sparował na gąbki i flamastry Smile
A Ty na prawdziwe ostre noze sparowales??? 8O
Martius i Rosłoń nie odnosicie wrażenia, że przekonanie młodych do skuteczności JJ w tym konkretnym temacie przypomina walke z wiatrakami.
Ani Rosłoń ani Martius nigdzie nie napisal o
skutecznej obronie przed nozem. Martiusowi na slowo wierze - gdybym mu nie ufal to nie odwiedzal bym go w kazdy weekend w Warszawie. Roslon tez wiele dlugich lat ciezko pracowal na macie - wiec jesli cos mowia to chyba nie dlatego, aby ponabijac sie z innych.
Czy istnieje
szansa obrony przed nozem - istnieje, nie mam najmniejszej watpliwosci.
Czy potrafilbym sie obronic przed nozem - nie i z doswiadczenie wiem ze ladnie na brzuch przyjmuje pchniecia.
Jesli (odpukac) bede miec przykra sytuacje z nozem to
napewno bede najpierw kombinowal aby gdzies szybko uciec. Nawet do glowy mi nie przyjdzie, aby bawic sie w Stivena Segala (czy jak tam sie pisze jego nazwisko) i machac przeciwnikiem na lewo i prawo (co nie znaczy, ze to jest niemozliwe).
Jesli bede w sytuacje bez wyjscia to wtedy tez na 100% bede probowal sie bronic i wykorzystac te wszystkie techniki przed nozem jakich mnie uczono. Jak bede miec do wyboru:
- pchniecie w brzuch
- 0,01% albo i mniejsza szansa obrony, warto sprobowac przeciez i tak moge zginac i tak. Co mi zalezy - ludzie w totka wygrywaja, zawsze szansa jest
Po co cwiczyc te wszystkie "nieskuteczne" techniki? Aby byc lepszym, a moze w przyszlosci beda skuteczne lub skuteczniejsze.
Zreszta jak mi trener mowi, spierdzielac a nie walczyc z nozownikiem to bede spierdzielal.
Trener wie lepiej niz ja. Wiele razy sie przekonalem ze ludzie z doswiadczeniem, duzym doswiadczeniem maja racje, nawet jak ja mysle inaczej. Podkreslam z
duzym doswiadczeniem.
Po przeczytaniu tych wszystkich postów nabieram przekonania, że fachowcem nie jest ten co ma doświadczenie wypracowane przez lata pracy na macie i wsród ludzi w różnych sytuacjach lecz ten co wiecej poczytał książek, materiałów na www itp. oraz sparował na gąbki i flamastry Smile
I co w tym dziwnego? Polecam artykuly, wypowiedzi na usenecie, faq 14-sto letnich programistow-chackerow co tez wiedza lepiej. Nie w jednej swietej wojnie bralem udzial,
nie raz sie ostro wojowalem i dowodzilem swoich racji - i czy to cos zmienilo?
Zawsze wygra ten, kto umie dogadac, kto potrafi argumentowac i kto ma jakis autorytet - tyle. To nie jest zycie to jest internet - gdzie kazdy moze umiescic swoja radosna tworczosc.
I dobrze, bo wiedza wylewa sie drzwiami i oknami - jednak wiedze ta najpierw trzeba zweryfikowac, a to tylko potrafi ktos kto ma duze doswiadczenie - w SW to nie jestem ja - jednak wiem co potrafie i co jest
dla mnie skuteczne.
Ze nie potrafie latac nie znaczy to, ze inni tego nie lataja.
Ze nie jestem silny, nie znaczy to, ze czlowiek nie moze pociagnac ciezarowki.
Ze nigdy nie widzialem Boga, ani nikogo kto go widzial, nie znaczy ze jego nie ma.
Ze nie potrafie sie skutecznie obronic przed nozem, nie znaczy to ze cos takiego nie istenieje.
Z kopernika tez sie wszyscy smieli jak powiedzial ze ziemia krazy wokol slonca a nie na odwrot. Tez walczyl z wiatrakami,
a zycie jak zwykle wszystko zweryfikowalo, weryfikuje i bedzie weryfikowac