Skocz do zawartości


Zdjęcie

obrona przed nożem?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
239 odpowiedzi w tym temacie

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?

Jiu jitsu [...] jest to też jedna z najbardziej skutecznych metod walki bo inne nowsze systemy walk zapożyczają techniki właśnie z jiu jitsu i to w systemach opracowywanych dla służb mundurowych, jednostek specjalnych, dla kobiet


Jednostki specjalne i służby mundurowe to oklepany, durny argument pojawiający się często w kontekście wielu SW/ systemów, ale nie mający żadnej wagi w dziedzinie skuteczności czegokolwiek. Dlaczego? Znający specyfikę działań różnych formacji wiedzą. Inni emocjonują się marketingowymi bzdetami. Ostatnio policjanci mieli sytuację w jednym mieście z agresywnym, nagim gościem z nożem. Myślisz, że próbowali go rozbroić? Heh, postrzelili i tak się skończyło.

Po to ćwiczy się techniki dziesiątki, setki i tysiące razy, żeby je poczuć i żeby wiedzieć w jakiej sytuacji można danej techniki użyć, żeby wiedzieć przy jakim przeciwniku można, a przy jakim nie


Żadna technika nie działa na średnio agresywnego gościa który chce nas zachlastać (vide: sparingi atrapami). Tu nie ma rozwiązań. Nie ma sensu tego się uczyć i trenować. Ja preferuję noszenie noża ze sobą. A ogólnie pomysł uczenia się jest bzdurny - bo atak na ulicy 1/ rok, a z bronią to już w ogóle. Jako hobby - tak, uczenie się na zaś - świadczy o paranoji.

Techniki te są nauczane od setek lat i jeśli są nadal nauczane to o czymś świadczy...


O czym? Nauczane są też sposoby strzelania z łuku czy szermierka, jakoś nikt na polu walki czy ulicy nie strzela z łuku czy nie bawi się w szermierkę.
  • 0

budo_piotr_m
  • Użytkownik
  • Pip
  • 20 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grodzisk Maz.

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Najpierw postaw się w roli człowieka, który nie ma innego wyjścia jak tylko się bronić, albo zostać zabitym, bo znalazł się w sytuacji, która nie daje mu innego wyjścia a później przeczytaj tego knota, którego żeś nastukał na klawiaturze.

Ostatnio policjanci mieli sytuację w jednym mieście z agresywnym, nagim gościem z nożem. Myślisz, że próbowali go rozbroić? Heh, postrzelili i tak się skończyło


Nie obchodzi mnie co zrobił jakiś policjant, który jak idzie na szkolenie (o ile je ma) to nawet rozgrzewki nie da rady zrobić bo mu wydolność nie pozwala na to (w znacznej większości). Chyba nie wiesz jakie są realia jeśli chodzi o wyszkolenie policji...

Żadna technika nie działa na średnio agresywnego gościa który chce nas zachlastać (vide: sparingi atrapami). Tu nie ma rozwiązań. Nie ma sensu tego się uczyć i trenować.


W takim razie mało widziałeś w realu. Poza tym czekałem na taką durną wypowiedź...

Przede wszystkim jeśli ktoś trochę ćwiczy i był w różnych sytuacjach to potrafi rozpoznać od razu z kim ma do czynienia. Widać po ruchach, rodzaju noża, sposobie trzymania noża, budowie ciała z kim ma się do czynienia, a co za tym idzie w zależności od tego z kim ma się do czynienia to od razu wiadomo na ile można podejmować walkę wręcz, albo szukać (jeśli jest taka możliwość) jakiegoś przedłużenia ręki, uciekać (jak jest możliwość), bronić się (jak jest możliwość, albo konieczność), ale widzę, że szanowny kolega Combat ma klapki na oczach, albo przeżywa sytuacje z nożem tak jak kiedyś dzieci przeżywały filmy z Brucem Lee (czytaj: Jun Fan o ile klapki na oczach nie przesłaniają liter).

Nie ma sensu tego się uczyć i trenować.

To jak kiedyś znajdziesz się w sytuacji zagrożenia nożem to szybko wyciągaj swoją kosę i wpakuj ją sobie pod żebro, podetnij sobie tętnice szyjne, na rękach i na udach, żeby się szybko wykrwawić i się nie męczyć.


Nauczane są też sposoby strzelania z łuku czy szermierka, jakoś nikt na polu walki czy ulicy nie strzela z łuku czy nie bawi się w szermierkę.

Ty to piszesz poważnie, czy sobie jaja robisz?
Jeśli umiesz schować łuk, albo długą broń sieczną tak, żeby nie była widoczna to gratuluję.

Powodem jest właśnie to, że m. in. nie da się tej broni ukryć. Panie kolego Combat :)

Chociaż jeśli chodzi o szermierkę :) , to proponuję od czasu do czasu pooglądać dokumentalne programy kryminalne. To zobaczysz jakie policja maczety odbiera klientom z ulicy.

Jeszcze powrócę do tych ćwiczeń z atrapami...
Z pewnością jest to jakieś doświadczenie, ale proponuję zwrócić uwagę, że atakujący jak i broniący ma tu komfortową sytuację.
Atakujący jest zrelaksowany, a niekiedy (nie wiem jak u was), to i jaja sobie robi podczas pozorowanego ataku...
Broniący się też jest zrelaksowany. Nie broni się pod presją sytuacji. To także wyklucza realność sytuacji, a co za tym idzie - nie jest miarodajne.

W realnej sytuacji sposób myślenia obu stron jest zupełnie odmienny niż podczas ataku pozorowanego. Inny jest też poziom adrenaliny. Inne są motywacje.
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?

