Jak widzę mój ostatni post wzbudził spore zainteresowanie wśród Was i w mojej skrzynce pojawiły się pytania na temat tego cuda o szumnej nazwie HI POWER tak więc (choć wydawało mi się że powinien być już doskonale znany) niemniej dla tych leniuchów co nie doczytali postaram się spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia:
Ponieważ po chyba półtorarocznej przerwie w posiadaniu miotacza HI POWER ( jakoś tak wyszło że ostatni jaki miałem pochodził jeszcze z HPE i był z datą do końca 2009 roku ) – został on oddany mojemu kumplowi na jego 38 urodziny, przyznam że wyglądał oldschoolowo lekko pościerany tu i tam choć nie na tyle aby problemem było rozpoznanie tego szerszenia dla kogoś kto wie o co chodzi
HE HE
Tak więc ofiarowany mu miotacz będący w idealnym stanie technicznym ( zadbany i wypieszczony
) podróżował z nim od tej pory wszędzie gdziekolwiek by się ten człowiek nie udał. Ponieważ znamy się już od dawna, udało mi się z biegiem czasu wypracować w towarzystwie zdanie niepodzielne jeśli chodzi o gazy, więc nikt jak do tej pory w najmniejszym stopniu nie kwestionował udzielonych mu przeze mnie rad
– został on również w pełni pouczony i poinstruowany w zakresie zarówno możliwości samego gazu jak i innych informacji niezbędnych w trakcie jego użytkowania.
Dzięki idealnym rozmiarom i głowicy Flip Top doskonale pasował mu zarówno do niedzielnego garnituru czy bojówek - właściwie wszelkich ciuchów, pokusił bym się nawet o stwierdzenie iż jest on jedynym który można uznać za
idealny w zakresie wielkość / pojemność co w prostej linii przekłada się na poręczność / wygodę noszenia jak i ukrycia. Sam pojemnik jest solidnie i uczciwie wykonany a głowica z obudową są z plastiku dobrej jakości, w ostatnich modelach zostało również zaadaptowane najnowsze rozwiązanie, patent stosowany jak do tej pory jedynie w produktach Firmy MACE ( zdjęcia oddają o czym myślę ) choć obydwa pomysły są godnie pochwały.
Sam rodzaj substancji to CONE / FOG ale zarówno w przypadku HI POWER jak i DPS powinny mieć one oznaczenie FULL ze względu na naprawdę duże ciśnienie. Realny zasięg tego miotacza to ok. 4 metrów ( 12 ft. ) co przy założeniu że jest to stożek mgły wypada bardzo dobrze, jego skupienie i odpowiednio dobrana postać ( „kleistość” samego gazu ) sprawiają że podczas opuszczania dyszy skupiona wiązka gęstej mgły dokładnie omiata i oblepia wszystko na swojej drodze. W zakresie wydajności również nie można mu nic zarzucić, producent podaje iż jest przewidziany na 4 sute strzały i choć zawsze podkreślam że „strzał” strzałowi nie równy, to wcześniej z innego motacza HI POWER udało mi się oddać nawet 6 choć dość krótkich tzn. nie pełnych jedno sekundowych ( sekunda liczona według mnie to pełne 121, 122, 123, 124 ..... więc w realu to bardzo przyzwoity czas ekspozycji przeciwnika !
! ).
Po tych wszystkich pochwałach nie był bym sobą gdybym nie przytoczył jednego z rzeczywistych zastosowań tego gazu podczas bezpośredniego ataku. Tak więc ów znajomy był na delegacji w Pcimiu Górnym
miało to miejsce jakieś kilka miesięcy temu w lecie, po zwiedzeniu fabryki i służbowym lunchu panowie udali się doświadczyć miejscowych atrakcji i odwiedzić podobno najlepszy lokal w okolicy hi hi. Kolegów było czterech, gajerki i miny zdobywców ( echhhh ci yuppies
) plus uczciwie wypchane portfele sprawiły pewnie że świat tego dnia stał przed nimi otworem ... z początku było nawet sympatycznie i kilka wypitych whisky pozwoliło się im odprężyć, tak wiec fantazja ułańską się udzieliła i nabrali ochoty na tańce – dodam jedynie że byli spokojni i pokojowo nastawieni do świata – a to że wyróżniali się w tłumie ... tak to bywa. Więc pohulali poskakali potańczyli a podobno i okoliczne dzieweczki były nie tylko ładne ale i zadbane, co sprawiło że zabawa się rozkręcała, po około 4 godzinach postanowili zawijać na „bazę” i tu właśnie zaczęły się kłopoty.
