przygoda...
Napisano Ponad rok temu
Okolo poludnia szlismy z kumplami ulica (ja i 3 kumpli) ...zadnego ludu dookola, za to szybki ruch samochodowy. Nagle slysze jak ktos biegnie za nami... myslalem ze przejda obok nas a goscie sie nagle zatrzymuje i 1 z nich nabuzowany na maxa zaczyna nazywac mnie Andrzej (mam inne imie;] ) i pytac sie mnie czy go pamietam i ze mi wpierdoli za chwile. Przyspieszylismy z lekka ale sie nie zatrzymalismy, ja szedlem do niego bokiem. Gosc oczywiscie w czarnym dresiku, lapy wytatuowazne, wzrost okolo 175cm (ja 1,7), lysy, na oko 19 lat, ten drugi jakas lamka max 14 lat, chude lapy zadne zagroznienie . Szedl ciagle na mnie bardzo szybko az zazalem isc tylem bo nie chcialem sie zatrzymac ani obrocic do niego tylem. Gosc mowi zebym sie zatrzymal bo mi kose wladuje w brzuch i zaczyna siegac reka za plecy...nie wiedzialem czy blefuje czy nie, ale wygaldalo jakby naprawde noz trzymal w pogotowiu za pasem. Zaczal gadac zebym go uderzyl a ja na to ze nie, ze nie chce miec z nim zadnych problemow, ze jest spoko i w ogole jest "miszczem" i zeby nas zostawil....no i do dostalem z liscia, w ost momencie zdazylem lekko zablokowac cios, wiec po 2 minutach sladu nie mialem...i gosc znowu zaczal nastawiac twarz zebym go uderzyl, a reke dalej mial z tylu... po klaskaczu rece wskoczyly mi na garde. gosc sie usmiechnal, tez przyjal garde i zaczal markowac ciosy zrobil kopa z polobrotu, markowal ciosy proste...nie wiedzialem czy uderzy czy nie, wiec markowalem tez obrone. Gosc sie chyba troche zdziwil bo calkiem chyba niezle mi to wychodzilo (poltora roku treningu kravki plus sparingi i worek...). Po chwili sie zatrzymali popatrzyli na nas i odeszli.... Nie wiem co o tym myslec... doszedlem do wniosku ze chcial zebym go uderzyl po to zeby potem, kiedy by mnie dziabnal nozem to zeby mogl powiedziec przed sadem ze pierwszy go uderzylem... nie wiedzialem czy ma noz, ale jesli nie, to blefowal naprawde dobrze....ale co to dla takiego goscia jest zalatwic sobie noz? Wygladal na nacpanego, byl zajebiscie pewny siebie, szedl w moim kierunku jak burza niemal...normalny czlowiek sie tak nie zachowuje raczej... a kumple? oczywiscie nic...ale w sumie sie im nie dziwie...nie byli to zadni "tawrdziele" ;] tacy, komputerowi maniacy raczej Ogolne straty sa raczej na dumie... nazwalem goscia mistrzem pare razy i powiedzialem ze jest super (to na nich dziala...juz raz sie przekonalem...) i dostalem z liscia...ale z drugiej strony nie zatrzymalem sie i nie sprowokowal mnie zebym pierwszy uderzyl. (dzieki czemu moze nie leze w szpitalu z nozem w brzuchu ). Ciezka sprawa... ;] pozdawiam... z checia poczytam komenty do tej sprawy ;]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja to widzę tak: jesteś cały, jest OK.
Napisano Ponad rok temu
hmmm ale napisales ze potem zrobiles garde i on tez .? wiec gdzie mial te kose, czy costam ? ..
Na poczatku gosc byl wyprostowany a rece mial wzdluz ciala, jedyne co robil to bardzo szybko szedl "na mnie". Potem powiedzial ze mi kose wlozy w brzuch i jedną reką sięgnął za plecy.
Ano... ale pomyslalem ze jesli gosc jest po amfie czy cos w tym stylu, to duzo mu nie zrobie...tzn, musialbym sie niezle nawalic zeby go uspokoic.... i ciagle mi ta kosa po glowie chodzila... cala akcja trwala moze z dwie minuty.