Najpierw postaw się w roli człowieka, który nie ma innego wyjścia jak tylko się bronić, albo zostać zabitym, bo znalazł się w sytuacji, która nie daje mu innego wyjścia


Postaw się w sytuacji gdy jadą na ciebie czołgi, a masz tylko jeden granat. Ale po co? Jaki to ma sens? To się nie zdarza, po prostu. A jak się zdarzy to masz przewalone.

Tak na marginesie: chłopie - ILE miałeś sytuacji z nożem? Naprawdę, nie w chorych rojeniach typu "za każdym rogiem gość z kosą?"

Chyba nie wiesz jakie są realia jeśli chodzi o wyszkolenie policji...


Nikt mający odrobinę rozsądku nie będzie próbował rozbrajać gołymi rękoma uzbrojonego człowieka.


W takim razie mało widziałeś w realu


Widziałem filmik jak chyba z 10 policjantów UZBROJONYCH ma problem z 1 gościem z nożem. Dziwne nie? Powinni rzucić broń i na hurra mu zabrać nóż, superrealistycznymi technikami jiu-jitsu czy innego systemu.


Przede wszystkim jeśli ktoś trochę ćwiczy i był w różnych sytuacjach to potrafi rozpoznać od razu z kim ma do czynienia. Widać po ruchach, rodzaju noża, sposobie trzymania noża, budowie ciała z kim ma się do czynienia


Wow, super. Tylko jak rozpoznasz gościa w ciemnym zaułku, gdy zacznie cię już ciąć? I co da takie rozpoznanie?

a co za tym idzie w zależności od tego z kim ma się do czynienia to od razu wiadomo na ile można podejmować walkę wręcz, albo szukać (jeśli jest taka możliwość) jakiegoś przedłużenia ręki, uciekać (jak jest możliwość)


Zawsze należy mówiąc wprost: spierdalać i bić rekord życiowy na setkę. Reszta ochotników do walki - ląduje na cmenatrzu lub w szpitalu.

To jak kiedyś znajdziesz się w sytuacji zagrożenia nożem to szybko wyciągaj swoją kosę i wpakuj ją sobie pod żebro, podetnij sobie tętnice szyjne, na rękach i na udach, żeby się szybko wykrwawić i się nie męczyć.


Własny nóż daje cień szansy na nóż. Gołe ręce dają ćwierć % szans. Rozumiesz?


W realnej sytuacji sposób myślenia obu stron jest zupełnie odmienny niż podczas ataku pozorowanego. Inny jest też poziom adrenaliny. Inne są motywacje.


To nieważne. Rany są prawdziwe i prawdziwa śmierć.

Więcej praktyki, mniej teorii.

EOT - snuj dalej marzenia o walce z nożownikiem i sposobach jego rozbrajania wyćwiczonymi technikami. Gdybyś był choć raz ciężko ranny, przestałbyś pleść takie androny.
  • 0

budo_piotr_m
  • Użytkownik
  • Pip
  • 20 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grodzisk Maz.

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Argumenty jakie przytaczasz w swoim topiku są powalające na kolana.

Nie będę Cię uświadamiał odnośnie moich doświadczeń z nożem, bo rozwali to twój priorytet.
Nigdzie też nie twierdzę, że miałem Bóg wie ile takich zdarzeń, ale nie było to w rodzaju:

Widziałem filmik jak chyba z 10 policjantów UZBROJONYCH ma problem z 1 gościem z nożem. Dziwne nie? Powinni rzucić broń i na hurra mu zabrać nóż, superrealistycznymi technikami jiu-jitsu czy innego systemu.


Przez 10 lat pracy można nazbierać trochę doświadczeń i nie tylko swoich, ale i kolegów, znajomych.
Nie wiem czy wiesz, że trzymający nóż w ręku też może się pochlastać poczas ataku.
Taki przypadek też znam. Dodam więcej. Osoba, która się broniła nic nie praktykowała. Nawet jak żeś to napisał

superrealistycznymi technikami jiu-jitsu czy innego systemu.


Poza tym nie pierdol o spotkaniu z nożownikiem, bo albo nie wiesz co mówisz, albo się filmów naoglądałeś.

Odpowiedz na pytanie.
Wychodzisz z nożem po to żeby atakować? Ćwiczysz po to żeby zabijać dla rozrywki?

Jeśli tak to idź do psychiatry, a jeśli nie to spójrz realnie na fakty.
Poza tym nigdzie nie napisałem, że nie nalży spierdalać, ale jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem i emocjonujesz się nadto przy komputerze to weź i napij się szklankę zimnej wody, to Ci pomoże. Tak myślę.
  • 0

budo_złooo
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 447 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Jak bardzo prawdopodobne jest spotkanie z nożownikiem, który chce nas zabić?
Wiejskie wesela? - Temat odchodzi do historii, cywilizacja wchodzi.
Mamy z kimś porachunki? - Prędzej dojedzie nas z ekipą, wrzuci do bagażnika, łopata... nawet bez sprzętu.
Bandyta, który uciekł z więzienia i akurat nas spotkał i postanowił zabić? - Wypadek samochodowy ma duużo większe podobieństwo.
Kibole o porytej psyche, którzy zadźgali kogoś dla zabawy? - To chyba tylko na skalę tamtego miasta/osiedla taki ewenement.

Spotykamy jakichś dwóch wyrośniętych gimnazjalistów, co wypili 1 piwo za dużo, chcą kroić, wyjmują sprężynowca czy motylka...
Czy taki przeciwnik pojedzie nam profesjonalnie po "okablowaniu", zada pchnięcie tym lichym scyzorykiem? Sam pewnie ma pełne pory i chce sie dowartościować ostrą zabawką.

I jeśli ktoś umie - jak panowie od JJ - to proszę, ma szanse się obronić.

