Panowie, namieszaliście
Odnosnie potrzeby robienia treningu siłowego w MA, to nawet nie będę sobie strzępił ozora i klawiatury, bo po co on jest i czemu służy wiadomo. Jak ktoś jeszcze nie wie, to na forum judo jest znakomity artykuł na ten temat.
Teraz jak to się ma do Taiji czy też tzw. styli wewnętrznych? Mają ci adepci być silni, czy nie? Mają cwiczyć siłowo, czy nie? I jeżeli już to jak?
W znakomitej większości wypadków adept Taiji powie nam w tym momencie, że owszem, adept ma umieć używać siły, tylko "to nie jest taka siła z mięśni, ale ze struktury". No i piknie, do jakiegoś stopnia jest to prawda. Tyle, że jakoś jak się człek zetknie z tymi bardziej zaawansowanymi adeptami, albo mistrzami, to okazuje się, że ten, no... silne kurna skurczybyki są zazwyczaj. I to nie tylko, jak łapkę pod odpowiednim kątem ustawią
Mało tego, większość z nich zaleca wykonywanie ćwiczeń siłowych! W "K-KF" o ile dobrze pamiętam pojawił się kiedyś artykuł któregoś z chenowych masterów, gdzie opowiadał on o ćwiczeniu z przyrządami - kamieniami, hantlami, i tym podobnym towarem.
Ukyo, sprytnie przekierowałeś dyskusję z tematu pompek na nogi
Odnośnie ćwiczenia nóg, to ja się z Tobą zgadzam, że nie ma potrzeby ćwiczyć ich dodatkowo poza treningiem tajczowym, bo Taiji ma to do siebie, że akurat nogom daje w dupę strasznie. Zwłaszcza mięśnie czworogłowe ud pracują tam bardzo mocno. Tu z doświadczenia mogę powiedzieć, że na yiquanie mniej pracują uda (spadło mi po ładnych parę cm w obwodach ud), za to dużo bardziej obciążamy łydki.
Natomiast ta nieszczęsna "góra" jest jakby to powiedzieć znacznie mniej "zadbana" w treningu, zwłaszcza, jeżeli nie ćwiczy się cięższą bronią. I tu te parę pompek na pewno nie zawadzi. Odpowiadając na Twoje pytanie nie, nie robimy ich dużo. Jedna krótka seria w ramach rozgrzewki, jeżeli mamy zajęcia sparringowe czy workowo/tarczowe, albo więcej swobodnego tui shou.
Problem po prostu polega na tym, że "luzować" trzeba mieć co
Większość ludzi ćwiczących taiji są to goście, którzy nie mieli wcześniej do czynienia ze sportem. Takie "wuefowe kaleki"
Luźni to oni są z natury, bo są zwyczajnie i po prostu słabi
Owszem, na pewno wzmocnią się znacznie poprzez trening formy i zz, ale przy sparringach czy tui shou będą mieli po prostu kłopoty wynikające z tego, że ich ciało nie jest dostosowane do takich obciążeń treningowych. Po prostu brakuje im przyzwoitego treningu ogólnorozwojowego. I w tym momencie jego elementy po prostu muszą się w treningu pojawić, bo w przeciwnym wypadku zwiększa się zwyczajnie ryzyko kontuzji.
Ja w czasie pobytu w Chinach plułem sobie w brodę, że nie przygotowałem się lepiej siłowo do tego wyjazdu (nie było takiej fizycznej możliwości niestety), bo moje barki bardzo boleśnie odczuwały kilka rund swobodnego tui shou z chińskimi kolegami na koniec dnia. Krótko mówiąc wyglądało to tak, że wracałem z parku trzymając prawą łapę jak na temblaku i nie byłem nią w stanie ruszać przez jakieś 30-40 minut.
A, przepraszam, jest jeszcze druga grupa ćwiczących. Są to albo byli sportowcy, albo ludzie o tzw. dobrych warunkach fizycznych - zazwyczaj tacy "ciężcy" atleci. I oni zazwyczaj skupiają się przede wszystkim na rozluźnieniu, bo nabyta w czasie uprzedniego treningu siła wystarcza w ćwiczeniu z pozostałymi adeptami. Paradoksalnie to ta właśnie sytuacja daje możliwości do szybszego rozwoju niż uprzedni typ, bo delikwent już jest silny, teraz tylko musi się nauczyć z tej siły korzystać. Ci poprzedni muszą się też powzmacniać i nie uciekną od tego na którymś tam etapie, żeby nie wiem co.
Tak samo jest z budowaniem kondycji niezbędnej do sparringów. Bieganie jest po prostu najprostszą dostępną metodą, zatem czemu z niej nie skorzystać? Chyba, że widzisz w tajczowej metodyce jakieś ćwiczenia umożliwiające wypracowanie wytrzymałości ogólnej, którego ja nie dostrzegam - jeżeli tak, to podaj go proszę.
U nas zaleca się bieganie, skakankę i łażenie po górach (nie zaniedbując oczywiście trenigu podstawowego).
K.