120 odpowiedzi w tym temacie

[budo_fijol]

Na początku siema wszystkim opowiem wam jedną historie. No wiec tak jeden koleś trenuje 8 miesiecy Kyokushin i przy tym regularnie chodzi na siłownie. Uważa się za jakiegoś koksa i się lansuje na rynku szukając zaczepki, a i tu właśnie pojawia się mój kumpel. Pewnego dnia to właśnie jego zaczepia, ale mój kumpel nie chcąc robić sobie przypału nie odpowiada odrazu tylko ustawia się z nim w bardziej ustronym miejscu na solówke. Zbebrał ekipe my też to zrobiliśmy, ale to miała być solówka więc się nikt nie mógł wtrącić. Dobra w końcu staneli na przeciw siebie i zaczeli. Kyokushinowiec dostał strzała po czym chciał kopnąc mojego kumpla ale mu sie nie udało bo ten złapał jego noge i go wywalił na glebe walnoł mu 6 bląb i do domu walka trfała około 10 sekund. Mieli porównywalną siłę, tylko jeden trenował Kyokushin 8 miechów i co mu to dało ????? a już wiem dzieki temu poczuł sie pewnie i zaczoł nie z tym gościem co trzeba. A i napisali byś cię co myślicie o Shidokan i oczywiście oceńcie tę sytułację. PDG rullez Pozdro 4 all

[budo_wojtt]

8 miesiecy? 8O
dziwisz sie,ze dostal?przez te 8 miesiecy rzeczywiscie duzo sie nauczysz... :?

[budo_malachi]

I bardzo dobrze - pajac zasłużył :twisted:

[budo_liczmistrz]

Kurde, a potem jest stereotyp ze ludzie z Kyoka to albo debile albo chamy albo nie wiadomo co

[budo_katherine spieg]

Takie sytuacje nieraz bywają zabawne, a nieraz po prostu żenujące. Słyszałam kiedyś podobną, tyle, że gościu trenował karate od kilku lat. Był z tego strasznie dumny, ale jak na prawdziwego karatekę przystało, nie obnosił się ze swoją siłą i przewagą. Nie szukał zaczepki. Nic. Po prostu żył sobie wyznając te wszystkie filozoficzne zasady, których powinno się przestrzegać trenując azjatyckie sztuki walki. Pewnego dnia został zaczepiony na ulicy przez dość nieciekawe towarzystwo, które bardzo usilnie chciało go pozbawić komórki. Chłopak nie chciał walczyć, bo doszedł do wniosku, że to nie jest ani odpowiednie miejsce, ani odpowiedni ludzie na pierwszą prawdziwą walkę z terenie. Został jednak zmuszony do obrony. Ale on, w przeciwieństwie do opisanej przez Ciebie sytuacji, fijol, miał znaczną przewagę, właśnie dzięki doskonałej znajomości karate i panowie, którzy go zaczepili, uciekali tylko z tekstem: 'Spadajmy stąd, to jakiś piep* karateka'... Przedstawiając tę historię chcę tylko powiedzieć, że wytrwały trening wiele daje. Oczywiście wymienione przez nas sztuki walki mają inną technikę i w ogóle są nieco inne, ale najważniejsza jest taktyka a nie siła przeciwnika. A jeśli mam być szczera, to skoro ten gościu sam zaczynał i umawiał się na solówki, to traktował kyokushin bardziej jako szpan niż zamiłowanie. Poza tym do osiągnięcia perfekcji potrzeba nieraz lat, a nie kilku miesięcy.

[budo_wolin]

No, nie wiem jak inni użytkownicy tego forum, ale mi się chce śmiać, gdy czytam takie posty. Nie trenowałem nigdy karate, ale wiem, że w 8 miesięcy nikt nie stworzy mega fajtera, który będzie chodził i zabijał wszystkich.
Z tego, co zrozumiałem wyśmiewasz się z ludzi ćwiczących MA i chyba nie chodzi tu tylko o kyokushin. Ten typek co się woził i zaczepiał innych jest idiotą, zgubiła go głupota, ale ty nie jesteś lepszy. Już z tego co piszesz jasno wynika, że nie masz pojęcia o trenowaniu czegokolwiek. Napisałeś „Kyokushin 8 miechów i co mu to dało” – taaaak to jednoznacznie świadczy, że musi być koksem, co jednym strzałem dwudziestu powala. Po takim okresie wychodzi właśnie wielu szpanerów, którzy uważają, że nikt im nie dokopie. Może dobrze się stało, że dostał. Przynajmniej dostał nauczkę i skonfrontował swoje fantazje i wyobrażenia z rzeczywistością – szkoda tylko, że na ulicy.
Takich ludzi załatwia się słowami. Nie trzeba ich od razu bić. A SW dużo daje, między innymi pewność siebie, którą sam wymieniłeś. :roll:

[budo_fijol]

Ja wiem że za dużo się nie nauczył ale powinien chyba coś już umieć, a nie padać po kilku sekundach jeszcze jak na siłowni siedzi. Chyba że się tylko rozciąga :-) , ej a co myślicie o shidokan ???