Ucieczka jest bardziej sensowna. Ale zaraz ktoś napisze - rzuci nam w plecy nożem...
Jakie ma szanse trafienia ten niewyćwiczony oponent z byle rozklekotanym gównem jeśli zerwiemy się do sprintu? Są dużo gorsze rokowania jeśli ma pod ręką kamienie...

Chyba najgorszy pomysł to wyskoczyć z kasy, a taki wyczytałem w postach wyżej.
Wtedy przeciwnik się upewnia i może jeszcze się mu zatlić w pale zrobienie krzywdy dla zabawy.


A co jeśli napastnicy to już nie takie gnojki lecz sprawiają wrażenie uliczników, którzy wyszli na profesjonalne, codzienne krojenie?

Jest ciężko ale ja widzę pewien pozytyw.
Oni krojąc ludzi mają świadomość, że łamią prawo ale:
a) różnicują - krojenie to nie zabijanie, nawet jak wpadną to konsekwencje małe, zwłaszcza jak krojący np. nieletni
B) wiedzą, że są mało wykrywalni - ludzie nie zgłaszają (duma, głupota, przyzwolenie)
c) wiedzą, że jak przegną - zabójstwo, poważne pobicie - to będą musieli przypauzować i się ukrywać - za co wtedy by żyli?

Może moje rozumowanie jest karkołomne, ale ogromna większość przeciwników na ulicy co najwyżej chce nam pogrozić - wyłudzić coś, a nie nas pozabijać. Oni mają taki "lifestyle", są pasożytami. Pasożyt musi w miarę oszczędzać ofiarę-żywiciela.

Ja preferuję noszenie noża ze sobą.

Zgadzam się z przedmówcą. Pod skutecznością JJ vs. nóż nie podpisuję się bo nie znam JJ.

Co prawda sytuacji "nóż na nóż" należy unikać jak ognia, bo to rzeź - nawet zabijemy kogoś a sami się wykrwawiamy albo nawet żyjemy ale co to za życie z o ileśdziesiąt gorszą sprawnością (urazy).

"Nóż na nóż" należy unikać lecz gdy doszło już do "gołe ręce na nóż" to jest zło konieczne.
Wyjęcie noża - zwłaszcza "konkretnego" - daje nam już argumenty w oczach wroga.
Można pertraktować, rzucić taktyczny tekst - "Może mnie tu zabijecie, śmieci, ale mam nóż i przynajmniej jednego z was dostanę" - w najgorszym razie plan wykonać ...
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Nie piszesz żadnych konkretów o nożu, czyli lubisz sobie poteoretyzować. Miłe, ale nic nie wnosi do tematu.

NAPISZ ILE RAZY UDAŁO CI SIĘ BEZ ZADRAŚNIĘCIA PRZEJĄĆ ATRAPĘ PRZY AGRESYWNYM ATAKU? 1/100, 1/20 - to i tak niewielkie szanse w realu! Pisałeś o podejmowaniu walki wręcz- super - tylko co będzie jak zginiesz?

Nie będę Cię uświadamiał odnośnie moich doświadczeń z nożem, bo rozwali to twój priorytet


Pisz po polsku - nic nie rozumiem?

Poza tym nie pierdol o spotkaniu z nożownikiem, bo albo nie wiesz co mówisz, albo się filmów naoglądałeś


???

Wychodzisz z nożem po to żeby atakować? Ćwiczysz po to żeby zabijać dla rozrywki?


Masz aż takie problemy z rozmieniem słowa pisanego? 8O

W razie czego nóż na nóż - to jedynie daje jakieś szanse.

Poza tym nigdzie nie napisałem, że nie nalży spierdalać


Napisałeś jakby gość z nożem dawał nam 1 minutę czasu na podjęcie decyzji: ucieczka, walka, szukanie jakiegoś przedmiotu do obrony.

złooo - szantaż, to nie atak. Trzymajmy się tematu.
  • 0

budo_danbog
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Jeżeli napastnik ma nuż to każdy zmuszony do obrony walką wręcz ma poważny problem , niezależnie od stylu.
Ja osobiście preferowałbym próbę zablokowania udeżenia i atak na oczy. Ale sytuacje w walce zdażają się różne i nie można liczyć że zastosowana technika zawsze wyjdzie. A takie rozwiązanie można zastosować raz. Jeżeli przeciwnik atakowałby nożem to próbował bym uchwycić rękę trzymającą nuż i nie stracić nad nią kontroli.
Ale wszystko zależy od kompetencji nożownika.

Tak wogóle jeżeli miałbym obstawiać wynik starcia nożownika z mistrzem sztuki walki wręcz to obstawiałbym nożownika. Jedynym argumentem przemawiajoncym za osobą walczącą bez broni jest element zaskoczenia.
Oczywiście nie jest to argument za tym żeby przestać ćwiczyć obrony przed nożem. Trzeba tylko rozumieć jak desperackie takie obrony są.
  • 0

budo_piotr_m
  • Użytkownik
  • Pip
  • 20 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grodzisk Maz.

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?

Nie piszesz żadnych konkretów o nożu, czyli lubisz sobie poteoretyzować. Miłe, ale nic nie wnosi do tematu.


Po pierwsze to nie jestem gówniażem, który sobie teoretyzuje, tylko mam pewne doświadczenie i solidne podstawy w sztuce walki o której piszę. Twoje posty świadczą o tym, że albo próbujesz nabić sobie licznik ilości wiadomości, albo o tym, że jesteś zakompleksiony i szukasz potwierdzenia dla swoich teorii. Nie obchodzi mnie to. Tak samo jak nie obchodzi mnie to, czy kiedyś poprzez swoje zauroczenie nożem nie obudzisz się z ręką w nocniku w realnej sytuacji.