Po wyjściu z „lokalu” pięciu miejscowych osiłków postanowiło się do nich dobrać ponieważ pozwolili sobie potańczyć z podobno ich kobietami bez zgody wyżej wymienionych. Plusem było to że najpierw chcieli poszczekać a potem się wyładować, wywiązała się pyskówka ( jak na nieszczęście z moim kumplem i największym z nich ) ponieważ typ był ze 2 razy większy – typowy burak laserem od pługa odspawany HE HE – czół się właściwie bezkarnie mając za sobą kwiat miejscowej „śmietanki”.
Teraz tak ponieważ nie było na co czekać – Duduś – bo tak go nazywamy, złapał za swojego HI POWER(a) i nasypał kolesiowi z 0,5 metra ( od głowicy ) na mordę 50% pojemnika, ponieważ za nim stali inni równie rośli więc objęło ze 3 naraz ale ten co dostał bezpośrednio to podobno aż mu włosy załopotały od ciśnienia gazu
– skutek był taki że ten co dostał bezpośrednio NATYCHMIAST padł na kolana, ci z tyłu nie lepiej a tych dwóch co zostało ... zwyczajnie ich zamurowało tym bardziej że głowica została skierowana już w ich kierunku. Po chwili prowodyr zaczął niemiłosiernie drzeć ryja ( ponoć wniebogłosy hi hi ) na co 4 naszych postanowiło jednak wrócić do knajpy zostawiając miejscowe towarzystwo z własnymi myślami i pozamiatanymi kumplami. Wypili jeszcze kilka kolejek ( na odwagę ) tym bardziej iż nie było jak wracać, zanim udało się wydzwonić znajomego który by ich odebrał, minęła z godzina tak więc siedzieli czekając na ewentualny rozwój sytuacji który nie nadchodził ..... po jakiejś 1,5 h nadjechała kawaleria aby ich odebrać i tu miłe zaskoczenie – z pięciu chłopa którzy brali udział w zajściu po 2 nie było nawet śladu niemniej pozostali pomimo że rozleźli się po placu wciąż przebywali w pobliżu.
Aby unaocznić co się stało opiszę jedynie tego największego kozaka co obskoczył bezpośrednio, kolo wyglądał ( jak to ujął Duduś – jak wyje...na kurwa
) upierdolony w ziemi i piachu, zapluty, zarzygany i śmierdzący gównem upodlony do granic możliwości a siedząc na ziemi wyglądał na dwa razy mniejszego
– tak tak choć tego nie widziałem to śmiem twierdzić że nie ma w tym przesady bo Duduś to porządna firma ( zresztą obecnie jest maklerem ) jak by było mało ponieważ chyba npr. źle się poczuł ktoś wezwał do niego miejscowego weterynarza aby udzielił mu pierwszej pomocy. Nikt o nic nie pytał ani nawet nie wnikał co się i komu stało, chłopaki zawinęli się do samochodu a ci co dostali zostali tam gdzie obskoczyli około 2 godzin wcześniej, nie było kogo już lać, w ogóle ci co dostali sprawiali wrażenie tak nędzne iż gdyby nawet komuś przyszło do głowy ich oprawiać to graniczyło by to z sadyzmem – ot i koniec zajścia.
Do dnia dzisiejszego ta opowieść krąży w pewnym gronie i co nasiadówka jest przytaczana ponieważ nikt wcześniej z ludzi biorących udział w tej „przygodzie” nie zdawał sobie sprawy z mocy i skuteczności gazu pieprzowego – tak bardzo niedocenianego i krytykowanego przez wielu w naszym kraju jako nieskuteczny lub niewystarczająco skuteczny .... - cała jego siła tkwi w odpowiedniej jakości i ostrości użytego środka z którym to w przypadku HI POWER(a)
- ŻADEN – gaz pieprzowy dostępny obecnie w Polsce nie ma NAJMNIEJSZEGO PORÓWNANIA !!!.
Cizzia
Ps. Zdjęcia wkleję wieczorem - te obrazujące różnicę w głowicach