Karate jest do obrony co nie oznacza że za wszelką cenę mam unikać walki, a już napewno nie poprzes ucieczkę. Myślę że funakoshi w wypadku który przytoczył mój szanowny towarzysz patrol miał chyba za dużo pieniędzy.
Myslę, że w ww. sytuacji Funakoshi stracił bodajże... bułkę? To chyba nie jest dostateczny powód, żeby wdawać się w bójkę. Już nawet pomijajać etyczny wymiar sprawy, bijąc się o duperele mamy sporo do stracenia - po pierwsze to, że potencjalny napastnik może w desperacji wyciągnąć nóż, a wtedy możemy skończyć przynajmniej powaznie poranieni, po drugie to, że pobici kolesie zgłoszą to na policję, a wtedy mamy gotową sprawę o pobicie lub chociażby udział w bójce. Walki trzeba właśnie unikać za wszelką cenę, jeśli trzeba to przez ucieczkę też - co stracisz, jeśli zaczniesz uciekać? Jak ktoś już na tym forum napisał, jedynie zranioną męską dumę - tylko że duma się leczy szybko, a cięcia po nożu czy wpisy w rejestrze skazanych raczej wolniej.