niebiezpieczenstwo po pigulach.. i ogolnie narkotyki..
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - a to news o zgubnym skutku narkotykow (glownie amfetaminy) no i znalem typka..
Napisano Ponad rok temu
http://www.kurier.szczecin.pl/?d=wiadomosci&id=91698 - a to news o zgubnym skutku narkotykow (glownie amfetaminy) no i znalem typka..
ok, ale gdzie tu dragi?
Przecież rozpylający sami się nawdychali tego świństwa, że hej. Myślisz, że można pilotować po LSD
hehe z tyego co doczytalem kiedys defoliant mial kolor pomaranczowy, wiec popierali chyba pomaranczowa alternatywe (albo juszczenke )
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zeby OT nie robic to moim zdaniem wszystko jest dla ludzi,lacznie z narkotykami,ale powinny byc nalozone na to ograniczenia jak na alkohol (18lat :wink: ) . Co do ataku jakiegos cpuna to powinno sie olac delikwenta i sobie pojsc :wink: ,chyba,ze jest taka sytuacja,ze nie mozna odpuscic to wejscie w nogi i zadusic bladz . Nie wiem czemu,moze na czyms innym tamten many byl,ale jak do mojego kolesia zaczal sie rzucac,a on jest w kadrze w boksie i dostal z 4 takie porzadne strzaly na brode to bylo po sprawie
Napisano Ponad rok temu
Szliśmy raz sobie z kumplem z jednej imprezki na drugą, niesłabo już zrobieni dawką napojów %towych, aczkolwiek bez problemów z utrzymaniem równowagi, więc nie było tak źle. Zawędrowaliśmy sobie w uliczke z tych nieco ciemniejszych gdy zza rogu wybiegł jakiś kolo. Generalnie mieliśmy wtedy nieco umysły zwolnione więc pierwsza myśl - ot, biega sobie, jogging uprawia albo do dziewczyny/na autobus gna (bez kitu, naprawde tak zaczeliśmy do siebie nawijać ) bo trasa w sumie uczęszczana dosyć. Koleżka jednak mijając nas dość z nagła rzucił sie z partyzantem na kumpla sprawnie wbijając mu okulary w oczodół (fart, że plastik nie szkło to było bo by ziom już oka nie miał :? ). Ja więc, mimo że fajter ze mnie raczej średni do gościa podbiłem i doszło do jakiejś haniebnie idiotycznej konfrontacji szarpano-stójkowej. Dziwne to było na maksa, bo koleś coś bełkotał bez ładu ni składu, na moje strzały reakcji nie miał żadnej tylko dalej machał cepami niczym wiatrak. Siły może nie mam przytłaczającej, zwłaszcza jak browara łykne, ale jednak powinien coś poczuć a tu nic a nic. Młócimy sie tak jak dwóch debili aż tu nagle patrze, a wokół nas jeszcze jakichś kilku innych gości skądś sie pojawia, myśle więc sobie - "mogiła, teraz mnie zatłuką" ale przybyli wszyscy rzucili sie tego typa, przygnietli go do ziemi i krzyczą żebyśmy spierdalali bo ich kolega - świr sie nakoksował. Wziąłem więc kumpla, choć niełatwe to było bo to kawał chłopa i zygzakowatym biegiem oddaliliśmy sie z tego miejsca a i tak jeszcze wycie tego typa słychać było.
Wogóle do dziś nie kumam o co biegało, nauka jednak taka, że kurde następnego naćpanego nie będe szarpał tylko przejade jakąś gazrurką albo nie wiem czym.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
szkoła
- Ponad rok temu
-
co na podbite oko?
- Ponad rok temu
-
Kiedy podjąć walkę
- Ponad rok temu
-
Uliczna akcja
- Ponad rok temu
-
Organy scigania
- Ponad rok temu
-
Dres z psem
- Ponad rok temu
-
Podwórkowy Gangsta - czy warto ?
- Ponad rok temu
-
moja tragedia ...
- Ponad rok temu
-
Dziwna sytuacja z policja....
- Ponad rok temu
-
niekonwencjonalne metody
- Ponad rok temu