Nie mam ochoty przekonywać kogoś kto podważa czyjeś doświadczenie. Dla mnie jesteś ignorantem i cokolwiek bym nie napisał szukałbyś dziury w całym. Chociażby po to, żeby pod przykrywką rozważania tematu nabić licznik postów, bo to co piszesz nie trzyma się kupy, nie ma na celu rozważania problemu tylko najwyraźniej chcesz podważać cudze doświadczenia. Idiotyzm.

Pisz po polsku - nic nie rozumiem?

I nie zrozumiesz chociażbym wszystko po kolei pisał. Najwyraźniej niedojrzałeś jeszcze do akceptacji zdania drugiej osoby, ale to już nie mój problem. Sam musisz sobie z tym poradzić.

Najlepszym skwitowaniem tego wszystkiego jest poniższy tekst.

Napisałeś jakby gość z nożem dawał nam 1 minutę czasu na podjęcie decyzji: ucieczka, walka, szukanie jakiegoś przedmiotu do obrony.


Skoro tak uważasz to naprawdę mi Ciebie żal. Dorośnij. Najwyższy czas. Jeśli nie korzystasz z doświadczeń innych, albo przynajmniej nie bierzesz ich pod uwagę, to będziesz musiał uczyć się wyłącznie na swoich błędach, a to jest ciężka szkoła.
Tyle ode mnie. Uważam temat za skończony.
Proszę Cię jeszcze tylko o to, żebyś nie uczył mnie tego, co sam przeszedłem bo wychodzisz na idiotę, a jak masz problem ze zrozumieniem tego co napisałem w powyższych postach to przeczytaj to jeszcze 10 razy, albo więcej, jak Ci potrzeba i zaakceptuj fakt, że nie mam przyjemności w takich gówniarskich rozgrywkach słownych.
  • 0

budo_hellfire
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2404 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Minas Morgul
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
To może ja zabiorę głos w dyskusji(chyba juz to robiłem w tym temacie, ale nie pamiętam, jako że został odkopany po dwanym czasie)...

Piotrze - problem tkwi nie w tym, że technik na nóż uczonych na trenignu nie da się wykorzystać z bardzo prostej przyczyny - atak na treningach wygląda zupełnie inaczej niż w życiu...
Sam również ćwiczę jj i również mieliśym takie techniki - tylko u nas z zaznaczeniem, że są one tylko dla lepszej koordynacji, sprawności itp, a nie dla realnego wykorzystywania, co potwierdził jende trening z atrapami noży, na którym po 5 minutach zostały rozwiane wszyskie niedopowiedzenia.
Atak nożem pokazywany przez ludzi na trneignach i pokazach to długi łuk uderzany z góry. Na coś takiego obron jest masa, sęk w tym że nikt tak nie uderzy - no bo po co? To nie pałka, nie jest potrzeby duży zamach i duża siła. Wystarczy parę drobnych ruchów, byzrobić krzywdę...

Polecam tą stronę [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Piotr_M - osłabiasz mnie.

Pytam o konkrety -> zaczynasz ściemniać o wieloletnich doświadczeniach kolegów
Pytam o sparingi atrapą - zaczynasz się pienić, że kwestionuję twoje doświadczenia w sztuce.

OBUDŹ SIĘ - ta twoja sztuka (nieważne jaka, ale bez broni) nie ma nic wspólnego z walką nożem! Dotarło? Poświęć jedynie 5 minut dziennie na walkę nożem, z agresywnym przeciwnikiem i zobacz, że 95% technik jest na granicy śmierci broniącego się, czasem bardzo rzadko coś wyjdzie. A zresztą nie będę się produkował - praktyka wszystko zweryfikuje.

Jak dotąd nieważne ile kto trenował i czego (w tym jiu-jitsu i combat 56 - jiu-jitsu goshin ryu) atrapą szatkowałem wszystkich bez problemu. Przypadek?

Ba - coś tam się uczyłem różnych obron - daję atrapę, pokazuję gościowi pozycję i kilka ruchów - i po KILKU MINUTACH INSTRUKTAŻU jest w stanie mnie poszatkować w większości wypadków. Dziwne, prawda?

Huh - licznik postów i te nawiązania do mnie osobiście - oj argumenty się skończyły - nieładnie.

Przez 10 lat pracy można nazbierać trochę doświadczeń i nie tylko swoich, ale i kolegów, znajomych. Nie wiem czy wiesz, że trzymający nóż w ręku też może się pochlastać poczas ataku. Taki przypadek też znam. Dodam więcej. Osoba, która się broniła nic nie praktykowała


Podałeś JEDEN przykład, przy tak obszernych doświadczeniach powinieneś przytoczyć DZIESIĄTKI przykładów i to w sytuacjach związanych z tobą osobiście (nie interesują mnie legendy i opowieści o znajomych - też znam masę takich historii).

Jestem otwarty na doświadczenia innych ale nie teorie bez pokrycia. Przedstawiłem swój punkt widzenia, oparty o MOCNE argumenty. Nie akceptujesz tego -wierz sobie dalej w obronę przed nożem. Napisałem nawet jak sprawdzić, że obrona przed nożem to bajki.