Po porstu, idziemy uliczka, podobiega do nas 2 gosci (wlasciwie to jeden ) i text w stylu "Ty ch, poznajesz mnie?" ;], mowie ze nie poznaje i ze nie wiem o co mu chodzi, ale sie nie zatrzymuje, ide tylem zeby sie nie zatrzymac i nie byc plecami do niego. Potem dostalem z liscia, i w tym momencie garde zaczalem trzymac i wtedy gosc zrobil z jakies 3 ciosy plus kopniak jakby byl na pokazie zobaczyl ze umiem w miare blokowac ciosy i dal ze spokoj...przynajmniej ja tak to widze
Zarąbiscie glupia sprawa Tak czy siak, kolejne doswiadczenie za mną zawsze to cos Powinno sie stowrzyc cos takiego jak "policja obywatelska budo.pl"
Ps: dla wszystkich ktorzy jeszcze nie mieli podobnych doswiadczen: Nigdy nie badzcie pewni ze kumple pomogą.... liczcie tylko na siebie. Jesli jednak pomogą, to po prostu bedziecie mile zaskoczeni, jesli nie, nie bedziecie rozczarowani (w gebie kazdy jest dobry ;] )
Napisano Ponad rok temu
Pozdrowionka.
Napisano Ponad rok temu
albo poprostu jakis koles szukajacy guza. albo nacpany .
Napisano Ponad rok temu
Stary jak byś mu przywalił z Yiwary w czerep to i nawet po dragach by się złożył.
Pozdrowionka.
Witam, moim zdaniem to jest zbyt śmiałe stwierdzenie :roll: nie trenuje niczego, zresztą przyznaje że nie wiem co znaczy "Yiwara" (boże teraz mnie wszyscy zjedzą :wink: ) ale spotkałem sie z takim przypadkiem w mojej okolicy, że kolesie się najarali jakiś grzybów, jeden z nich w napływie odwagi wsiadł na enduro jednego z kumpli, i z całej siły zapie....ł w betonowy słupek od oznaczania miejsca przyłącza gazu ( u mnie na wiosze takie stoją przy drogach) ten facet straszliwie sobie rozpieprzył czaszkę, dosłownie bylo mu chyba mózg widać przestraszony , klatka piersiowa wgnieciona przestraszony facet był najarany, po chwili jakoś wstał, kazał wszystkim gapowiczom spierdalać, pogotowie podobnie potraktował. Dosłownie facet wyglądał jak by drezyna po nim przejechał :wink: wszędzie krew itd. dopiero jakiś zaszczyk go jako tako uspokoił, i ty piszesz że na nacpanego wystarczy jakiś cios, kopnięcie itp. :wink: wiem że mój przykład nie dotyczy pobicia, jednak udowadnia że naćpanego człowieka nawet perfidnie rozwalona czacha o betonowy słupek nie powstrzymała od dalszych "reakcji" jak widziałem potem tego kolesia to sie dziwiłem jak go poskładali, czaszkę miał jak by zarobił 7,62 mm w gębe :? żebra chyba wszystkie mu poszły..a mimo to i tak "chciał" jeszcze trzaskać tych co mu pomagali.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a ten gosc mial kose ale raczej by jej nie uzyl..ale zaczalby markowac ze uzywa, lol
Napisano Ponad rok temu
Wiesz, to wszytko bylo jednym wielkiem przedstawieniem, z gory bylo zalozone, ze po calej akcji wyskoczy ekipa z kwiatami krzyczac "Mamy Cię !" , tylko, ze przez te grzybki cos sie wszystkim pojebalo :wink:no dobra, tak sobei machaliscie tymi lapkami ale co z twoimi kumplami (podobno 3?) oni tez cos udawali? np ze chca ci pomoc?nawet jak sie jest "komuterowym twardzielem" to w 3 mozna juz sie czuc pewnie w stosunku do 1.
a ten gosc mial kose ale raczej by jej nie uzyl..ale zaczalby markowac ze uzywa, lol
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kiedyś miałem podobną przygodę z tym, że gosciu chcial mnie odstrzelić, bo nie podobała mu się moja parka M65. Dostał dwa strzały i mówi mi "cześć" do dziśiaj. Uważam jednak, że głupio wtedy zrobiłemk bo koleś faktycznie mogł mieć coś w podorędziu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
sam byłem w takiej sytuacji gdzie 4 typów trochę oklepało jednego naszego kolegę , mimo ze było nas 6 nie reagowaliśmy .... ale to trochę inna sytuacja była (długi zaciągnięte u niewłaściwych ludzi i w niewłaściwy sposó
najwazniejsze ze nie dałeś sobie zrobić krzywdy i tyle ....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Baton czy nie baton - identyfikacja
- Ponad rok temu
-
Ustawki...
- Ponad rok temu
-
Strach oraz brak zachamowania ...
- Ponad rok temu
-
Opanowanie i olanie debili..
- Ponad rok temu
-
Referat o Samoobronie ,co przekazać i jak?
- Ponad rok temu
-
Filmy z ulicy
- Ponad rok temu
-
Atak na policjantkę (video)
- Ponad rok temu
-
Zaje*#*$ mi rower! :[
- Ponad rok temu
-
Ugryzienie przez psa - jak mozna udupic wlasciciela..
- Ponad rok temu
-
Młodzież szkolna w szwecji (video)
- Ponad rok temu