Warszawa
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ale jazda
Ktoś kto zadaje takie pytania niech lepiej weźmie koło i puknie się w czoło.
Napisano Ponad rok temu
Nieprawda, u mnie pod domem jest najwięcej dresiarzy w Polsce, najwięcej morderstw, rabuknów i pobić.
Ale jazda
Ktoś kto zadaje takie pytania niech lepiej weźmie koło i puknie się w czoło.
Czyli co ? Kręca ci pod domem W11 czy Kryminalnych ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
podobno Bracin obok Grabowa nad Pilica jest najniebezpieczniejszy, jest tak niebezpieczny ze nie ma go na mapie (zeby nikt tam przypadkiem nie trafil) :wink:
Brzmi jak kawał o Chucku Norrisie
W Warszawie radzę omijać okolicę Arkadii... Szczególnie wiadukt nad torami kolejowymi, biorą jak z bankomatu...
Napisano Ponad rok temu
Pochodzę z warszawskiej Woli, z Żelaznej, gdzie od pokoleń mieszkała moja rodzina. To, że wiele lat temu zacząłem ćwiczyć karate, było, obok innych przyczyn, normalną funkcją dzieciństwa na Woli. Albo dawałeś w ryj, albo dostawałeś. I, ku*wa nie lubiliśmy pajaców z innych dzielnic, a co dopiero z innych miast. Mieliśmy takie lokalne grupy, czyli po prostu, jak to się ładnie mówi, gangi. I biliśmy się często, gęsto i na poważnie. Nie było zmiłuj. każdy z nas co najmniej kilka razy odwiedzał szpital. Prawie wszyscy nieźle władali kosą. A i zdarzył się park sztywnych (szkoda Jacka).
Warszawa to po prostu sypialnia, nie normalne miasto. Po wojnie, w miejsce zabitych i wywiezionych warszawiaków napłynęło dużo ludności z całej Polski. Potem też. Odbudowa zrobiła swoje - warszawskie dzielnice zatraciły swój charakter (przed wojną, jak w innych dużych miastach w Europie, wiadomo było, tóra dzielnica jest w miarę bezpieczna, a która nie). Ale kilka dzielnic, w tym Praga i Wola, gdzie ludziom się nigdy "nie przelewało", dorabiali łomem i pięścią, znane było i jest z tego, że tolerują tam tylko miejscowych ziomali. Obcy = przeżenienie kosy, w najpepszym wypadku w ryj. Zwłaszcza w nocy, w bramie, parku lub na podwórzu.
Po 18-19 życie w Warszawce zamiera. Wszyscy siedzą w domach albo w znanych im knajpach. To nie Kraków z życiem kulturalnym czy Wrocław. To pieprzona Warszawa.
Praga jest uznawana za niebezpieczną. Bez potrzeby, i to po zmroku, lepiej się tam nie kręcić. Na Mokotowie też możesz w ryj dostać, choćby od tego czegoś, co nazywa się teraz "blokersi". Chołoty po nocy jest wszędzie dużo. Ponad to na Pradze (z Wołomina i kilku grup Warszawskich) i Woli (z Pruszkowa i Warszawki) ma swoje knajpy elita mafijna (mieszka pod Warszawą, ale bawi się i spotyka w interesach w Warszawce). Ci Ciebie nie ruszą, chyba, że wejdziesz im w drogę (nawet nie wiedząc o tym...).
Patrząc teraz ma "młodzież" na Woli, chłopcy lubią Kravkę, Combat, boks, mniej zapasy, kilku karate. Uzupełniająco - siłownia, i oczywiście anabole. "Smutasy" palą zioło, biorą amfę, "goście" - sterydy i alkohol.
Kiedyś "ziomala" nie ruszałeś, kradłeś gdzie indziej, nie "w domu", w ryj dałeś, ale bez "uczucia". Teraz - zapomnij. Walą w ryj wszędzie, brak zasad, kradną wszędzie. Nieraz lubia się delikwentem przez trochę czasu "pobawić", nastraszyć, upokorzyć, zanim mu wpier*olą. Dupa tam. Nawet "weteranów" nie szanują. O tempora, o mores... (Co za czasy, co za obyczaje...).
Jednym słowem - podobnie jest w Warszawce, jak wszędzie.
Pozdrowienia z Warszawy -
Napisano Ponad rok temu
99% ludzi w tym kraju nigdy nie zetknęło się bezpośrednio z przemocą (nie mówię o czasach przedszkolnych i podstawówki), a wszyscy żyją w strachu jakby wymordowano im całe rodziny. W 99% przypadków opowieści typu "ktoś kogoś coś" okazują się być plotkami - jak się głębiej popyta tj nikt nie wie kto, kogo i co.