Może to przemówi lepiej:

3.2 Badania przeżywalności 128 policjantów w USA (Steve Ribbola)

21 stóp (6,4 m - dalej będę posługiwać się europejską miarą i zaokrągloną odległością do 6,5 m - przypisek KW) było szeroko akceptowaną przez służby porządkowe minimalną odległością niezbędną, by będąc uzbrojonym w broń palną przeżyć atak z użyciem ostrego narzędzia. Celem zasady 6,5 m było zapewnienie wystarczającego czasu na wydobycie broni palnej i przeżycie ataku. Jednak nawet ta odległość może być zbyt mała. Słuszność zasady 6,5 m zaczęła być poddawana pod wątpliwość. Niektóre z ostatnich badań wskazują, że 6,5 m może nie wystarczyć. Jedno z takich badań było przeprowadzone przez policjanta z Florydy Steve'a Ribollę, który jest Koordynatorem Taktyki Obronnej i Treningu Fizycznego w Centrum Treningowym George Stone w Pensacola na Florydzie. Ribolla opublikował wyniki swych badań w artykule pt. "Czy 21 stóp wystarczy?" w wydaniu maj/czerwiec 1998 r. magazynu "Trener Służb Porządkowych", który jest czasopismem Amerykańskiego Stowarzyszenia Treningu Służb Porządkowych (ASLET).

Badanie było prowadzone w latach 1995-1997. Uczestnikami było 128 policjantów przyjętych na szkolenie podstawowe do Centrum Treningowego George Stone. Badanych funkcjonariuszy umieszczono w sali treningowej na kwadratowym polu. Byli atakowani przez jednego lub dwóch napastników z przodu i pod kątem do 45 stopni, z odległości 3, 5, 10, 15 i 21 stóp (91 cm, 1,5 m, 3 m, 4,5 m i 6,5 m). Uczestnicy byli wyposażeni w standardowy pas służbowy z kaburą i bronią treningową. Poinstruowano ich, że powinni rozpoczynać w postawie rozmowy z podejrzanym osobnikiem, a w momencie ataku wydobyć broń, oddać dwa strzały w środek masy napastnika i następnie zejść z jego drogi, by nie wykorzystał swego pędu. Jeśli uczestnik badania zszedł z linii ruchu napastnika uznawano, że przeżył atak. Jeśli policjant strzelił, ale nie był w stanie uchylić się z drogi napastnika uznawano, że nie przeżył ataku

Na dystansach do 3 m żaden z policjantów nie przeżył ataku. Na odległości 4,5 m tylko jeden ze 128 uczestników przeżył atak, co dawało współczynnik przeżycia 0,8 %. Na 6,5 m liczba policjantów, którzy przeżyli była wciąż niska - tylko 8 uczestników, co dało współczynnik przeżycia 6,3 %.


WIĘCEJ: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_piotr_m
  • Użytkownik
  • Pip
  • 20 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grodzisk Maz.

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Combat widzę, że próbujesz mi wylać "kubeł zimnej wody" na głowę...
Musiałem odczekać trochę czasu, żeby zrozumieć Twój sposób myślenia, żeby cokolwiek odpowiedzieć (i cholera, nie wiem czy mi się udało)...

Combat człowieku nie próbuję wcale podważać Twoich przekonań, mącić komuś w głowie, że obrona przed nożem to pestka ani też nie wymyśliłem jakiegoś rewolucyjnego systemu samoobrony.
Sęk w tym, że to co Ty mówisz to ja przerabiałem parę lat temu i dla mnie jest to tak oczywiste, że nie trzeba mi tego tłumaczyć, ani mnie przekonywać, że człowiek szalony, zdesperowany do granic, furiat, tudzież nieobliczalny wariat, nożownik jest śmiertelnie niebezpieczny...

Ja sam też niejednej osobie udowadniałem, że pochlastałbym ją w określonych warunkach, przy określonym ataku. Dlatego tak się zirytowałem na twoje posty, bo traktujesz zdanie drugiej osoby bez jakiejkolwiek tolerancji i z uporem maniaka obstajesz przy ataku nożownika.
Człowieku, taki atak to rzadkość na ulicy.
No... chyba, że Ty wyszkolisz nożowników, którzy wyjdą na ulicę, i dla 50 zł będą zabijać ludzi, bo będą myśleć, że w ten sposób coś więcej zyskają.

ATAK NOŻOWNIKA W REALIACH ULICY TO RZADKOŚĆ ja przez cały czas od początku piszę z myślą o obronie przed atakiem, jaki może nastąpić po nieudanej próbie zagrożenia, w afekcie, w sprzeczce domowej itp. sytuacjach, czyli mówię o realiach codziennych.

Ty znowu mówisz o nożowniku, nie dojdziemy w ten sposób do porozumienia, bo oczywiste jest, że nie ma obrony przed takim atakiem. Dlatego tak się zirytowałem w poprzednich postach. Człowieku mówisz o ataku jaki w realiach codzienności jest rzadkością. Jeśli ktoś zostaje zaatakowany przez nożownika to wcześniej najprawdopodobniej dostał jakieś pogróżki, był szantażowany, szykanowany, albo sam się naraził robiąc coś komuś, ewentualnie może to nastąpić przy pomyłce (napastnik może nas pomylić z ofiarą). Osoba taka powinna spodziewając się ataku (chodzi mi o to, że wcześniej przewidując zagrożenie) uważać na siebie i maksymalnie być wyczulona (poza tym ostatnim przypadkiem). No i oczywiście jeśli zdąży zareagować ucieczką to tak jak mówisz - bić rekord na setkę, bo z nożownikiem nie ma szans dlatego, że przeciwnik jeśli decyduje się na wyeliminowanie swojej ofiary to robi przynajmniej mały rekonesans odnośnie tej osoby i dobiera formę zlikwidowania jej.

Zagrożenie nożem i atak po nieudanej próbie zagrożenia jest równie niebezpieczny, ale są większe szanse obrony przed nim i tu widzę szansę obrony. Jednak, jeśli zdarzy się atak nożownika to w przypadku, kiedy zaatakowaną osobą jest ktoś, kto ma duże doświadczenie w systemach obrony i nie ma szansy, czy możliwości na ucieczkę to też lepiej coś robić niż stać jak cielę i czekać na śmierć. Jeśli jest taka możliwość oczywiście (jeśli się zdąży cokolwiek zrobić, jeśli będzie nam to dane).

