeciwdzialanie ikkyo, powinno sie wykorzystac przeciw niemu. Przeczytalem sobie jeszcze raz co pisal AvBert. Moim zdaniem po przejeciu kontroli nad centrum :) , po wlasciwym wejsciu irimi, nie musze juz koncentrowac sie na dokonczeniu dzwigni. Nie musze koniecznie robic ikkyo, ale musze kontrolowac co sie dzieje. W formie uke powinien zachowywac sie logicznie i nieodwracac dupa. Tak naprawde wcale nie utrudnia to ikkyo. Moze juz nie zrobi sie kihonu, ale majac przed soba odwroconego plecami partnera, ktory w technice juz przestal byc obecny, nie ma to juz znaczenia, moge zrobic cokolwiek... Jesli jednak partner jest ciagle w technice obecny, jesli zmusza mnie do robienia dalej ikkyo, to OK. Jesli zas z calej sily chce wstac, to ruch przeciez moge dostosowac do "prosby" partnera i przekierowac jego sile a nie walczyc z nia. Moze upasc tam gdzie chce... Oczywiscie w mysl tego co mowi Szczepan, moge nadal isc na full, tyle, ze mnie sie to kloci z zasadami aikido...

...na treningu raczej (przynajmniej na naszym poziomie...) potrzebne jest skupienie, koncentracja i "przyswajalnosc" (czyli chec i dazenie do nauki i robienia postepow.....)

Hough! Ale znowu mowa byla o rozluznianiu ciala, a nie umyslu... :)
  • 0

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

Masz rację irimi. "It's not a race. It's a journey."

To nie racja. To tylko moje prywatne podejscie do sprawy. :)
  • 0

budo_przemek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1208 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
[quote name="budo_irimi"][quote name="budo_Przemek"]...a interpretacje slow "sila z jaka sa wykonywane techniki" moga byc rozne...[/quote]To chyba glowny punkt nieporozumien... I o to w temacie zdaje sie pytal Avbert. Jesli uke sztywnieje i z calej sily przeciwstawia sie ikkyo, to w mysl zasad aikido owa cala sile, ktora uke wklada w przeciwdzialanie ikkyo, powinno sie wykorzystac przeciw niemu. Przeczytalem sobie jeszcze raz co pisal AvBert. Moim zdaniem po przejeciu kontroli nad centrum :) , po wlasciwym wejsciu irimi, nie musze juz koncentrowac sie na dokonczeniu dzwigni. Nie musze koniecznie robic ikkyo, ale musze kontrolowac co sie dzieje. W formie uke powinien zachowywac sie logicznie i nieodwracac dupa. Tak naprawde wcale nie utrudnia to ikkyo. Moze juz nie zrobi sie kihonu, ale majac przed soba odwroconego plecami partnera, ktory w technice juz przestal byc obecny, nie ma to juz znaczenia, moge zrobic cokolwiek... Jesli jednak partner jest ciagle w technice obecny, jesli zmusza mnie do robienia dalej ikkyo, to OK. Jesli zas z calej sily chce wstac, to ruch przeciez moge dostosowac do "prosby" partnera i przekierowac jego sile a nie walczyc z nia. Moze upasc tam gdzie chce... Oczywiscie w mysl tego co mowi Szczepan, moge nadal isc na full, tyle, ze mnie sie to kloci z zasadami aikido...[/quote]

zwroc tez uwage na to ze na treningu jest tez czas i miejsce na poszukiwanie w takiej sytuacji kierunkow ruchu, w ktorych jest stawiany jak najmniejszy opor...
sa nawet na to specjalne rodzaje treningow... statycznych bardziej... i z mocniejszych uchwytow...:) mozna sobie nad tym pracowac... :P

[quote name="budo_Przemek"]...na treningu raczej (przynajmniej na naszym poziomie...) potrzebne jest skupienie, koncentracja i "przyswajalnosc" (czyli chec i dazenie do nauki i robienia postepow.....)[/quote]Hough! Ale znowu mowa byla o rozluznianiu ciala, a nie umyslu... :) [/quote]

dalej napisalem wiecej... :P ze nie chodzi o flakowatosc..itp..i ze sensei Tamura to sensei Tamura... wiec sie nie czepiaj koncowkow.. :P :P :)
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