[budo_tt48]

1. Jak ktoś ćwiczy KK to najprościej walnąć w ryj, he ich uczą zaufania , że nie dostaną w twarz.
2. Na drugi raz trzeba użyć mózgu , bo widzę, że ten koleś w ogóle nie używa. ( Szuka zaczepki)
3. Siłownia a sztuka walki to tak jak byś chciał traktor do wyścigów formuły 1 wystartować.
4. Shidokan jest dobry do obrony, a najlepiej użyć mózg i ominąć walkę, hehe.
5. ŻADNA SZTUKA WALKI NIE OBRONI CIĘ PRZED NAPASTNIKIEM, jak np.: ma karabin maszynowy.
6. Najlepsza obrona to logiczne myślenie.

[budo_fijol]

Wolin ja się nie wyśmiewam z Kyokushin tylko chce wam pokazać co robią takie typki co poćwiczyły kilka miechów i na siłowni pochodziły i myślą że są nie wiadomo kim, jeśli cie obraziłem to sorka. Wiem też o tym że w 8 miechów za dużo w niego nie wpoili i ten tekst co mu to dało był rzeczywiście nie namiejscu. SORKA jeśli kogoś obraziłem

[budo_delta]

Po ośmiu miesiącach nie umie się praktycznie nic.

[budo_malachi]

Umie się pady, jak się ostro i wytrwale trenuje. A te się pewnie akurat przydały naszemu kozakowi w walce

[budo_sorata]

nie pierdolcie ze 8 miesiecy to nic
w karate 8 lat to nic

w np. boksie przez 8 miechow (powiedzmy 3xtrening na tydzien) nauczysz sie juz cos pracowac garda zadawac ciosy, posparujesz troche
w zapasach nauczysz sie juz cos trzymac w stojce , tez duzo posparujesz (choc mam kumpli co po 8miu miechac na zawodach rozkladali na plecy gosci co cwicza dluzej)
to samo w judo , kb, taju itp. itd.

w karate po 8 miechac umiesz sie drzyc KIAI , jakies tam kata , noi lowkicka ktorego umiesz kopac w powietrze bo na karate sparingi to rzadkosc

c'est la vie moi drodzy

[budo_sorata]

a noi zeby nie bylo watpliwosci , gosc ten z kyokushin napewno tempa pała (wywnioskowalem z pierwszego posta) i jemu by akurat 8 lat nie pomoglo

[budo_vince]

bo na karate sparingi to rzadkosc

Moze ja karate nie cwicze, bo u mnie zdarzaly sie treningi na ktorych bylo po 10 walk i wiecej.

[budo_liczmistrz]

1. Jak ktoś ćwiczy KK to najprościej walnąć w ryj, he ich uczą zaufania , że nie dostaną w twarz.

Kurde, musiales chodzic na Kyoka i duzo walczyc z Karatekami zeby wiedziec takie rzeczy... Ciekawe jak walnac "w ryj" Karateke ktory ufa swojemu przeciwnikowi dopiero wtedy gdy ten lezy i kwiczy...

w karate po 8 miechac umiesz sie drzyc KIAI , jakies tam kata , noi lowkicka ktorego umiesz kopac w powietrze bo na karate sparingi to rzadkosc

O jakim Karate mowisz? Chyba o Tsunami.
Panowie, to ze Karate jest tradycyjne i ze sa rozne style to nie znaczy ze od razu jest od dupy.

[budo_fijol]

Napisalibyście też co myślicie o shidokan pozdro

[budo_smoku]

Napisalibyście też co myślicie o shidokan pozdro

Było już (jeśli nie milion to conajmniej kilkanaście rayz...) :roll:

poszukaj, a znajdziesz...to TWÓJ sprawdzian na prawdziwego wojownika...użyj Googli, Luke :wink:

A ogólnie - spoko, ale wszystko zależy od sekcji

PZDR,
Smoku

[budo_balofy]

coz, po mojemu to przynajmniej dla poczatkujacych dobra jest metodyka nauki karate.
Te powtarzanie najprostyszych ruchow kilkadziesiat, zeby nie powiedziec kilkaset razy, na treningach, mimo wszystko szybko i na trwale zapadaj w pamiec. Nie wiem na ile sa skuteczne i jak sie sprawdzaja one w realnych starciach, ale powiedziec mozna, ze mimo wszystko przez te 8 miesiecy cos sie czlowiek nauczy, chociaz nijak sie to pewnie ma do normalnej walki ktora rzadzi sie swoimi regulami.

[budo_sfistack]

Taka metodyka obecna jest chyba wszedzie

[budo_randori]

Polecam Shidokan,to nowoczesne karate bez kata,dziwnych form,za to z fullcontactowymi sparingami,walką w stojce i w partezrze.Jeśli jakieś karate to tylko Shidokan