Jak już kupiliśmy winiacze, poszliśmy do parku sobie popić i była tam jakaś banda typów nieźle znarkotyzowanych. Byliśmy już troszkę wstawieni i słyszeliśmy jak zbliżają się w naszą stronę. Niezły mieli rozpierdol w głowie. Kiedy odchodziliśmy z naszego miejsca, jeden z nich jechał za nami rowerem a drigi szedł z buta. Tego co szedł znam bardzo dobrze i nic na nie zrobił, ale ten drugi miał jakieś ale. Było nas w sumie 5. Do jednego kumpla, który nie był pełnoletni dojebali się, że jest pijany, i że pojdą z nim na policję. Mi z kumplem wisiało nam, bo wiedzieliśmy, że go tam nie zaprowadzą. Byli znarkotyzowani w chuj i ciut ciut. Kiedy zbliżaliśmy się na posterunek, koleś złapał mnie za rękaw i powiedział, że powie im że upijam nieletnich. W dupie to miałem. Nikogo przecież nie upijałem. Kolo ciągnął mnie za rękaw na pały a ja jak to oczywiści ja stawiałem opór. Trzymałem jeszcze wino w ręcę. Zszedliśmy na chodnik i zaczęłem się z kolesiem szarpać. Chciałem już mu wyjebać, bo denerwowało mnie to, żę trzyma mnie za rękaw. Wtedy wyciągnął nóż (butterfly), rozłożył go i ujebał mi szyjke o wina. Brakowało jakieś 2 milimetry, żęby ujeał mi palca. W tym samym momenci powiedziałem do niego "ej kurwa ujebałeś mi szyjke, jak ja teraz będę pił". Wkurwiłem się i wyrwałem mu się.. Akurat nawineły się pały, no ale oczywiście tylko się popatrzyły i jechały dalej. Kumpel, ktłóry stał troszke dalej zaczął do nich machać, żeby zawrócili. Inny kolo do tego co mnie szarpał powiedział, żeby wyrzucił nóź, bo pały jadą. Wyrzułił, pały podjechały i wysiadło 3. Podbiłem do jednego z nich, żę koleś groził mi nożem. No to zaraz moment jeden pałasz zaczął pod płotem przeszukiwać kolesia czy coś ma. Potem jakoś się potoczyło. Powiedziałem na koniec, że nie było sprawy i żeby wszyscy się rozeszli. Potem była jedna śmieszna sytuaja, ale nie będę już opisywał, bo jestem jeszcze troszke wstawiony Co zrobilibyście na moim miejscu ??????
FaceBook