To nie racja. To tylko moje prywatne podejscie do sprawy. :)

Już nie bądź taki niedomyślny kolego. Przyznałem racje Twoim racjom a motto mi się bardzo podoba. Tyle, że to indiańskie potakiwanie się wymawia tak sama, ale pisze inaczej. Ot, co. :D
  • 0

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

zwroc tez uwage na to ze na treningu jest tez czas i miejsce na poszukiwanie w takiej sytuacji kierunkow ruchu, w ktorych jest stawiany jak najmniejszy opor... sa nawet na to specjalne rodzaje treningow... statycznych bardziej... i z mocniejszych uchwytow...:) mozna sobie nad tym pracowac... :P

Howgh!

...wiec sie nie czepiaj koncowkow...

I kto to mowi... :wink: :) Jedyny o co mi chodzilo by ze zrozumieniem czytac co inni pisza. Inaczej sensu brak. To co napisales wowczas dalej o rozluznianiu jest mi wiadome. Wiec nie czepiaj sie koncowkow... :wink:

Gosciu, mosz prawie: Howgh! I... Do Siego... ;-)
  • 0

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
Offtop total
Jesli chodzi o hough/howgh, to nie wiem jakiej angielszczyzny uzywali na codzien Indianie :wink: , ale jako zem bardzo ciekawski wpisanie w google obu form daje... niejednoznaczne rezultaty... :roll: :wink: :) W koncu to tylko zangielszczona "onomatopeja" (zamerykanizowana :roll: ) okrzyku, a nie tlumaczenie z "indianerskiego" (sory wodzu). W zwiazku z powyzszym pozostane przy starej formie. Hough! poklon

PS. Wodzu Shawnee, co wodz na to?
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
Sięgnij kolego do mojego postu i kliknij na moją pisownię. Znajdzisz pod nią link z wyjaśnieniem Wodzu. :D
  • 0

budo_przemek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1208 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca




...na treningu raczej (przynajmniej na naszym poziomie...) potrzebne jest skupienie, koncentracja i "przyswajalnosc" (czyli chec i dazenie do nauki i robienia postepow.....)

Hough! Ale znowu mowa byla o rozluznianiu ciala, a nie umyslu... :)


dalej napisalem wiecej... :P ze nie chodzi o flakowatosc..itp..i ze sensei Tamura to sensei Tamura... wiec sie nie czepiaj koncowkow.. :P :P :)


wiec moze inaczej...
w zupelnie inny sposob z innym wyrazem twarzy, skupieniem..ale takze w zupelnie inny sposob sensei Tamura cwiczy z dziecmi..a w zupelnie inny z doroslymi swoimi uczniami...inaczej tez gdy odwoluje sie do ruchu mieczem... w kazdej z tych sytuacji jest inaczej... "inny luz" bardziej skupiony, inna postawa i bardziej "sztywny" jest gdy odwoluje sie do bokken... zupelnie inaczej gdy cwiczy z np z dziecmi..inny jest zarowno wyraz twarzy jak tez luz... inaczej na poszczegolnych treningach z poszczegolnymi osobami..dlatego tak napisalem jak napisalem... (mysle ze doskonale wiesz dlaczego tak napisalem...a po prostu droczysz sie ze mna.... :wink: :P ). ale tak jak wczesniej napisalem to On... my musimy byc bardziej skupieni, skoncentrowani zarowno psychicznie jak tez fizycznie..zawsze ... i i tak nie jestesmy w stanie tak jak on tego wykonac..mozemy tylko probowac, pracowac...
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

Oj Szczepan uwielbiam tę Twoje retorykę "Mysle ze sie mylisz calkowicie" :) :) Wszechwiedzący O Modzie nie krytykuj czegoś czego po prostu nie rozumiesz. Masz jakies klapki na oczach i przez to jesteś całkowicie zamknięty na inne Aikido.
Nie rozumiem skąd ten pogardliwy stosunek do Aikido Gościa. Już to kiedyś pisałem, że Gość ma swoją Drogę, wierzy w to co robi i wielki szaczunek dla niego.