SZANSA. Jeszcze raz to napisałem dla Ciebie Combat. Nie wiem jak mam Ci to wyklarować, żebyś zrozumiał o co mi chodzi...
Człowieku, podchodząc w ten sposób jak Ty, to bardzo szybko nabawisz się fobii na punkcie noża. Chrzanię jednak to, że Ty się tej fobii nabawisz...
Znacznie cenniejsze jest dla mnie to, żeby wśród czytelników vortalu nie budzić fobii, a Ty to starasz się zrobić pisząc takie rzeczy jak piszesz.
Należy uświadamiać ludziom, że człowiek, który ciężko pracuje na treningach przez 4 - 5 lat ma już małe SZANSE wybronić się z opresji kiedy podejdzie do niego cwaniak z nożem, a nie rozsiewać strach i fobię. Przy czym trzeba też cały czas mówić o zagrożeniu i ryzyku jakie się wtedy ponosi, o tym, że jest to bardzo niebezpieczne bo po nieudanej próbie szantażu najprawdopodobniej nastąpi atak, jeśli do tego się dopuści.

Znowu nie chcę mówić, ani przekonywać do tego, że obrona przed nożem jest prosta, łatwa i przyjemna, bo to nieprawda. Zagrożenie życia jest duże nawet przy zwykłym wymuszeniu rozbójniczym z użyciem noża. Nie wspominając już o tym co może się stać jak opór będzie stawiała osoba nic nie ćwicząca.

Chciałbym, żebyś spróbował przynajmniej zrozumieć to co mówię... Combat człowieku spróbuj wyjść trochę poza tą skrajność w którą wszedłeś i bronisz się przed jakimikolwiek innymi opcjami.

Podam Ci (może się zdziwisz) dwa przykłady kiedy nic nie mogłem zrobić przed nożem...

Raz to było przed gnojkiem 5-cio letnim, który w furii wymachiwał nożem kuchennym tak jakby chciał wyciąć wszystkich ludzi na ziemi. Ja wtedy miałem ok. 18 lat. Po prostu dzieciak wpadł w szał, złapał nóż i trzeba było wiać. Żeby było śmieszniej to on wtedy miał w drugim ręku jeszcze widelec :D , ale wtedy wcale nie było nikomu z obecnych do śmiechu. Mało tego. Jak machnął (rzucił) tym nożem to, gdyby kumpel się nie uchylił to dostał by idealnie w głowę, bo nóż wbił się w drzewo za nim. Jak na komedii dosłownie, z tym, że wtedy nikomu nie było do śmiechu.

Innym razem musiałem iść z pewnym znajomym do pewnego gościa - wielokrotnego recydywisty. Wszystko było w porządku, rozmowa jak najbardziej układała się dobrze. Do momentu kiedy gościu dostał fazy i złapał za nóż... Ja wtedy siedziałem w głębokim fotelu. Zero szans na jakikolwiek ruch, omal się wtedy nie sfajdałem ze strachu, i gdyby nie znajomy, który wtedy krzyknął to byłoby po mnie. Tamten się jakoś dzięki Bogu ocknął. Mnie wtedy sparaliżował strach. Nic nie byłem w stanie zrobić, nawet nie miałem takiej możliwości. Dobrze też wiem, że gdyby chciał mnie wtedy zabić to by to zrobił.

Celowo nie podaję przykładów, kiedy broniłem się przed nożem, żeby nie robić reklamy jakiejkolwiek obronie, bo takiej nie ma. Nie chcę tym samym wbijać komuś do głowy, że jak zrobi tak, albo tak to się obroni.
Po to się ćwiczy obrony przed nożem (te książkowe i nie książkowe), żeby wyrabiać koordynację ruchów, uczyć się obron przed ręką wyposażoną w narzędzie w rodzaju noża, zwrócić uwagę na fakt, jak trudna jest to obrona, uświadomić to osobie ćwiczącej, że gdyby to był ostry nóż to byłaby pocięta. Obrony książkowe to teoria nie mająca związku z obroną na ulicy, ale połączenie ruchów wyćwiczonych na sali podczas treningu różnych obron, nie tylko przed nożem może uratować życie. Na tym polega jiu-jitsu, czy inne systemy obrony. Wtedy też można powiedzieć, że ćwiczy się obronę przed nożem. Tylko przy takim podejściu. Nie jest to bynajmniej jakiś przepis jak w książce kucharskiej bo jest to szczególnie niebezpieczna obrona. Fakt jednak jest taki, że w realnej sytuacji już sama gotowość odparcia ataku robi chwilowy zamęt w głowie agresora i już samo to można wykorzystać, bez względu na jego reakcję, która może być różna.

Jeśli ktoś Cię chce zabić to jeśli cię nie uratuje żadna siła wyższa to z pewnością Cię taka osoba zabije. Przede wszystkim to raczej nie będzie tego robiła osobiście, a kogoś wynajmie... Dalej muszę tłumaczyć?

Ciężko się z Tobą rozmawia Combat, bo wpadasz w skrajność.

Atak nożem pokazywany przez ludzi na treningach i pokazach to długi łuk uderzany z góry

Na szczęście nie każdy tak podchodzi do obron przed nożem, ja jak coś takiego widzę to uke opieprzam jak mogę. Nie tylko przed nożem, ale i przed kijem, pałką też.
Poprzez takie podejście do treningu samemu sobie robi się krzywdę.

