Re: Brutalna sytuacja w szkole.
				
					Hmm... w moim miasteczku pamiętam, że działy się podobne rzeczy, ale to np. w czasie dyskotek szkolnych przychodziły podejrzane typy i tłukły ludzi "za Cracovię"  :roll:  
Za to jak rok chodziłem w Nowej Hucie do elektronika, to łohoho, dżungla. Non-stop jakieś bójki, dziesionowanie, rzucanie w ludzi kupami ze sracza (ułańską fantazję mieli 

  ) i inne ciekawe przypadki. Po szkole co prawda łaziło dwóch ochroniarzy z Justusa, ale takie chłystki biedne, że aż przykro, niewiele mogli.
W ogóle Huta ciekawa jest, pamiętam, że rekordem było, jak 7 razy pod rząd chcieli mnie zdziesionować przy powrocie na autobus (bodajże Aleja Jana Pawła II-go? albo ta równoległa do niej). To było ładnych parę lat temu, miałem zero pewności siebie i musiałem wyglądać na wymarzoną ofiarę, pewnie dlatego.