Skad wyciagasz wniosek ze jestem wszechwiedzacy? :? 8O
Z tego ze mam jakies zdanie na dany temat i umiem to uargumentowac logicznie? Z tego ze nie waham sie przedstawic swojego podejscia do aikido? no sam juz nie wiem.... :? chyba mam prawo miec wlasne zdanie ? to tylko moja opinia i nie oznacza w najmniejszym stopniu prawdy absolutnej. Slowo "mysle" w tym kontekscie wlasnie to oznacza: takie jest MOJE zdanie na ten temat.
To prawda ze zrozumienie tego co Gosciu pisze jest prawie niemozliwe. Ale staram sie jak moge wylowic chocby najmniejsza drobine cennej wiedzy.
Co do klapek na oczach, to ja w swoim zyciu cwiczylem z ludzmi z wiekszej iloscia styli niz ty przeczytales na internecie :twisted:
Ja Goscia szanuje jako czlowieka, jak kazda istote ludzka. Ale to mi nie przeszkadza sie z nim nie zgadzac.

Piszesz że w aikido trzeba się zcharmonizować z atakującym. Piszesz o tym że luzik to tylko przy pifku :wink: To proszę powiedz mi jedną rzecz (teraz trochę przerysuję):
Idzie w Twoim kierunku pacjent, możesz mu zaplikować swojego rodzaju atemi (coś jak wasza irimi nage) ale można też przyjąc jego energię na zasadzie sprężyny i poprzez przemieszczenie odrzucić uke.

Który sposób jest bardziej zharmonizowany??

Przyjmowanie ataku w aikido moim zdaniem nie odbywa sie na zasadzie sprezyny(byloby to zbyt prymitywne i calkowicie nieskuteczne) , tylko na zasadzie uzywania wiekszych i mniejszych spiral w roznych plaszczyznach. Dobrze pokazuje to przykladowo Tamura sensei robiac taki charakterystyczny gest zlozonymi w kule dlonmi.
Nawet iriminage w wersji omote ( taki rodzaj urwania glowy) mimo ze wydaje sie dzialac po linii prostej, sklada sie z szeregu takich spiral. Mozna sie o tym przekonac cwiczac ze znacznie wyzszym i masywniejszym atakujacym.
Wlasnie odpowiednie uzycie tych spiral pozwala zaatakowac i zniszczyc centrum atakujacego, zajac jego miejsce i w koncu go rzucic. Jednoczesnie te spirale pozwalaja na zharmonizowanie i odpowiednie rozprowadzenie sily i kierunku ataku a nastepnie odwrocenie go przeciw atakujacemu.

Pakowanie "siły" ile fabryka dała jest bzdurą i nijak się ma do harmonii o której piszesz.

Luzik działa, przekonuje się czesto o tym na własnej skórze :twisted:

Uczenie sie harmonii zaczyna sie od harmonijnego odbierania technik. Jednakze, istnieje grozna pulapka, ze uke sie przyzwyczai do falszywego wykonania, bo tori od samgo poczatku go mocno chroni zeby sie nie polamal. Znakomita wiekszosc aikidokow, ktorzy maja podobne do twojego podejscie, dosc latwo wpada w ta pulapke. Cwicza tak wiele lat az pewnego razu trafiaja na kogos, kto wykonuje technike na normalnej szybkosci z pelna moca.Tak cwicza np. shihani. Poniewaz nasz wyluzowany aikidoka nigdy w swoim zyciu nawet nie snil ze technika moze tak byc wykonana, nie jest w stanie sie zharmonizowac i zostaje rozkiszczony. Ale dobrze rozrosniete wlasne ego nie pozwala mu sie przyznac nawet przed samym soba ze nie potrafi przyjac techniki o tej mocy, wiec zwala wine na "brutalnego" tori.
Ta jego slabosc latwo uwidoczania sie rowniez kiedy cwiczy jako tori. Nie potrafiac wygenerowac duzej mocy techniki, oraz majac braki w harmonizowaniu sie przy duzym przeciazeniu calego ciala, jest bezradny wobec doswiadczonego, dobrze wycwiczonego uke. Kazdy kto w zyciu cwiczyl z ludzmi z dojo shihanow doskonale wie o czym mowie.
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

