No tak, nóż do walki - przepraszam, nóż którym można kogoś zranić - może kosztować 30 zł na stadionie w Warszawie. Pewnie spełni 98% zadań stawianych przed nożami.Mogę to tylko porównać do dojeżdzania codziennie 200m do pracy przy łopacie
najnowszym bolidem formuły F1. Co kto lubi.
Pewnie należą się słowa uznania wszystkim wytwórcom i dystrybutorom noży za:
- budowę marki
- jednostkowy zysk netto na każdym wytworzonym i sprzedanym kawałku wykutej i opiłowanej blachy
- promocję owianą mistycyzmem (tradycja sięgająca np XV w.) selekcją (np knifeforum p. Pitera, czy brak oferowania na Guns.pl produktów Vicka, Gerbera i Leathermana (lub w ograniczonym zakresie)
Ale przecież nie jestem jedynym na świecie który zdaje sobie z tego sprawę - wszyscy TU na tym formu mają o tym wiekszą lub mniejszą świadomość. Po prostu godzę się na to...
Noszę dumnie swoje np Spyderco bo wiem, że na 1000 ludzi ma je 2 w Polsce Pozostałych 30 nosi folderki ale INNE!!!! nie takie jak ja... To coś co pozwala mi pozostać w swojej świadmości indywidualnym. Jeżdżę Fiatem czy tam toyotą, oglądam codziennie TV Sony czy JVC, kupuję Bakomę, i wędliny z Sokołowa noszę Levisy czy Diesel'a lub Wólczankę.... należy się coś innego nie?
Nie sądzę że Wszyscy Ci którzy tu na tym forum chcieli cos powiedzieć szukali noża do walki...
Tu masz 1000% racji. połączenie słów NÓŻ i ULICA kojarzy mi się z bandytą nożownikiem. A przecież wykonanie dobrego noża wymaga wiedzy, umiejętności i swojego rodzaju zmysłu artystycznego. Pisałem wcześniej, że nóż z natury swej nie jest zły - jest narzędziem. Po prostu. Walka na noże jednak jest zła - powtarzam się - bo kończy się poważnymi ranami albo śmiercią. Tyle mam do powiedzenia i cieszę się, że ktoś podziela moje zdanie lub mam przyjemność podzelać Kogoś zdanieNiemniej termin nóż do samoobrony, budzi we mnie grozę. I jestem negatywnie nastawiony do wszystkich trącących zaburzeniem psychicznym debat na temat użyteczności danego typu noża do walki na ulicy