Kilka lat temu miałem taki przypadek z kolegą, który był mniej zaawansowany, ale chciał z taką samą dynamiką wykonywać techniki...
Pomimo, iż też był już w jakimś stopniu zaawansowany (ćwiczył już kilka lat) to zdarzyło się, że przy obronie przed nożem z góry blok mu nie wytrzymał... Drewnianą, niezaostrzoną atrapą dostał cios w czoło i stróżka krwi spłynęła mu po czole...
wg niego to był mocny i dobry blok...
Co z tego... Technika niedopracowana, źle się ruszał, a koordynacja ruchów przy dynamicznym ataku musi być bardzo dobra. To była jedna ze standardowych obron, a jak się okazało to i tak wyćwiczenie jej było zbyt małe pomimo kilkuletniego doświadczenia...

Sytuacja taka nie miałaby racji bytu w ulicznej walce, bo atakowane byłyby inne części ciała. Chodzi mi tylko o różnicę w wyćwiczeniu różnych ruchów na raz. O to, że żeby się bronić w realnej sytuacji przed prawdziwym atakiem to trzeba być w dobrej formie fizycznej i psychicznej (wbrew pozorom i bez urazy jest to bardzo ważne) mieć bardzo dobrą koordynację ruchową, opanowane ruchy z różnych obron i nie polegać na tym, że przeciwnik zaatakuje w standardowy, książkowy sposób... To jest to minimum. Reszta to szczęście, ale jest szansa uratować życie.
  • 0

budo_warhead
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 4469 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
W grupie KFF ktora cwiczy na plach moktowskich w Warszawie wiekszosc jest ludzi po kilkunastoletnim stazu w sztukach i sportach walki. Paru instruktorow tez by sie znalazlo. Nikomu z nas nie udalo sie rozbroic i "przezyc" dluzej niz 5 sekund ataku ... i tylko dlatego ze czlowiek spierdziela od ostrza. Kazdy klincz konczylby sie "smiercia".
Nie ma obrony przed nozem - jest samoobrona przed szantazem nozem.



Pozdrawiam

edit:
jest szansa przezycia (minimalna) - ale ona nie ma nic wspolnego z cudownymi technikami tylko motoryka - refleksem i szybkoscia oraz odruchami.
  • 0

budo_combat
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3360 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Piotr_M - no to mamy te same poglądy w tej kwestii :)

Poza jednym wyjątkiem: nie uznaję słowa nożownik. Jest to rozumiane jako człowiek wyszkolony, jakiś spec (np. rzeźnik, komandos etc.). Ja za nożownika uznaję każdą osobę z nożem. Stąd nieporozumienia.

A co do "normalnych sytuacji" to w normalnej sytuacji mam ze sobą nóż. Jakby co - skorzystam z niego. Nawet w starciu ze zwykłym człowiekiem ma się marne szanse (można trenować obrony- ale w przypadku wymuszenia - chyba lepiej oddać kasę?)
  • 0

budo_sombre
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 296 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:z Gdańska

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Zgadzam się z tym, co mówi Combat. Sam znam trzy historie bójek z użyciem noża. Bójek, nie prób wymuszenia. I za każdym razem osobnik uzbrojony zdołał tak poranić przeciwnika, żeby zakończyć starcie.

Jeden mój znajomy dostał nożem po wewnętrznej stronie dłoni. Szok , przestał się bronić, myśleć o ucieczce - został dodatkowo skopany.

Drugi przypadek - kumpel został otoczny przez 3-4 dresiarzy , którzy zażądali telefonu, portfela. Zaczęła sie szarpanina, po prostu trzymali go za ubranie i szarpali, tamten się bronił. W pewnym momencie któryś wyciągnął noż i wbił w brzuch. Napastnicy się spękali , ucekli. Kumpel, w szoku, sam zaczął uciekać do domu. A miał jakies 40 minut na piechotę. Dopiero po pół godzinie zorientował się, że ma dziurę w brzuchu :!: wyobraźcie sobie, jak go trzymała adrenalina !

Trzeci przypadek, to sytuacja użycia noża w samoobronie - Dolna Orunia ( kto tam bywa , ten zna klimaty ;) ) kumpla , który trochę sparruje nożami obskoczylo pięciu, żeby "najebać brudasa". Kumpel odruchowo wyciągnął nóż i pociągnął najbliższemu po szyi. Napastnicy spanikowali i uciekli. Na szczęście , jak się później okazalo, nóż zdołał tylko naciąć skórę na szyi, nie przecinająć tchawicy, ani tętnicy szyjnej.

A co do szansy na spotkanie nożownika - powiem ci , że jest większa, niż ci się wydaje. Wielu bandziorów bierze noże jako taki "backup", w razie czego. Nie wyciągają noży do straszenia, bo za napad z użyciem niebezpiecznego narzędzia mogą dostać wyższe wyroki, ale często mają broń na wypadek, gdby ofiara stanowiłaby dla nich zagrożenie, np. gdyby natrafili na boksera, albo mistrza ju-jitsu ;) I raczej nie wahaliby się użyć broni , żeby obronić towarzysza, bo gdyby oni też dostali, albo uciekli, kumpel dostałby sie w łapy policji .Mam znajomego policjanta, który mi opowiadał, że mnóstwo dresików, których sprawdza, ma przy sobie "motylki" czy sprężynowce.

A co do tej "fobii" o której mówi Combat - to niestety prawda - sam fakt napadu często jest sprawą tak szokującą , że wielu adeptów sztuk walki nic nie robi i jest bierna - poczytaj sobie forum "Ulica" , ile tam jest tematów w stylu: "ćwiczę 6 lat karate i nic nie zrobiłem, jak mnie kroili" - tak działa ludzka psychika, którą niełatwo zmienić. Nawet komandosi, którzy są już grupą szczegółowo wyselekcjonowaną, muszą długo ćwiczyć zachowanie w sytuacjach "bojowych". Tak że jezeli dodasz do faktu napadu nóż i jeszcze obrażenia od noża ( np. rozciętą do mięsa własną rękę, dziurę w brzuchu ) nie wykorzystasz ŻADNEJ techniki, którą sie uczyłeś - po prostu, strach cię zatyka. To nie jest nic nienormalnego - to jest potęga instyktu samozachowawczego, który ma człowiek i ma też każde zwierzę - " jestem zagrożony, jestem ranny - muszę uciekać".