Proszę przeczytaj to, co napisałem o judo w kontekście aikido jeszcze raz, ponieważ wyciągnąłeś błędne wnioski. Zaś akcja i reakcja w moim poście nie miała nic z tym wspólnego. Po prostu umiejętność samoobrony wcale nie oznacza, że trzeba jej użyć w najbardziej jej demonicznej formie. Jeśli potkniesz się o kamień, nie próbuj wyładowywać na nim złości, bo możesz zrobić sobie przy tym krzywdę. Czasem się zdarzają sytuacje na ulicy, w ktorych domniemany napastnik po prostu sobie w swoisty sposób żartuje, by popisać się przed kolesiami. Unik rozładowuje sytuację i nie koniecznie ją pogarsza. Spokój, relaks, luzik, właśnie w takich przypadkach to aikido. To miałem na myśli.

Strasznie trudno zrozumiec o co ci chodzi. Masz niezwykle powiklana logike, albo nie potrafisza jasno wyrazac swoich mysli. To co teraz opisujesz to zwykly wybor pewnego postepowania, gdzie mozesz zrobic mniejsza krzywde atakujacemu. Nie widze w tym zadnego unikania. Wyraz "unikanie" ma bardzo defensywny wydzwiek, i kojarzy mi sie raczej z ucieczka. Co jest sprzeczne z zasada irimi.

Skąd wzięło się w Twojej głowie to kolejne pojęcie 'siła' technik, tego też nie rozumiem. Czy to są nauki Twojego nauczyciela, o którym się tak zawsze wyrażasz z dumą? Czy chodzi o to, że 'pomagasz' grawitacji dobijając uke do maty? Czy może chodzi o to, że wykorzystujesz 'momentum' i odrzucasz go od siebie tak, jak miota się młotem? Tylko po co?

Wlasnie tak wyglada normalny rzut: wykorzystuje sie momentum w chwilowej stracie rownowagi zeby zlapac za fraki i ciepnac uke o tatami. Takie cwiczenie ma wiele celow, jednym z waznych jest uczenie uke harmonii, innym celem jest przyzwyczajenie tori do faktu, ze to on rzuca uke a nie ze uke sam skacza jak jakas malpa na sznurku. Do tego potrzebna jest sila, czyli moc techniki, i ciepanie o mate rozwiaj ta moc.
Jak sie ma wycwiczona duza moc techniki, to ma sie WYBOR o ktorym pisalem nieco wyzej. Bez tego, to beda tylko pobozne zyczenia.

Już po raz kolejny używasz sztucznej dla aikido nadbudowy typu 'przejecia kontroli nad centrum uke' w czym wdzięcznie przytakuje Ci irimi. Jemu to się nie dziwię, bo całe swoje życie zamierza poświęcić nie na opanowanie technik aikido, ale na opanowanie bazy, jak wielokrotnie nas zapewniał. Tobie zaś w głowie fabryka, jakaś nadzwyczajna moc, w imię wszechpotężnego budo. Wejście irimi w centrum atakującego, czasem (!?) zejście z linii ataku, czy odrzucanie z niej, z malowniczym przyrównywaniem do rodeo? Szczepan, do kogo ta mowa? Mówisz o jakichś chaotycznych przewalankach na treningu, czy też poważnym podejściem poważnych ludzi do tego co robią w dojo? Cokolwiek byś zaś powiedział o Tamurze czy Chibie, to to wszystko ma się nijak do argumentów, ktore przytaczasz na okoliczność. A czym mierzysz geniusz tych ludzi, to już Twoja sprawa. Z moich obserwacji to nie wynika.

Gosciu , ja cwicze spojny SYSTEM, ktory ma pewna wewnetrzna logike i strukture, ulozony przez ucznia Dziadka. W tym systemie, pewne rzeczy wynikaja z podstaw i bron stanowi wazna czesc nauczania. System ten, opiera sie na bezposrednim przekazie od Zalozyciela aikido. Nie tylko nie ma w nim nic sztucznego, ale na jego podstawie wychowalo sie wiele pokolen aikidokow. Wszystko da sie fizycznie sprawdzic i nikt nikomu nie opowiada glodnych kawalkow.