A już ten podział młodzieży na "smutasów" i "gości" - tzn. że nie ma już nikogo normalnego?
Bajdurzysz jak skrzyżowanie "Faktu" z "Superekspresem" - na Pradze wieczorem nie ma się co pokazywać, a na Mokotowie Indianie kradną skalpy na żywca - przedwczoraj byłem na Pradze, wczoraj na Mokotowie i aż się kurwa zdziwiłem, że żyję po przeczytaiu Twojego tekstu.
Wybacz, to nic osobistego, ale przez takie teksty jak Twój tylko mnoży sie bezsensowną histerię i panikarstwo.
A bajki o tym, że "kiedyś" bandyci mieli jakiś kodeks i honor powtarzane są w każdym pokoleniu i każde pokolenie twierdzi, że wcześniej tak właśnie było- myśląc w ten sposób można by dojść do wniosku, że w czasach Imperium Rzymskiego bandyci byli ludźmi o złotych sercach i zajmowali się dobroczynnością.
Napisano Ponad rok temu
Niestety wiem co piszę. Cieszę się, ze wciąż jeszcze uważasz, że bajdurzę jak skrzyzowanie Faktu z Superekspresem (mogłeś użyć Nowego Dnia - jeszcze gorszy szmatławiec).
Co do kałachów - nie ma problemu, jeśli masz dojście, na Stadionie kupisz za kilka tysięcy od "ruskich". Polecam AK 74. Czasem ich, obok skorpionów, używają chłopcy w "wojenkach" mafijnych w Warszawie, o których na pewno czytałeś w Fakcie lub Superekspresie. Niezawodny.
Pisałem tylko o ciemnej stronie miasta, która jest, czy chcesz, czy nie, czy ją widzisz, czy nie. Jest i jasna. Pewnie, ze większość (mam nadzieję) to normalna "młodzież" i ludzie. Ja pisałem o patologii, o subkulturze, o "ciemnej stronie". Bo taka jest, i to silna (no, nie poruszę już tematu kiboli mojej kochanej Legii). Pewnie, ze nie każdy i nie wszędzie z tą ciemną się spotyka. Jak widzę, bo tu mieszkałem i częściowo mieszkam, Ty, jak piszesz, nie widzisz. Rozumiem.
Nie chciałem siać panikarstwa i histerii. Ale Warszawa to nie tylko Pałac Kultury, Wilanów, Łazienki, Politechnika i UW, spacery po starówce z panienką i piwko nad Wisełką. Częścią jej jest to, o czym piszę.
Nie musiałeś pisać, że to nic osobistego - to tylko wymiana poglądów. Każdy ma własne zdanie. Jeśli uważasz, że pierdolę - o.k., masz do tego prawo.
A juz w ramach żartu - piszesz, że "...w czasach Imperium Rzymskiego bandyci byli ludźmi o złotych sercach i zajmowali się dobroczynnością...". Masz rację, jesli miałeś na mysli pierwszych cheścijan.
Dziękuję za komplement - kombatant ze Stalingradu. To miłe.
Pozdrawiam, życząc wszystkiego dobrego, Dar75
Napisano Ponad rok temu
Większość Warszawy to własnie "jasna strona" - ile procent żyje po "ciemnej" 1-2%?
Rozumiem, że łyżka dziegciu zepsuje beczkę miodu, ale wkurza mnie takie pesymistyczne patrzenie na rzeczywistość, a zwłaszcza robienie przez media normy z patologii.
Napisano Ponad rok temu
POzdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Media z patologii robią "swoją rzeczywistość", bo to się sprzedaje, kierują się swoimi prawami - prawami "wydarzenia". Co z tego, że kilkuset bezdomnych zmarło tej zimy. To, że w ciągu roku ginie na drogach tyle ludzi, jak w małej wojence. To nie medialne, chyba że jakaś spektakularna katastrofa. Medialna za to jest rura w łazience pana Wassermana.
Ale oddalam się od tematu topica, nie chcę robić off-postów ani prowadzić prywatnych dyskusji.
Pozdrawiam -
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście pisałem o tych 1-2%, jak to ujął Dar75. Normalnie wcale nie jest tam niebezpiecznie, jedynie ciut większe prawdopodobieństwo napotkania np. w nocy w bramie menela, niż np. przy Komendzie Policji (no, ale z nimi, tj. niebieskimi, bym uważał...) Mozna tam chodzić "całe życie" i nic się nie zdarzy, dopóki nie będzie ktoś "w złym czasie i w złym miejcu".
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Trzeba wypośrodkować.budoka: pierdolisz jak kombatant ze Stalingradu. Wg tego co mówisz na ulicach naszych miast trwa permanentna wojna i śmierć czai sie za rogiem, a bez kałasza i RPG7 nie ma szans dojść do sklepu po bułeczki.