I to o czym mówi Combat, to nie jest żaden "fetyszyzm noży", czy "nożofobia" - po prostu, trzeba powiedzieć jasno - lepiej od razu ćwiczyć najprostsze odruchy i uciec przy pierwszej okazji, niż żyć w świadomości , że uda ci się rozbroić przeciwnika. Bo sala treningowa to jedno, walka o życie drugie. Na sali nie przećwiczysz, czy ta technika wyszłaby ci, gdybyś był przestraszony i ranny. Bo nie masz jak tego zweryfikować. Nóż nie musi zabić, czy odciąć ci ręki, żebyś od razu przegrał bójkę - wystarczy krwawiące rozcięcie na szyi ... i dlatego nóż jest tak groźny.
  • 0

budo_hauer
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 67 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Van puR

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Dodam cos do przykładów. Sami z kumplami troche ćwiczylismy z atrapami nozy: nóż na nóż, nóż na bezbronnego. Generalnie amsakra - gośc bez broni praktycnzie nie ma szans. Starcie 2 nozowników (przynajmniej przy naszych umiejetnościach) to istna ruletka, chlastalismy sie nawzajem...

I inny przykald: kolega (jeden z tych z którymi żesmy sie "nozowali) brał udzial w bójce, jeden z przeciwników wyciagnął nóż. Koles złapał go za ta ręke i rozbroił kopiac go kolanem. Ale nawet on jest zdania, ze nóz to straszne cholertwo i bez broni to są kiepskie szanse na obronę. Po prostu na kiepskiego nozownika trafił.
Trzeba tu tez na jeszcze jedna rzecz zwrócić uwage: my wcześniej nie przerabialismy jakiś "obron" tylko symulowalismy walkę. Atakujący miał byc jak najbardizej skuteczny, a broniący sie nie wiedział jaki będize atak, ani kiedy nastapi (bo stosowalismy różne zmyłki). Więc kumpel przy starciu z nozownikiem conieco o "nożowaniu" wiedział.
  • 0

budo_hauer
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 67 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Van puR

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Tu przykałd jak moze działać nozownik, tym razem ze szcżęśliwym zakonczeniem:

W ciągu dwóch godzin krośnieńscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który dokonał rozboju na 20-letnim mieszkańcu Krosna. Napad miał miejsce w poniedziałek (29.08) około godz. 13.30 na ul. Czajkowskiego w Krośnie.

- Do młodzieńca wsiadającego na rower podszedł nieznany mężczyzna pytając o godzinę. Chłopak wyjął telefon komórkowy i spojrzał na ekran. Nie zdążył odpowiedzieć, gdyż poczuł ostrze noża przyłożone do szyi. Bandyta wyrwał telefon i zbiegł - opowiada o zdarzeniu rzecznik krośnieńskiej policji, Alojzy Pasiowiec.

Napadnięty zaalarmował policję. Policjanci bardzo szybko ustalili i zatrzymali sprawcę rozboju.

17-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego został zatrzymany przed jednym z komisów, gdzie sprzedał skradziony telefon za 290 zł. Przy zatrzymanym znaleziono nóż, którym straszył właściciela komórki.


  • 0

budo_cleanrat
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 90 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Tak dodam od siebie...
ładnych kilka lat sparuje sobie na atrapy nożowe.

Myślę, że jest szansa na wyjście z życiem z opresji (mam kilku pociętych kolegów - żywych :lol: )

Tu się może przydać: zajebista motoryka i duuuużo pracy włożone w takie właśnie zadaniówki

Ryzykowna jest obrona chwytami, ale - z dużo lepszą motoryką i dupowatym nożownikiem szansa jest spora

Ideą jest by ujść z życiem. Pocięty będziesz prawie na pewno. Właściwy trening ( nie statyczny!) i zajebista motoryka zwiekszają znacząco szansę przeżycia :D
  • 0

budo_hauer
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 67 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Van puR

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?

Ryzykowna jest obrona chwytami, ale - z dużo lepszą motoryką i dupowatym nożownikiem szansa jest spora

...a przy spotkaniu z nożownikiem o porównywalnych do twoich umiejętnoścuiach bedzie jak w tym opisie: "zamieniasz sie w kawałek mięsa".
  • 0

budo_cleanrat
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 90 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
Hauer,
myslę, że trafiłeś w sedno. Przy wyrównanych możliwościach motorycznych i umiejętnościach technicznych, pozostaje tylko fart. Nie taki zwykły fart, o nie.

KUREWSKI FART :lol:

Jeśli go zabraknie to będzie tak jak to elegancko przytoczyłeś "zmieniasz się w kawałek mięsa"

Trzeba się pocieszać nadzieją, że najczęściej nóż nie jest używany z zamiarem zabicia...
  • 0

budo_operator
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 134 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Z krzesla :)

Napisano Ponad rok temu

Re: obrona przed nożem?
w pelni zgadzam sie z Combatem, trenowalem z atrapami i nawet ktos mniejszy slabszy i duzo gorszy technicznie w jj z atrapa jest smiertelnie niebezpieczny, a co do nozy na ulicy to jest ich wiele, bo nie musi byc to 30cm kuchenniak wystarczy 10cm folder taki jak moj ;)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024