A ty co cwiczysz? Z mojego punktu widzenia to co robisz to calkowity chaos. Jakies przypadkowe strzepy wiedzy, posciaganej to od jednego , to od drugiego instruktora, nie ma zadnej wiodacej linii, nie ma zadnej bezposredniej linii do Zalozyciela aikido.

Skąd Ci przyszło do głowy, że ja mam pomysły na separowanie uke od tori, a nie wręcz odwrotnie, też nie mogę tego zrozumieć.

Znam co najmniej 3 genialnych matematykow, jeszcze z czasow swojego liceum, ktorzy za zadne skarby swiata nie umieli NIKOMU wytlumaczac jak sie robi zadania. Chyba sie od nich niewiele roznisz :lol: Po prostu brak umiejetnosci komunikacji z rzeczywistym swiatem :wink:
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

wiec moze inaczej...
w zupelnie inny sposob z innym wyrazem twarzy, skupieniem..ale takze w zupelnie inny sposob sensei Tamura cwiczy z dziecmi..a w zupelnie inny z doroslymi swoimi uczniami...inaczej tez gdy odwoluje sie do ruchu mieczem..

Wlasnie o to chodzi. Sensei potrafi tez zastosowac technike "bezwglednie" - znaczy przypakowac ile fabryka dala, sam widzialem. Jest maly i niewiele wazy i bez tej umiejetnosci nie bylby w stanie zrobic swoich czarow na ludziach silniejszych i ciezszych od niego.
Ma umiejetnosc skoncentrowania calej swojej sily (w tym psychicznej) i wagi w jednym punkcie.
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

Ma umiejetnosc skoncentrowania calej swojej sily (w tym psychicznej) i wagi w jednym punkcie.


Zupełnie jak czarna dziura :)
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
To teraz do AvBerta. Z tej dyskusji, myślę, że w końcu odpowiesz sobie na kilka pytań odnośnie tematu "Męczyć uke do końca". Właśnie czuję się jak uke, a Szczepan męczy mnie niemiłosiernie.

I hola, hola. Nareszcie mamy odpowiedź. Przyznałeś, drogi Szczepanie, że miałeś problemy z matematyką w szkole. Nic dziwnego, że się nie rozmiemy. Moja szanowna małżonka też czasami podkreśla, że myśli logicznie. Co o tym sądzę? Coż, jeśli ona myśli logicznie, Ty myślisz logicznie, to oznacza, że ja myślę nielogicznie. O jakich my tu logikach rozmawiamy?

Twoje argumenty sprowadzają się do tego, że Ty ćwiczysz spójny SYSTEM, który ma pewną wewnętrzną logikę i strukturę, ulozoną przez ucznia Dziadka, a ja ćwiczę chaos. OK. Problem w tym, że ja nigdy nie wyrażałem negatywnych opinii na temat tego co Ty ćwiczysz i Twojego nauczyciela. Conajwyżej zadawałem pytania na które nie otrzymałem odpowiedzi. Tutaj nie wystarczy stwierdzenie, że mnie szanujesz jako człowieka, bo nie szanujesz mnie jako partnera w dyskusji. Można nie respektować czyichś opinii, ale trzeba przyznać innym prawo do ich posiadania.

Czym różnimy się w naszych postawach? Ty ćwiczysz cóś, co sam nie potrawisz określić własnymi słowami, i z taką właśnie bazą podejmujesz się nauczania innych. Nazywam to brakiem odpowiedzialności. Ja zaś staram się opanować do perfekcji określoną ilość technik aikido, które Ci mogę wyliczyć na palcach, i to w określonym celu. Tym celem jest nabycie umiejętności, które pozwolą mi wyjść bez szwanku z groźnej konfrontacji, podobnie nie czyniąc innym krzywdy. W tym celu, w oparciu o prawa fizyki, a nie o nadprzyrodzone moce, nie oglądając sie na innych, poświęcam codziennie przyjmniej godzinę na ich powtarzanie. Dodatkowo biorę udział dwa, trzy razy w tygodniu w zajęciach z człowiekiem, który ma wprawdzie określoną pozycję w środowisku (7 dan), ale jednak, nie to jest powodem. Obdarzył mnie on mianowicie przyjaźnią, służy radą i doświadczeniem.