99% ludzi w tym kraju nigdy nie zetknęło się bezpośrednio z przemocą (nie mówię o czasach przedszkolnych i podstawówki), a wszyscy żyją w strachu jakby wymordowano im całe rodziny. W 99% przypadków opowieści typu "ktoś kogoś coś" okazują się być plotkami - jak się głębiej popyta tj nikt nie wie kto, kogo i co.
A już ten podział młodzieży na "smutasów" i "gości" - tzn. że nie ma już nikogo normalnego?
Bajdurzysz jak skrzyżowanie "Faktu" z "Superekspresem" - na Pradze wieczorem nie ma się co pokazywać, a na Mokotowie Indianie kradną skalpy na żywca - przedwczoraj byłem na Pradze, wczoraj na Mokotowie i aż się kurwa zdziwiłem, że żyję po przeczytaiu Twojego tekstu.
Wybacz, to nic osobistego, ale przez takie teksty jak Twój tylko mnoży sie bezsensowną histerię i panikarstwo.
To, że TY nie dostałeś po ryju, nie znaczy, że Praga jest bezpieczna. Bo nie jest. (Kłaniają się statystyki.)
Zatem prawda leży jak zwykle pośrodku.
(Rząd USA twierdzi, że nie ma kosmitów, Fox Mulder twierdzi, że są.
A kosmici trochę są, a trochę ich nie ma... )
Fakt.A bajki o tym, że "kiedyś" bandyci mieli jakiś kodeks i honor powtarzane są w każdym pokoleniu i każde pokolenie twierdzi, że wcześniej tak właśnie było- myśląc w ten sposób można by dojść do wniosku, że w czasach Imperium Rzymskiego bandyci byli ludźmi o złotych sercach i zajmowali się dobroczynnością.
"(...)
- Teatr nie jest już tym, czym był kiedyś!
- Powiem więcej: nigdy nie był. (...)"
("Ja, Klaudiusz.")
Ale z drugiej strony pewne kodeksy chyba jednak w określonych grupach istniały - i to się zmienia. (A jak już coś się zmienia, to pewnie nie na lepsze... :wink: )
Napisano Ponad rok temu
He, he... apropos 'ciemnej strony', to nie pamiętacie, co się w pewnym momencie działo w piwnych ogródkach nad Wisłą?...Warszawa to nie tylko Pałac Kultury, Wilanów, Łazienki, Politechnika i UW, spacery po starówce z panienką i piwko nad Wisełką. ...
Zresztą - 'krojenie' na Starówce też było kiedyś powszechne. A i pod 'pajacem kultury' bywało ciekawie. (Choćby w okolicach hotelu Polonia).
Mnie to osobiście wk**wia. (Zwłasza, te ogródki!)
W wielu miastach w Europie są takie pasarze knajpek, gdzie ludzie się bezpiecznie bawią i jest super.
A jak u nas coś takiego zrobili, to dość szybko zaczęły się napaści, pobicia, zadymy.
Porypane społeczeństwo mamy... :?
Napisano Ponad rok temu
Też Go za to podziwiam...Chyba Cię lubię - wiekszośc odpowiedziłaby bluzgami.
Fakt. I to powszechny.... wkurza mnie (...) zwłaszcza robienie przez media normy z patologii.
Bo kto by oglądał nudną, normalną 'jasną stronę'? :wink:
Media muszą z czegoś żyć.
A my nabieramy nierealistycznie pesymistycznego obrazu świata pełnego przemocy.
Inna sprawa, czy nie jest to przypadkiem w pewien sposób adaptacyjne (zwiększa szansę na uniknięcie zagrożeń, itp.)
Napisano Ponad rok temu
No bo TY jesteś MIEJSCOWY i SWÓJ... :wink:Mieszkam niedaleko "Zelaznej bramy" juz 27 lat przez 5 lat spotykalem sie kiedys z dziewczyna z Ogrodowej wracalem przewaznie wieczorami od niej - zaden nozownik mnie nie zaczepil zaden menel nie chcial dac mi w morde. MOze mialem szczescie ....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Okulary
- Ponad rok temu
-
Pytanie
- Ponad rok temu
-
głupie baby
- Ponad rok temu
-
STEREO
- Ponad rok temu
-
Opanować strach
- Ponad rok temu
-
Co zrobić jak spotka się sku***a który może mieć AIDS?!
- Ponad rok temu
-
Lać czy nie lać - O to jest pytanie?
- Ponad rok temu
-
Bitbule i bajsbole
- Ponad rok temu
-
Obrona przed kopem w jaja
- Ponad rok temu
-
Psy obronne i bojowe
- Ponad rok temu