Retusz?
Napisano Ponad rok temu
Na ranki i zadrapania ekstra jest Sudocrem - goi się po tym raz dwa
Pozdravim,
Nat
Napisano Ponad rok temu
ale ogolnie to troche pudru i po sprawie... chociaz nie zawsze sie da.
niestety
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moze któraś z was zna jakis cudowny podkład? :wink:
Napisano Ponad rok temu
Moze któraś z was zna jakis cudowny podkład? :wink:
No właśnie...
Na limo pod/nad okiem: podkład Astor anti-shine + perłowy cień Miss Sporty eye illuminator. Ten cień ma właściwości chłodzące, co przy obolałym oku nie jest bez znaczenia. W każdym razie do pracy można tak iść.
Na rozwaloną wargę: pomadka (o ile stan wargi w ogóle pozwala na jej użycie) absolutnie nie powinna błyszczeć. Tylko super mat.
Napisano Ponad rok temu
Cholera ... o tydzień za późno . Ratowałam się innymi podkładami, ale z marnym rezultatem. Jutro lecę do drogerii zaopatrzyć się na przyszłość ;-)Na limo pod/nad okiem: podkład Astor anti-shine + perłowy cień Miss Sporty eye illuminator. Ten cień ma właściwości chłodzące, co przy obolałym oku nie jest bez znaczenia. W każdym razie do pracy można tak iść.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
najlepiej nie zbierać na twarz... ale to łatwo powiedzieć. ja polecam margaret Astor podkład.
Czy Margaret Astor jeszcze istnieje? Bo mnie się wydaje, że po jakichś gospodarczych przeobrażeniach ta firma nazywa się tylko Astor (której podkład właśnie poleciłam) ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
jak podbite to juz gorzej... polecam podklad l'oreal air wear... mam 2 odcienie jeden o ton jaśniejszy stosuje jako korektor a na niego ten ciemniejszy... co 3, 4 godziny trzeba poprawiać ale wygląda znośnie.
pozdrawiam wszystkie poobijane.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a mnie nurtuje jedno pytanie: co wy na tych treningach robicie, że takie są tego efekty uboczne
Nie wiem jak u dziewczyn powyżej, ale u mnie np. w grupie początkującej na aikido są różnego rodzaju zawody (do podniesienia zapewne ogólnej sprawności) i nie raz, nie dwa w ferworze "walki" człowiek obije się o kogoś albo o coś (czytaj: matę), czasem tak niefortunnie, że siniak zostanie. Czasem pad nie wyjdzie - też siniak gotowy. Ale to też zależy, bo niektórym siniaki łatwiej się nabijają, innym trudniej. Mnie akurat łatwiej. Na początku, gdy tylko zaczęłam ćwiczyć wyglądałam jak ofiara przemocy w rodzinie. :twisted:
Czytajac te posty mam wrażenie, że jestescie dumne
ze swych siniaczkow co jest dla mnie nieco niezrozumiałe... ktoś mnie oświeci ??
Chyba raczej nie. One po prostu piszą, jak zamaskować te sińce. Ostatnio miałam zabawną sytuację u lekarza. Rozebrałam się do pasa, a pani doktor patrzy na mnie i mówi: "O, jaka dziewczyna posiniaczona." Zaczęłam się śmiać z tego co ona mogła sobie pomyśleć, ale mówię, że to po treningu. Na co ona: "Aha, po treningu." A miałam tylko takie trzy malutkie kropki (jak od odcisku palców) na ramieniu.
A kiedyś miałam ogromnego siniaka na łokciu. Instruktor zobaczył (a siniak był w fazie środkowo-końcowej, tak że nie taki znowu czarno-straszący) i pyta czy to na treningu sobie nabiłam. Ja mówię, że tak (bo coś mi tam nie wyszło i stąd ten siniak), na co on zażartował, że to niemożliwe, bo aikido to samo zdrowie. 8)
Tak że różnie to bywa. Trzeba podchodzić do tego na luzie. Starać się nie załapywać nowych siniaków, ale jak już nas nie ominie ta wątpliwa przyjemność nie rozczulać się nad sobą, tylko podchodzić do tego normalnie. Na twarzy na szczęście jeszcze nie zdarzyło mi się mieć siniaka. Teraz to i tak dobrze, bo można chodzić w spodniach i w bluzkach z długim rękawem, nie trzeba specjalnie maskować tych sińców. Gorzej będzie latem. ;-)
Pzdr
ligeia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Miałyście kiedyś problemy z urazami tej trudnonaprawialnej części ciała? Macie jakąś obawę z nią związaną idąc na trening co bardziej kontaktowych sportów?
