Opanować strach
Napisano Ponad rok temu
Problem jest dość złożony(jak życie).Dużo zależy od okoliczności napadu.
Czasami wszystko dzieje się tak szybko,że człowiek nawet nie zdąży się zdenerwować 8)
W takiej sytuacji liczą się nawyki jakich uczymy się na trenigu i co tu ukrywać szczęście.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Umnie z psychiką to jest tak ide sobie ulicąidzie jakiś kozak wożonko jak trza ide dalej swoją drogą skręca na mnie widze to ide dalej no i bum.Zaczyna sapać (jak chodzisz itd.)
ja nic i ide dalej ogólnie opanowanie.
Ale pare razy miałem tak podobna sytuacja koleś lekko podpity mówi najebie ci reakcja(czuje jak mi pięści twardnieją wszystkie mięśnie się pompują ogólnie nieśmiertelność)
czekam aż koleś zacznie zazwyczaj jestem przygotowany i opanowany udaje mi się uniknąć oberwania w ryj, po hybionym strzale kolesia strzał z czałej siły w twarz często było tak że nic więcej nie było trzeba robić.Odrazu farba z nosa.
A na gówniarzy wogóle nie reaguje.Traktuje jak powietrze.
Napisano Ponad rok temu
Pozwolę sobie napisać parę zdań odnośnie lęku.
Wielu z Was zapewne nie ma problemów z psychiką podobnych do moich (dawniej ostra, obecnie lekka depresja + nerwica lękowa, natręctw). W skrócie, nerwica lękowa objawiała mi się tym, że miałem ogromne kłopoty z wyjściem poza dom, podwórko itd. Kiedy byłem np. w supermarkecie, i dostałem 'ataku' momentalnie robiło mi się słabo (nie mdlałem), nie mogłem swobodnie się poruszać, plamki w oczach i te sprawy. Generalnie zajebiście nie przyjemne uczucie, którego się tak panicznie bałem, że zaszywałem się w domu.
Obecnie po nerwicy lękowej nie ma większych śladów. Żyje tak jak dawniej mogłem sobie tylko pomarzyć.
Nerwica lękowa ma to do siebie, że z rególy ludzie z tego typu zaburzeniami nie boją się realnych zagrożeń, lecz tych, porównywalnych do dostania w łeb meteorytem. Tak było też i u mnie. Nie bałem się niczego prócz złego stanu zdrowia w danym momencie.
Problem jest taki, że obecnie jestem pewny siebie tak bardzo, że już często mogło się to dla mnie źle skończyć.
Jak się niedawno okazało, jednak potrafię się wystraszyć człowieka...
Siedząc z dziewczyną na ławce w parku (nie dostępnego legalnie dla aut, lecz uliczki są szerokie na tyle, że czasami ludzie tam wjeżdżają) podjechał do nas Fiat 126p. Szybko można było stwierdzić, że dwoje gości (jeden koło 30, drugi z 40 lat) było ostro naprutych. Z resztą na tylnich siedzeniach było widać puste butelki. Auto staneło bokiem do nas, otworzyłą się szybka, i kierowca zaczął coś bełkotać do mojej dziewczyny. Grzecznie powiedziałem im 'cześć' i pokazałem drogę gdzie mają jechać. Ignorowaliśmy ich, lecz kiedy gościu opuścił głowę, i chciał spojżeć pod spódniczke dziewczyny, moje nerwy nie wytrzymały. Wstałem, i powiedziałem, a w sumie krzyknąłem: 'wypierdalać'. Najwyraźniej kierowca nie zrozumiał, otworzył lekko drzwi, jak by chciał wysiadać. Byłem w takiej pozycji, że wiedziałem co zrobić w ewentualnej sytuacji. Czekałem, aż będzie pomiędzy krawędzią drzwi a samochodem. Nie wyszedł, ale ciągle coś gadał do Marty. Wtedy nagle poczułem wielki dreszcz, dostałem lekkich drgawek, zacząłem się cholernie bać. Strach był tak wielki, że stałem jak słup. Nic nie mogłem powiedzieć. Chwile później odjechali, a ja nadal stałem w bezruchu.
Do tej pory sobie do wypominam. Nie wiem co się wtedy ze mną stało.
