jak blyskawicznie pozbawiac napastnika jego wlasnej broni podrzynajac mu gardlo i kilka tetnic (zupelnie jak Gino w moim poprzednim dojo... 8) 8) 8) ).
Błyskawicznie to mógł sobie rękami pomachać i powiedzieć, że właśnie podciął gardło i kilka tętnic. Przeciwnik zapewne stał jak kłoda a potem jak kłoda padł. Znowu Randall dobrze mówi. Żeby było jasne: nie neguję umiejętności specnazu, neguję produkt komercyjny "dla każdego."
Za żenujące zaś coraz cześciej odbieram Twoje eksperckie wypowiedzi na każdy temat, bo przecież NAWET JA sie na wszystkim nie znam.
Pewnie, zaatakuj mnie po tym, jak podałeś jako przykład film, w którym goście powalają ludzi
w ogóle ich nie dotykając. Trzeba coś jeszcze dodawać? :roll:
Co zaś się tyczy noża, za słabe uważam wszelkie formy ćwiczone bez oporu (jak z resztą wszelkie przejawy walki ćwiczone bez oporu). Ochraniacze, gumowe noże i wio, a nie takie pitu-pitu. A już minimum sama atrapa i sparring, jak to we wspomnianych filipińskich systemach.
W żadnym z tych wypadków nie trzeba być ekspertem, wystarczy odrobina rozsądku. Co odczułeś na własnej skórze to twoje, ale te filmiki
są żenujące. Kropka, bo nie chce mi się jęzora strzępić, niech te twoje linki mówią same za siebie.