Już nie raz Ci pisałem, że wygłaszanie publicznie opinii, że zrozumienie tego co ja piszę jest niemożliwe, niczemu nie służy. Jeśli masz z tym problem, wystarczy zadać po prostu pytanie, a nie tracić czas na to, by 'wyłowić choćby najmniejszą drobinę cennej wiedzy'. Ja nie pretenduję do posiadania jakiejś tajemniczej wiedzy, ale dzielę się własnym poglądem na to, że można na aikido spoglądać i z tej strony. Mało tego - trzeba. W moim odczuciu, źle się dzieje, że młodzi ludzie, nie mogą skorzystać z tego, co stanowi o wartości aikido. Jest to prawo do życia w godności. Tacy ludzie jak Ty, to im uniemożliwiają. W imię czego?

Nie jest moją intencją żaden personalny atak. Jest nią wyrażenie głębokiego sprzeciwu na szerzenie idei, które nie służą aikido. Używanie spirali, niszczenie centrum, uczenie się harmonii, przyzwyczajanie się uke do czegoś, wyluzowany aikidoka który nigdy w życiu o czymś nie śnił i jest rozkiszczony - to tylko fragmenty tego co piszesz. Co myśli sobie o tym początkujący aikidoka? Czy tego oczekuje? Jakiejś wiedzy tajemnej, jakichś niezrozumiałych pojęć, jakichś "brutalnych" tori? Do tego dochodzi jeszcze ta nieszczęsna "fabryka". Może nadszedł wreszcie czas i niewiarygodna szansa, jaką dał nam Internet, by o prostych sprawach mówić prostym językiem. By proste sprawy nazywać po imieniu. Aikido to nie boks, to nie karate, to nie brazylian jujitsu. To sztuka samobrony, ktora ma tę zaletę, że w trakcie jej uprawiania, niebezpieczeństwo urazów jest niewspółmiernie mniejsze od wymienionych. To sztuka, która nie kumuluje w nas agresji. To prosta umiejętność, która po przyswojeniu, pozwoli nam zareagować we właściwy sposób w trudnych sytuacjach.
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca

O jakich my tu logikach rozmawiamy?

Można nie respektować czyichś opinii, ale trzeba przyznać innym prawo do ich posiadania.

Ja nie pretenduję do posiadania jakiejś tajemniczej wiedzy, ale dzielę się własnym poglądem na to, że można na aikido spoglądać i z tej strony. Mało tego - trzeba.
W moim odczuciu, źle się dzieje, że młodzi ludzie, nie mogą skorzystać z tego, co stanowi o wartości aikido. Jest to prawo do życia w godności. Tacy ludzie jak Ty, to im uniemożliwiają. W imię czego?
Nie jest moją intencją żaden personalny atak. Jest nią wyrażenie głębokiego sprzeciwu na szerzenie idei, które nie służą aikido.

Najpierw przyznajesz sie do bycie "nielogicznym", całe szczęście, bo potem krytykujesz Szczepana, za wyrażanie takiej nie innej opinii, do czego prawo mu przyznajesz, i lansujesz w zamian swoja opninię. To jest sprzeczne.
I co to jest do cholery prawo do życia w godności? Jakiej godności, czyjej? I od kiedy to niby jest istotą aikido?

Co myśli sobie o tym początkujący aikidoka? Czy tego oczekuje? Jakiejś wiedzy tajemnej, jakichś niezrozumiałych pojęć, jakichś "brutalnych" tori? Do tego dochodzi jeszcze ta nieszczęsna "fabryka".

Piszesz o rzeczach na których się nie znasz. Ludzie chcą wierzyć, chcą sie oszukiwac, chcą superskutecznej kravmagi, niepokonalnego bjj, pasa odchudzającego bez wysiłku, tabletek na porost włosów czy fiuta. Matrix który sami wybierają codziennie i bronią jak lwy. Świat bez tych mrzonek okazałby sie zupełnie nie do przyjęcia. "Ignorance is bliss". Ba chcą nawet wierzyć w to że aikidoworkałt nauczy ich obrony, a sensowne argumenty zbędą "takemusu aiki". <- Nota bene, kolejna sprzeczność, chcesz by mówić jasno, a zasłaniasz się taką ściemą.