Idąc już w strone domu, zobaczyliśmy patrol policyjny. Zatrzymaliśmy go, i powiedzieliśmy, że jeździ tutaj dwóch typków opitych, i wyjaśniliśmy w skrócie sytuacje. Zapakowali nas do wozu, pojechaliśmy w głąb parku, i chwile później mieliśmy tylko potwierdzić, czy to oni. Ktoś przebywający w parku już wcześniej najwyraźniej dzwonił na policje.
Wszystko niby skończyło się ok. Marta jest szczęśliwa, że nie zareagowałem inaczej. A mój honor na tym ostro ucierpiał. Od tamtej pory, często boje się takich sytuacji.
Jeżeli komuś chciało się to przeczytać, to miło mi. Ja musiałem się Wam wygadać. :wink:
Napisano Ponad rok temu
jakto co? Właśnie to:Nie wiem co się wtedy ze mną stało.
czyli całkiem normalnie - Ty, co tu duzo mówić, bardzo młody człowiek, dziewczyna pod twoją opieką i dwóch starszych, najebnanych kretynów do których wystosowałeś zrozumiały komunikat, więc awanti wisi na włosku - jak byś sie wtedy nie nie bał, to by dopiero była patologia A że strach cię sparaliżował? Tak niektórzy mają, nawet ci którzy nigdy nie mieli żadnych problemów natury psychicznej, swoją drogą ciekawe na ile praca nad tym może pomóc w korekcji zachowań, a na ile jest to zdeterminowanie przez posiadane, niezmienne dyspozycje.[...]zacząłem się cholernie bać. Strach był tak wielki, że[...]
Napisano Ponad rok temu
moge to potwierdzic na swoim przykladzie bo jak łepek bylem to lubialem sie bic...i sie bilem..
i nie pamietam ze czulem jakis strach wrecz przeciwnie ciagnelo mnie do walki choc nigdy sam nie zaczynalem :> , pozniej gimnazjum juz zadnego bicia praktycznie (na podwórku w szkole)
teraz juz 3 liceum sie zaczela....i tez nie bilem sie na ulicy przez te 3 lata i tez jest u mnie ten strach jak ide np. i widze goscia ktoremu cos nie gra i bez wzgledu na to czy jest mlodszy czy starszy to mam wlasnie te glupie uczucie gilgotanie w brzuchu dziwne uczucie w nogach....
i nie jest to spowodowane tym ze sie goscia bojisz (przynajmniej u mnie) najczesciej tylko z samego faktu ze sie cos szykuje i nie mozna powiedziec ze walka na treningu lub sparring z kumplem zalatwi sprawe... musisz poprostu przez to przejsc uczestnicząc w akcji prawdziwej albo w sparingu z kims kogo nie lubisz :twisted:
Napisano Ponad rok temu
O ile dobrze Cie rozumiem to sie z Toba nie zgodzę. Piszesz w sparingu. Nawet jesli gosc Cie z calej sily nienawidzi i ty jego tez to:w sparingu z kims kogo nie lubisz :twisted:
1)ograniczają Was zasady
2)nie mozesz uzyc kazdej techniki poza dostepnymi w danej SW ktora trenujesz
3)na sparingu nie wyleca koledzy przeciwnika
4)na sparingu nie masz ryzyka dostania cegla, butelka, nozem, batonem lub czyms w tym stylu
Napisano Ponad rok temu
O ile dobrze Cie rozumiem to sie z Toba nie zgodzę. Piszesz w sparingu. Nawet jesli gosc Cie z calej sily nienawidzi i ty jego tez to:
1)ograniczają Was zasady
2)nie mozesz uzyc kazdej techniki poza dostepnymi w danej SW ktora trenujesz
3)na sparingu nie wyleca koledzy przeciwnika
Chyba że naprawdę bardzo, ale to bardzo się nienawidzą :twisted:
4)na sparingu nie masz ryzyka dostania cegla, butelka, nozem, batonem lub czyms w tym stylu
niech pójdą posparować na tsunami :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Dwa uderzenia, wejscie w nogi, wyniesienie (koles ze 100kg wazyl i mial ponad 1,90) wyladowal na plecach i bilem tak dlugo (doslownie kilka uderzen) az mnie z niego nie zdjeli moi kumple i to byl koniec.
Ale stres i strach byl, ale raczej przed tym zeby ktos inny sie do walki nie podlaczyl.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
nie boję się wpierdolu, tylko boję się, tego, co może być potem, no wiecie
jest tu psycholog?