Napisano Ponad rok temu
Ja pamiętam dokładnie nos pana porucznika Borewicza (mój ulubiony serial z tamtych czasów ). Współczuję tej pani. Ale coś mnie tu masochizmem trąci. przestraszony Chyba bym nie była zdolna do aż takich poświęceń. :roll:piszecie o siniakach oraz drobnych zadrapaniach karoserii i przypomniała mi się pewna młoda pani profesor z wczesnych lat mojej wyższej edukacji ćwicząca najpierw kyokushina ,a potem boks, bynajmniej nie w postaci „rekreacyjnej” – przyznać trzeba, kobieta znacznej urody tylko... po jednym ze sparringów miała nos jak, nie przymierzając Bronisław Cieślak (pamiętacie serial „07 zgłoś się” ?).
Ja ćwiczę aikido, a u nas sparingów nie ma, więc problem złamanego nosa też odpada, chyba, że się przewrócę prosto na twarz, ale od czego są pady, którymi nas ciągle katują? U nas można co najwyżej, jak się człowiek postara, uszkodzić komuś nadgarstek, łokieć czy inne stawy. Do siniaków podchodzę teraz z większym spokojem niż wtedy, gdy napisałam powyższego posta. Zresztą wtedy też się z nich nabijałam. Trzeba się przyzwyczaić, bo siniak to nie najgorsza "kontuzja", która może się przytrafić. Tyle, że paskudnie wygląda.Miałyście kiedyś problemy z urazami tej trudnonaprawialnej części ciała? Macie jakąś obawę z nią związaną idąc na trening co bardziej kontaktowych sportów?
Napisano Ponad rok temu
Ale coś mnie tu masochizmem trąci
Ligeia, tak sobie zajrzałam, i mnie dziabnęło. Jakim masochizmem znowu??
Jak Ci ktos nadgarstek popsuje tak, że na 2 tyg w szynie wylądujesz, to taż będzie masochizm?
Pękniete żebro mojego kolegi też? Moje skręcona na zawodach kostka i ukruszony ząb?
Iiiii tam... Nos tej pani to toćka w toćkę to samo, ino gorzej wygląda :wink:
Jest sport, to i są kontuzje dla tego sportu typowe, i kazdy się z tym liczy.
Gdzie tu masochizm???
Napisano Ponad rok temu
Ja tam jestem nawet dumny mojego troche przestawionego prawym prostym kinola, taki atrybut prawdziwego wojownika, uważam, że wręcz dodaje mi urody
Napisano Ponad rok temu
Może masochizm to niezbyt szczęśliwe określenie tutaj, ale tak mi się nasunęło po przeczytaniu o tej kontuzji nosa. Jednak wszystko sprowadza się do wyglądu. Nadgarstek, żebro, kostka - tego nie widać, nos od razu rzuca się w oczy, zwłaszcza u kobiety. Facetowi jakoś to ujdzie, kobieta wygląda co najmniej dziwacznie. I dlatego dobrowolne narażanie się na tego rodzaju kontuzje jest dla mnie nie do pojęcia. :?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Istota szkolenia SK
- Ponad rok temu
-
Samoobrona dla kobiet i nietylko Kraków
- Ponad rok temu
-
Podziękowania
- Ponad rok temu
-
Klipy i walki
- Ponad rok temu
-
Jak się w kobiecie budzi lew ;)
- Ponad rok temu
-
Moda na ringu
- Ponad rok temu
-
i znowu wakacje ... :((((((
- Ponad rok temu
-
Zabójstwo w obronie przed gwałtem
- Ponad rok temu
-
Ile nas jest, czyli lista obecności pań
- Ponad rok temu
-
Dół jak ch...
- Ponad rok temu