To sztuka samobrony, ktora ma tę zaletę, że w trakcie jej uprawiania, niebezpieczeństwo urazów jest niewspółmiernie mniejsze od wymienionych. To sztuka, która nie kumuluje w nas agresji. To prosta umiejętność, która po przyswojeniu, pozwoli nam zareagować we właściwy sposób w trudnych sytuacjach.


To tylko slogan, taka sama złuda jak odchudzanie bez wysiłku dzieki rewelacyjnym tabletkom z kombinacji tybetańskiej herbaty :lol:
Nie ma rezultatów bez wysiłku, cały ten świat jest tak zbudowany, taka jego ontologiczna konstrukcja. Po prostu jest "zły", łatwo się niszczy, a jakiekolwiek tworzenie trzeba okupić wielką pracą. Mozesz się łudzić, że tańcząc do łagodnej muzyczki podczas przerwy obiadowej nauczysz się bronić, tak nie będzie. Ale tak naprawdę chodzi o tę wiarę tylko. Chcesz tego czy nie, faktem jest, że uczymy sie z doswiadczenia bolesnego, z sukcesu nie płynie żadna wiedza, jedynie z porażki. Innymi słowy, jak w ryj nie dostaniesz pare razy, to nie nauczysz sie zasłaniać.

Nie martw się, Szczepan też pisze niezrozumiale, przynajmniej z pozoru. A najważniejsze, masz prawo do korzystania z internetu i dowolnego głosu, który zninknie, tak jak i mój, w chaosie informacyjnym współczesnego świata. Jak to mawiają, ...tylko pasta jest do zębów.


Def.
Ontologia - zwana także metafizyką lub filozofią pierwszą; dział filozofii zajmujący się pierwszymi zasadami, absolutnymi podstawami istnienia i działania świata. /definicja dla laików ;) /
  • 0

budo_avbert
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 648 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mazowsze

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
Temat jest czysto techniczny i w moim zamyśle dotyczył metody treningu. Nie filozofi i nie skuteczności. Aikido jest sztuką samą w sobie i dla siebie :) Właściwie dla ćwiczących.

Moje pytanie było o metodykę. Bo czyż "nie ma aikido bez ataku"?
A ponieważ w aikido nie uczy się jak dać w mordę. To i ataki wyglądają jak dupa.
A kiedy atak dupa to pojawia się problem wykonania techniki.

Szczepan pisze, jak zrozumiałem, że nie jest istotny atak, całą rola w wykonaniu techniki pozostaje po stronie Tori. :?

Tej tezy nie da się udowodnic za pomocą forum. To trzeba zobaczyć i przeżyć i poczuć.
Może na pewnym poziomie atak wręcz przeszkadza? :) :)

Odnosząc się do aikido workaut. Jako liberał jestem za różnorodnością. Jeżeli ktoś uważa że jest to metoda zbliżenia aikido do "realnego" systemu - to niech mu tam. Być może uda się osiągnąć coś wyjądkowego. Teorie należy sprawdzać w praktyce. Twórca pomysłu jest moim zdaniem zobligowany do weryfikacji eksperymentalnej swojej teorii. Powodzenia. :D

Mogę poprzeć Randalla że nie ma skuteczności bez pracy. Skuteczni mogą być tylko zawodowcy. Na pewno nie osoby ćwiczące maksymalnie 3 no 4 razy w tygodiu po 1,5 h
Z czego połowa czasu przypada na flirty na macie i dyskusje o prawidłowym wykonaniu techniki. A w domu oddawaniu się złudzeniom i marzeniom

(złudzenia i marzenia dotyczą nie tylko aikido ale wszystkich stylów ćwiczonych rekreacyjnie. Trzeba z tego zdawać sobie sprawę).
  • 0

budo_bujin
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 859 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Berlin

Napisano Ponad rok temu

Re: Męczyć uke do końca
znowu randall definiujesz cos przez arystotelesa w wersji iwo zielinskiego.
ontologia i metafizyka nie w kazdym kontekscie sa synonimami.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024