Napisano Ponad rok temu
ale niewazne
widze ze pare osob powinno odzwiedzic psychologa(i sie korwa tutaj nie smieje ani nie wale zadnych cynizmow)
sam przez kilka miechow lecialem na zolofie
a co do strachu w walce
najgorszy jest moment przed samym starciem kiedy organizm zaczyna wytwazac ogromne ilosci adrenaliny
wtegy to nastepuja motyle miekkie nogi
nie jest to wcale inne od uczucia przed walka w ringu
te mommenty przed walka sa najczescie najgorszymi mommentami w calym starciu
to co jest niesamowicie wazne w sytuacjach szczegulnie ulicznych(kiedy widzimy zagrozenie,lub gozej kiedy go niezobaczymy na czas) to tzw. killer instinct
mielismy takie cwiczenia (prowadzone przez mojego kolesia ktory jest intruktorem Bowie dla rangersow)
najpierw ustawilismy sie w zadku i rozpoczynamy od wojjenego okrzyku-po prostu akumulujesz w sobie tyle wscieklosci ile tylko w sobie masz
i tak kilka razy
potem "ochotnik" zaklada spejalny chelm(taki dosyc wiekszy z takim nietlukacym sie plastikiem na oczach) i stajemy naprzeciwko siebie, ja przy scianie a koles naprzeciwko mnie
koles inicjuje atak i oklada mnie troche(tak 60-70% sily-mozna poprosic o wiecej jak akurat ktos chce), my sie tylko bronimy i staramy sie poczuc i kontrolowac adrenaline
a na gwizdek trenera walimy ten sam krzyk ktory byl na poczatku treningu i nasuwamy az do momentu az nas odciagnal(kiedy nas odciagnal to uspokajamy sie-w ten sposob uczymy sie wylanczac killer insinct)
wazne jest zeby powiedziec sobie prosto w twarz z kolesiem ktory ma na sobie ochraniacze itp itd ze to jest tylko trening i nic personalnego,ale ze musimy to traktowac to naprawde powaznie,musimy sobie wyobrazic ze ten koles wlasnie zabil nam matke czy zgwalcil zone czy siostre cos takiego co uczyni go celem nr1)
do tego typu cwiczen przydaje sie miec troche ochraniaczy
dla kolesia ktory bedzie otrzymywal lomot(ale to wcale nie oznacza ze kiedy my zaczynamy wzeszczec i zucamy sie na kolesia to on sie kuli i tyle,dobrze by bylo jakby nam odplacal kiedy my atakujemy-chociaz jest to bardzo trudne przeciwko strightblastowi + dobrze wymierzonym hke ale rozne systemy roznie maja)
to jest takie troche psychologiczne czwiczenie i absolutnie nie dla nowicjuszy
ale musze powiedziec ze tak jak raz na dwa mieciace sie taki trening zrobi to zawsze sie czlowiek tak jakos inaczej po czyms takim czuje
nie wiem jak to okreslic
w kazdym bac razie jest to dobra zecz
dobra a teraz nara czas na joge (spokuj i opnaowanie bracia :twisted: )
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jeżeli oczywiście zauważę ten moment, zanim mnie dziabnie to ile nie znieruchomieję ze strachu na sam ten widok to:co robicie jak wam sie zdaży sytułacja ze ktoś wyciąga kose
1. może ucieknę
2. może zajebię typowi batonem
3. a może będę negocjował
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Uciekać. Tu nie ma co mysleć.ja sie najbardziej boję że gościu wyjmie kose i co wtedy zrobić?? wyprowadzic cios a jesli akurat wtedy cie trafi w ręke lub nogę co robicie jak wam sie zdaży sytułacja ze ktoś wyciąga kose
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Co zrobić jak spotka się sku***a który może mieć AIDS?!
- Ponad rok temu
-
Lać czy nie lać - O to jest pytanie?
- Ponad rok temu
-
Bitbule i bajsbole
- Ponad rok temu
-
Obrona przed kopem w jaja
- Ponad rok temu
-
Psy obronne i bojowe
- Ponad rok temu
-
Dziękuję za współpracę.
- Ponad rok temu
-
Ulica
- Ponad rok temu
-
walka na ulicy +cwiczenia
- Ponad rok temu
-
gdansk uniwersytet
- Ponad rok temu
-
Mlodzi gniewni
- Ponad rok temu